Zacznę od tego, że latami obgryzałam paznokcie. Ciężko mi określić moment, kiedy przestałam, bowiem w długi czas po tym, jak przestałam stricte obgryzanie, nadal "zgryzałam" lakier z paznokci lub też nadgryzałam same boki paznokci, co jak wiadomo, prowadziło do nadłamań i w efekcie obgryzienia/skrócenia pojedynczych paznokci, za którymi szła cała reszta... Maltretowałam też swoje skórki, dłuuugo je obgryzałam i obrywałam, często były to ranki do krwi. W sumie można powiedzieć, że moje "wychodzenie" z tych nawyków zajęło dobre kilkanaście miesięcy. Wydaje mi się, że dałam spokój moim paznokciom dopiero jakiś rok temu.
Moje paznokcie do dnia dzisiejszego przeszły wielką, moim zdaniem, metamorfozę. Wystarczy porównać paznokcie np. z tego posta, z tymi tutaj. Jak do tego doszło?
Wiele zawdzięczam odżywkom z formaldehydem - tak, u mnie on zdziałał cuda. Najpierw długo stosowałam Eveline (recenzja tutaj), najpierw solo, później jako bazę, a po niej zaczęłam stosować Nail Tek II. Obydwa produkty spisują się u mnie jako baza pod lakier fantastycznie, jednak wiadomo - trzeba na nie uważać. Teraz robię sobie od nich chwilę odpoczynku, ale na pewno jeszcze do nich wrócę. Stosuję odżywki zawsze jako podkład pod lakier.
Jeśli chodzi o skórki, i z nimi toczyłam długą batalię. Mam ogólną manię kremowania dłoni i kremy do rąk trzymam wszędzie, gdzie mam do nich łatwy dostęp - w torebce, obok łóżka, w salonie, gdzie spędzam większość dnia. Ponadto przez moje ręce przewinęło się i ciągle przewija wiele mazidełek przeznaczonych stricte do skórek. Na blogu pisałam o masełku Inglota, posiadam także krem z Avonu i słynne masełko Burt's Bees, którego recenzja pojawi się wkrótce na blogu.
Raz na jakiś czas, wedle potrzeby, stosuję także produkt-hit, jakim jest Sally Hansen Instant Cuticle Remover. Uuuwielbiam go, napisałam już wszytko na jego temat w recenzji. Odkąd go mam, cążki całkowicie poszły w odstawkę - wystarczy mi on i drewniane patyczki, ewentualnie gumowe kopytko.
Od jakiegoś czasu jednak porzuciłam stosowanie preparatów do skórek, ponieważ do ich pielęgnacji w pełni wystarczają mi olejki, odkrycie których spowodowało prawdziwy przełom w mojej pielęgnacji paznokci. W maju poprzez post Idalii trafiłam na wątek na Wizażu, dotyczący olejowania paznokci (mój nick to Anesthesia).
Od 20 maja codziennie olejuję paznokcie i sprawdza się to u mnie rewelacyjnie! Co wieczór przed snem olejuję paznokcie oliwką Alterra migdał i papaja. W ciągu dnia staram się choć raz nasmarować paznokcie samodzielnie przygotowaną mieszanką. W jej skład wchodzi: zawartość kilku kapsułek z wit. A+E, kilka rybek keratynowych GAL, kilka "pompek" Alterry i dopełnienie niebieską oliwką Babydream. Krótko mówiąc, wszystko, co dobroczynne, w miarę naturalne i znajduje się w moim domu :). Olejuję pomalowane paznokcie, ponieważ warstwa lakieru wyraźnie wzmacnia moje paznokcie i chroni je przed urazami mechanicznymi. Olejuję je tak, aby oliwka dostała się do skórek wokół paznokci i pod spód paznokcia. Zauważyłam wyraźny przyrost płytki u palców wskazujących, pozostałe powoli idą w ich ślady i właśnie na tym efekcie najbardziej zależy mi w całym procesie olejowania. Poza tym paznokcie zdecydowanie rosną szybciej, co również mnie bardzo cieszy.
