Nie tak dawno temu drogeryjne półki zostały "zaatakowane" przez balsamy do ciała w dość uroczych opakowaniach. Mowa oczywiście o balsamach do ciała Sorayi z serii Piękne Ciało, które zostały ubrane we wdzięczne tubki w kolorze pudrowego różu, upstrzone kropeczkami i rysunkami w kobiecym stylu - gorsetem, torebką czy też butem na obcasie.
Balsamy występują w różnych rodzajach i kosztują ok. 13-15zł:
- Silk Touch - wygładzająco-nawilżający;
- Sunny Touch - poprawiający koloryt skóry;
- Celebrity - rozświetlająco-nawilżający;
- Model Skin - wyszczuplająco-antycellulitowy.
Ja sama skusiłam się na Model Skin - wyszczuplająco antycellulitowy, w związku z ciągle trwającą dietą. Wcześniej testowałam m.in. typowo wyszczuplające sera Eveline czy Perfecty i na samym początku muszę zaznaczyć, że moim zdaniem balsam Sorayi to nieco inna kategoria.
Wspominałam już o opakowaniu - jest to jasnoróżowa tubka, przyozdobiona dość przyjemną, choć dla niektórych pewnie ciut kiczowatą grafiką w groszki. Taki styl pin-up, bardzo dziewczęcy i nieco figlarny. Tubka jest wykonana z miękkiego plastiku, więc nie ma problemu z wydobyciem balsamu do końca. Zamykanie lubi się czasem zaciąć, ale jest szczelne i dość wygodne.
Balsam ma dość lejącą konsystencję. Jest biały i dość rzadki, ale znów nie za bardzo. Łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Jedynie, jeśli nałożymy go na nieco wilgotną skórę, wymaga dłuższej chwili wcierania, ale tak chyba jest przy każdym balsamie.
Zapach jest bardzo przyjemny. Delikatny, słodkawy, ciężko mi go sprecyzować. Chyba dominuje tutaj malina, ale też kilka innych słodkich, ale nie ciężkich nut. Zapach bardzo przypadł mi do gustu. Jest wyraźnie wyczuwalny przy wcieraniu, ale w kilkanaście minut po nałożeniu raczej znika z naszej skóry, co w niektórych sytuacjach jest plusem - nie musimy się martwić, że będzie się "gryzł" z perfumami.
Najważniejsze, czyli samo działanie. Cóż, jak pisałam na początku, to nie jest rodzaj "laseru" a'la Eveline, który naprawdę dobrze wyszczupli i ujędrni nasze ciało. Stosowałam go raz dziennie, starając się być regularną, choć zdarzały mi się dni "off". Balsam ma moim zdaniem przede wszystkim działanie nawilżające i wygładzające. Nie zadowoli może bardzo suchej skóry, ale u mnie sprawdził się nieźle w kwestii nawilżania. Skóra jest bardzo miękka, wygładzona, aksamitna w dotyku. Jeśli chodzi o ujędrnianie, tu też spisuje się nieźle, choć nie jest to oszałamiający efekt. A jeśli chodzi o kwestię wyszczuplania i antycellulitowości, bo w końcu to główne zdania balsamu... cóż, tutaj jest chyba kiepsko. Balsam stosowałam ćwicząc regularnie i dbając o jedzenie, ale cellulit nie zmniejszył się nic a nic. Wyszczuplanie? Cóż, uznaję, że chyba żaden balsam nie wyszczupla sam z siebie i jest to tylko chwyt marketingowy. Wyszczuplania jako takiego też nie było.
Podsumowując, polecam do przetestowania, ale nie dla tych, które liczą na naprawdę antycellulitowy i wyszczuplający efekt. Balsam ma bardzo ładny zapach i jest przyjemny w stosowaniu. Skóra jest lekko ujędrniona, wygładzona, miękka i nawilżona, jednak dodatkowych efektów-cudów nie ma. Ja sama może kupię go kiedyś jeszcze raz, chociażby dla zapachu ;).
Te balsamy mają śliczne opakowania;p kuszą wyglądem .
OdpowiedzUsuńOwszem :)
Usuńno ciężko jest żeby balsamy antycellulitowe sprawiły cuda.. testuje ostatnio jeden za drugim i szału nie ma..
OdpowiedzUsuńAno ciężko... Ja stosuję je tylko, kiedy intensywnie ćwiczę i wtedy jako-takie efekty są. Najlepszy, jaki póki co stosowałam, to serum Eveline, w biało-zielonym opakowaniu.
