Włosy:
Największym włosowym odkryciem i zwycięzcą spośród chyba wszystkich kosmetycznych odkryć 2013 zostaje suchy szampon do włosów Batiste. Po prostu nie wyobrażam sobie już bez niego życia ;). Nie dość, że w minutę odświeża wygląd włosów (ideał na "awaryjne" wyjścia), to jeszcze można dzięki niemu budować ich objętość. Testowałam zapachy blush, tropical i cherry i prym wiodą dwa ostatnie.Drugim z moich typów jest odżywka do włosów Nivea Long Repair. Przez długi czas, mimo wielu testów, nie znalazłam produktu, który by jej dorównywał. W styczniu jednak w moje ręce wpadła próbka innej odżywki, której pełnowymiarowe opakowanie już zakupiłam i na pewno będzie o niej post na blogu, bo jest niesamowita ;).
Pielęgnacja twarzy:
Jeszcze na początku 2013 roku męczyłam się z okropnym podrażnieniem powiek, które zaogniała większość żeli do mycia twarzy i preparatów do demakijażu. I wtedy jak z nieba spadł mi KWC, który podsunął mi krem-żel do mycia twarzy AA z serii Help Cera Atopowa. Zużyłam już kilka tubek tego produktu i będę używać go nadal. Zero podrażnień i uczuleń, bardzo dobrze oczyszcza, ma niską cenę, a przy kuponach z SP często kupuję go dosłownie za kilka złotych. Ideał! Nawet olejek do mycia twarzy z BU mu nie dorównał.Pod koniec roku postanowiłam kupić słynny Cetaphil Dermoprotektor. Może nie było tutaj fajerwerków, ale bardzo się polubiliśmy. Mogę go stosować nawet na moje problematyczne powieki, bardzo dobrze nawilża i zastąpił mi kremy do twarzy. Lekki, a zarazem treściwy. W dodatku jest bardzo wydajny i na pewno będę do niego wracać.
Pielęgnacja ciała:
Tutaj żadnych fajerwerków nie było. Lubię wiele balsamów do ciała, ale żaden nie wywołał u mnie rewolucji. Może i przedstawiony przeze mnie produkt nie do końca wpisuje się w tą kategorię, ale lubię go nad wyraz i nie wyobrażam sobie bez niego kąpieli - mowa o płynach do kąpieli Luksja. Bardzo skutecznie umilają chłodne wieczory :). Teraz wychodzi nowa gama zapachowa i już nie mogę się doczekać, aż je powącham! Więcej o płynach wspominałam tutaj.
Pielęgnacja dłoni i paznokci:
Rok 2013 przyniósł mi odkrycie olejowania paznokci. O ich pielęgnacji i o samym olejowaniu możecie poczytać w tym poście. Paznokcie olejuję nadal, choć już nie aż tak regularnie. Ich dobry stan zawdzięczam przede wszystkim olejkom Alterra. Wcześniej miałam migdał i papaję, teraz brzozę i pomarańczę - obydwa spisywały się u mnie świetnie i na pewno będę do nich wracać, bo to kosmetyki wielofunkcyjne. Moje włosy nie do końca się z nimi lubią, ale paznokcie je uwielbiają.
Paznokcie:
Kolejny hit blogosfery - Seche Vite. Nie wiem, jak kiedyś mogłam malować paznokcie bez użycia topcoatów przyspieszających wysychanie! To rewolucja na miarę suchych szamponów ;). Seche wydawał mi się zawsze za drogi, ale zdecydowanie wart jest inwestycji (szczególnie w duecie z Seche Restore). Uwielbiam jego działanie, to, że dzięki niemu paznokcie wyglądają jak sztuczne i cudownie błyszczą ;). Obecnie używam też kultowego Insta-Dri od Sally Hansen, ale nie spisuje się u mnie tak dobrze, choć nie potrafię wypisać wyraźnych różnic między nim a SV. Na pewno będę wracać do Seche.
