6 września 2011

TAG: letni projekt denko

 Zostałam otagowana przez Estellę z bloga Polish Makeup Bag, za co bardzo dziękuję :) Tag to "letni projekt denko" - polega na przedstawieniu 10 produktów lata, z którymi musimy, chcemy lub możemy się pożegnać. Mój tag będzie niestety bez zdjęć, bo obecnie jestem u Lubego i mam tylko kilka kosmetyków ze sobą. Poza tym dodam, że projekt denko to coś, co jest mi teraz potrzebne - czuję, że czas przystopować z zakupami i zużyć to i owo przed nowymi ;)



Zasady: 
1. Umieść obrazek "letni projekt denko"
2. Wymień 10 kosmetyków tego lata: 3 do twarzy, 3 do ciała, 3 kolorowe + 1 dowolny (możesz dodać ich zdjęcia i krótką recenzję)
3. Powiedz, kto Cię otagował – podaj link do kanału
4. OTAGuj 10 blogów tym TAGiem, podaj do nich linki
5. Poinformuj blogi o otagowaniu :)

Kosmetyki do twarzy: 
  • Żel-krem do twarzy, Nivea Visage Young - Pure Effect, Control Shine! - Link do KWC - Krem kupiłam jeszcze jakoś w kwietniu, bo był na promocji do Drogerii Natura, a kiedyś go miałam i lubiłam. Obecnie została mi go reszta i chcę go jak najszybciej skończyć, bo - albo zmienili skład, albo moja cera się zmieniła - krem mi już nie służy tak jak kiedyś (stosowałam go rok wcześniej). Cerę obecnie mam mieszaną, ale czuję, że wymaga więcej nawilżenia niż matowienia. Krem dość dobrze matuje, ale z nawilżeniem jest gorzej. W dodatku ciężko się wchłania i stosuję go jedynie wieczorem, pod makijaż się nie nadaje. Kupiłam z sentymentu, chcę go skończyć i już nigdy do niego nie wracać ;) 
  • Żel do mycia twarzy, Under Twenty - Pro! Hydra, nawilżający żel oczyszczający - Link do KWC - Kupiłam go na wyjazd, ponieważ makijaż zmywam zawsze żelem do mycia twarzy, a potem "domywam" ewentualnie jakimś płynem do demakijażu (czasami też oliwką albo kremem Nivea). Znów kierowałam się sentymentem - szukałam żelu z serii Under Twenty, którego używałam chyba 3 lata temu - różowy, wiśniowy, energetyzujący (klik). Chyba go wycofali, bo nigdzie go nie widziałam. W zamian za to wzięłam żel nawilżający, bo moja skóra lubi mocne nawilżenie. Żel nawet nieźle myje, ale konieczne są po nim "poprawki" w domywaniu makijażu oczu i brwi. Skóra po nim jest ściągnięta, a nie nawilżona. Raczej szkodził niż pomagał, dlatego chcę go już zużyć (w czym pomaga mi Siostra ;) ).  
  • Balsam do ust, Isana - balsam z wanilią i mentolem - O tym balsamie nie będę się rozpisywać, bo pisałam o nim już w tej recenzji. Jest przyzwoity, ale nic poza tym. Powoli już mi się kończy, akurat teraz pojawiły mi się zajady (mój największy "ustny" problem :/ kąciki ust mi nawt nie pękają, po prostu robią się bardzo czerwone i trochę bolą, nie wiem co z tym robić... Maść na zajady kupiona w aptece nie pomaga, witamina B też nie za bardzo :( ), z którymi sobie nie radzi za dobrze. W kolejce po nim czeka balsam do ust Yves Rocher, który wygrałam u SexiChic - migdałowy *,*. Poza tym do domowego użytku planuję kupić wypatrzony niedawno w Rossmannie balsam do ust Einstein, jestem go bardzo ciekawa.

