24 lutego 2012

Odchudzanie: motywacja

Dzisiaj kolejny, trzeci już post z serii odchudzanie. Poprzednio pisałam Wam o moich postanowieniach oraz o ćwiczeniach, jakie wykonuję. Dzisiaj chciałabym napisać conieco o motywacji, którą uznaję za niesamowicie ważną. Trochę już na ten temat pisałam w pierwszym poście z serii, ale teraz postanowiłam poświęcić temu cały post.

Źródło: http://weheartit.com/entry/23686599
Mam nadzieję, że moje rady i przemyślenia odnośnie motywacji okażą się dla Was przydatne :).
  • Bardzo zakręciłam się wokół tzw. fitspirations, szukam ich głównie na serwisie tumblr.com. Jeden z moich ulubionych to Keep calm and get in shape. Znalazłam go przypadkiem, ale dał mi ogromnego kopa motywacji! W dwa wieczory obejrzałam większość wpisów. Mądrości, motywujące myśli i zdjęcia przed-po to naprawdę spora dawka siły do odchudzania :). 
  • Sama dla siebie zrobiłam sobie zdjęcia "przed" - w samej bieliźnie, od przodu i boku. Nie mogę się doczekać, aż wykonam zdjęcia "po". Znalazłam również podobne zdjęcie z wakacji, w ubraniu, w ramach postanowienia, że po zakończeniu odchudzania wrzucę to zdjęcie na bloga w porównaniu z sylwetką po zakończeniu diety.
Źródło: http://weheartit.com/entry/23307086
  • Odchudzanie na "kurczaki" - Pewnie zastanawiacie się, o co chodzi... Otóż mój Tata schudł parę lat temu około 15-20kg, o ile mnie pamięć nie myli. Ale nie mówił, że schudł X kilogramów, tylko... "kurczaki". Założył, że jeden kurczak waży np. 1,5kg (szczerze, nie mam wyobraźni i nie wiem, ile naprawdę waży kurczak... Ale chyba jakoś tak, no nie?), a następnie wizualizował sobie zrzucone kilogramy właśnie jako górę kurczaków. Wyobrażał sobie np. przywiązane na sznurku u jego szyji, dyndające wokół talii ciałka kilku kurczaków :D. 1,5kg ubytku masy ciała wydaje się czasami dość małym dokonaniem, ale wyobraźcie sobie, że jest Was mniej o jednego, dwa, pięć kurczaków! Od razu lepiej :) Moja Mama z kolei lubi porównywać zrzucone kilogramy do góry smalcu. Kiedy wydaje mi się, że schudnięte kilogramy to za mało, wyobrażam sobie stertę smalcu albo margaryny i uzmysławiam sobie, że to było w moim ciele, ale już nie ma... Co za fajne uczucie!
  • Prowadzę swój pamiętnik odchudzania - założyłam tabele w Excelu. Co środę rano ważę się i zapisuję wynik, równocześnie w drugiej kolumnie dopisując też, ile schudłam. Na kolorowo wyróżniłam komórki, gdzie sumują się różnice wag i w efekcie program sam oblicza, ile już zrzuciłam :). Poza tym notuję tam codziennie ilość i rodzaj wykonywanych ćwiczeń, a na marginesie mam dopisane, kiedy osiągnę daną wagę (konkretna data), przy założeniu, że będę nadal chudła 0,5kg tygodniowo. Wiadomo, że pewnie będą różne poślizgi czasowe, ale trochę takiej motywacji nie zaszkodzi ;).
Źródło: http://weheartit.com/entry/23537041
  • Mam kilka "punktów zwrotnych" w głowie. Jednym z głównych jest wesele w rodzinie Lubego, na które wybieram się w sierpniu. Wtedy mniej-więcej będę już po diecie (lub pod jej koniec) i jak dobrze pójdzie "za mną" będzie 15kg. Tak się złożyło, że na weselach w rodzinie Lubego byłam i w roku 2010, i 2011, zawsze w wakacje. Patrzę na zdjęcia z tych wesel i wyobrażam sobie zdjęcia z nadchodzącego - kiedy będę miała już wymarzoną sylwetkę. Drugi taki punkt to...
  • ...już bardziej sfera marzeń, ale - mam nadzieję - jak najbardziej realnych. W kościach czuję, że wkrótce być może czekają mnie zaręczyny, a za jakieś 1,5 roku, dwa lata być może ślub. Zamiast spinać się dietą już po zaręczynach, palnuję spokojnie i powoli chudnąć już teraz, aby potem nie martwić się, czy będę dobrze wyglądać w sukni ślubnej ;).
Źródło: http://weheartit.com/entry/23649466
  • Zakupy - Mama zasugerowała mi, żebym nie robiła w najbliższym czasie zbędnych zakupów ubraniowych, a ja jak najbardziej zgodziłam się z tą propozycją. Jak dobrze pójdzie to może już na lato, a jeśli nie to na pewno na jesień, czekać mnie będzie większa wymiana garderoby i wtedy będę mogła kupować te wszystkie cudowne ubrania już w o wiele mniejszym rozmiarze, niż teraz.
  • Profil na portalu Vitalia - nie prowadzę tam pamiętnika, ani nie udzielam się na forum, ale mam założone konto. Od czasu do czasu uzupełniam tam wszelkie pomiary, szczególnie podoba mi się możliwość zapisu wymiarów całego ciała i notowania różnicy. Poza tym motywujące są paski wagi, które pokazują, ile kg jest "za" tobą, a ile jeszcze brakuje do ideału. Wirtualne wyobrażenia sylwetki także dają motywację do działania.
Źródło: http://weheartit.com/entry/23670606
  • W internecie można znaleźć fajne wskazówki, np. zrobienie dwóch słoiczków, do pierwszego wkładamy tyle kamyczków, ile kilogramów chcemy schudnąć, a potem stopniowo przekładamy po jednym kamyczku, odpowiadającemu jednemu zrzuconemu kilogramowi, do drugiego słoczika. Takie wizualizacje zrzuconych kilogramów bardzo pomagają.
To by było chyba na tyle z moich rad ;) Mam nadzieję, że okażą się dla Was przydatne. Powodzenia dla tych z Was, które także postanowiły stawić czoła zbędnym kilogramom!

