27 maja 2013

Peelingowe rozczarowane od Alterry...

W wiosennej paczce od Rossmanna przywędrował m.in. peeling pod prysznic Alterry pomarańcza i cukier trzcinowy. Mocno się ucieszyłam, bo moje obecne peelingi mi się kończyły, ale niestety ten peeling zawiódł moje nadzieje...


Zacznijmy od tego, że to raczej nie jest peeling. Jak dobrze określiła, chyba Idalia, kosmetyk ma konsystencję na wpół zastygniętej galaretki koloru półprzeźroczysto-pomarańczowego. I ma w sobie zatopione drobinki cukru, jednak jest to raczej cukier drobnoziarnisty, którego dosłownie trzeba szukać w tej galaretce... Podczas rozprowadzania kosmetyku na skórze, czuć jedynie, że coś tam jest, ale to właściwie w ogóle nie peelinguje, a jedynie lekko łaskocze...


Może to indywidualne preferencje, ale ja od peelingów oczekuję zdzierania a'la gąbka Syrena - mocnego, intensywnego, po którym skóra jest lekko, zdrowo zaróżowiona. Przy Alterrze osiągnięcie takiego efektu jest niestety niemożliwe...

Co do zapachu, jest on specyficzny i jak dla mnie niestety, nie pomarańczowo-orzeźwiający. Chyba czuję tutaj nuty kwiatu pomarańczy, ale nie samych cytrusów. Zapach przyjemny, ale nie powala. Co do spraw "technicznych" - tubka jest ładna i poręczna, mieści 200ml produktu i kosztuje 8,99zł.


Na powyższym zdjęciu widać, a właściwie nie-widać żadnych drobinek... Trzeba ich niestety szukać z lupą. Produkt dobrze myje i fajnie odświeża, lubię go używać po bieganiu, ale raczej czekam aż mi się skończy, niż stosuję go z przyjemnością... Dla mnie to po prostu żel pod prysznic.

Podsumowując, ja się niestety zawiodłam, podobnie jak wszystkie inne fanki mocnego zdzierania. Dla mnie ten produkt to przeciętny żel pod prysznic, a nie peeling.

40 komentarzy:

  1. A to niespodzianka, szkoda, że nie zdziera, ja też lubię trochę mocniejsze zdzieranie, a to wygląda jak po prostu żel peelingujący to twarzy, bo też mają takie mini ziarenka których trzeba szukać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet niektóre żele peelingujące do twarzy zdzierają lepiej ;)

      Usuń
  2. Dziewczyny mocno narzekają na ten pseudo zdzierak. Dobrze, że można go przynajmniej zużyć jako żel po prysznic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej się nie zmarnuje, ale szkoda, bo w sumie poza peelingami Joanny mało firm ma dość dobre żelo-peelingi. Nie zawsze chce mi się bawić w porządny peeling z długim masażem i chciałabym mieć produkt, którym mogę się umyć i przy okazji lekko wypeelingować, a ten niestety taki nie jest...

      Usuń
  3. Jeżeli chodzi o Alterrę to stosuję tylko kosmetyki do włosów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie jakoś te kosmetyki do włosów nie przypadły w 100% do gustu, choć nie są złe... Moje włosy chyba jednak wolą szampony z SLS/SLeS ;) Ale wstyd przyznać, nie testowałam jeszcze ich masek i odżywek, muszę to nadrobić! Za to wielce uwielbiam olejek migdał i papaja :)

      Usuń
  4. no rzeczywiście peeling bez drobinek haha ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda ;/ Chociaż od początku jakoś nieufnie spoglądałam w jego kierunku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię Alterrę i peelingi, więc miałam wobec niego spore nadzieje, no ale cóż, trudno :P

      Usuń
  6. Kiedyś miałam ochotę go kupić i po Twojej recenzji cieszę się, że zrezygnowałam z tego pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, produkt mocno rozczarowuje, bo peelingiem na pewno nie jest :P

      Usuń
  7. Oj to już wiem, żeby go nie kupować.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już wcześniej słyszałam, że ciężko go nazwać w ogóle peelingiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdybym go kupiła, byłabym bardzo rozczarowana, bo lubię cukrowe zdzieraki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, dlatego cieszę się, że dostałam go do testów i uniknęłam zbędnego wydawania pieniędzy :P Póki co mam cukrowy peeling z Perfecty i to zupełnie inna bajka, bardzo go lubię :)

      Usuń
  10. szkoda, miałam ochotę na ten " peeling " a teraz juz wiem, że go nie kupię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Najlepszy zdzierak i mój ulubiony peeling w jednym to domowy peeling kawowy! Koszt zerowy (kawę piję codziennie, więc materiału pod dostatkiem ;) do tego troszkę cynamonu i oliwki dzidziusiowej) i super efekty dla skóry! Odkąd wypróbowałam, nie kupiłam żadnego w sklepie. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, wiem, wiem, tyle już zachwytów pod adresem peelingu kawowego czytałam... wstyd przyznać, bo sama robiłam sobie dopiero raz, ale fakt, nie ma sobie równych :) Muszę w końcu poprosić rodziców, żeby mi odkładali fusy, bo oni parzą sobie codziennie kawę, więc faktycznie - materiału miałabym pod dostatkiem :) Dziękuję za przypomnienie!

      Usuń
  12. Pomylili jego nazwę,zamiast peeling do ciała,powinien nosić nazwę żel z drobinkami peelingującymi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, choć ja bym się nawet obawiała określenia "drobinki peelingujące"... może po prostu "drobinki"...

      Usuń
  13. Ja uwielbiam ostrą gąbkę w ramach peelingu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, Syrena to u mnie standard, ale klasyczne peelingi poza tym też bardzo lubię :)

      Usuń
  14. Szkoda, jak już sięgam po peeling to ma zdzierać, a nie smyrać ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja też lubię mocne zdzieraki, także ten odpada. W kosmetykach Alterry drażni mnie jeszcze to, że większość z nich ma podobny zapach, który już mi się przejadł ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, te nuty zapachowe dość notorycznie się powtarzają... Ja teraz najczęściej używam olejku migdał-papaja i on na szczęście ma swój zapach, który nie powtarza się zbytnio w innych produktach.

      Usuń
  16. Mam dokładnie takie same odczucia odnośnie tego produktu :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak chyba większość użytkowniczek, niestety...

      Usuń
  17. Szkoda, że nijaki, bo chciałam go wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, moim zdaniem nie warto, przynajmniej jeśli szukasz peelingu - to jest bardziej żel pod prysznic :P

      Usuń
  18. Miałam wersję tą z żurawiną i okazała się strasznym bublem;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, peelingów Alterra za dobrych chyba nie robi...

      Usuń
  19. miałam na niego chętkę ale jak tak czytam to chyba dobrze że go nie wzięłam bo bym się zawiodła gdyż ja uwielbiam ostre ścieranie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, on zdecydowanie nie jest ostrym zdzierakiem, więc dobrze, że go nie kupiłaś.

      Usuń

Zapraszam serdecznie do dzielenia się swoimi opiniami! :)Odpowiedzi na pytania zamieszczone w komentarzach będę zamieszczać pod tym samym postem!
Wszystkie reklamy oraz komentarze "zapraszające" będą usuwane.