30 lipca 2012

Przeżyć lipiec za 50zł - moje podsumowanie.

Pora na kolejne podsumowanie akcji "Przeżyć za 50zł". W czerwcu pobiłam swój osobisty rekord w wydatkach kosmetycznych - miałam zmieścić się w 50zł, a sumę tę przekroczyłam prawie siedmiokrotnie (sic!). O moim epic fail możecie poczytać tutaj.

Oczywiście po takiej zakupowej rozpuście, w lipcu postanowiłam się pilnować. I choć przekroczyłam dozwolony budżet, to zrobiłam to nieznacznie i wydaje mi się, że kupowałam jedynie niezbędne mi rzeczy, lub w bardzo okazyjnych cenach. Zobaczcie same :).


Na samym początku miesiąca wybrałam się do Super-Pharmu, chcąc skompletować dla Was nagrody do rozdania. Przy tej okazji do koszyka wpadły mi 3 rzeczy:

Nr 1: Serum wyszczuplające Eveline - 13,99zł - mój must-have, bo poprzedni balsam Sorayi (klik) właśnie mi się kończył.


Nr 2: Sally Hansen Instant Cuticle Remover - 20,99zł - SP wprowadziło dużą promocję na wszystkie produkty Sally Hansen, a ja na ten preparat czaiłam się od dawna. Cena wyszła niemal taka sama, jakbym chciała zamawiać produkt na Allegro. Stosowałam go do tej pory kilka razy i jestem zachwycona!


Nr 3: Zalotka Max Factor - 20,99zł - Była (jest?) na przecenie chyba już od dwóch miesięcy i zawsze omijałam ją szerokim łukiem, zerkając tylko tęsknie w jej stronę. Tym razem, na spontana, zdecydowałam, że ją kupię. W końcu posłuży mi na dłużej. Prezentuje się bardzo fajnie i równie fajnie podkręca rzęsy ;).

Łącznie w SP wydałam 55,97zł. Czyli przekroczyłam limit o niecałe 6zł. Już myślałam, że uda mi się dotrwać do końca miesiąca (zakupy robiłam 9-ego), ale pod koniec lipca trafiłam do Natury, gdzie zwykle jest mi bardzo nie po drodze. Skuszona super promocjami, kupiłam jeden cień My Secret za 3,99zł (stalowo-szary) oraz krem do rąk Green Pharmcy za 3,59zł, bo poprzedni krem mi się skończył, a lipiec był u mnie miesiącem wyjątkowej pielęgnacji dłoni i paznokci. Te rzeczy niestety nie załapały się na zdjęcia.

Tak więc do kosztów doszło kolejne 7,58zł, co w sumie dało kwotę:

63,55zł.

Budżet przekroczony o 13,55zł, ale i tak jestem z siebie bardzo zadowolona, nie uznaję tego za "fail". Nie kupiłam właściwie nic zbędnego i wszystkich zakupionych rzeczy używam niemal codziennie - poza cieniem My Secret, ale za 4zł grzech nie brać. 

W sierpniu daję sobie chwilę oddechu i nie dołączam do akcji (brałam udział w każdej dotychczasowej edycji, wliczając w to czerwcowy fail :P). Nie zamierzam wydać na kosmetyki więcej niż 75zł, ale to takie moje luźne założenie, nie chcę być po prostu w żaden sposób zobowiązana ;). Mam już zaplanowane zakupy, gdzie kupię parę rzeczy, nad którymi zastanawiałam się od dawna, lub które po prostu mi się kończą - dezodorant, odżywka, pilniczek do paznokci, krem do rąk, farba do włosów, olej do włosów itp. W Rossmannie pewnie zostawię ok. 50zł właśnie na "niezbędniki", ale zostawiam sobie ok. 20zł marginesu swobody, na jakieś 'widzimisię' ;).