Kosmetyki do ciała: 
  • Dezodorant, Ziaja - Bloker - Link do KWC - Dezodorant kupiłam także jeszcze przed wakacjami. Problemów z nadmiernym poceniem nie mam, jednak chciałam wypróbować to cudo, które ma aż tak dobre oceny wśród wielu użytkowniczek. Na początku działał całkiem nieźle, pacha była sucha, a zapach był minimalny i nie tak przykry. Jednak wkrótce działanie zmalało, zapach był coraz bardziej wyczuwalny i w duże upały obok blokera musiałam stosować jeszcze "zwykły" dezodorant. W dodatku do dzisiaj piecze i swędzi po posmarowaniu pach. Na początku mnie zachwycił, z czasem zaczął przypominać działanie zwykłego antyperspirantu. Zużyję do końca, bo żal mi wydanych pieniędzy, ale chętnie wrócę do ulubionego dezodorantu Ziaja Soft. 
  • Mgiełka do ciała, Avon - Fiołek i liczi - Link do KWC -  Mgiełkę kupiłam, bo moja koleżanka ze studiów ją miała i jest konsultantką Avon - tak to staram się unikać ich katalogów, bo kosmetyki mnie nie powalają, a ceny też nie są za niskie. Jednak zawsze na lato kupuję sobie jakąś mgiełkę, a zapach tej bardzo mi się spodobał. Fajnie odświeża, super pachnie, ale zapach niestety utrzymuje się krótko - zarówno na skórze, jak i na ubraniach :( Chętnie do niej wrócę za rok, ale już nie planuję kupować drugiej - na jesień i zimę wolę cięższe zapachy.
  •  Żel pod prysznic, Original Source - Kaktus i Guarana - Link do KWC - O nim również już pisałam - post możecie przeczytać tutaj. Uwielbiam go i chętnie wypróbuję inne produkty z tej serii (następny w kolejce jest żel orange & ginger), jednak tutaj sprawa ma się podobnie do mgiełki - na jesień po prostu zmieniają mi się preferencje zapachowe i z energetyzujących, świeżych zapachów wolę przeskoczyć na te bardziej kremowe, otulające.
Kosmetyki kolorowe:
  • Tusz do rzęs, Maybelline - The Falsies Black Drama Volum' Express -Link do KWC - Tusz ten towarzyszył mi przez całe lato i nawet się polubiliśmy, jednak daleko mu do żółtego "brata". Obecnie czekam aż się skończy, bo chcę wypróbować nowe tusze (w drodze mam Yves Rocher, a z niecierpliwością czekam, aż będę mogła przetestować tusz I Love Extreme z nowości Essence!). Nieco pogrubia i podkręca, ale na pewno nie daje efektu sztucznych rzęs. 
  • Podkład w płynie SPF 10, Avon - Ideal Shade - Link do KWC - Nie do końca może podkład ten zasługuje na projekt denko z serii "letniej", ponieważ w lecie podkładu raczej nie stosuję ;) To moja trzecia buteleczka tego podkładu i bardzo go lubię, jednak czas wypróbować coś innego. Ten z Avonu dobrze wyrównuje koloryt skóry, nie zostawia efektu maski i co najważniejsze - ma dobry kolor, który nie ciemnieje na twarzy i dopasowuje się do koloru skóry. Pewnie kiedyś jeszcze do niego wrócę, na razie jeszcze zostało mi pół buteleczki do zużycia, jednak nie mogę się doczekać testów podkładu z Catrice, który planuję kupić.  
  • Puder rozświetlający, Sensique - Shine Powder - Na KWC go nie znalazłam, ale pisałam o nim już tutaj. Kupiłam go jako rozświetlacz, ale okazał się dość mocno kryjący i idealny do nakładania na całą twarz. Całkiem go lubię, za tą cenę na pewno warto wypróbować. Jednak przerzuciłam się na lżejsze pudry, najlepiej sypie. Do poprawek w ciągu dnia używam pudru Rimmela, ten wg mnie jest za ciężki do "przypudrowania noska" np. na uczelni ;) 

Dowolony: 
  •  Rozświetlacz, Essence - Shimmer Powder - Link do KWC - Krótko i na temat - bardzo lubię ten rozświetlacz, ale czekam, aż go zużyję, aby móc z czystym sumieniem kupić sobie rozświetlacz z nowej limitki Essence Vampire's Love - wydaje mi się, że będzie jeszcze lepszy ;) Dlaczego nie mogę mieć dwóch? Bo jestem osobą, która uważa, że kosmetyki typu róż/rozświetlacz/bronzer/puder/podkład wystarczą mi w ilości 1 (pudry 2 - jeden sypki, jeden w kamieniu). Róże też mam dwa, ale tego z Wibo chyba nigdy nie zużyję (i kolor już mi się znudził), a ten z Essence - LE Ballerina - podbił moje serce ;) Tak czy siak, dwa rozświetlacze to dla mnie stanowczo za dużo (zużywałabym je chyba 5 lat...).

Do tagowania zapraszam:
http://vexgirl.blogspot.com/
http://kosme-tiki.blogspot.com/
http://lusterko-em.blogspot.com/
http://guinessi.blogspot.com
http://smieti.blogspot.com/
http://kobietamowi.blogspot.com/
http://sexiprzygodazwizazem.blogspot.com/
http://barwy-wojenne.blogspot.com/
http://daysincolours.blogspot.com/
http://idaalia.blogspot.com/

2 komentarze:

  1. Dziękuję za otagowanie! :) Nie wiem jeszcze czy odpowiem na ten tag, ale i tak jest mi bardzo miło.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do dzielenia się swoimi opiniami! :)Odpowiedzi na pytania zamieszczone w komentarzach będę zamieszczać pod tym samym postem!
Wszystkie reklamy oraz komentarze "zapraszające" będą usuwane.