- Holika Holika - Baby Silky Foot - to moje drugie skarpetki peelingujące. Tym razem postawiłam na tanioszkę z eBay'a i spełniły swoją rolę świetnie, tak samo jak te z Magic Foot peel. Druga para czeka na miesiąc przed ślubem ;).
- Rexona Aloe Vera - poszukiwanie antyperspirantu idealnego trwa, z tej Rexony jednak nie byłam w pełni zadowolona. Starczyła mi na baaardzo długo, ale zdecydowanie jednak wolę kulki lub sztyfty. Ochronę dawała bardzo przeciętną.
- Nivea Invisible - kupiona w ciemno, dawała słabą ochronę.
- AA Help Cera Atopowa, żel-krem do mycia twarzy - kolejna zużyta tubka, uwielbiam! Więcej tutaj.
- Dermedin, płyn micelarny Hydrain3 - ogromne rozczarowanie, w ogóle się u mnie nie sprawdził, makijażu nie ruszał.
- Fa Men, żel pod prysznic Xtreme Muscle Relax - do denka wkradły się kosmetyki Narzeczonego, obydwoje pokochaliśmy zapach tego żelu! Polecam Waszym drugim połówkom! ;)
- Soraya, morelowy peeling do twarzy - kultowy i chyba przez wszystkich lubiany peeling. Moja recenzja tutaj.
- Biochemia Urody, olejek myjący do twarzy - niestety, rozczarował mnie i zużyłam tylko pół buteleczki. Miałam wrażenie, że bardziej rozmazywał niż zmywał makijaż...
- Isana, szampon do włosów brązowych - typowy przeciętniak, raczej nie kupię więcej. Recenzja tutaj.
- Celia, korektor podwójny w płynie - bez szału, ale i bez tragedii. Z chęcią się jednak z nim pożegnałam.
- Essence, kredka do oczu LongLasting brązowa - uwielbiam te kredki z Essence! Na pewno kupię kolejną.
- Nivea Lip Butter Vanilla & Macadamia - kupiłam na fali zachwytów tych masełek, ma cudowny zapach i całkiem dobre właściwości, mnie jednak nie powaliło i z chęcią wróciłam do Tisane.
- Blistex, Lip Relief Cream - kupiony w ramach szukania ratunku dla zmasakrowanych ust, mocno miętowy, jak na moje gusta nieco za rzadki. Dobry, ale wolę inne balsamy.
- Alterra, brzoskwiniowy krem brązujący - kupiłam go chyba 2 lata temu i od jakiegoś czasu już wcale nie używałam. Tragedii nie ma, ale dobry też nie był - potrafił się zważyć i czasami robił plamy.
- Perfecta, bibułki matujące - uwielbiam bibułki matujące, a ta forma w plastikowej rolce już totalnie podbiła moje serce!
- Burt's Bees, Lemon Butter Cuticle Cream - uwielbiam wszelkie mazidła do skórek, to jest niemal kultowe i naprawdę świetne. Recenzja tutaj.
- Sally Hansen, Insta-Dri - kolejny kultowy produkt. Był bardzo dobry, ale u mnie często bąblował, nie dawał też tak błyszczącego wykończenia jak Seche Vite, dłużej też od niego wysychał i bardziej "gluciał". Wolę SV.
Cała masa opakowań po wacikach i mydłach w płynie :). Mydła Biedronkowe bardzo lubię, szczególnie wersję z mleczkiem migdałowym. Co do wacików - bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie kwadratowe Cleanic oraz ich patyczki z serii proffesional. Spisują się przy poprawkach makijażowych jak żadne inne. Recenzja tutaj.
- Perfecta, krem do twarzy - zabijcie mnie, ale nie pamiętam nazwy... kupiłam go na super promocji w Super-Pharm, dałam za niego ok. 5zł. Pamiętam, że chyba przygotowywał cerę na lato czy coś takiego... lekki, przyjemny, dość dobrze nawilżający.
- L'Occitane, krem do rąk z masłem shea - bardzo treściwy i dobrze nawilżający krem, gdyby nie cena, kupiłabym pełne opakowanie.
- Fuss Wohl, masło do stóp - treściwe, dobrze pielęgnujące masło. Recenzja tutaj.
- Bioderma, krem do twarzy Atoderm Nutritive - treściwy, mocno nawilżający krem. Całkiem dobrze sprawdził się u mnie przede wszystkim jako krem na noc.
- Anida, krem do rąk z woskiem pszczelim i olejem makadamia - bardzo dobry krem, jednak jeszcze nie ideał. Trochę męczył mnie jego ciężki zapach, za to cena i poziom pielęgnacji zdecydowanie na plus!
- Farmona Sweet Secret, słodki kokos i banany - ten krem dostałam pod choinkę od Szwagierki. Właściwości pielęgnujące miał przeciętne, ale bardzo polubiłam go jako krem na dzień, szczególnie za cudowny, słodki zapach! Wszyscy wokół zawsze pytali, co tak pachnie :)
- Lirene, Selected from Nature, krem pod oczy - kupiony za 4zł na promocji w Super-Pharm, niestety się u mnie nie sprawdził. Nie robił dosłownie nic, więc wyrzuciłam 2/3 opakowania.