Źródło: http://undressedskeleton.tumblr.com/
PS: W przyszłym tygodniu mam zamiar znów zmierzyć dokładnie swoje wymiary (to będzie jakieś 50 dni od rozpoczęcia odchudzania) i podzielić się z Wami rezultatami :) O ile ważę się co tydzień, to mierzę się rzadko i nie mogę się doczekać wyników! Ciekawa jestem gdzie zniknęły zbędne centymetry, no i przede wszystkim ile ich uciekło przez te kilkadziesiąt dni ;)

Sprostowanie: Zmieniłam kilka elementów w tym poście, bo z czasem nauczyłam się szukać jeszcze fajniejszej motywacji ;) Thininspirations wcale nie są tak fajne, jak mi się zdawało, w dodatku dla niektórych osób mogą przynieść więcej szkody niż korzyści. Znacznie więcej motywujących informacji i obrazków znajduję na fitspirations blogs. Szczególnie polecam w tym względzie Tumblre, jeden z moich ulubionych to ten wymieniony w 1 punkcie :).

45 komentarzy:

  1. NIESAMOWICIE motywujący wpis, dziękuję! & trzymam kciuki bardzo, bardzo mocno :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak uważasz, bardzo miło mi to czytać :)

      Usuń
    2. Również mocno trzymam kciuki :D
      I gratuluję motywacji, bo ja co prawda jestem chudzielcem(chętnie przyjmę parę kg w strategicznych miejscach od Ciebie :P ), ale uwielbiam jeść(mam dobrą przemianę materii, więc nie przybywa) i trudno byłoby mi tego zaprzestać

      Usuń
  2. słyszałaś o ruchu pro ana?czasami od thinspiracji się zaczyna...a potem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam i jestem jemu przeciwna. Na szczęście mam trochę oleju w głowie i rozsądku, dlatego moje odchudzanie jest zdrowe i powolne. Nie jestem typem osoby, która odchudza się z kości na ości, ale mam zdiagnozowaną nadwagę, z którą borykam się od dawna i w końcu postanowiłam w kontrolowany sposób stawić jej czoła. Poza tym za bardzo kocham jedzenie, anoreksja jest dla mnie nie do pomyślenia.

