W ciągu ostatnich dni sporo myślałam nad swoją przyszłością, głównie "zawodową" i za sugestią Siostry i Mamy w mojej głowie zrodził się pewien pomysł... Obecnie kończę kulturoznawstwo i zamierzam iść na magisterkę na tym kierunku, bo mnie bardzo interesuje - będzie miała elementy grafiki.
Może to ciut dziwne, ale od dziecka myślałam, że chciałabym być farmaceutką. Moje uzdolnienia jednak zweryfikowały te plany i długi czas myślałam o gabinecie kosmetycznym - też czysto, schludnie i w fartuszkach, ale jeszcze fajniej, bo urodowo. Tymczasem moje zdolności poprowadziły mnie w kierunku okołojęzykowopolskim i kulturoznawczym, więc jestem na tych studiach, na których jestem i bardzo je lubię. Jednak co jakiś czas idea gabinetu kosmetycznego wracała. Ostatnio sporo myślałam nad tym, co właściwie chcę w życiu robić. I do głowy przychodzi mi tylko wspólny biznes z Narzeczonym, ale jaki, to nie wiemy... A tu Siostra była u kosmetyczki i powiedziała mi, że powinnam zostać kosmetyczką - pracować w gabinecie, albo mieć swój salon. Mama przyklasnęła. Ba, nawet Tata dość zaaprobował i powiedział, że ja przecież już "dawno temu" miałam być kosmetyczką A ja spędziłam dwa dni nad szukaniem opinii o różnych studiach itp. Na początku wpadł mi pomysł wybrać się do Krakowskiej Wyższej Szkoły Promocji Zdrowia, jednak są to studia dość drogie (500zł/mies.) i trzyletnie. Bałam się, że studium nie da mi tych kwalifikacji, co studia, ale znalazłam dużo dobrych opinii o niektórych dwuletnich kursach i teraz w głowie mocno siedzi mi studium działające przy KWSPZ, mianowicie Dalkrak. Bałam się nieco takich kursów, bo wydawało mi się, że takie coś wybiera raczej więcej osób pokroju "tapeciar" (bez obrazy dla nikogo, po prostu miałam pewien stereotypowy obraz w głowie), niż schludnych pań z gabinetów kosmetycznych, ale przecież te drugie gdzieś też się muszą szkolić. Obawiam się też odrobinę przesycenia rynku, ale w sumie przemysł urodowy się rozwija, a na pewno jest większe przesycenie kulturoznawcami, socjologami i politologami, niż kosmetologami... W tym roku i tak się na nigdzie jeszcze nie wybieram, pójdę spokojnie na magisterskie kulturoznawstwo, ale o ile nadal w mojej głowie będzie kiełkować idea o gabinecie kosmetycznym, pójdę na to studium za rok, będąc na ostatnim roku studiów magisterskich. Zobaczymy... tymczasem chętnie poczytam Wasze opinie na ten temat :).
Tymczasem kończę swój monolog i zapraszam Was do kolejnego przeglądu - tym razem maj w zdjęciach :).
Paznokciowo...
ulubiona miętka czyli Bell Air Flow 712 // neonek od Wibo // Oleśka na paznokciach, czyli mani na rozmowę kwalifikacyjną, z której nic nie wyszło ;) // pranie // pawie oko, czyli zabawy kolorami // nowe skarby RT <3 // błękit // jak po amputacji, czyli wielkie skracanie, bo się jeden złamał :( // powoli przyzwyczajam się do nowego kształtu i długości
Jedzeniowo...
griLOVE // przereklamowane, niedobre, wolę Liona... // zaproszenie - wkradło się tutaj ;) za tydzień wesele! // pomidorowo oliwkowe love, czyli kanapeczki i capresa "zepsuta" oliwkami, jak to moja siostra stwierdziła ;) // francuskie ze szpinakiem i szynką z serem, czyli goście goście (a w efekcie zaproszenia ;)) // pierwsze domowe lody, malina na patyku // witaminki // najlepsze muffiny świata! <3
Misz-masz...