61 komentarzy:

  1. oooo ja też się czaję na ten preparat SH i za 20 zł to bym chętnie przygarnęła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Allegro jeden użytkownik ma teraz aukcję chyba za ok. 19zł z wysyłką już ;)

      Usuń
  2. Za 50 zeta to mogłabym przeżyć kosmetycznie jedynie na bezludnej wyspie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam preparat z CND, wielka butla,a w cenie takiej jak SH:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tego z CND, ale ten SH też jest sporawy i myślę, że wystarczy mi minimum na rok ;)

      Usuń
  4. ja chyba jest zakupoholiczką :) musze chyba też dołączyć do takiej akcji, bo dzisiaj wydałam lekką ręką ponad 200 zł w rossmanie xd
    ale też kupiłam potrzebne rzeczy i próbowałam się ograniczać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie tendencje, na szczęście akcja pomaga się opamiętać ;)

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Uff, jak dobrze, że to widać :D Dzięki ;)

      Usuń
  6. Ciężko jest sobie czasem odmówić :) ale nie przekroczyłaś aż tak bardzo :)Więc i tak ci GRATULUJE :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, czasem nawet bardzo ciężko ;) Dlatego w sierpniu podejdę do sprawy trochę lżejszą ręką :D I dziękuję! :)

      Usuń
  7. Super, gratuluję :) W przyszłym miesiącu już na bank się uda :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;) W przyszłym miesiącu mam zamiar sobie ciut pofolgować, no ale ;)

      Usuń
  8. Sally Hansen jest super, potwierdzam :]
    ładne zdjęcia tak przy okazji :>

    OdpowiedzUsuń
  9. całkiem dobry wynik, nie tak bardzo przekroczyłaś limit :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja bym nie dała rady chyba musiałabym się zamknąć w domu;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem ciekawa jak spisze się ten krem Eveline, bo dziś również się nad nim zastanawiałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten krem-serum to już któreś z kolei moje opakowanie, jestem z niego bardzo zadowolona :) Niedługo powinna pojawić się recenzja.

      Usuń
  12. no, w porównaniu z czerwcem, ten miesiąc wypadł świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. no to opijamy! Ty stawiasz!:D

    OdpowiedzUsuń
  14. A mnie lipiec wyszedł nawet mniej niż 50 :) a kosmetyków do zużycia wcale nie mało, pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję i podziwiam, ja mimo chęci nie dałam rady się zmieścić w limicie ;)

      Usuń
  15. Gratulacje ! Czytałam o Twoich czerwcowych zakupach - jest różnica !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Różnica jest, owszem, dość kolosalna :D

      Usuń
  16. Gratuluję! Skoro wszystko było w planach, to nie sposób uznać tego za fail, a już tym bardziej jeśli coś się kończy i po prostu trzeba uzupełnić zapasy :)

    Ja tam lubię kupować produkty, zwłaszcza te ulubione, w promocjach, nawet jeśli nie będę ich od razu używać :P Ostatnio SP niemiłosiernie mnie kusi kolejnymi gazetkami :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No właśnie właściwie wszystko planowane lub po prostu niezbędne, więc jestem z siebie zadowolona :)

      SP ma często fantastyczne oferty. Kiedy otworzyli jedno niedaleko mojego domu, byłam średnio zadowolona - wtedy myślałam, że wolałabym kolejnego Rossmanna lub Naturę, ale bardzo szybko zmieniłam zdanie, kupuję tam właściwie tylko na promocjach, ale jest ich całe mnóstwo i są naprawdę atrakcyjne :)

      Usuń
    2. Dokładnie tak! Może czasem zawyżają ceny regularne, ale ich promocje, to prawdziwe promocje, a nie jakieś tam obniżki o 50gr :D Odkąd pracuję w budynku obok, to regularnie spędzam tam co najmniej jedną przerwę obiadową w tygodniu :P

      Usuń
  17. To i tak mało przekroczyłaś :) Ja swój limit (chociaż nie dołączałam do akcji) przegięłam o 86 zł. Będę obserwować bo zaciekawił mnie Twój blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. o niewielką kwotę przekroczyłaś limit 50zł, do wybaczenia:P

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajna jest ta akcja ;P

    OdpowiedzUsuń
  20. Wcale dużo nie przekroczyłaś, gratulacje:D A na ten produkt Sally hansen czaję się i ja, kurde może jeszcze go dorwę w promocji SP...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Nie wiem, czy ta promocja na SH jeszcze trwa, ale warto spróbować. Jak nie, to na Allegro możesz kupić w podobnej cenie z wysyłką już.