Na zdjęciach na końcu posta możecie zobaczyć metamorfozę moich paznokci od momentu rozpoczęcia olejowania. Poprawa wyglądu jest wyraźna, ja sama widzę, że paznokcie są mocne i zdrowe jak nigdy! Dzięki odżywkom z formaldehydem pozbyłam się problemu rozdwajania, ale to oleje naprawdę wyraźnie wzmocniły moje paznokcie.
Co do pozostałych akcesoriów, jakie stosuję w swojej pielęgnacji paznokci to zdecydowanie pierwsze miejsce ma u mnie szklany pilnik. Mój pochodzi z Rossmanna, z serii For Your Beauty. Kosztował ok. 11-13zł i mam go już ponad rok. Jego właściwości ani trochę się nie zmieniły, używam go regularnie, a on piłuje tak samo dobrze jak pierwszego dnia po zakupie. Szklane pilniki wydają mi się najzdrowszym rozwiązaniem do skracania paznokci. Pilnik wystarczy po użyciu spłukać go wodą z mydłem i gotowe! Ewentualne nierówności, zadziorki czy minimalnie rozdwojoną płytkę traktuję blokiem polerskim, który można kupić w niemal każdej drogerii. Jeśli chodzi o zmywacz, od lat wierna jestem dużej, zielonej Isanie, którą wręcz uwielbiam.
![]() |
Każde zdjęcie możecie powiększyć! |
Dla podsumowania, moja rutynowa pielęgnacja paznokci zebrana w punktach:
- Codziennie olejuję paznokcie - jeśli to możliwe, to 1-3 razy w ciągu dnia i obowiązkowo na noc.
- Dbam o regularne nawilżenie dłoni i skórek za pomocą kremów do rąk.
- Zawsze noszę pomalowane paznokcie, robiąc im max. 1 dzień odpoczynku w tygodniu, czasami jest to po prostu kilka godzin bez lakieru. Pomalowane paznokcie są wg mnie zdecydowanie lepiej chronione przed czynnikami zewnętrznymi.
- Zmywam lakier, gdy tylko pojawią się pierwsze odpryski.
- Po zmyciu, jeśli jest potrzeba, używam preparatu usuwającego skórki Sally Hansen lub stosuję peeling do dłoni.
- Następnie kilkakrotnie wcieram w paznokcie i skórki olejki - albo przygotowaną przeze mnie mieszankę, albo moczę paznokcie kilkanaście minut w ciepłej oliwie z oliwek z kilkoma kroplami soku z cytryny, którą na sam koniec wsmarowuję w płytkę paznokci.
- Gdy olejki zrobią już swoje, dokładnie myję ręce i odtłuszczam płytkę paznokci zmywaczem do paznokci. Powinno się w tym celu używać specjalnego odtłuszczacza, na który poluję dość długi czas i w końcu muszę sobie zakupić.
- Maluję paznokcie jedną warstwą odżywki - Eveline, Nail Tek II lub jakakolwiek inna. Odżywkę, pierwszą warstwę lakieru i topcoat maluję "na zakładkę", pokazywała to m.in. Hatsu-Hinoiri.
- Gdy odżywka wyschnie, maluję paznokcie pierwszą warstwą lakieru.
- Po wyschnięciu pierwszej warstwy, maluję paznokcie drugą warstwą lakieru.
- Zaraz po pomalowaniu paznokci drugą warstwą lakieru, nakładam mój ulubiony top coat przyspieszający wysychanie - Seche Vite.
- Gdy top coat już wyschnie, kremuję dłonie i smaruję paznokcie olejkiem.
To chyba już wszystko :). Mam nadzieję, że post okazał się dla Was przydatny i ciekawy. Zachęcam Was do udzielania się w wątku na wizażu i regularnego olejowania paznokci, bo to naprawdę fantastyczna metoda! Wiele osób zauważyło poprawę stanu moich paznokci, zaczęły się pojawiać pytania, czy są one sztuczne oraz w czym tkwi sekret ich pielęgnacji, co mnie niezmiernie cieszy :). Olejowaniem zaraziłam też moją Mamę, która również jest bardzo zadowolona. Olejki pomogły mi też uporać się z przesuszoną skórą na jednym z nadgarstków, gdzie najprawdopodobniej nastąpiła reakcja alergiczna od zegarka. Według mnie oleje to cudotwórcy w niemal każdym zakresie pielęgnacji :).