Kolorówka:
Kiedyś byłam fanką kolorowych makijaży, szczególnie fioletowych. Z czasem mi to minęło i przeszłam na "nude'owo-brązową" stronę mocy ;). Moim zielonym oczom brązowo-beżowe cienie pasują niemal tak samo jak fioletowe, a nawet bardziej. Uwielbiam te odcienie za ich uniwersalność. Jako moich ulubieńców wymieniłam 4 cienie - 3, dzięki którym wykonam cały makijaż powieki + 1 ulubiony cień do brwi. Są to matowy beż Kobo - Almond 102 (wewnętrzny kącik), beżowo-brązowy Inglot Pearl 402 (cała powieka, ponoć to odpowiednik satin taupe MACa), brązowo-czekoladowy Inglot Pearl 423 (załamanie) i cień do brwi Inglot 569 (na zdjęciach nie wiadomo skąd wyskoczyły mu fioletowe podtony, ale starałam się tak zrobić, aby pozostałe cienie miały jak najwierniejsze kolory).To już moi wszyscy ulubieńcy. Mam nadzieję, że rok 2014 przyniesie ze sobą wiele równie dobrych kosmetyków ;). A jakie są Wasze największe hity 2013?
Uwierzysz jak powiem, że z większością Twoich ulubieńców nie miałam możliwości się poznać? :) Pomijając Batiste i Sache Vite, z którym ja nie potrafię się obchodzić :(( Strasznie mi ściąga lakieru, bu!
OdpowiedzUsuńA cień inglota, ten po prawo od Kobo, jest piękny!
Polecam nadrobić zaległości! :)
UsuńPrzy Seche Vite polecam malować paznokcie na zakładkę - malując lakierem przejedź też po brzegu paznokcia i trochę od spodu i tak samo przy pokrywaniu paznokci topcoatem. U mnie to gwarantuje zer ściągania :)
Płyny Luksji uwielbiam, najbardziej wycofany karmelkowy :( Jeszcze nie wąchałam najnowszych, ale muszę to zrobić.
OdpowiedzUsuńW jakiej cenie są cienie Kobo?
O matko, nie wiedziałam, że wycofali karmelkowy! To był mój ulubiony... :(
UsuńCienie Kobo są po ok. 14zł o ile dobrze pamiętam, ale często są na promocji po 10zł :)
Odżywkę Nivea sama bardzo lubię i suche szampony też. Bardzo ułatwiają życie.
OdpowiedzUsuńOj tak, chyba się od nich uzależniłam... :)
UsuńMuszę się skusić w końcu na tą odżywkę z Niva :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, dla mnie jest niemal idealna :)
Usuńbatiste i ja odkryłam w poprzednim roku:)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam niczego z Twojej listy :p Choć batiste i odżywkę nivea mam w planach wypróbować. Z cetaphilu mam emulsję do mycia i dermoprotektora też chciałam spróbować, bo dermatolog mi polecił. Ciekawa jestem, czy też je tak polubię :)
OdpowiedzUsuńPolecam jak najprędzej nadrobić zaległości, warto! :)
Usuńojejjj batiste to też mój ulubieniec <3
OdpowiedzUsuńJa już nie mogę bez niego żyć :)
UsuńUwiebiam Dermoprotektor :)
OdpowiedzUsuńjestem chyba jedną z ostatnich blogerek, które nie miały Batiste. Wstyd się przyznać, ale w końcu muszę którąś wersję zapachową przetestować :)
OdpowiedzUsuńPora nadrobić zaległości! :) Ale ostrzegam, uzależnia :D
UsuńUlubieńców włosowych znam i również bardzo lubię, szczególnie odżywkę long repair, włosy są po niej taaakie gładkie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie spotkałam się z taką gładkością po żadnej innej odżywce (wykluczając moje nowe odkrycie o którym wkrótce na blogu) ;)
Usuńbardzo lubię cienie Inglota, tych akurat jeszcze nie miałam, ale wyglądają świetnie
OdpowiedzUsuńPolecam szczególnie 420, jest bardzo popularny i nie bez powodu :)
UsuńCień 402 z Inglota i w moich ulubieńcach się znalazł :) Wraz z trzema innymi tej firmy.
OdpowiedzUsuńSzampon Batiste świetnie się u mnie sprawdza - wersję tropikalną lubię najbardziej.
Płyny Luksja zasługują na uwagę - mają niezwykle apetyczne zapasy.
