Od środy w Biedronkach po raz kolejny trwa akcja promocyjna "Tajemnice urody". Poprzednim razem zakupiłam masło do ciała z serii Afryka (pisałam o nim tutaj), choć bardzo kusiły mnie peelingi, ale rzadko stosuję peelingi do ciała. Tym razem też nie kupowałam nic specjalnego, poza jedną rzeczą - musującą kulą do kąpieli o zapachu jeżyna i mango. Dostępne są także lawenda i pomarańcza, limonka i kawa i prawdopodobnie jeszcze jakieś połączenie, którego nie pamiętam... Poza kulą zakupiłam lakier do włosów marki Wella oraz żel micelarny do twarzy - jestem po pierwszym użyciu i zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie! Ale o tym może innym razem ;).
Dzisiaj od razu postanowiłam przetestować kulę do kąpieli. Rzadko stosuję urozmaicenia do kąpieli, choć bardzo je lubię. Kula po wrzuceniu zaczęła mocno musować, co można było lekko odczuć na ciele. Po około minucie kula całkowicie rozpuściła się w wodzie, zabarwiając ją na lekko różowy kolor - jednak ani ciało, ani wanna nie były zafarbowane ;). Zapach po rozpuszczeniu stał się bardzo subtelny, ale przyjemny. Nie wiem czy to akurat jeżyna i mango, ale woda pachniała bardzo przyjemnie, owocowo i otulająco.
Na opakowaniu kuli można znaleźć informację, iż zawiera olejki z pestek winogron oraz awokado. I wydaje mi się, że nie są to czcze obietnice - od razu po rozpuszczeniu kuli w wodzie poczułam nawilżające działanie olejków. Skóra stała się troszkę śliska, nawet na tyle, że ciężko było mi siedzieć w wannie poczytując gazetę, nie ześlizgując się całkowicie do wody ;) Było to przyjemne uczucie, trochę jak po nasmarowaniu ciała oliwką.
Ogólnie rzecz biorąc, uważam, że od czasu do czasu warto zafundować sobie taką kąpiel dla zmysłów i dość fajnego nawilżenia. Na pewno uprzyjemnia kąpiel no i faktycznie w jakiś sposób działa pozytywnie na skórę. Jednak nie wiem, czy kupię jeszcze inne warianty - koniec końców 4zł piechotą nie chodzi, a jakoś żal mi wydawać tyle na jednorazową przyjemność...
Co: Body Club, Musująca kula do kąpieli - jeżyna i mango.
Ile: 3,99 zł / 160 g / 1 szt.
Jak: 7/10
chetnie bym wyprobowala ta kule z biedronki :)
OdpowiedzUsuńglamourlovemakeup.blogspot.com
Widziałam te kule dzisiaj w biedronce i nawet niuchałam :) ale pomyślałam "masz sól do kąpieli i w domu inne kule i babeczki musujące i nie używasz, to tego nie kupisz" :)
OdpowiedzUsuńPo beznadziejnych pudrach fajnie poczytać, ze kule się sprawdzają :) Szkoda, że mam prysznic... A ten trzeci zapach to chyba była lawenda
OdpowiedzUsuńwww.vedettep.blogspot.com
kulo'mania opanowała blogi :D ja też chcę!
OdpowiedzUsuńOjaaaa, wzięłabym sobie taką kąpiel... Ale niestety w domu tylko prysznic :P
OdpowiedzUsuńfajne muszą być te kulki :)
OdpowiedzUsuńPrzy takich okazjach żałuję, że nie mam wanny ):
OdpowiedzUsuńwszyscy dookoła kuszą tymi kulami, aż żałuję, że nie mam wanny ;)
OdpowiedzUsuńJaka szybka recenzja :)hm.. ja się muszę zastanowić czy ją kupić :)
OdpowiedzUsuńgdybym miała wanne... ;)
OdpowiedzUsuńKurcze no namawiacie mnie do zakupocholictwa!!aaaa;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Majorka
Super, że kupiłaś :) Wypróbowałaś wcześniej ode mnie i teraz mam jeszcze większą ochotę na kąpiel z nią. Ale to dopiero jutro, bo będę mieć więcej czasu na długą kąpiel :)
OdpowiedzUsuńZostałaś otagowana:
OdpowiedzUsuńhttp://malowanalala88.blogspot.com/2011/10/tag-tell-me-about-yourself-award.html
Cmok w bok! (:
Też myślę ją kupić :))
OdpowiedzUsuńKusisz tą kulą, ale ostatnio mam czas tylko na szybkie prysznice... :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przed mówczynią kusisz tą kulą:D Recenzja fantastyczna. Dobrze się ją czyta:))
OdpowiedzUsuń