bukiety od Taty // orchidea od J&G, piękna i w dodatku moja pierwsza - staram się być troskliwą mamą ;) // powrót z weekendu majowego, gdzieś ok. godziny 16... // poddasze sprawiło, że bywają dni, kiedy czekamy na deszcz, żeby posłuchać tej muzyki :) // biegowe przedburzowe widoki // mistrz miesiąca, czyli znalezione na ogrodzeniu podczas biegania :D // pierwszy widok z rana :) // youtube + sucharki, czyli moi główni partnerzy poprzedniej soboty, kiedy powoli wychodziłam z grypy żołądkowej, która jak na złość dopadła mnie na wieczorze panieńskim koleżanki...
lody domowej roboty? domagam się oddzielnego posta :)
OdpowiedzUsuńHeh, żadna filozofia - foremki na lody z Ikei, miksujesz z pomocą blendera coś owocowego, dodajesz jogurt, ew. cukier wedle uznania i tyle :D Te moje lody to były zblenderowane mrożone maliny z kubeczkiem jogurtu naturalnego i dwiema łyżeczkami brązowego cukru :)
UsuńZgadzam się, MacFlurry Magnum - dramat, najgorsze jakie jadłam, wygrzebywałam te krążki, żeby ich nie jeść :/ U mnie na wydziale jest taki bałagan, że ledwo udało nam się wywalczyć, żeby obrony były przed zamknięciem rekrutacji na magisterkę, bo nie wpadli na to, że nas z niej wykluczają... Żeby ktoś wiedział kiedy ma termin to można pomarzyć...
OdpowiedzUsuńMcFlurry mnie rozczarowały, wszędzie zachwalane, a u mnie nie smakowały... U mnie na wydziale na szczęście, tfu tfu odpukać panuje względny spokój no i rekrutacja na magisterkę jest dopiero we wrześniu, więc mamy czas się spokojnie teraz bronić ;)
Usuńuwielbiam lody własnej roboty ;)
OdpowiedzUsuńJa muszę właśnie zrobić kolejną turę :)
UsuńTe francuskie ze szpinakiem bym zjadła :D
OdpowiedzUsuńA ilość Twoich pędzli RT wzbiera na moją zazdrość! :D Choć nie dziwię się, bo pędzle są świetne!
Były pyszne :D
UsuńA pędzle RT powoli kolekcjonuję i szczerze uwielbiam, mam z nimi trochę jak z pokemonami - gonna catch'em all! :D
Co do gabinetu to powodzenia i zawsze warto się realizować :)
OdpowiedzUsuńA co do zdjęć to też uważam, że lody Maka o smaku magnuma są słabe, a sucharków strasznie nie lubię ;p
Dzięki :) To jeszcze bardzo niepewny plan, ale kto wie... :) Może właśnie tym powinnam się zająć w życiu.
UsuńJa sucharków w sumie do tej pory nie jadłam, ale kiedy chorowałam naprawdę stanowiły jedyny posiłek, który nie dość, że w ogóle mogłam zjeść, to jeszcze mi smakował! :P
super lakiery, super jedzonko, super kwiatki... wszystko mi się podoba :D
OdpowiedzUsuń:D Dziękuję!
UsuńNajważniejsze, żebyś robiła to co lubisz (:
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to nie wiedziałam nawet, że są studia o takim kierunku szczerze mówiąc.
Gdybym jeszcze wiedziała, co tak naprawdę lubię robić... :)
UsuńStudia są, niewiele uczelni w Polsce je ma, ale są. Np. na wyżej wspomnianej KWSPZ, ale magisterkę można robić np. na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Same smakołyczki :-)
OdpowiedzUsuńsłuchaj serca kochana :) jeżeli czujesz, że to coś dla Ciebie to nie wahaj się - żebyś za 15 lat nie mówiła, że mogłaś to zrobić :) trzymam kciuki i obserwuje !
OdpowiedzUsuńTylko nie do końca wiem, co ono mówi... ;) Niestety nie jestem w 100% pewna żadnej drogi kariery, ale ponoszę się chwilę z tą decyzją o kosmetyce - chyba potrzebuję tego roku, żeby podjąć decyzję, mam nadzieję, że jakaś się wyklaruje... :) Dziękuję!