Zawsze mam jakiś w łazience - aktualnie wersję jagodowej muffinki.
Ja tutaj piszę o 420, ale 402 też mam i obydwa uważam za świetne :)
Usuńjakie te cienie są piękne! Batiste również znalazł się w moich ulubieńcach 2013 :)
OdpowiedzUsuńPolecam szczególnie cień do brwi i 420! :) Batiste chyba często króluje w rankingach :)
UsuńOdżywki Nivea uwielbiam a olejek Alterra właśnie testuję tylko że mam wersję papaja i migdały :)
OdpowiedzUsuńPapaja i migdały to chyba moja ulubiona wersja :)
UsuńMoje hiciory już w grudniu pojawiły się na blogu, więc zapraszam jakby co ;)
OdpowiedzUsuńZ prezentowanych przez Ciebie bardzo polubiłam się z szamponami batiste, a Seche Vite to mój ulubiony top ever!
Widziałam, widziałam :)
UsuńOdżywkę bardzo polubiłam, wygrałam ją w rozdaniu i jak tylko mi się skończy sięgnę po kolejne opakowanie ;) Cetaphil Dermoprotektor kupiłam jakiś czas temu i faktycznie jest mega wydajny, o olejku Alterry pisałam niedawno a po Luksję sięgam bardzo często - teraz mam chrapkę na nowe zapachy :P
OdpowiedzUsuńJa do tej odżywki na pewno będę wracać, ale stosuję ją co drugą butelkę, bo nie chcę żeby włosy mi się za bardzo do niej przyzwyczaiły ;) O olejku właśnie u Ciebie czytałam :)
UsuńJa posta o ulubieńcach jeszcze nie opublikowałam, wygląda na to, że będę chyba ostatnia :)
OdpowiedzUsuńBatiste również uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDermoprotektor mam gdzieś, bardzo fajny produkt :)
Też bardzo lubię Batiste i tę odżywkę Nivea :D
OdpowiedzUsuńOstatnio zaczęłam olejować paznokcie olejkiem z Alverde, jeszcze mam ten z paczulą :P
Jeśli chodzi o wysuszacz lakieru to moim odkyciem jest SH Insta Dri, u mnie świetnie się sprawdza.
Olejek z Alverde też miałam, również bardzo dobrze się spisywał :) SH za to u mnie słabiej działa niż SV, nie daje aż takiego nabłyszczenia paznokci.
Usuńwidzę tu paru moich ulubieńców :) przede wszystkim odżywka Nivei! Batiste tyłka mi nie urwały, ale doceniłam w tym roku ideę suchego szamponu w ogóle, tyle że zaczęłam od Klorane (który śmierdzi, ale swoje robi bardzo dobrze).
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy wspólnego ulubieńca:) Zawsze mogę liczyć na odżywkę Nivea Long Repair. Ten produkt dyscyplinuje moje niesforne, wiecznie naelektryzowane pasma;)
OdpowiedzUsuńcetaphil mam ale emulsje micelarną do mycia twarzy - lubię ją stosować ale nie codziennie :P, ten dermokompresor mnie kusi i pewnie w końcu go kupię. SV znam i lubię chociaż bez wad nie jest, olejek z rossmanna tez znam ale w innej wersji zapachowej ;)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie szampony Batiste chociaż trochę się boje niepowodzenia i tak się nad nimi zastanawiam - biorę z półki i odkładam :P
Dermoprotektor polecam, jestem z niego bardzo zadowolona :) Może cudów nie robi, ale nie uczula i nawilża - dla mnie to główne czynniki, jakie ma spełniać dobry krem ;)
UsuńSV ma swoje wady, ale i tak go uwielbiam <3 Z Seche Restore jest już niemal idealny :)
Batiste przetestuj koniecznie! Kup jeden na początek, nie pożałujesz! :)
Uwielbiam te płyny z Luksji, ostatnio dorwałam karmelowy w CND za jakieś grosze, ale teraz mają nowe opakowania i tego chyba nie ma, a cudny jest :-(
OdpowiedzUsuńKarmelkowy był najlepszy, nie wiem jakim sposobem go wycofali :(
UsuńBardzo lubię tę odżywkę do włosów z Nivea :)
OdpowiedzUsuń