Recenzji będzie kilka, postanowiłam opisać kosmetyki pewnymi kategoriami - pielęgnacja twarzy, ciała, dłoni etc., choć niektóre kosmetyki oczywiście mają zastosowanie i do ciała, i do twarzy (lub inne kombinacje). Poza tym - kosmetyki tak pozytywnie mnie zaskoczyły, że pisanie tych recenzji z pewnością nie jest przykrym obowiązkiem, a pewną "misją" szerzenia wiadomości o dobrych kosmetykach, do której podchodzę z entuzjazmem ;).
Na pierwszy rzut wybrałam kosmetyki do pielęgnacji twarzy, bo te chyba polubiłam najbardziej.
Chyba moim największym faworytem z całej decubalowej grupki jest maleństwo, jakim jest regenerujący i ujędrniający krem pod oczy, czyli Decubal Eye Cream. Jestem niemal pewna, że sięgnę po ten kosmetyk ponownie, kiedy wykończę obecne opakowanie.
Pierwszym plusem, jaki zauważyłam tuż po wyciągnięciu kremu z kartonika, jest opakowanie. Zawiera 15ml produktu - czyli standardową pojemność jak na krem pod oczy. Opakowanie jest bardzo estetyczne i solidne, co najlepsze - z pompką. Jak dla mnie ideał :).
Sam krem ma bardzo lekką konsystencję, jest jak mgiełka - odrobina wystarczy, by pokryć nim skórę wokół oczu (krem stosuję nie tylko pod oczy, ale też na powieki). Jednak mimo lekkiej formuły, krem po nałożeniu na skórę wydaje się dość treściwy (ale nie ciężki czy tłusty) - wręcz czuję, jak odżywia skórę. Wg producenta jest bezzapachowy, jak dla mnie ma bardzo delikatny, nieokreślony zapach, ale jest on naprawdę prawie niewyczuwalny.
Jeśli chodzi o działanie, jestem bardzo zadowolona. Od kremu wymagam przede wszystkim nawilżenia skóry i z tego zadania Decubal wywiązuje się znakomicie. Ciężko mi ocenić efekt ujędrniający, bo na szczęście na razie nie mam z tym problemów ;). Co najważniejsze - krem naprawdę się wykazał, bo od października notorycznie męczył mnie problem z powiekami - mnóstwo produktów mnie podrażniało, oczy bywały totalnie spuchnięte (raz po nocy ledwo mogłam otworzyć powieki), skóra się bardzo łuszczyła, piekła... Decubal nie wywołał u mnie takich objawów - a wcześniej niemal KAŻDY kosmetyk do twarzy/oczu mnie skrajnie podrażniał. Odkąd stosuję ten krem pod oczy, problem zniknął. Uff!
Kolejnym świetnym produktem, jest odżywczy intensywnie nawilżający krem do twarzy - Decubal Face Cream. Kremów do twarzy używam namiętnie i nie wyobrażam sobie nie nałożyć takowego po wieczornym demakijażu (rano rzadko używam kremów, wiem, zło :P). Krem ma pojemność 50ml, a więc całkiem sporą, i zamknięty jest w ładnym, plastikowym - a więc lekkim - słoiczku z matowego, przeźroczystego plastiku z czerwoną zakrętką. Słoiczek ma dość duży otwór, więc łatwo można nabrać krem, bez obaw, że wejdzie nam pod paznokcie przy nabieraniu.
Na początku do kremu podchodziłam dość sceptycznie, bo nie przemówiła do mnie jego konsystencja. Ciężko mi ją opisać, ale nie jest to taki puszysty krem - że zanurzam palce i nabieram kupkę kremu, którą aplikuję na twarz. Krem ma dość zbitą formułę, taką "śliską" i nabieram go po prostu ślizgając palcami po powierzchni kosmetyku. Chyba pierwszy raz spotkałam się z taką formułą w przypadku kremu do twarzy, ale aplikacja przebiega bezproblemowo i krem bardzo ładnie rozprowadza się na twarzy i dość szybko wchłania.
Działanie również mogę ocenić jako bardzo dobre. Krem daje uczucie faktycznego odżywienia i nawilżenia - jednak w przypadku tego drugiego, nie jest to wg mnie taki efekt natychmiastowy, jednak przy dłuższym stosowaniu wyraźnie odczułam, że krem faktycznie nawilża skórę - właśnie tak, jak trzeba, czyli "dogłębnie", a nie powierzchniowo. Suche skórki u mnie właściwie całkowicie zniknęły, nie pojawiły się żadne podrażnienia, krem stosowałam czasami też na powieki i ich również nie podrażnił. Krem na 5+ :).
Aha, co do zapachu - wszystkie kosmetyki Decubal są z założenia bezzapachowe, jednak krem ma wyraźny zapach, którego nie jestem w stanie określić. Krem nie jest w żaden sposób perfumowany, jednak same składniki aktywne chyba mają swój specyficzny zapach, bo krem z pewnością pachnie i zapach utrzymuje się na twarzy jeszcze chwilę po aplikacji.
Ostatnim produktem, jaki chciałam Wam dzisiaj pokazać, jest balsam do ust i miejscowo zmienionej, popękanej i suchej skóry - Decubal Lips & Dry Spots Balm. Jego pojemność to 30ml, dostajemy go w malutkiej, ale dość solidnej, białej tubce - opakowanie ładne i odporne na tarmoszenie ;). "Minusem" jest fakt, że balsam nie ma specjalnie wyprofilowanego dziubka - aby zaaplikować go na usta, musimy wycisnąć odrobinę i nałożyć ją palcem.