UsuńPiękne te bukiety od Taty :)
OdpowiedzUsuńOwszem, piękne :) Mam regularną dostawę kwiatów z własnego ogrodu, tylko ja nigdy nie pamiętam o zebraniu kwiatów, Tata za to zawsze :D
UsuńIdź za głosem serca, wtedy wszystko samo się ułoży. Życzę powodzenia w wyborze własnej drogi:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie do końca wiem, co mi to serce mówi, bo akurat w sprawach zawodowych mocno milczy... Za bardzo pochłaniają je sprawy miłosno-rodzinne :) Dziękuję!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńuwielbiam lody domowej roboty ;D te ze sklepu mogą się schować głęboko przy nich..
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :)
UsuńAleż smakołyki u Ciebie goszczą - MNIAM :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mniam, uwielbiam dobre jedzenie :D
Usuńja powiem szczerze - żałuję, że poszłam na studia, trzeba było iść do zawodówki na fryzjerkę lub kosmetyczkę. serio.
OdpowiedzUsuńMój Narzeczony też coraz częściej jest tego zdania... Ja studiowania nie żałuję, bo wzbogaciłam swoją wiedzę ogólną i poznałam mnóstwo fajnych ludzi, w tym przyjaciół mam nadzieję do końca życia, ale pod względem zawodowym studia niestety są już tylko niezbędnym papierkiem, żadnych innych perspektyw nie dają...
UsuńTeż mi nie zasmakowały McFlurry Magnum ;p
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu jest wokół nich taki boom :P
Usuńech wybór studiów to nie prosta sprawa, nie zazdroszczę. mogę tylko polecić, abyś pomyślała, gdzie łatwo znaleźć pracę i ile chcesz zarabiać. ja wybrałam studia z miłości (pedagogika) potem życie zweryfikowało, że jednak nie chcę pracować za marne pieniądze i musiałam robić kolejne studia, także naprawdę lepiej te kwestie przemyśleć.
OdpowiedzUsuńJedne studia już kończę, kolejnych nie mam w planach - jak już coś to ewentualnie właśnie studium kosmetyczne. Też wybrałam studia bardziej ze względu na zainteresowania, niż na rynek zawodowy, ale od początku wiedziałam, że te studia nie dadzą mi od razu świetnie płatnej pracy - ale szczerze, mało które by to dały, bo niestety, żadnych inżynierskich nie ukończyłabym ze względu na brak zdolności w tym kierunku.
Usuńa no to ja źle zrozumiałam, bo napisałaś, że idziesz na magisterkę, myślałam, że możesz wybrać studia 2giego stopnia. Studium kosmetyczne to dobra opcja, żeby mieć coś w zanadrzu, teraz takie czasy, że praktycznie powinno się mieć kilka zawodów:( niestety ja jestem beztalencie matematyczne, więc rozumiem Cię ze studiami inżynierskimi;)
UsuńIdę na magisterkę, ale dalej na kulturoznawstwie :) No teraz niestety każdemu przydają się przynajmniej 2 rodzaje "umiejętności", dwa zawody, dlatego też mocno rozważam tą kosmetologię - zawsze jest to drugie wyjście, jak coś.
UsuńJa właśnie zrezygnowałam z kierunku na 1 roku, bo stwierdziłam, że nie chcę studiować czegoś na siłę jak i tak nie wiem co chcę robić w życiu... i teraz myślę również o kosmetologii ! :) Słyszałam też, że więcej się nauczę na studium niż na studiach, ale tez niektórzy patrzą na licencjat z kosmetologii.. U mnie w Trojmiescie także studia kosztują 500zł/msc więc to dość sporo... Taki sam mialam stereotyp w głowie jak Ty, ale powoli zaczyna mi się to zmieniać :)
OdpowiedzUsuńJa wybrałam studia z zainteresowań i robię je raczej dla zdobycia pewnego obycia i wiedzy ogólnej, niż dla konkretnego przygotowania do zawodu, bo czegoś takiego moje studia mi nie dadzą... ;) Czytałam takie same opinie jak Ty, ale ze względu na oszczędność pieniędzy i czasu, jeśli już, to na pewno wybiorę studium, ale daję sobie jeszcze rok na podjęcie ostatecznej decyzji. W Krakowie to samo - studia 500zł/mies, trzyletnie, dwuletnie studium za to już ok. 350zł/mies, więc oszczędność prawie 50% patrząc na całość toku nauki. Jeśli w końcu zdecydujesz się wybrać na takie studium, koniecznie daj znać i napisz co i jak!
