W chwili obecnej mam jednak całą masę otwartych produktów, np. żeli pod prysznic czy balsamów do ciała i jeszcze drugie tyle czekające w kolejce, więc denkowanie idzie mi dość wolno ;). Poza tym zauważyłam, jednak znaczną oszczędność - dawniej żel pod prysznic czy szampon zużywałyśmy w domu czasem i w tydzień, obecnie dla mnie samej to kwestia dosłownie miesięcy, mimo, że używam ich dość obficie i często.
Ale do rzeczy! Rzeczy z poniższego zdjęcia to denko mniej-więcej z okresu luty-teraz. Kilka opakowań umknęło mojej uwadze i automatycznie wyrzuciłam je do kosza - dezodorant, jeszcze jeden płyn do płukania ust itp. O kilku pewnie zapomniałam i dodam je przy następnym denku - jak np. opakowania miniaturek L'Occitane. Znaczna większość jednak załapała się do zdjęcia ;).
- Dezodorant Lady Speed Stick, Invisible, gel - od jakiegoś czasu używałam głównie dezodorantów z tej serii. Na chłodniejszy okres były w sam raz, ładnie pachniały i wystarczały mi na długo. Najbardziej lubię w nich formułę żelu i łatwość aplikacji. Teraz poszukuję ideału na lato.
- Anida, Milk cream, krem do rąk i paznokci - bardzo dobry krem, recenzja była tutaj.
- Isana, Krem do ciała sheabutter&kakao - kolejny hit, uuuwielbiam ten zapach. Czuję, że kiedyś do niego wrócę. Recenzja była tutaj.
- Listerine Coolmint, ochronny płyn do płukania jamy ustnej - zużyliśmy już kilka butelek, szczerze - nie przetestowaliśmy wielu innych wersji, bo ta nam naprawdę odpowiada. Uwielbiam ten płyn i nie zamienię firmy Listerine na żadną inną. Niestety nie używam go przy każdym myciu zębów, najczęściej co drugi dzień wieczorem. Kupuję zawsze na promocji w Super-Pharmie.
- Essence, Ballerina Backstage, róż - moje drugie opakowanie, bardzo go lubiłam i żałuję, że róże dostępne na stałe nie mają tej formuły, tylko są bublami... Chyba poszukam jego następcy w Inglocie, choć na razie i tak przerzuciłam się na róże prasowane.
- CleanHands, Antybakteryjny żel do rąk - niezbędnik do torebki, nie wyobrażam sobie dłuższego wyjścia poza dom bez tego typu żelu.
- L'Oreal, Triple Active Dzień, Ochronny krem nawilżający - kupiłam na promocji w Super-Pharmie za ok. 10zł. Był w porządku, ale bez szału, wydaje mi się, że producent bardziej przyłożył się do strony wizualno-zapachowej niż do samego działania.
- Nivea, Odżywka odbudowująca long repair - do tej pory ulubiona, recenzja tutaj.
- Garnier, Intensywna pielęgnacja bardzo suchej skóry, regenerujący krem do rąk - używałam go gdy jeszcze królowała u nas zima i spisał się bardzo dobrze. Właściwie wszystko mi się w nim podobało, od opakowania, poprzez konsystencję, aż po działanie. Chyba mam jeszcze jego zdjęcia na dysku, więc być może pojawi się recenzja ;).
- Marion, NaturaSilk, jedwabna kuracja - czyli po prostu jedwab do włosów. Używałam do ochrony końcówek, spisywał się bardzo dobrze.
- L'Occitane, Krem do rąk z masłem shea - recenzja miniaturek pojawiła się tutaj.
- AA Help, Cera atopowa, krem-żel do mycia twarzy - muszę zrobić jego recenzję, to mój ideał do mycia twarzy - dzięki niemu uwolniłam się od okropnego uczulenia powiek, nie musząc rezygnować z porządnie myjących produktów do twarzy.
