29 stycznia 2012

Sleek I-divine Palette - The Original

Na początku roku, w ramach wykorzystania pieniędzy, jakie dostałam od Babci na imieniny, postanowiłam w końcu zrealizować jedną z moich kosmetycznych "zachcianek" i zakupić dwie rzeczy, które dość długo widniały na mojej wishliście - a mianowicie dwie paletki I-divine Sleek - Original i Oh So Special.
W sumie to Oh So Special nie planowałam kupić, było to raczej spontaniczne (po prostu pewnego dnia stwierdziłam, że jednak ją chcę :P). Recenzję tej paletki umieszczę w przyszłości na blogu, dzisiaj jednak nadszedł czas na moją recenzję i swatche paletki Original.



Kiedy tylko zainteresowałam się Sleekiem i zobaczyłam, że ma w swojej ofercie paletkę Original, wiedziałam, że to będzie pierwszy Sleek jakiego kupię. Są to kolory, które lubię - fiolety, zielenie, niebieskości no i także parę złoto-oliwkowo-brązowych cieni, po które coraz częściej sięgam. W dodatku podoba mi się wykończenie cieni - na powiekach cienie są mieniące, pasowałoby tutaj określenie o "perłowym" wykończeniu, ale nie jest to wg mnie absolutnie kiczowata, tandetna perła.


Paletki Sleek chyba są większości z Was dobrze znane - 12 cieni w ładnej, zgrabnej, czarnej palecie z lusterkiem. Z tyłu nadrukowana jest nazwa paletki, co pozwala na szybką identyfikację ;). Do paletki dołączony był aplikator, jednak nakładam cienie swoimi sprawdzonymi pędzlami, aplikatora nie używałam ani raz.

Jeśli chodzi o cienie same w sobie, wszystkie wg mnie zachowują się bardzo podobnie - mają bardzo dobrą pigmentację (niektóre lepszą, niektóre gorszą, ale ja jestem zadowolona), na bazie trzymają się nienaruszone cały dzień. Niestety, ze swatchy nie jestem do końca zadowolona - cieniami można uzyskać naprawdę mocny efekt bez nakładania nie wiadomo jakiej ilości, choć zdjęcia mogą na to nie wskazywać. Niektóre kolory niestety wyszły na zdjęciach troszkę przekłamane, ale mam nadzieję, że krótki opis z mojej strony nieco ułatwi sprawę ;) W obszarze palety niemal każdy kolor pasuje do każdego, co pozwala stworzyć mnóstwo kombinacji w makijażu. Cienie aplikuje się bez problemu, czasaaami zdarza im się lekko osypać,  ale z reguły są świetne we współpracy. Fantastycznie się blendują. Z tego, co wiem, jest to jedyna paleta, na której cienie nie są podpisane - a szkoda, to dość miły akcent.

 Czerń - Jedyny matowy cień z tej paletki. Nigdy nie używam czarnych cieni w makijażu, chyba że wykonuję nim kreskę zamiast eyelinera, dla łagodniejszego efektu. Cień nie jest moim zdaniem tak napigmentowany, jak mógłby być, ale nie jest źle. Da się nim łatwo zrobić miękką kreskę, a z pomocą płynu do pigmentów Kobo może zastępować czarny eyeliner.


 Fiolet - Piękny, szlachetny fiolet. Jestem całkowitą fioletomaniaczką, więc każdy nowy w mojej kolekcji od razu dostaje się do grona "ulubieńców". Ten kolor bardzo mi się podoba, jest moim zdaniem 100% fioletem, bez domieszek różu, czerwieni czy niebieskiego.


Granat - Jeden z kolorów, który był dla mnie największą (pozytywną) niespodzianką. W palecie wygląda niemal na czarny, jednak przy bliższym przyjrzeniu się widać, że to głęboki, mocny granat. Pięknie wygląda nałożony w załamaniu, dla mnie to świetna alternatywa czerni i innych ciemnych kolorów. 

Niebieski/turkusowy - W rzeczywistości jest to nieco bardziej zgaszony odcień, chociaż nadal dość żywy. Głęboki, intensywny niebieski, ma w sobie odcienie turkusu i błękitu. 

