17 stycznia 2012

TAG: Nasze ulubione seriale

Zobaczywszy taga zapoczątkowanego przez Orlicę, wiedziałam, że wcześniej czy później udzielę na niego odpowiedzi :) Od bardzo dawna lubię amerykański nurt seriali, a ostatnio jeszcze bardziej mnie interesują, bo... stały się jednym z głównych tematów jednego z moich przedmiotów na studiach ;) Wykłady o tendencjach w takich serialach jak Six Feet Under, Dexter, Dr. House, Bones, Sex and the city i wielu innych sprawiają, że po każdym wykładzie mam ochotę na "usprawiedliwione", w celach naukowych, serialowanie - w końcu na egzaminie będę musiała oprzeć się w analizie na którymś serialu ;). Uprzedzając Wasze pytania od razu mówię, że studię kulturoznawstwo o specjalizacji nowe media i komunikacja międzykulturowa.

Ale do rzeczy!



Kilka prostych zasad:
1. Opublikuj u siebie na blogu logo taga.
2. Napisz, kto Cię otagował.
3. Otaguj 5 innych bloggerek.
4. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.

Zostałam otagowana przez wcześniej wspomnianą Orlicę, a taguję wszystkie serialomaniaczki, które mają ochotę na tego taga! :)

Osobiście postanowiłam urozmaicić taga o choć jeden utwór z youtube, który pochodzi z danego serialu i nieodłącznie mi się z nim kojarzy, ponieważ przeważnie w tych serialach występuje naprawdę świetna muzyka! Szczególnie uwielbiam Baba O'RileyDr House'a, theme z Friendsów oraz piosenki ze specjalnego, śpiewanego odcinka Grey's Anatomy.

Moi ulubieńcy (w kolejności "chronologicznej"):

Lost
Pierwszym serialem "nowego" typu, jaki zobaczyłam w znacznej większości (doszłam chyba do 5 sezonu) byli Zagubieni czyli Lost. Na początku oglądałam serial na TVP1, o ile się nie mylę, z całą rodziną. Jednak już w połowie 1 sezonu na placu boju zostałam ja z Tatą i wpadłam w totalną lostomanię :P. Wkrótce zaczęłam ogładać sezony na AXN (które Tata zamówił w pakiecie Cyfry+ specjalnie dla "Lost"), ale jednak wkrótce i Tata się wykruszył, a ja sama telewizji nigdy nie oglądam. Porzuciłam serial na chyba dobre 3 albo i 4 lata, a teraz zaczęłam oglądać go od nowa :). Oczywistą rzeczą jest, że głównym powodem oglądania serialu jest... Sawyer ;). Wiadomo, że typ męskiego, seksownego buntownika z nieczystym sumieniem spodoba się niemal każdej dziewczynie. Najbardziej podobają mi się odcinki, kiedy Sawyer cierpi i jego życie jest zagrożone - takie zboczenie ;). Nie potrafię wyznaczyć poszczególnych cech, które sprawiły, że oglądam ten serial. Na pewno bohaterowie - tak różnorodni, że w którymś na pewno znajdziesz podobieństwo do siebie - ciekawe retrospekcje, no i przede wszystkim ciekawość - o co tak właściwie chodzi z tą wyspą? Mam nadzieję, że tym razem dotrwam do końca wszystkich sezonów i zagadka się dla mnie rozwiąże :)



Dr House
O tym serialu nie będę pisała długo, bo chyba nie trzeba go nikomu przedstawiać. Dr House jest chyba najsłynniejszym w Polsce serialem "doby amerykańskiej", jak ja to nazywam. Znają go nawet moja Mama i mam-nadzieję-przyszła-teściowa, co musi o czymś świadczyć ;). Uwielbiam zagadki medyczne no i oczywiście temperament House'a samego w sobie. Poza tym moją ulubioną postacią jest Trzynastka i w sumie to jestem bardzo ciekawa, jak toczą się jej losy, bo ten serial również przestałam oglądać po kilku sezonach, chyba po 6... Tak czy owak, najnowszego sezonu nie widziałam i kiedyś z pewnością trzeba będzie te braki nadrobić.