- Essence, I <3 Extreme, tusz do rzęs - dla wielu hit, dla mnie raczej kit, choć pokładałam w tym tuszu duże nadzieje. Kiedyś uwielbiałam duże szczoteczki, teraz jednak wolę mniejsze. Tusz mimo wszelkich starań pozostawiał u mnie grudki i szybko się osypywał. No i zawsze się nim upaćkałam, a efektu wow i tak zbyt dużego nie było...
nie jest tego wcale tak dużo, jak na 2 miesiące, ale zawsze coś :)
OdpowiedzUsuńMasło z Isany bardzo lubię, już 2 opakowanie zużywam, głównie do kremowania włosów :)
Tempo zużywania od czasu przeprowadzki wyraźnie zmalało, ale i tak nie jest źle jak na mnie jedną ;)
UsuńMasła nie używałam jeszcze do kremowania włosów, ale chyba będę musiała wypróbować tą metodę! :)
mam tonik z AA z tej serii i na razie jestem zachwycona:)
OdpowiedzUsuńToniku nie miałam, ale nie wykluczam zakupu, gdy skończę mój obecny ;) Krem-żel do twarzy uwielbiam :)
Usuńkusi mnie to masło do ciała z isany ale jak sobie pomyślę, że ciężko mi zużyć nawet 200 ml to od razu mój zapał gaśnie :p zresztą znając mnie poużywam tydzień i rzucę w kąt. Krem z l'occitane miałam i bardzo się polubiliśmy
OdpowiedzUsuńFakt, ono jest wielkie, ale nawet szybko się zużywa ;). Ja wiosną i latem też mam mniejszą cierpliwość do smarowania całego ciała, ale za to w chłodniejsze dni i miesiące to dla mnie mus :)
UsuńŁadne denko :) Krem Anidy wpadł mi w oko :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;) Krem był naprawdę fajny, nie wykluczam ponownego zakupu :)
UsuńŁadne denko, i ile kremów do rąk :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Kremów sporo, u mnie to totalny mus i nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez nich :)
Usuńwidze kilka moich ulubienców :)
OdpowiedzUsuńJakich? :)
UsuńUwielbiam ten krem z Isany :)
OdpowiedzUsuńA na odzywkę Nivea mam chrapkę, przyznaję.
Muszę jednak najpierw zużyć swoje zapasy.
Ja również :) A odżywkę szczerze polecam, to mój zdecydowany faworyt.
UsuńZainteresował mnie ten żel do mycia twarzy AA. Po takiej rekomendacji warto się skusić :-)
OdpowiedzUsuńBardzo go polecam, tym bardziej, że to nie jest bardzo droga inwestycja. Postaram się wkrótce wrzucić jego recenzję :)
UsuńZgadzam się - żel z AA jest fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko ja tak sądzę ;) Ja się z nim już nie rozstaję, większość innych produktów mnie ściąga, uczula, albo nie zmywa, a ten to ideał.
Usuńjak tylko wykorzystam odżywkę Garnier kupuję Niveę :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco! :)
UsuńŚwietnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten róż Essence, ale poszedł w świat, bo mi do końca nie pasował, ale odżywkę Nivea bardzo lubię.
Dzięki :)
UsuńJa zużyłam dwa opakowania tego tuszu, bardzo mi odpowiadał, był bardzo delikatny i cudownie ożywiał cerę :) Ale oczywiście każdemu odpowiada co innego.
Trochę tego zużyłaś :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mojakosmetycznapasja.blogspot.com
Mogło być lepiej, ale jestem zadowolona ;)
UsuńZnam 3 produkty - jedwab Marion, krem do rąk Garnier i krem do ciała Isana - wszystkie baaaaaardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak i ja :)
UsuńBardzo lubię ten krem do rąk z GARNIERA :)
OdpowiedzUsuńJa używałam go dopiero pierwszy raz, ale na pewno do niego wrócę.
UsuńNowy tusz I love extreme jest wg mnie jeszcze gorszy od tej starszej wersji. Też wolę mniejsze szczotki
OdpowiedzUsuńMiałam go przetestować, ale chyba odpuszczę - na razie i tak mam jeszcze 2 inne w kolejce :P
Usuńa ja już kompletnie nie mogę zdenkować kremu do ciała Issany, jakoś mi ten zapach nie pasuje do wiosny;)
OdpowiedzUsuńFakt, na wiosnę ten zapach nie jest najlepszy, na szczęście krem wykończyłam, gdy jeszcze było mocno zimowo ;) Teraz jestem bardzo ciekawa jak pachnie ten nowy, z granatem chyba, ale mam taki zapas balsamów, że nie mogę sobie pozwolić na kolejny zakup ;)
UsuńBardzo znajomo w tym Twoim denku :) też mi zimą dobrze służył krem do rąk Garniera, żel antybakteryjny stoi na półce koło przewijaka, Niveę z tej serii mam, ale akurat szampon i jestem w trakcie pierwszego słoika Isany, który mnie po prostu powalił na łopatki swoim działaniem! już biegnę do recenzji miniaturek L'Occitane, bo jestem ciekawa, jak Ci podpasował krem z masłem shea, do mnie właśnie jedzie wraz z pakietem startowym ich klubu i kilkoma innymi kosmetykami. póki co wypróbowałam krem do rąk z werbeną (jest okropny) i migdałowy, o wiele przyzwoitszy. pozdrawiam i witam się ładnie, bo ja tu po raz pierwszy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, mam nadzieję, że zagościsz na dłużej :)
UsuńW tym denku akurat przewinęło się sporo moich ulubieńców, a te, o których wspominasz to już w ogóle moje hity właściwie :)
Ładnie ładnie :) I miłego mieszkania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję podwójnie :)
UsuńJa już nie mogę się doczekać,aż mi się kremy do twarzy skończą :P
OdpowiedzUsuńHeh, ja na szczęście z kremami do twarzy mam spokój, mam jeden zaczęty i go kończę, potem kupię następny... ;) Po stokroć gorzej jest u mnie z tuszami do rzęs, balsamami do ciała i żelami pod prysznic.