      Usuń
    2. Konsultowałaś się z dietetykiem, czy odchudzasz się we własnym zakresie?Stosujesz jakąś dietę?

      Usuń
    3. Odchudzam się we własnym zakresie, jednak dawniej odwiedzałam dietetyka i mam od niego wiele wskazówek. Obecnie to po prostu za duży wydatek dla mnie, niestety comiesięczna wizyta to koszt aż 100zł. Nie stosuję żadnej diety, ograniczyłam jedynie słodycze, słodzone napoje gazowane, pszenne pieczywo. W ciągu dnia jem ok. 6 małych posiłków i raczej nie mniej niż 1500kcal, dodatkowo ćwiczę po kilkanaście minut dziennie. Kiedyś już schudłam w podobny sposób 10kg, które następnie niestety nadrobiłam, jednak po tym czasie byłam u lekarza i takie odchudzanie nie przyniosło mi żadnego uszczerbku na zdrowiu ;).

      Usuń
    4. Badałaś sobie tarczyce?Czesto klopoty z waga sa wlasnie nia spowodowane.Moglabys napisac co przykladowo jesz na poszczegolne posilki?Makaron i ziemniaki wypadly z Twojego menu?Stosowalas kiedys diete Dukana?Ja sie nad nia zastanawiam, ale spotkalam sie z wieloma negatywnymi opiniami.Jakie masz zdanie na ten temat?

      Usuń
    5. Nie badałam, ale nie mam innych objawów problemów z tarczycą. Dobrze wiem, co jest moim kłopotem z wagą - słabość do słodyczy i słonych przekąsek oraz piwa, którymi raczyłam się w weekendy ;). O tym, co jem pisałam dość szczegółowo tutaj - http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2012/02/przedwczoraj-pytaam-was-czy-miaybyscie.html. Dukana nigdy nie stosowałam i nie mam zamiaru stosować, wydaje mi się zbyt ryzykowny i niezdrowy. Słyszałam bardzo dużo negatywnych opinii i ja sama wyznaję zasadę, że można jeść właściwie wszystko, tylko w odpowiednich ilościach. Restrykcyjne diety nie są dla mnie, bo nie lubię sobie odmawiać poszczególnych produktów. Jeśli chodzi o przykłady posiłków: na śniadanie jem coś z tych rzeczy: płatki JustFit z mlekiem lub jogurtem lub 2-3 wafle ryżowe z dżemem lub jogurtem. Na drugie śniadanie batonik muesli i kawa z mlekiem i 1 łyżeczką cukru. Na obiad zupa plus najczęściej mięso z piersi kurczaka (często smażone, ale bez panierki) z kaszą jęczmienną lub ryżem lub niedużą ilością ziemniaków (bez śmietany), do tego surówka lub warzywa w stylu gotowane brokuły, fasolka szparagowa. Czasami jem też inne obiady, dziś np. gołąbki w lekkim pomidorowym sosie, ostatnio krokiety z barszczem czy pieczona wołowina z dodatkami. Na podwieczorek, dla zabicia głodu jem trochę (2-3 garści) chrupek kukurydzianych. Kolacje jem najróżniejsze, czasami nawet makarony, ale uważam, żeby nie przesadzić. Często jem grzanki z ciemnego pieczywa z szynką i/lub serem (żółty, pleśniowy, feta, mozarella), ostatnio zdarzyło mi się zjeść kilka razy makaron spaghetti (razowy) z warzywami na patelnię (więcej warzyw niż makaronu), jadłam też makaron ze szpinakiem, czasem jajecznica lub jajka na miękko, wędzona ryba, raz na 2-3 tygodnie trafią się nawet 2 kawałki domowej pizzy. Więc naprawdę się nie głodzę, uważam jedynie na ilość i dodatki-pułapki takie jak zbędne tłuszcze, śmietana, mąka pszenna, cukier.