WOW, jaki mega wzrost! :D
OdpowiedzUsuńMówisz, że szklany lepiej? Hmm, będę musiała się rozejrzeć. Póki co szlifuję papierowym od SH :)
Rosną jak na drożdżach, nareszcie! A i tak między zdjęciem majowym a lipcowym parę razy trafiły pod pilnik :)
UsuńU mnie szklany zdecydowanie wygrywa z każdym innym. Papierowe też nie są złe, ale po pierwsze, szklany jest niezniszczalny, jeśli o niego dbamy i go nie stłuczemy ;) A po drugie jednak wg mnie piłuje paznokcie jeszcze delikatniej, po piłowaniu papierowymi miałam sporo strzępek na końcach, które musiałam wygładzać polerką, szklany prawie nigdy nie zostawia takich strzępków, paznokcie od razu po zakończeniu piłowania są pięknie scalone i nie trzeba nic poprawiać.
Wow, niezła zmiana ;) Śliczne masz teraz paznokcie .
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, mam nadzieję, że przy systematycznym olejowaniu uda mi się zdecydowanie wydłużyć płytkę, szczególnie u prawej ręki - wtedy będą idealne :)
UsuńJa mam nadal problem ze skubaniem paznokci i gryzieniem skórek :/ mam np tydzień-dwa podczas którego tego nie robię, a potem przychodzi moment typu zadarcie paznokcia i zabawa zaczyna się od początku. Zgubiłam gdzieś ostatnio swój pilniczek (mam taki jak Ty), podczas wakacji mieszkam na wsi, więc nie mam nawet gdzie kupić nowego, a z metalowym nie potrafię pracować. Staram się codziennie używać odżywki Lovely, może skuszę się na olejowanie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam że najbardziej podobają mi się Twoje czerwcowe paznokcie, lipcowe za długie jak na mój gust :)
No niestety znam ten ból, bardzo ciężko się od tego odzwyczaić i już nie wracać... Mnie pomaga właśnie ciągła myśl o pielęgnacji paznokci i ładny manicure ;).
UsuńBez lakieru tak długie wyglądają nie do końca zachęcająco, jednak gdy są pomalowane, podobają mi się tak długie... Nie wykluczam skrócenia, ale na razie cieszę się ich długością :) Chcę je też doprowadzić do idealnego kształtu, więc chcę je jeszcze troszkę zapuścić, a potem skracając pracować nad kształtem.
Ja na skórki nie narzekam, od kilku lat osuwam je tylko patyczkiem i już wiedzą, gdzie ich miejsce. Do tego nie mam na szczęście problemu z zadzieraniem.
OdpowiedzUsuńTeraz niestety przez ciąże strasznie mi się paznokcie osłabiły i też ostatnio zabrałam się za olejowanie. Czekam na efekty, u Idalii widziałam niesamowite, u Ciebie też, więc zobaczymy jak poradzi sobie z moimi:)
U mnie z narastaniem skórek też nie było nigdy zbyt dużego problemu, ale były dość suche i lubiły się zadzierać. Na szczęście teraz problem zniknął :)
UsuńOleje w każdym przypadku wcześniej czy później przynoszą efekty, trzeba tylko być systematycznym :)
alez fajne i dlugasne :) moje tez teraz wygladaja super i nie lamia sie w koncu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNiezła metamorfoza :) Dla mnie nnieco za długie paznokcie,ale co kto woli:) Nail Tek i odżywka z Eveline 8w1 również należą do moich faworytów i działają cuda;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wiem, że takie się nie wszystkim podobają, ale ja się na razie nimi napawam, nadrabiam po latach obgryzania i przymusowego skracania :D Poza tym pomalowane wyglądają dużo lepiej :)
UsuńNo teraz jest znacznie lepiej :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! :)
UsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńU mnie też tylko chemia daje radę... no trudno :))))
Dziękuję :)
UsuńChemia stosowana w rozsądnych ilościach w rozsądny sposób nie jest taka zła, czasem to jedyne, co pomaga... ;)
Ładne zapuściłaś paznokcie;) Teraz skoro już są mocne skupiłabym sie na nadaniu kształtu konkretnego bo teraz paznokcie różnią się od siebie. Bardzo mi się podobałaś w migdałach;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Właśnie do tego dążę, daję im rosnąć i co jakiś czas systematycznie piłuję w kierunku kwadratów, ale nie wykluczam powrotu do migdałków... Ja też je dobrze wspominam, więc kto wie, może przy następnym piłowaniu? :)
Usuńsuper metamorfoza, teraz masz piękne szpony ;) ja ciągle walczę z obgryzaniem skórek... teraz już jest dobrze, ale pewnie gdy skończą się wakacje i będzie stresik, wszystko znowu się popsuje ;/ w każdym razie muszę zacząć olejować ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Olejowanie bardzo pomaga, mnie też pomogło regularne kremowanie i ładny manicure, który żal było mi niszczyć złymi nawykami :)
UsuńJeżeli pilniczek, to tylko szklany.
OdpowiedzUsuńŻel do skórek SH też bardzo lubię :)
To moje hity :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHaha! Od razu poznałam Twoje paznokcie,bo widziałam je wczesniej na wizażu. I już wiem ,że Ev na blogu to Anesthesia na wizażu. Też się tam udzielam :)
OdpowiedzUsuńJak już pisałam swietne masz teraz paznokcie :) Do czytania posta wezmę się pozniej ,bo reanimuję kaktusa,a do tak ważnego tematu trzeba podejsc na spokojnie :D
Super, miło mid :D
UsuńPowodzenia w reanimacji! ;)
Ja ostatnio zaczęłam dbać o paznokcie z większą intensywnością. 3 tygodnie minęły i póki co wszystkie pazury się rozdwoiły i połamały, więc nie wiem co to będzie. Musiałam je obciąć do zera.
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba, polecam gorąco olejowanie. Niestety walka o mocne paznokcie jest żmudna i długotrwała...
UsuńMi najbardziej podobają się paznokcie z czerwca.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że olejowanie na lakier też daje rezultaty. Muszę zabrać się za to na serio (:
Ja na razie napawam się długością, ale nie wykluczone, że wkrótce je skrócę :)
UsuńRezultaty są :) Trzeba tylko dbać o to, żeby nie pomalować sobie skórek i olejować paznokcie też od spodu :)
padłam! świetna robota za TObą, teraz musisz dbać zeby ich nie połamać :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Na szczęście są bardzo wzmocnione i póki co (odpukać w niemalowane) odporne na złamania :)
UsuńSzkoda, że mi wcięło zdjęcia przed stanem obecnym... to dopiero był hardcore.
OdpowiedzUsuńOlejowanie potrafi czynić cuda. Ale u mnie jest problem z systematycznością.
OdpowiedzUsuńWystarczy wytrwać tydzień, wtedy już pojawiają się pierwsze efekty, co daje motywację do działania :) Mnie też nie zawsze się chce, ale naprawdę widzę po swoich paznokciach, że warto :)
Usuńpiękne i długie paznokcie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMasz fantastyczne pazurki! :) Też próbowałam kiedyś olejować paznokcie, ale jakoś szybko porzuciłam temat... No i nie miałam pojęcia, że nakładanie olejków na pomalowaną płytkę też przynosi jakieś efekty. Muszę koniecznie podejść do olejowania paznokci jeszcze raz ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! W olejowaniu niestety systematyczność ma ogromne znaczenie, ale warto wytrwać :) Olejowanie pomalowanych paznokci daje efekty, trzeba jedynie pamiętać, żeby olejować paznokcie także od spodu :) Polecam gorąco!
Usuńmam takie same prążki na pazurkach ...zastanawia mnie to -czy to od tych odzywek , czyżby za dużo-- również jako bazę nakładam codziennie , olejuje , choć skórki ciągle są suche ..
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, skąd się one biorą, czasami u mnie są, czasem znikają... Ważne, że paznokcie są mocne i zdrowe :)
UsuńTeż lubię czytać takie posty.
OdpowiedzUsuńMoja pielęgnacja jest właściwie taka sama tylko bez olejków. Muszę w końcu zacząć olejowanie, czytałam o tym wiele dobrego, może pomoże na moje wiecznie suche skórki :)
A paznokcie masz teraz bardzo ładne, jakie długie! Mnie by już takie przeszkadzały, wolę trochę krótsze ;p
Ja wręcz uwielbiam :)
UsuńOlejki zmieniają mnóstwo w pielęgnacji, wcześniej obchodziłam się bez nich i teraz widzę ogromną różnicę.
Dziękuję bardzo! Ja jestem nimi mocno podekscytowana, dlatego też na razie długość mi nie przeszkadza, bardzo się z niej cieszę :)
Chciałabym mieć tyle zaparcia w pielęgnacji paznokci co ty. Ja kładę tylko odżywkę pod lakier. Raz na kiedyś robię im przerwę od lakierów i przez tydzień maluję tylko odżywką. Czasami przypomnę sobie o kąpielach solankowych i nasmarowaniu migdałową oliwką od Silcare. Kremy do rąk kupuję ale zużywam "latami" bo wiecznie zapominam o ich wsmarowaniu. Muszę się porządnie za siebie wziąć.
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam dbać o paznokcie i robić manicure, dla mnie to przyjemność :) Musi Ci to wejść w nawyk, poza tym efekty motywują do dalszej pracy :)
Usuńbardzo ładny efekt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne paznokcie :) muszę spróbować z tym olejowaniem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Polecam gorąco, olejowanie czyni cuda! :)
UsuńKurcze, ale różnica! Chyba też muszę zacząć olejować pazurki, żeby je wzmocnić :) Świetny post i wszystko w jednym miejscu, dzięki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Polecam gorąco, trochę systematyczności i wytrwałości i efekty są nieziemskie ;)
Usuńwygladają świetnie! :P
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńOj nie dałabym rady tyle robić przy paznokciach, olejować to już w ogóle :D Ale pięknie teraz wyglądają, gratulacje :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam o nie dbać i wykonywać cały manicure, dla mnie to przyjemność :) Dziękuję bardzo!
UsuńBardzo dobre efekty, a podobną kuracje zafundowałam mojej mamie
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie używać innego pilniczka niż szklanego :)
OdpowiedzUsuńJa teraz już też nie, szklany to ideał :)
Usuńświetny efekt:)
OdpowiedzUsuńpodziwiam!
Dziękuję!
UsuńMasz rewelacyjne paznokcie, aż nie mogę się napatrzeć:) ja codziennie przed snem wcieram w paznokcie maść z wit.A, czasem olej kokosowy i również ich stan się poprawił.
OdpowiedzUsuńDziękuję ogromnie! :) Maść z wit. A i olej kokosowy to także moi ulubieńcy i często wspomagam nimi moją pielęgnację, na razie jednak zestaw opisany w poście jest dla mnie najlepszy i najwygodniejszy w stosowaniu :) Gdyby olej kokosowy nie zmieniał formy na stałą w temp. pokojowej z wielką ochotą stosowałabym go na pazurki :)
UsuńNa szczęście dbanie o paznokcie sprawia mi przyjemność, ale fakt, wymaga sporo uwagi i cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńA mnie nic nie pomaga tak naprawdę :( Moje paznokcia mają FAZY - rosną ładne i długie a potem nagle łamią się i rozdwajają - w tej fazie nie pomagaja odżywki, olejowanie, piłowanie szklanym pilnikiem powoduje takie samo rozdwojenie jak metalowy - po prostu masakra. Odżywiam się cały czas tak samo, czyli w miarę zdrowo, nie ma pojęcia czym to może być spowodowane :(
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam wcześniej, ale taka pielęgnacja jak w tym poście pomogła moim paznokciom wejść w póki co nieprzerwaną od 2 miesięcy fazę pozytywną, która mam nadzieję będzie się utrzymywała ;)
Usuńwow ekstra!!