Niebiesko-zielony - To pierwsza nazwa, jaka przyszła mi do głowy. Dość niezidentyfikowany odcień jak dla mnie, taki dość ciemny, metaliczny zielony.  Zdjęcie znów jest nieco przekłamane, w rzeczywistości ten kolor jest nieco ciemniejszy i nieco bardziej zielony.

Zielony - Trochę metaliczny, zgaszony odcień zielonego. Myślę, że będzie bardzo pasował do brązowych oczu, choć w połączeniu z moimi, zielonymi, też wygląda super :)

Złoto-beżowy - Nie jest to w stu procentach kryjący cień, dla mnie raczej to taki złotawo-beżowy pyłek. Bardzo dobrze nadaje się do rozświetlania kącika oka w makijażach o ciepłej tonacji.

Różowo-złoty - Ten i następny cień mają swoje duplikaty w paletce Oh So Special. Na swatchu powyżej tego nie widać, ale jest to bardzo ładny odcień pudrowego różu z domieszką złota. Przypomina mi nieco lżejszą wersję Kobo'wego Golden Rose. Bardzo często go używam jako bazy pod inne makijaże.

Różowo-beżowy? - Dla mnie to najbardziej niezidentyfikowany kolor z całej palety. Zdjęcie nie do końca dobrze oddaje jego odcień. Dla mnie to coś pomiędzy kawą z mlekiem a różowym. Również świetnie nadaje się jako baza pod inne makijaże, jak poprzedni cień. Jego odpowiednik także znajduje się w Oh So Special.

Miedziany - Mocny miedziany kolor, jeden z najbardziej napigmentowanych.

Stare złoto - Lekko brązowe, stare złoto. Przepiękny odcień.

Oliwkowo-złoty - Tak jak napisałam, jest to oliwkowo-złoto-zielony odcień. Znów jeden z najładniejszych, ze złotem tworzy wspaniały duet ;)

To by było na wszystko, moim zdaniem to jedna z najlepszych i najbardziej uniwersalnych palet Sleeka :)
Słońce również robi się coraz przychylniejsze, w miarę możliwości postaram się na blogu dodawać nieco więcej makijaży mojego autorstwa, także z użyciem Sleeków.
A jeśli chodzi o trochę prywaty, to w środę i piątek mam dwa ostatnie egzaminy, a potem zaczynam feeeerie, które potrwają aż do 26 lutego! :) Cudownie :D

16 komentarzy:

  1. Original to mój następny must have, jeśli chodzi o Sleeka. Piękne te kolory... (:

    A nazw nie ma także Sunset i, o ile się nie mylę, Storm. Starsze serie tak mają.

    OdpowiedzUsuń
  2. cóż za profesjonalna recenzja cieni, genialne zdjęcia. Sleek moje pierwsze cienie, mam do nich ogromny sentyment. I narobiłaś mi ochoty na kolejną paletkę - a już sobie obiecałam że na razie nie kupię bo mam już 4 ech.. :)) Kolory są cudowne! i zakochałam się w zielonych odcieniach.

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie, a ja wciąż nie mogę jej zakupić, a taka piękna jest ta paletka <3 Jako Sleekomaniaczka biję się pierś, że jeszcze jej nie mam :(
    Powodzenia na egzaminach ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zaczęłam od Au Naturel ale ta właśnie zaczęła mnie coraz bardziej kusić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też jestem w ten paletce zakochana :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetna paletka, cudowne kolory, czekam na swoją:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam Bad Girl i Storm a Original jest następna w planach do kupienia. Świetne kolorki! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Różowo-złoty i różowo-beżowy te kolory najbardziej mi się podobają :) Ostatnio właśnie takich poszukuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Za dużo perełek jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. też mam oss i original. świetne cienie. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. fajna paletka i ładne odcienie:)A ile kosztuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Allegro (kupiłam u użytkownika (albo to był sklep?) drogeria_natural), razem z wysyłką kosztowała około 31-32zł :)

      Usuń
  12. planuje ją kupić bliżej wiosny :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do dzielenia się swoimi opiniami! :)Odpowiedzi na pytania zamieszczone w komentarzach będę zamieszczać pod tym samym postem!
Wszystkie reklamy oraz komentarze "zapraszające" będą usuwane.