Balsam ma bardzo gęstą, skoncentrowaną konsystencję - ciężko go wycisnąć z tubki, ale dzięki takiej formule jest bardzo wydajny. Nie wygląda zbyt zachęcająco - jest półprzeźroczysty i ma żółtawy kolor - wygląda jak jakaś apteczna maść, podobnie też pachnie/śmierdzi - znów z założenia mamy produkt bezzapachowy, który w praktyce ma dość mocny i w dodatku mało przyjemny zapach, jednak można się do niego przyzwyczaić, a jego działanie wynagradza małe męki dla nosa ;).
Balsam po nałożeniu na usta wygląda, jak lekki, przeźroczysty błyszczyk - usta są pokryte nieco błyszczącą warstwą produktu, jest to ładny i dość naturalny efekt. Z pewnością regeneruje i odżywia usta, pomaga na wszelkie pęknięcia i boleści. Jednak nie wiem, czy balsam przypadkiem nie "uzależnił" moich ust - przy regularnym stosowaniu, kiedy odstawiam balsam np. na jeden dzień, usta nagle pieką i są w dość tragicznym stanie - kiedy znów używam balsamu, wszystko wraca do normy. Kiedy całkiem odstawiłam ten balsam i przerzuciłam się na Niveę, problem zniknął... Balsam jednak i tak lubię i używać będę, ale dość sporadycznie - regeneruje naprawdę dobrze, ale chyba nie powinno się przesadzać z częstotliwością nakładania.
Produkt można też stosować na inne suche i popękane miejsca - dobrze odżywia skórki u paznokci, stosowałam go też na łokieć Narzeczonego, kiedy go sobie obtarł (w sumie, nie wiem, co mu się stało - chyba podrażniła mu się skóra od opierania łokci o blat, gdy miał na sobie dość grubo pleciony sweter) i skóra była dość przesuszona i podrażniona. Pomogło, choć nie zagoiło - ale tutaj po prostu potrzebna była profilaktyka w postaci mniej drażniących tkanin :P. Podsumowując - dla balsamu, podobnie, jak dla innych produktów - kolejne "tak"!
Wiem, że brzmi to podejrzanie, że wszystkie kosmetyki tak wychwalam. Ale co zrobić, skoro naprawdę tak pozytywnie mnie zaskoczyły? Mogę Was zapewnić, że to, iż kosmetyki dostałam w ramach współpracy, w żaden sposób nie wpłynęło na moją recenzję.
Ten krem pod oczy ma 15 ml? Wygląda na dużo większy, łał.
OdpowiedzUsuń15ml, wiem, że wygląda na dość spory, ale to kwestia opakowania - jednak 15ml wydaje mi się całkowicie wystarczające, jak na krem pod oczy :)
UsuńNigdy nie spotkałam się z taką konsystencją kremu do twarzy :) Fajna recenzja, zachęciłaś mnie do tego kremu do twarzy. Te kosmetyki można dostać w jakimś sklepie czy tylko przez internet?
OdpowiedzUsuńFakt, ta konsystencja jest dość... oryginalna ;) Krem szczerze polecam. Nie wiem, czy te kosmetyki są dostępne w drogeriach - chyba nie, ale w aptekach powinnaś je znaleźć :)
Usuńzaciekawił mnie ten krem pod oczy już po pierwszych jego recenzjach. Tylko, że zastanawiam się, czy będzie on wystarczający na noc, skoro ma lekką konsystencję... Ja zawsze używałam treściwych kremów na noc pod oczy, a rano delikatnego żelu. Sama nie wiem... a ile kosztuje tak w ogóle? ;)
OdpowiedzUsuńWedług mnie jest wystarczający na noc, bo mimo lekkiej konsystencji naprawdę odczuwam jego nawilżające działanie. Bliżej mu do właściwości treściwego kremu, niż żelu moim zdaniem ;) Kosztuje ok. 30zł, niestety dość sporo, ale ja się z nim naprawdę polubiłam.
Usuńhmm, skoro tak piszesz, to może zdecyduję się na niego :)
UsuńA jak z jego wydajnością? Mi zazwyczaj krem pod oczy wystarcza na 2 miesiące, czasem dłużej, tu jest podobnie?
Tak, tzn. stosuję go miesiąc z haczkiem obecnie i zużyłam ok. 1/2 opakowania - może ciut więcej, niż pół, ale niewiele.
Usuńok, w takim razie będę go szukać :) dzięki za pomoc :)
UsuńPowodzenia, nie ma za co :) Mam nadzieję, że będziesz równie zadowolona, jak ja :)
UsuńKrem pod oczy i balsam do ust to zdecydowane hity firmy :)
OdpowiedzUsuńDla mnie balsam do ust może nie, ale krem pod oczy - na pewno tak :)
UsuńMam troszkę inne zdanie na temat kremu pod oczy.
OdpowiedzUsuńAle moja skóra pod oczami jest mocno problemowa i trudno ją zadowolić.
Moja skóra wokół oczu też nieraz robi straaaszne fochy, jak pisałam, no ale nie ma dobrego lekarstwa na wszystko ;)
UsuńWszystkie produkty przedstawione przez Ciebie kuszą i jak widać są bardzo dobre i warte wypróbowania ;) Gdy napotkam tą firmę na swojej drodze z przyjemnością wypróbuje je na swojej skórze;)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńSzczerze mówiąc po raz pierwszy usłyszałam o tej firmie.
OdpowiedzUsuńTylko kusisz ! :D
OdpowiedzUsuńTen kremik pod oczy bardzo zachęca! :)
OdpowiedzUsuńKupiłam już piankę, teraz zdecyduję się chyba jeszcze na krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuń