Zasady:
- napisz przez kogo zostałaś otagowana
- napisz 7 faktów o sobie
- otaguj kolejne 15 blogerek :)
7 faktów o mnie (nie potrafię się nie-rozpisywać... jednej z przyczyn szukajcie w punkcie 7 ;) ):
- Od niemal trzech lat żyję w trybie "byle do weekendu" - nie dlatego, że nie lubię szkoły, ale dlatego, że jestem w bardzo szczęśliwym związku, tylko że na odległość - ja mieszkam w Krakowie, Luby w Krośnie czyli jakieś 175km stąd. Widujemy się regularnie - na zmianę w weekendy to ja jadę do Krosna, to On do mnie - zaraz po zajęciach w piątek wsiadamy w autobus (3h jazdy), a rozstajemy się w niedzielę ok. 17:40 ;) Oczywiście wszystkie dni wolne, wakacje, wykorzystujemy tak, aby spędzić ze sobą możliwie jak najwięcej czasu i np. w wakacje potrafimy się widzieć bite 3 miesiące bez ani dnia czy nocy przerwy :)
- Mam okna we wszystkich 4 ścianach pokoju, i to właściwie na całych szerokościach. W dodatku pokój jest bardzo mały - ok. 3x3m ;). Mieszkam właściwie na zabudowanym ganku, który został zaadaptowany tak, aby zrobić z niego pokój. Jedno okno dzieli mój pokój od pokoju Taty (mam przeszklone połowicznie drzwi i okno, w których mam żaluzje zasunięte niemal cały czas), w dodatku ogromne okna we wszystkich pozostałych 3 ścianach. Jedno okno jest cały czas zasłonięte. Mieszkam niemal w szklarni ;) Okna wychodzą na wschód, południe i zachód, więc w lecie mam upał, w zimie dość zimno, ale zawsze najjaśniej w całym domu :)
- Studiuję kulturoznawstwo (specjalizacja nowe media i komunikacja międzykulturowa) na krakowskim AGH (2 rok). Tak, AGH ma taki kierunek ;) I wg mnie poziom niczym nie różni się od UJ (dużo profesorów i doktorów pochodzi z tamtej uczelni), panuje bardzo przyjazna atmosfera, a zajęcia w większości są bardzo ciekawe. Mój rok jest dość kameralny, bo mam na nim jakieś 50 osób. Bardzo lubię te studia i nie zmieniłabym ich na inne.
- Zrobiłam prawo jazdy zaraz po ukończeniu osiemnastego roku życia. Zdałam za pierwszym razem, choć ponoć zdawalność u mojej egzaminatorki wynosi ok. 0,4%, z czego jestem cholernie dumna, tym bardziej, że na egzaminie miałam tylko lewoskręty. Chciała mnie oblać, ale obroniłam się mową, jaką wygłosiłam na temat stresu podczas egzaminu oraz tym, że po skończonej jeździe sama przedstawiłam jej wszystkie błędy, jakie wykonałam i upierałam się, że nie są one w żaden sposób znaczące :P. Odkąd zaczęłam studiować codziennie (no, zdarzają się wyjątki, ale bardzo rzadko) jeżdżę na uczelnię własnym samochodem, ponieważ mieszkam poza Krakowem i dojazd autobusami byłby bardzo kłopotliwy. Samochód jest "mój własny" o tyle, o ile - w 100% fundują mi go Rodzice :).
- Mam czarnego kota. W książeczce zdrowia ma wpisane "Duch", po drodze był "Cykor", "Pantera", ale tych imion w mojej rodzinie użyto może kilka razy. Kot jest Kotem, ja nazywam go Panem Kotem. Wyzywany od najgorszych, przeklinany (zdarł nam całą tapetę w kuchni, ale na szczęście po remoncie nowej nie tyka) i ogólnie niby nie lubiany, ale tak naprawdę wszyscy domownicy go skrycie kochają ;).
- Uwielbiam gotować! Co prawda dużą część kulinarnej miłości zajmuje pieczenie, ale niestety tego nie robię za często - mój Luby nie lubi słodyczy! :o W dodatku obecnie staram się w końcu nieco odchudzić ;). Dodam też, że jeszcze z 4 lata temu nienawidziłam niemal wszystkich warzyw (lubiłam tylko ogórka), a obecnie nie wyobrażam sobie życia bez szpinaku, pomidora, papryki, sałaty i innych cudowności.
- Właściwie połowę drugiej klasy liceum nie chodziłam do szkoły - miałam cudowną polonistkę i wychowawczynię i z racji tego, że dostałam się do ogólnopolskiego etapu Olimpiady Literatury i Języka Polskiego, obydwie Panie kazały mi "niechodzić" do szkoły, tylko się przygotowywać. Od lutego do kwietnia chodziłam na prywatne spotkania z polonistką oraz na matematykę, resztę lekcji raczej omijałam. W tym czasie przeczytałam okropnie dużą liczbę książek (lektury z 2 i 3 klasy oraz książki o romantyźmie, w efekcie w 3-ciej klasie LO nie tknęłam ani pół książki - miała wstręt). Klasę drugą zakończyłam z tytułem Laureatki OLiJP (zapewnione 100% matury rozszerzonej i podstawowej z polskiego, więc takowej w ogóle nie zdawałam ;)) oraz z paskiem na świadectwie, co uważam za spory sukces przy tylu nieobecnościach ;). W tym czasie w weekendy w ogóle się nie uczyłam - to był czas dla Lubego :).
Do tagowania zapraszam:
Kleopatre
Vexgirl
Em
Agatę
Gohs
Paulę
Bellę
Smieti
Lajfstyle
Nissiax83
Obsession
Barwy Wojenne
Jamapi
Carving For Beauty
Ewwwę
dziękuj stokrotnie!:*
OdpowiedzUsuńDziękuję ogromnie!:*
OdpowiedzUsuńłał :) widzę wiele podobieństw miedzy nami :))
OdpowiedzUsuńAle się rozpisałaś! ;) Tryb od weekendu do weekendu jest chyba każdemu znany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na konkurs, w którym do wygrania są BONY NA BUTY ze sklepu Merg.pl :)
Ile ciekawostek na swój temat umieściłaś^^
OdpowiedzUsuńDzięki za tag :) W weekend napiszę coś więcej o sobie. Z radością przeczytałam Twój TAG. Często spotykam się z opinią, że związek na odległość nie ma szans bytu. Ty jesteś dowodem na to, że jednak można :)) No i ''szklarnia'' mnie zszokowała ;) Jak pada deszcz to hałas jest pewnie większy niż w takim zwyczajnym pokoju?
OdpowiedzUsuńBella - Akurat odgłos deszczu nie jest jakoś nadwyraz głośniejszy, albo po prostu się przyzwyczaiłam ;)
OdpowiedzUsuńciekawe te fakty ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo za nominację! :)
OdpowiedzUsuńmamy ze sobą wiele wspólnego - ja też jestem w związku na odległośc ;)
Zapraszam na mojego dopiero co założonego bloga maziula.blogspot.pl i sorry za reklamę, ale nie wiem co zrobić, żeby ktokolwiek mnie znalazł..
OdpowiedzUsuń