- Isana Med, krem do rąk z mocznikiem - uwielbiam kremy Isany, a te z mocznikiem szczególnie! Recenzja tutaj.
- Isana, żel pod prysznic masło shea i owoc pasji - bardzo polubiłam się z żelami Isana. Mają słabą wydajność, ale super cenę, więc nie można narzekać ;). Recenzja tutaj.
- Isana Med, balsam do ciała z mocznikiem - świetne nawilżenie w super cenie ;). Recenzja tutaj.
- Lirene, żel+oliwka pod prysznic z oliwką z ryżu - bardzo lubię tą serię, kupiłam ten żel na super promocji w Rossmannie i sprawdzał się naprawdę świetnie.
- L'Occitane, fiołkowy krem do ciała z masłem shea - absolutnie cudowny kosmetyk! Recenzja tutaj.
- L'Occitane, żel pod prysznic Red Cherry - bardzo fajny, mocno perfumowy zapach, właściwości bardzo przeciętne. Więcej tutaj.
- Radox, Soothe, waniliowy żel pod prysznic - uwielbiam takie kremowe zapachy, wczesną wiosną zużywało mi się go bardzo przyjemnie :). Tani, kremowy, bardzo dobry żel.
- Luksja, płyn do kąpieli Lemon Pie - świetny zapach bezy cytrynowej, kolejna zużyta przeze mnie butla żeli Luksja. Muszę spróbować nowych zapachów!
- Apart Natural, płyn do kąpieli migdał i kokos - kremowy płyn do kąpieli o kremowym zapachu. Pienił się średnio, ale bardzo ładnie pachniał.
- Gliss Kur, odżywka do włosów w spray'u - od jakiegoś czasu używam tych mgiełek rutynowo, jako wspomagacze rozczesywania. Cudów nie robią, ale i tak lubię i używam ;).
- Balea, kokosowa 2-minutowa maska do włosów - bardzo fajny produkt, który stosowałam bardziej jako odżywkę. Właściwości bardzo fajne, zapach jeszcze lepszy - uwielbiam kokos!
- Balea, kokosowy szampon do włosów - raczej przeciętny, ale jednak lubiany przeze mnie szampon (kokos!).
- Isana, płukanka do włosów brązowych - dla mnie totalna pomyłka, właściwości odżywiające minimalne, różnic w kolorze włosów nie odnotowałam. Recenzja tutaj.
- Clear Men, szampon do włosów z łupieżem - jedyny szampon, który pomaga mojemu Narzeczonemu z ŁZS, a testował naprawdę kilkadziesiąt szamponów.
- Batiste, suchy szampon do włosów Cherry - miniaturka idealna na podróż, a samo Batiste to mój totalny must-have! Więcej tutaj.
- Green Pharmacy, jedwab w płynie - bardzo wydajny, o bardzo ładnym zapachu. Zużywałam do zabezpieczania końcówek, spisał się bardzo dobrze. Polecam!
Okej.. Faktyczny GIGANT :D Poszalałaś ostro :d
OdpowiedzUsuńStrasznie duzo tego ;) u mnie ostatnio tez byly spore denka :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu denka cieszą mnie niemal tak samo, jak zakupy :D A nawet bardziej?
UsuńO, widzę tu kilku swoich ulubieńców. Skarpetki peelingujące Holika Holika są moim odkryciem roku, właśnie zamówiłam 5 par :D
OdpowiedzUsuń5 par, szaleństwo! :D Ja się ograniczyłam do dwóch na pół roku :)
Usuńno nie wiem czy taki gigant, bo ja denko majowe, dokładnie z jednego miesiąca miałam trochę większe :D
OdpowiedzUsuńWow, podziwiam! U mnie to trzymiesięczne zbiory :)
UsuńNiezłe zużycia :) Bardzo fajnie i rzeczowo wszystko opisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się bardzo i dziękuję!
UsuńCałkiem spore to Twoje denko ! :D Dobrze, że nie skusiłam się na płyn z Dermedic bo byłabym poddenerwowana gdyby się nie sprawdził - moje przygody ze znalezieniem ideału były różnorodne :( :P
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Płyn Dermedic mnie totalnie rozczarował, kupiłam go szukając czegoś delikatnego i skutecznego, ale wg mnie nie nadaje się dosłownie do niczego...
UsuńSporo Ci się tego uzbierało, ja chyba nie miałabym cierpliwości do trzymania tylu pustych opakowań :D
OdpowiedzUsuńTe skarpetki złuszczające z ebay'a chyba też sobie zamówię albo kupię sobie tarkę elektryczną, hhm sama nie wiem :)
Ja nie chciałam wyrzucać bez obfocenia, a nie miałam czasu zrobić zdjęć... poza tym mam dużo miejsca w szafkach w łazience, mam całą półkę przeznaczoną tylko na denka, więc co mi tam :D
UsuńSkarpetki gorąco polecam, a tarkę też planuję sobie kupić, a raczej uzbierać na nią punkty z Klubu Lifestyle w Super-Pharm :)
To się nazywa dopiero dno :) Zaskoczyłaś mnie, bo miałam wrażenie że masełko Burts Bees nie ma dna ;)
OdpowiedzUsuńTeż się zastanawiałam, ale jednak denko się znalazło :D Zużyte do cna, po chyba 3 latach nieregularnego stosowania ;)
UsuńBardzo lubię spraye Rexony, u mnie świetnie działają i chronią nawet podczas wysiłku fizycznego :) I jeszcze widzę odżywkę Nivea moją ulubioną. :)
OdpowiedzUsuńa te skarpetki z ebaya mnie zainteresowały, będę musiała zamówić :D
U mnie właśnie średnio się Rexona sprawdziła... za to skarpetki mega polecam! :)
UsuńRzeczywiście denko gigant :) Muszę wypróbowaś tego mazidełka do skórek :)
OdpowiedzUsuńPolecam, sprawdza się świetnie!
Usuńkurcze takie denko robi niezłe wrażenie :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie sporo tego, motywujesz :))
OdpowiedzUsuńCieszę się :D
UsuńRzeczywiście opinie na temat micela dermedic są podzielone. Ja się z nim polubiłam :) Natomiast peeling Sorayi od dawna mam w pamięci, ale z powodu mojego wręcz żółwiego tempa w zużywaniu peelingów do twarzy, nie potrzebuję robić kolejnych zakupów jak na razie.
OdpowiedzUsuńPo moim ostatnim poście już wiadomo, że SH zupełnie mi nie przypadł do gustu, natomiast masełko Burt's Bees z kolei bardzo! Tak samo jak krem z Anidy ;)
U mnie niestety ten micel, tak jak napisałam, nie robił dosłownie nic, ech... no i w mojej ocenie na pewno nie nadaje się do cery bardzo wrażliwej ;)
UsuńDno bez dna normalnie ;) Muszę w końcu zebrać się na odwagę i zamówić złuszczające skarpetki z e`Baya, chociaż podobno w Hebe dostępne są jakieś dobrze działające za około 20 zł :)
OdpowiedzUsuńOj tak ;) Skarpetki z eBay'a polecam, bo za dwie pary zapłaciłam chyb a 36zł już z wysyłką ;) O tych z Hebe nie słyszałam, ale dobrze wiedzieć, że takie są!
UsuńMam bardzo podobne zdanie na temat masełek Nivea :) Faktycznie, denko gigant! :D
OdpowiedzUsuńDenko mega - a ja polubiłam masełka NIVEA :) Sprawię sobie ten żel z mocznikiem bo chyba widziałam ze ostatnio był po 2,99zł będzie do pary dla balsamu :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście denko- gigant ;) co do antyperspirantu to polecam Vichy ten w kulce, jest bardzo dobry, najlepszy antyperspirant, jaki miałam
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie! Dużo dobrego o nim słyszałam, ale ciągle żal mi na niego pieniędzy ;) Chyba jednak w końcu zainwestuje, bo mam dość średniaków.
Usuńfaktycznie gigant - musze sie zaopatrzyc w maselko do skurek z burt bees :))
OdpowiedzUsuńu mnie już ostatni dzień urodzinowego Konkursu, byłoby mi miło gdybyś zajrzała :)) mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/05/urodzinki-konkurs-rozdanie.html Serdecznie zapraszam :))
Faktycznie ogromne masz to denko :D u mnie też się troszkę nazbierało, ale jakoś się nie mogę zebrać do zrobienia zdjęć :) z płynu Lirene i Batiste też jest bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNiezłe denko!
OdpowiedzUsuńdobrze wiedziec, ze skarpetki sie sprawdzily :) zamowilam dokladnie te same jakies 10min temu :P
OdpowiedzUsuńAnia, http://taffydream.net/blog/
Wow ale duże denko ;)
OdpowiedzUsuńŁo, nazbierało się tego :)) Chyba też zakupię te skarpetki.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, denko duze ale ciekawe bardzo :)
OdpowiedzUsuńJakie ogromne denko! ;)
OdpowiedzUsuńSpore denko - u mnie ciągle przewija się Rexona i biedronkowe mydła ;)
OdpowiedzUsuńOtworzyła salon kosmetyczny i myślę o tym gdzie kupić narzędzia fryzjerskie dla psów, wyposażenie salonu fryzjerskiego forum i labor fryzjerski olx. Gdzie najlepiej szukać takich sprzętów? Czy możecie polecić jakąś hurtownie? Czy warto zamawiać przez Internet? Wybrałam sklep www.newfacebeauty.pl, lampa-lupa.pl/. Salon w Warszawie, zapraszam wszystkich. Rabaty dla klientów z bloga)
OdpowiedzUsuń