UsuńDzisiaj nad nim dumałam i nie wzięłam, naprawię ten błąd przy najbliższej okazji :D
OdpowiedzUsuńmyślałam nad nim, wtedy gdy był na promocji ale nie kupiłam ostatecznie
OdpowiedzUsuńmam w planach ten balsam, ale tylko ze względu na ładne opakowanie :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że 90% dziewczyn kupuje go właśnie dlatego :D
Usuńnie mam go w planach :P
OdpowiedzUsuńdla mnie numer jeden to serum antycellulitowe Perfecty. :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś rozgrzewające i źle je wspominam, czułam się jakbym siadała na rozgrzanym do białości piecyku albo natarła się pieprzem :P Ja stosuję z powodzeniem sera Eveline, może kiedyś przetestuję jeszcze jakąś Perfectę :)
UsuńKupiłabym go choćby dla samego opakowania ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kusi ten kosmetyk, chyba ze względu na panią Górniak obecną w kampanii reklamowej :) mam w planach zakup 4d eveline, ale kurczę nazbierało się dużo balsamów więc to na razie poczeka
OdpowiedzUsuńNo te reklamy z Edytką nie są zbyt zachęcające ;) Eveline 4D też mam w planach, ale najpierw muszę wykończyć moje obecne serum.
UsuńNie wymagajmy od kosmetyków cudów ;) jednak chętnie bym wypróbowała ten balsam :)
OdpowiedzUsuńNie wymagam, już dawno pozbyłam się złudzeń w tej kwestii ;)
Usuńzastanawiałam się ostatnio nad kupnem go w rossmanie bo był w promocji, ale chciałam poczytać o nim recenzje. Myślałam o tym wyszczuplająco - antycelulitowym, ale właśnie nie wierzyłam za bardzo w jakiekolwiek efekty :).
OdpowiedzUsuńW kategorii wyszczuplająco-antycellulitowych, tak jak wspominałam już w poście i komentarzach, polecam sera Eveline :) Wkrótce powinnam dodać notkę recenzującą jedno z nich.
UsuńW Rossmannie był teraz w cenie promocyjnej.
OdpowiedzUsuńNie kupiłam, ponieważ była tylko wersja rozświetlająca.
A ja drobinek na ciele nie chciałam.
Wąchałam jednak i zapach bardzo mi się podoba!
Opakowanie zresztą również :)
Ten rozświetlający ponoć ma w sobie dość chamski brokat, więc dobrze, że nie wzięłaś ;) Ale promocje na te balsamy pojawiają się chyba dość często, więc śledź Rossmannowską gazetkę :)
UsuńCiągle przykuwa mój wzrok w drogerii ale jeszcze nie wylądował w moim koszyku, może jak będzie jakaś promocja to wtedy się skuszę :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :))
OdpowiedzUsuńJa miałam go kupić ale w koszyku wylądowało masełko :)), może uda się wygrać w jakimś konkursie , jak nie to zakupię :).
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie jak będziesz mieć chwilę :)
Jedyne co mi się podoba, to opakowanie :)
OdpowiedzUsuńnie oszukujmy się kosmetyki za nas wszystkiego nie zrobią ;)
OdpowiedzUsuńp.s. świetne zmiany na blogu!
Wiadomo ;) I dziękuję za komplement odnośnie zmian :) Miło słyszeć!
Usuńmam balsam lekko brązujący z tej serii (z orzechem królewskim) i pachnie rzeczywiście świetnie:) aczkolwiek "brązujący" to takie samo koloryzowanie jak "antycellulitowy" ;) owszem, jak się ma już lekką opaleniznę to fajnie ją podkreśla i utrzymuje, ale jak się jest bladym, niestety kolorytu nie dodaje. fajnie nawilża, jest dość lekki, no i łudzę się tym 'pink pepperslim', że coś pomoże, ale chyba słabiutko z tym działaniem.