UsuńZ kremowych róży fajne ma Maybelline ;) Kremik Isany też bardzo polubiłam, jednak po dłuższym czasie jego zapach stał się dla mnie uciążliwy.
OdpowiedzUsuńO widzisz, zapomniałam o różach Maybelline. Jak znów mi się zachce kremowego, to poszukam u nich, na razie przeżywam comeback do prasowańców ;).
UsuńMuszę przyznać, że pod koniec opakowania i mnie się zapach troszkę przejadł, ale mimo wszystko darzę go ogromnym sentymentem i uwielbiam :)
to masło z Isany mnie kusi. Chociaż teraz robi się coraz cieplej,więc tak średnio do stosowania, ale ja tak uwielbiam masła...
OdpowiedzUsuńTo jest w sumie krem do ciała, więc ma nieco lżejszą formułę :) Jednak na lato, poza konsystencją, na niekorzyść może działać też zapach, bo jest mocno otulający, a na lato niektórzy wolą coś lżejszego :)
UsuńSwego czasu chętnie sięgałam po Lady Speed Stick. Ten dezodorant zapewnia całkiem przyzwoitą ochronę:)
OdpowiedzUsuńGdy wiem, że będę przebywała poza domem przez kilka godzin, zabieram ze sobą żel antybakteryjny albo chusteczki, które pozwalają oczyścić dłonie z drobnoustrojów. Nie jestem na tym punkcie przewrażliwiona, ale gdy zabieram się za pałaszowanie kanapki, to wolę zadbać o higienę, aby uniknąć przykrych konsekwencji.
Mam dokładnie tak samo z żelem, wszystko jest okej, dopóki nie potrzebuję zbliżyć dłoni do twarzy... Wtedy w akcję wkracza żelik :)
UsuńJestem pełna podziwu. Zużyć takie kosmiczne opakowanie masła do ciała to w moim wykonaniu jest raczej niemożliwe:)
OdpowiedzUsuńU mnie nie, uwielbiałam to smarowidło i swego czasu było u mnie jedynym... ;) Ale koniec końców większość maseł czy balsamów zawsze denkuję.
UsuńMuszę w końcu kupić odżywkę Nivea :)
OdpowiedzUsuńPolecam gorąco :)
UsuńMuszę wreszcie kupić to kakaowe masło ! :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest cudne :) Tylko nie każdemu zapach może odpowiadać na lato, jest bardziej "jesienny" ;)
UsuńPrzyjemne denko :)
OdpowiedzUsuńSamemu rzeczywiście zużywa się zupełnie inaczej niż z mamą i siostrą, wiem coś o tym ;)
Przyjemnego mieszkania razem :)
Dziękuję :)
UsuńTeż bardzo lubię tą odżywkę z Nivei :))
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie znalazłam lepszej od niej, choć lubię też garniera z karite, ale to jednak nie to samo ;)
UsuńJan również bardzo żałuję, że essence nie wprowadziło do stałej oferty różu o podobnej formule, bo te, które były, to jakaś katastrofa.
OdpowiedzUsuńPrawda, kupiłam jeden za 4zł na promocji i sama nie wiem, po co...
Usuńmoje ulubione masełko ;) Choć muszę przyznać, że po tym wielkim słoju mam mały przesyt i muszę sobie troszkę od niego odpocząć ;)
OdpowiedzUsuńFajne denko. W sumie to większości nie znam.
OdpowiedzUsuńtyle dziewczyn kusi tym masłem z isany, muszę w końcu wypróbować
OdpowiedzUsuńPolecam, jest cudowne :) Niekoniecznie na lato, ale na pewno warte wypróbowania.
Usuń