      Usuń
  3. Witaj!

    Bardzo motywujący wpis, szczególnie aspekt z robienia sobie zdjęć przed i po. Dużo osób, które zaczyna się odchudzać pomija aspekt motywacji robiąc to na przysłowiowym "słomianym zapale" który mija po kilku dniach. Motywacja do działania to bardzo ważna rzecz.

    Należy jednak pamiętać, że największa siła motywacji zawsze wypływa z wewnątrz, czyli nas samych, a nie z zewnątrz np. komentarze znajomych. Kończąc cytatem:

    "Kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu."

    Zapraszam na mojego bloga poświęconego tematyce motywacji :)

    Pozdrawiam,
    Motywacja blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, ja też się odchudzam (niestety już długo za długo z nawrotami zbędnych kilogramów), w grupie zawsze raźniej :) Motywująco polecam trzy linki: http://skinnyandperfect.tumblr.com/ http://rippedandfit.tumblr.com/ http://fit-and-slim.tumblr.com/ - TONA zdjęć i haseł motywacyjnych :)
    No i polecam wizaż.pl i nieodzowne forum, bardzo się dziewczyny wspierają tam, polecam zwłaszcza: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=471027 chętnie Cię przygarniemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za linki, z chęcią pobuszuję po tych stronach w najbliższym czasie :)
      I Tobie też życzę powodzenia!

      Usuń
  5. Powodzenia. trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za linki i motywację. Pomysł ze słoiczkami świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do usług, cieszę się, że okazały się przydatne :)

      Usuń
  7. Świetny wpis! Trzymam kciuki za zdrowe odchudzanie i za... przyszłe zaręczyny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powodzenia! ja schudłam 20kg więc wiem ze mozna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile się nie mylę, chyba czytałam o tym wcześniej na Twoim blogu i to także dodało mi motywacji :) Gratuluję Ci sukcesu i dziękuję za wsparcie! ;)

      Usuń
  9. Życzę powodzenia i wytrwałości:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tez biorę się za swój brzuszek;) zaczynam od rzucenia fast foodów i słodyczy i cwiczeń raz w tygodniu. Jak juz moj orgamizm sie przyzwyczai dodam więcej;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cieszę się,że masz motywację ;) I dziękuję za polecenie strony ćwiczenia.org przydała mi się. Raczej nie będę ćwiczyć,bo jestem szczupła,ale od czasu do czasu coś mi uderza do głowi i żeby mieć lekko wyrzeźbioną sylwetkę to coś tam ćwiczę.
    A szłyszałaś o a6w? Ćwiczyłam to kiedyś i 16 dnia było widać mega efekty.Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że strona się przydała :) O a6w słyszałam, ale jednak mam chyba na razie za słabą kondycję. Co jakiś czas urozmaicam sobie ćwiczenia i wydaje mi się, że widzę jakieś efekty, ale może pewnego dnia znajdę w sobie na tyle siły, żeby zacząć a6w ;)

      Usuń
  12. Wczoraj już przeczytałam z zaciekawieniem, ale komentuję dopiero dzisiaj...

    Super się czyta takie posty! Naprawdę działa to na mnie motywująco. Ja od zeszłego poniedziałku kompletnie porzuciłam słodycze. Trochę w ramach postu i mam nadzieje, że wytrwam. Moimi słodyczami są teraz owoce :) Nawet banana sobie nie odmówię :) Lepsze to, niż dotychczasowa paczka chipsów i batony :)

    Ogólnie powoli wprowadzam zmiany na lepsze! Podoba mi się odchudzanie na kurczaki ;)) Chociaż ja najczęściej myślę tak jak Twoja mama, czy porównuję to do tłuszczu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę powodzenia co do Twoich postanowień! :) Dieta dietą, ale koniec końców nic tak nie pomaga w dbaniu o formę jak po prostu zmiana stylu życia i nawyków żywieniowych.
      Ja też częściej stosuję strategię wyobrażania sobie zrzuconych kilogramów jako masy tłuszczu ;) Kurczaki są dla mnie jednak odrobinę zbyt abstrakcyjne :D

      Usuń
  13. Ja też walczę (z wiatrakami), powodzenia =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam wiatraki, trzeba wierzyć, że się uda :) Powodzenia!