OdpowiedzUsuńjednak dla nawilżenia i zapachu jest w porządku.
natomiast przy brązujących balsamach znalazłam ostatnio istny cud - lepszy 100 razy od mojej lubianej ziaji sopot - masło do ciała bielenda brązujące z orzechem włoskim i bursztynem. po prostu rewelacja! skóra brązowiała mi po nim z dnia na dzień, jakbym non stop siedziała na słońcu - a nie niszczyłam zupełnie skóry :) i zapach wafelków kakaowych.. mniam :)
Mmm, skusiłaś mnie bardzo tym balsamem Bielendy! Ale nadal muszę ciąć budżet w kwestiach kosmetykowych, więc muszę skasować go z mojej pamięci ;)
UsuńMiałam w planie zakupić ten produkt, jednak nie zainwestuję. Póki, co dopiero zaczęłam walkę z cellulitem, a ze systematycznością krucho... jednak Eveline vs Perfecta - chyba wolę Perfectę (testowałam oba i Eveline tradycyjnie chłodzi a z Perfecty mam wersję bez żadnego efektu chłodzenia/grzania), choć Eveline 4D kusi, oj kusi... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Hej :) znalazłam Twój blog i od razu wzięłam się za czytanie notek archiwalnych. Widzę, że sporo ćwiczysz, więc mam takie pytanie: czy podczas poszukiwań odpowiedniego treningu dla siebie nie znalazłaś gdzieś obok jakichś równoległych propozycji dla mężczyzn? Mój luby chciałby zrzucić parę kilo, ale do kobiecych układów nie bardzo chce ćwiczyć (może nawet nie powinien?), a ja z kolei nie wiem, od której strony zacząć szukać jakiegoś dobrego treningu dla niego. Z góry dzięki :)
OdpowiedzUsuńZ jeśli chodzi o balsam - kusi szatą graficzną, ale jednak zwykle wybieram Eveline, ewentualnie Lirene.
Niestety nie kojarzę żadnego treningu dla mężczyzn... Wiem, że niektórzy ćwiczą np. z taką Jillian, ale rozumiem, że to bardziej "babskie" ćwiczenia. Na pierwszą myśl wydaje mi się, że najlepsza jest po prostu siłownia. Ale pgoogluj i popytaj może na jakichś forach, ja niestety nie jestem w stanie Ci pomóc :(
UsuńMoże i nie wyszczupla, ale kupiłabym go choćby dla tego ślicznego opakowania :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nim ;) Nie wierzę jednak w cudowna moc produktów antycellulitowych ;)
OdpowiedzUsuńczy to ten co go Edzia w gazetach reklamuje?
OdpowiedzUsuńWłaśnie ten ;)
UsuńNie znam, ale w ramach działań antycellulitowych mogę polecić balsam z firmy The Secret Soap Store (kosmetyki naturalne), a ostatnio na takowe się przerzucam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Mazur i zapraszam do mnie :)
Wygląda ciekawie :) Jak wykończe moje zapasy to kupię ten :D
OdpowiedzUsuńEdyta Górniak ma świetne nogi! Ta reklama zachęciła mnie do kupna kosmetyku
OdpowiedzUsuńOwszem, ma, ale nie przepadam za nią jako osobą. No i cóż, nogi ma zabójcze, ale to raczej nie jest kwestia tego balsamu :P
UsuńZostaję przy Tołpie :)
OdpowiedzUsuńNad cellulitem trzeba pracować regularnie cały rok a nie tylko wtedy, kiedy lato się zbliża. Moja metoda na gładką skórę to regularne codzienne stosowanie kremów antycellulitowych. Nie muszą to byc drogie kosmetyki, ktore głoszą w reklamach, że działają cuda. Cudów nie ma. ja używam balsam antycellulitowo wyszczuplający Soraya, W tej chwili z serii Piękne ciało, wcześniej z poprzedniej serii balsam z kofeiną. Wiem z autopsji, że można wypracować sobie piękną skórę systematycznym stosowaniem. Balsam z serii piękne ciało rozgrzewa, fajnie sie wchłania i nie jest lepki jak większość. Nawilża skorę i naprawdę daje efekt, ale po tygodniu tego sie nie da zauważyć.
OdpowiedzUsuńŚwięta racja ;) Ja w ogóle w te antycellulitowe nie wierzę, ewentualnie lekko napną skórę ale tylko i wyłącznie w połączeniu z dobrą dietą i ćwiczeniami.
UsuńA ja lubię tę serię Piękne Ciało . Miałam balsamik ze złocistymi drobinkami i latem z wielką pzryjemnością go stosowałam. A teraz mam z tej samej serii Nowość. blsam i żęl pod prysznic czekoladowy.Na jesienne wieczory super zapach. Bardzo smaczny, Pachnie jak czekoladowy budyń. Ale dodatek afrykańskiego pieprzu sprawia, że nie pachnie w sposób oczywisty czekoladą, tylko tak jakoś oryginalnie i niepowtarzalnie i doskoanle nawilża :) :)
OdpowiedzUsuńSuper, na nowości nie zwracałam uwagi, ale ta seria czekoladowa brzmi cudnie! Rozglądnę się w drogerii :)
Usuń