      Usuń
  21. BRAWO!! :D
    Najważniejsze, że masz poczucie oparcia się zachciewajkom ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :D No właśnie czytałam u Ciebie i całkowicie się z tym zgadzam, najważniejsze to nie kupować "żeby kupić", a to był u mnie dość spory problem ;)

      Usuń
  22. Ja na kosmetyki w tym miesiącu wydałam 6,99zł na żel pod prysznic ;D Chyba się wyrobiłam w limicie. Kiedyś potrafiłam wydać po 100zł na lakiery do paznokci i inne bzdety mi nie potrzebne ;D Teraz się potrafię powstrzymać.
    Pozdrawiam limetqa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, podziwiam :D Moje niezbędniki co miesiąc wynoszą ok. 20zł - minimum! - bo prawie zawsze coś dobije denka, nie mówiąc o różnych promocyjnych kusicielach...

      Usuń
    2. Ja czasem mam takie miesiące kiedy wszystko się skończy i wydam w Rossmannie trochę pieniędzy ;) Przynajmniej już mnie do kolorówki nie ciągnie, tylko najpotrzebniejsze rzeczy ;)

      Usuń
  23. na takie zakupy warto było trochę wydać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. o, w takim razie mam do Ciebie pytanie, widzę że nikt z komentujących jeszcze nie zadał - czy zalotka z mf różni się jakością/efektem od zwykłej zalotki za ok 5 zł np. z pepco? poza dizajnem, bo ta czarna jest ładna. Jestem posiadaczką zwykłej, jest całkiem ok, ale jak źle przymierzę, to mam efekt rzęs złamanych w pół ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko mi to ocenić, wydaje mi się, że tak. Tą zalotkę o wiele trudniej jest zrobić sobie ten efekt rzęs złamanych na pół, przy tańszej zalotce ta guma też jakby lekko przylepiała się do rzęs, a przy tej zalotce wszystko wychodzi bezproblemowo.

      Usuń
    2. ok, czyli jednak lepsza zalotka=lepszy efekt, muszę się rozejrzeć za jakąś promocją jak będę mieć przypływ gotówki. dziękuję za odpowiedź ;)

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że tak właśnie jest ;) Nawet jeśli efekt jest podobny, to jednak ta Max Factor jest o wiele "zdrowsza" dla rzęs moim zdaniem, nie nadwyręża ich tak, jak taka noname.

      Usuń
  25. O nie dużą sumę przekroczyłaś swój limit :)

    OdpowiedzUsuń
  26. oj i tak poszło Ci świetnie, ja nie dałabym rady i pewnie zrobiłabym to co Ty w czerwcu ;p

    OdpowiedzUsuń
  27. Gratuluję! :) Prawie się udało :))

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj prawie, prawie sie udało :) w sierpniu będzie jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  29. gdybym się dopisała dobrowolnie - byłby fail tysiąclecia. Teraz mam przymusowe cięcia, więc jest szansa, że się uda :P ale gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  30. świetny wynik :)

    ja przekroczyłam prawie o stówę :(

    OdpowiedzUsuń
  31. Muszę zakupić to cudo od Sally Hansen :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do dzielenia się swoimi opiniami! :)Odpowiedzi na pytania zamieszczone w komentarzach będę zamieszczać pod tym samym postem!
Wszystkie reklamy oraz komentarze "zapraszające" będą usuwane.