      Usuń
  14. Zajrzałam na ta stronę i bardzo mnie zaskoczyła. Tam są promowane zdjęcia anorektyczek. A pod postem na temat przemian było zdjęcie dziewczyny która umarła 2 lata temu na anoreksje. takie strony powinny być zakazane a nie promowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam, że niektóre zdjęcia moim zdaniem są przesadzone, jednak wydaje mi się, że dla osób ze zdrowym rozsądkiem ta strona może okazać się przydatna, a nie szkodliwa. Wśród tych zdjęć można znaleźć sporo takich, które po prostu wyglądają zdrowo i schudły do odpowiedniej wagi. Wiele dziewczyn przy efektach "po" ma wagę ok. 65-57kg, co dla osób przy wzroście ok. 162-168cm jest zdrową wagą.

      Usuń
  15. Ja z vitalii i blogów thinspo zrezygnowałam, bo mi szkodziły. Niestety aktualnie trochę poległam, ale od poniedziałku [:D] biorę się dalej porządnie za siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy motywuje się na swój sposób, mnie podobne strony dają motywację do działania :) Powodzenia w dbaniu o formę ;)

      Usuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam bardzo podobne podejście : ) Za każde zrzucone kilogramy i trzymanie się postanowień nagradzałam się małymi zakupami kosmetycznymi , natomiast ubrania kupowałam po 2-3 miesiącach : ) Niesamowite uczucie kupować ubrania mniejsze o 4 rozmiary : )

    OdpowiedzUsuń
  18. DZIĘKUJĘ Ci za ten wpis.. sama właśnie zaczęłam myśleć o odchudzaniu. Swego czasu udało mi się "zgubić" 12 kg (zgubić to dobre słowo, bo nie był to wynik odchudzania a niestety stresu.. :() od tego czasu minęły 2 lata i wszystko wróciło. Kupuję matę,hantle a zamiast czitosów serowych zaprzyjaźniam się z marchewkami :) bardzo, bardzo dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ten post Cię zmotywował :) Bardzo miło mi czytać takie komentarze i mieć świadomość, że być może moje posty będą dla kogoś pomocne i przydatne :)

      Usuń
  19. Ach to odchudzanie. Mi bardzo zależy na tym, żeby zdrowe nawyki żywieniowe wprowadzić do swojego życia na stałe :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. nigdy nie musiałam się odchudzać, ale za to nigdy też nie umiałam się malować. :P

    OdpowiedzUsuń
  21. podoba mi się u Ciebie :) na pewno będę zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Powodzenia i dużo wytrwałości życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Czuję się zmotywowana przez ten post!:) i sama biorę się za siebie - z pomocą Twoich wskazówek:) życzę powodzenia i dzięki za właśnie taki temat:)
    pozdrawiam
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że okazał się przydatny! :) Powodzenia!

      Usuń
  24. Witaj, w momencie, kiedy zaczęłaś się odchudzać i ja zaczęłam...od 5 marca schudłam 7 kg, ćwiczę 2-3 razy w tygodniu, staram się nie głodzić, jadam normalnie, ale często i mało. Zrezygnowałam ze słodyczy, a jeśli "muszę" się poczęstować, zjem np jedno ciacho a nie 3...no i MŻ !!!
    Widzę efekty, lepiej się czuję, znajomi widzą różnicę...byle do przodu;)))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję! Chodzi chyba o inny miesiąc niż marzec... :> Wynik tak czy siak imponujący, ja nadal trzymam dość powolne tempo, ale odpukać, chudnę jednak regularnie, bez zastojów :) Życzę dalszych sukcesów :)

      Usuń

Zapraszam serdecznie do dzielenia się swoimi opiniami! :)Odpowiedzi na pytania zamieszczone w komentarzach będę zamieszczać pod tym samym postem!
Wszystkie reklamy oraz komentarze "zapraszające" będą usuwane.