UsuńPiękne plany, życzę Ci żeby się spełniły :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Mam nadzieję, że w końcu uda mi się odnaleźć jakąś ścieżkę kariery, którą chcę podążać :)
UsuńJestem ekonomistką;) i Ci powiem, że w technikum nauczyłam się 5x więcej niż na studiach...
OdpowiedzUsuńZastanawiałaś się co możesz robić po kulturonzastwie? Kierunek może i ciekawy, ale bez perspektyw.
Doskonale wiem, że ciekawy, ale bez perspektyw na rynku pracy ;) Wybrałam go z tą świadomością, ale na inżynierskie studia się nie nadaję, a wśród humanistycznych chciałam wybrać te studia, które najbardziej mi się podobały i najwięcej z nich zyskam dla samej siebie, niekoniecznie względem przyszłych pracodawców. Studiuję jednak na technicznej uczelni, która wplata stopniowo bardziej "ścisłe" umiejętności i dlatego też magisterskie studia będą połączeniem kulturoznawstwa z grafiką. Poza tym stawiam głównie na doświadczenie i od tego roku chcę zdobywać staże i w przyszłości właśnie może zrobić studium kosmetyczne, aby pójść bardziej w tym kierunku. Wewnętrznie też czuję, że jednak są duże szanse na założenie jakiejś własnej firmy, bo od dawna czuję, że to coś dla mnie ;)
UsuńTeż chciałam iść tą drogą, ale niestety moje problemy skórne mi to uniemożliwiają. Ja uwielbiam francuskie z sosem do spaghetti i mozarellą- polecam :D
OdpowiedzUsuńMuszę takie wypróbować :)
UsuńJa wlasnie skonczylam liceum i wybieram sie na studia kosmetologii, na zadne inne chyba bym sie tak nie cieszyla:) zazdroszcze tych pedzli RT, marza mi sie:D
OdpowiedzUsuńCieszę się, życzę więc pomyślnej nauki! :)
UsuńJa uczę się na kosmetyce w szkole Żak. Po 2 latach, jest egzamin zawodowy, który daje Ci tytuł technika kosmetyki.
OdpowiedzUsuńSzkoła jest w weekendy i jest darmowa. Jak akurat jeszcze mam dobrze wyposażoną pracownię.
O Żaku też co nieco czytałam, ale nie wiem czemu, nie jestem w 100% przekonana... Poza tym w Krakowie teraz zajęcia kosztują 99zł miesięcznie. No i nie wiem, czy nie wolałabym studium w trybie dziennym...
Usuńśliczne zdjęcia a na lody mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńno i witaminki, zawsze wszędzie i o każdej porze :)
UsuńDziękuję :) Ja właśnie muszę się postarać, żeby częściej jeść warzywa i owoce, bo z tym bywa u mnie niestety różnie - są dni, kiedy jem je non stop, a są i takie, kiedy nie jem ich prawie wcale...
Usuńpiękne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńmieta na pierwszych paznokciach boska!
OdpowiedzUsuńi narobiłas mi smaka na mozarelle z pomidorem :(
Uwielbiam - zarówno miętę, jak i capresę ;) Obydwie rzeczy polecam! :D
UsuńBardzo lubię posty ze zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam McFlurry, mniam ^^
Ja również :) McFlurry też uwielbiam, byle nie Magnum! :P
UsuńTrzymam kciuki za realizacje Twoich marzeń. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńBędę trzymać za Ciebie kciuki, żebyś wybrała jak najlepiej :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńpowodzenia na obronie ! fajny mix :)
OdpowiedzUsuńNie-dziękuję ;)
UsuńTo jak będziesz chciała poszerzyć ofertę swojego przyszłego gabinetu o masaże, to służę mą skromną osobą ;p
OdpowiedzUsuńPowodzenia na egzaminie i obronie!
Ok, zapamiętam :D
UsuńNie-dziękuję!
Zdjęcia fajne :) Myślę że rynek gabinetów kosmetycznych nie jest jeszcze w Polsce nasycony, bo jak przychodzi co do czego to wcale nie jest tak łatwo znaleść gabinet, który nam odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, to trochę pocieszające wbrew pozorom ;)
Usuń