Na kilku blogach, m.in. u Urban, widziałam fantastyczne podsumowanie roku 2012, które pozwala na chwilkę refleksji nad minionym rokiem. Postanowiłam zrobić takie dla siebie, tym bardziej, że ten rok był dla mnie jednym z tych najbardziej przełomowych w moim dotychczasowym życiu.
Dominujące uczucie w 2012 roku?
Ten rok zdecydowanie dzieli się na połowy. W pierwszej połowie dominował przestrach i zniechęcenie, bo miałam naprawdę okropny okres na studiach (może obiektywnie nie był tak zły, ale dla mnie był strasznie stresogenny). Druga połowa to z kolei - o dziwo! - chyba spokój - w końcu skończyły się moje rozkłąki z Lubym i wieczne tęsknoty, zaczęliśmy urządzać swoje mieszkanie i wszystko powoli zaczęło się znajdować na swoim miejscu... :)
Co zrobiłaś po raz pierwszy w 2012 r.?
Zaczęłam regularnie ćwiczyć w domu i efektywnie schudłam.
Czego nie zrobiłaś w 2012 r.?
Nie dobiłam swojego celu w odchudzaniu, ale nie martwię się tym, uda mi się w tym roku :).
Słowo roku?
Mieszkanie.
Przytyłaś czy schudłaś?
Schudłam, 14-15kg :).
Miasto roku?
Moja rodzinna miejscowość i standardowo Krosno.
Odwiedzone miejsca?
Wstyd, ale żadne nowe - poza rodzinnym domem i miastem jedynie Krosno, czyli prawie drugi dom ;).
Ekscesy alkoholowe?
Raczej brak.
Włosy dłuższe czy krótsze?
Dłuższe, uff!
Wydatki większe czy mniejsze?
Większe, ale raczej umiarkowanie ;).
Wizyty w szpitalu?
Własnych brak, za to grudzień minął pod hasłem "Tata złamał nogę", czyli odwiedziny w szpitalu minimum raz w tygodniu w roli eskorty i kierowcy.
Miłość?
Niezmienna, w grudniu minął czwarty rok :).
Osoba, do której dzwoniłaś najczęściej?
Mama i Luby.
Z kim spędziłaś najpiękniejsze chwile?
Z Lubym.
Z kim spędziłaś najwięcej czasu?
Z Lubym.
Piosenka roku?
Aaach, trudny wybór, bardzo trudny! Rok temu było to niezaprzeczalnie Couldn't have said it better Meatloaf, w tym roku trudniej mi wyłonić taki utwór... Właściwie nic konkretnego nie przychodzi mi na myśl.
Książka roku?
Niestety nie przeczytałam ich tak wiele, jak bym chciała, ale na koniec roku zachwyciły mnie Delirium i Pandemonium Lauren Olivier i nie mogę się doczekać trzeciej części.
Serial roku?
Dexter!
Stwierdzenie roku?
???
Trzy rzeczy, z których równie dobrze mogłabyś zrezygnować?
Ze studiowej paniki w zeszłym semestrze, z przerwy w treningach i kilku zbędnych zakupów kosmetycznych.
Najpiękniejsze wydarzenie?
Widok ścian w naszym mieszkaniu po raz pierwszy.
2012 jednym słowem?
Razem (w końcu!).
A jaki dla Was był rok 2012? Zapraszam wszystkie chętne do wykonania taga :).
Ale świetny Tag ! :) Nie pozostaje nic innego życzyć szczęścia i zdrowia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :)
UsuńGratuluję imponującego schudnięcia :) A sama chyba zrobię podobne podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i życzę powodzenia w takim razie :)
Usuńdla mnie też 2012 upłynął pod słowem "wspólne mieszkanie" z czego bardzo, ale to bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńCudowna sprawa :)
UsuńTen TAG bardzo mi się podoba... Tak bardzo, że chyba też go zrobię pomimo, że krótkie podsumowanie roku już się u mnie pojawiło :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, z chęcią przeczytam :)
UsuńGratuluję tylu osiągnięć :*
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję :) :*
UsuńWłasne cztery kąty to naprawdę świetna sprawa, w końcu jest się na swoim :) Gratuluję zrzucenia kg, to jest moje tegoroczne postanowienie ;)
OdpowiedzUsuńCudowna, co prawda my jeszcze na przeprowadzkę czekamy, ale mieszkanie jest na wykończeniu :) I dziękuję, ja w tym roku też mam jeszcze trochę kg do zrzucenia, więc nadal walczę :) Powodzenia!
UsuńMam nadzieje, że za rok w swoim podsumowaniu też będę mogła się pochwalić takimi osiągami w chudnięciu :) Na razie zmieniłam dietę na dużo zdrowszą i ćwiczę. Dla mnie najważniejsze to wytrwać, bo niestety często mam słomiany zapał!
OdpowiedzUsuńKochana, pomyślności w Nowym Roku, bo chyba jeszcze nie życzyłam :)
UsuńWow, super, że już zaczęłaś! Jak zobaczysz pierwsze efekty, na pewno zmobilizują Cię do dalszej pracy nad sobą :) I dla Ciebie też wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :)
Usuńszczęśliwego Nowego Roku kochana! :*
OdpowiedzUsuńa za tag zaraz zabieram się u siebie ;)))
Dziękuję i nawzajem! :) Będę czekać na taga u Ciebie :)
UsuńChyba też sobie go zrobię u siebie :) fajny tag
OdpowiedzUsuńSuper, będę czekać na posta :)
UsuńGratuluje zrzuconych kilogramow! Musialas dzielnie na to pracowac.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam nadzieję, że wraz z nowym rokiem wróci motywacja i dobiję swojego celu, w końcu :)
Usuńgratuluje sukcesów w odchudzaniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo to życzę jeszcze więcej chwil z Lubym i żeby tata uważał na nogę :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Tata już na pewno będzie uważać, bo bardzo cierpi z powodu tego unieruchomienia ;P
Usuńwow gratuluję bardzo dużo schudłaś:]
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, niestety pod koniec roku odrobinę zaniedbałam sprawę, a ostatni tydzień to ogólna porażka, ale mam nadzieję wrócić na dobry tor :)
Usuńnie dziwne, święta to zawsze powinien być czas rozgrzeszenia, tak dla zdrowia psychicznego, więc się nie martw:)
UsuńŚwięta owszem, ale u mnie Święta i Sylwester były okej, ale teraz to już tragedia ;) Ale ogarnę się!
UsuńMożesz przybliżyć nam coś więcej o tym odchudzaniu, tyle kilogramów to prawdziwy ogromny sukces!
OdpowiedzUsuńLinki do postów na ten temat znajdziesz u góry bloga w zakładce "Odchudzanie" :) Ale dziękuję bardzo, na pewno jeszcze jakieś posty na ten temat powstaną :)
Usuńgratuluje tych zgubionych kg... i podziwiam z calego serducha :)
OdpowiedzUsuńco do rozlaki - znam ten bol...wiec tym bardziej ciesze sie, ze dobiliscie do mety :D
Dziękuję serdecznie, jak czytam takie komentarze to tylko mi wstyd za zaniedbanie pod koniec roku w tej kwestii... :P Ale wezmę się w garść i dopnę swego!
UsuńCzytałam właśnie niedawno w jakimś wątku na Wizażu, że Ty też byłaś w związku na odległość... Ech, no te rozłąki były straszne, teraz jest cudownie doceniać tą bliskość :)
bardzo fajny sposob napodsumowanie :)
OdpowiedzUsuń