Friends
Ten serial zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych i ma specjalne miejsce w moim sercu! Byłam do niego bardzo scpetycznie nastawiona, do czasu, aż poznałam mojego Lubego... ;) Po jakimś roku znajomości, kiedy zaczęliśmy spędzać ze sobą naprawdę sporo czasu (czyli zaczął zostawać u mnie na całe weekendy ;)) niemal rytuałem stało się oglądanie Friendsów razem z nim i moją Siostrą. Kocham, po prostu kocham ten serial i z Lubym planujemy zażyczyć sobie wszystkie sezony na DVD jako prezent ślubny od kogoś :). Uwielbiam długość odcinków (20 min), poczucie humoru, prawdziwość relacji między przyjaciółmi, każdego z bohaterów z osobna za każdą jego cechę... Mimo tylu sezonów i tylu wyemitowanych odcinków, żaden z nich się nie powtarza i nie nudzi, co jest nielada wyczynem. Ten serial to naprawdę lekarstwo na wszystkie smutki i troski! Cudowny, cudowny, cudowny.
PS: Co do piosenki, wiąże się z nią szczególnie wspomnienie, albowiem na mojej osiemnastce przyjaciele i znajomi odśpiewali dla mnie tą piosenkę o północy... To było cudowne! :)

Sex and the City
Szczerze powiedziawszy zaczęłam oglądać ten serial trochę z pobudek kulturoznawczych ;). Kiedy zaczynałam go oglądać interesowałam się także dość namiętnie szafiarstwem i modą, a wiedziałam, że Carrie jest guru dla wielu dziewczyn. Poza tym zastanawiał mnie fenomen tego serialu. Zaczęłam go oglądać w ramach relaksu w czasie mojej pierwszej sesji na studiach, a kończyłam go oglądać już w ferie. Może nie jest to mój numer jeden, ale lubię ten serial - jest takim babskim odmóżdżaczem, jak ja to nazywam ;). Znowu na plus działają krótkie odcinki - takie seriale ogląda mi się najlepiej, stanowiły też "nagrodę" w czasie sesji za każdą godzinę nauki ;). Podobało mi się to, że każdy odcinek miał jakieś motto, niekoniecznie związane z seksem, choć nie powiem, elementy "edukacji seksualnej" też czasami były ciekawe ;). Wydaje mi się, że warto obejrzeć choć kilka odcinków chociaż dla poczucia klimatu tego serialu. No i dla mnie jest to ciekawe studium nowobogackich singielek w wielkim mieście - jako obiektu badawczego ;). (Zawsze zastanawiało mnie, jak pisząc tylko i wyłącznie felietony, Carrie stać na aż takie drogie ubrania i buty!).

Grey's Anatomy
W ten serial wciągnęła mnie i Lubego moja Siostra, zaraz po tym, jak skończyłam oglądać SATC. Na początku podchodziłam do tego serialu bardzo sceptycznie, ale szybko mi się spodobał. Każda z postaci z osobna ma w sobie coś, za co nie można jej nie lubić. Znów pojawiają się wątki medyczne, choć w tym serialu nie są aż tak znaczące, jak np. w Housie. Podobnie jak w przypadku Lostów, nie potrafię wymienić konkretnego powodu, dla którego lubię ten serial. Losy bohaterów po prostu po pewnym czasie stają się bliskie i naprawdę trudno poczekać do kolejnych sezonów z dowiedzeniem się, jak tam ich życie się dalej toczy ;). Jest to chyba też serial, przy którym najwięcej razy... płakałam ;). Ogromny plus stanowi ścieżka dźwiękowa serialu - utwory w każdym odcinku są wręcz fantastyczne. A co do bohaterów - moim ulubieńcem jest cudowny dr Owen Hunt... A jak śpiewa! ;) Poza tym oczywiście dr Bailey, szalenie lubię też Torres i Sloana... Za to szczerze nie cierpię głównej bohaterki, Meredith. Scenarzyści chyba nie mieli na nią specjalnego pomysłu, poza tym, że ma być zdolna i ma być córką znanej pani chirurg...

Plany
O ile czas na to pozwoli, w bliżej nieokreślonej przyszłości chciałabym zobaczyć przede wszystkim seriale takie jak Six Feet Under oraz Dexter.

5 komentarzy:

  1. Też uwielbiam Trzynastkę, w jakiś sposób się z nią uosabiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. House, Friends non i GREY'S AnATOMY <3

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam Przyjaciół i Seks w wielkim mieście:D

    OdpowiedzUsuń
  4. O, znam wszystkie seriale :) Można powiedzieć, że klasyki! Bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do dzielenia się swoimi opiniami! :)Odpowiedzi na pytania zamieszczone w komentarzach będę zamieszczać pod tym samym postem!
Wszystkie reklamy oraz komentarze "zapraszające" będą usuwane.