OdpowiedzUsuńGratuluję doprowadzenia pazurków do tak dobrego stanu :) Długości zazdraszczam, ja nigdy nie mogę takiej osiągnąć, zawsze gdzieś po drodze złamię któryś z paznokci i całość muszę skracać ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja dłuuugo walczyłam o taką długość, ale nareszcie się udało! Dotychczas ciągle miałam tak samo jak Ty :)
UsuńWybacz ale nie rozumiem, czemu kręcą cię takie szpony. ładnie wypiłowane paznkocie- tak. Przesadnie długie - nie.
OdpowiedzUsuńWg mnie to nie szpony, są zadbane, zdrowe, mocne, opiłowane na określony kształt i w ujęciu całej dłoni wcale nie wyglądają "szponiasto" - są po prostu dość długie. Kwestia gustu, na chwilę obecną mam ochotę nosić takie ;)
UsuńMasz piękne paznokcie!:) jestem pod ogromnym wrażeniem, że udało Ci się je doprowadzić do takiego stanu, biorąc pod uwagę fakt, że długo je obgryzałaś:) Pokażę ten post mojej koleżance, która ma z tym ogromny problem. Może stanie się dla niej inspiracją :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Po długim czasie bojów, wreszcie się udało :) Cieszę się bardzo, mam nadzieję, że ją zmotywuję :)
UsuńMoja przygoda z paznokciami wygląda bardzo podobnie! Przez lata obgryzałam pazkocie, skórki i dopiero od jakiegoś czasu dotarło do mnie, że to wstyd aby dorosła baba tak sie zachowywała :) Zaczęłam o nie bardziej dbać, choć nie olejuję, może was zacząć. Wyglądają teraz znacznie lepiej
OdpowiedzUsuńBardzo polecam olejowanie, daje naprawę świetne efekty! :)
Usuńokazuje się że olejowanie nie tylko na włosy jest dobre :D
UsuńOlejowanie jest dobre na wszystko! :D
UsuńMuszę kupić te rybki, bo jesteś kolejną z kolei blogerką która je chwali, a ja tez jestem w trakcie reanimacji paznokci. Tez używam Nail tek II, ale Intensive Therapy i też jestem całkiem zadowolona.
OdpowiedzUsuńA ten olejek z Alterry jest normalnie w Rossmannie?
Ja długo zwlekałam z ich zakupem, ale teraz nie żałuję - są wydajne i niedrogie :) Olejek z Alterry jest w stałej ofercie Rossmanna, znajdują się tam, gdzie balsamy do ciała :)
UsuńJak dbasz o paznokcie to wiadome, że będą piękne! :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie zawsze, wcześniej dłuuugo się starałam, ale efekty nie były takie... na szczęście to się zmieniło! :)
UsuńBardzo ciekawy efekt:)widac,że dbasz o paznokcie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Efekty mnie zachwycają :)
UsuńOooo Chyba idę po moje olejki! Twoje paznokcie są cudne! Raz udało mi się moje sporo zapuścić, ale ostatnio znowu się popsuły... Kolejna rzecz do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńEfekt jest naprawdę niezły! ja uzyskałam jeszcze lepszy - od zero paznokci, obgryzionych do takich jak pokazujesz na zdjęciu! najpierw żel a potem hybryda MakeAr i się da! jak się bardzo chce to wszystko da się zrobić
OdpowiedzUsuńWiesz, kiedyś używałam odtłuszczacza z Sensique skończył mi się pewnego razu i nie mogłam go dostać. Postanowiłam używać zwykłego spirytusu salicylowego. Na początku bałam się że przesuszy płytkę ale nic takiego się nie stało, olejowałam je czy były pomalowane czy nie i powiem Ci spirytus u mnie zadziałał lepiej bo zauwazyłam wybielanie paznokci z czasem. Sensique niestety powodował żółknięcie :( nie dowiedziałabym się tego gdyby nie przypadek. Nie powiem jest to dobry produkt ale śmiało można go zastąpić spirytusem salicylowym. Broń Boże zmywaczem :D bo one zawierają natłuszczacze :P (aj jak mi się zrymowało na koniec :D :D )
OdpowiedzUsuńGenialny wpis...
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń