Wszystkie produkty Alterry mają u mnie na wstępie duży plus za swoją ekologiczność. Nie jestem bardzo zakręcona na tym punkcie, większość moich kosmetyków to jednak te niekoniecznie eko, ale skoro coś ma być przyjazne przyrodzie i przy okazji mnie, a w dodatku ma rozsądną cenę i dobre działanie, jestem na tak. Tak też jest w przypadku tego szamponu.
Szampon dostajemy w opakowaniu o pojemności 200ml w cenie 9,49zł. Samo opakowanie swoim urokiem nie powala, jest to dość mała plastikowa butelka w kolorze białym, z dość skromnymi pod względem estetycznym naklejkami. Zamykanie butelki chodzi bez zarzutu, otwiera się bezproblemowo i nie łamię sobie przy tym paznokci, a zamyka szczelnie.
Niestety naklejka z polskim opisem zamokła i zdarła się... |
Szampon ma konsystencję żelu, ale nie jest to glutek jak w przypadku wersji z morelą i pszenicą. Ma dość specyficzny, ale odświeżający i przyjemny zapach, którego niestety nie potrafię sprecyzować. Nie jest on jednak intensywny i nie czuć go po umyciu na włosach.
Nie jestem specjalistką w tej dziedzinie, ale wiem, że szampon ma bardzo przyjazny skład, bez zbędnej chemii w postaci SLS/SLES i innych świństewek. Podczas mycia szampon lekko się pieni, ale nie jest to na pewno piana jak w przypadku większości drogeryjnych szamponów.
Co do działania, cóż, tutaj najtrudniej mi cokolwiek powiedzieć, choć to najbardziej istotna kwestia. Stosowałam w swoim życiu mnóstwo szamponów i niestety, nie licząc produktów, które naprawdę mocno obciążają włosy, pomiędzy nimi wszystkimi nie widzę oszałamiających różnic. Są produkty, które lubię bardziej lub mniej, ale nie potrafię ocenić ich działania na moje włosy. Uważam, że jeśli coś ma moim włosom pomóc, to będzie to odżywka, maska albo olej. Szampon ma myć. A ten myje, także zaolejowane włosy. Dobrze oczyszcza, jednak przy długim stosowaniu moje włosy potrzebują od czasu do czasu porządniejszego oczyszczenia szamponem z SLES w składzie, bowiem po używaniu Alterry przez bite 2 tygodnie dzień po dniu zauważyłam, że włosy są obciążone.
Podsumowując, Alterra z biotyną i kofeiną to wg mnie całkiem dobry szampon. Przyjemny w użyciu, dobrze oczyszcza, choć niekiedy potrzebuje wsparcia, jak większość szamponów bez SLS/SLES w składzie. Na pewno przyda się przy zmywaniu olejów i chętnie jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Ev, szampon wprawdzie nie ma SLS/SLES, ale ma podobny, również drażniący, SCS. Nie uważam, by te szampon był delikatny. Dla mnie jest niestety bublem - miałam po nim matowe i suche włosy.
OdpowiedzUsuńDobrze, że o tym napisałaś, ja tak jak mówiłam, nie znam się za bardzo na składach. Mnie krzywdy nie zrobił, ale też nie zachwycał.
UsuńEv, też długo nie miałam o tym pojęcia, aż całkiem niedawno trafiłam na ciekawy post Kascysko o detergentach. Do tej pory wydawało mi się, że szampony Alterry są bardzo łagodne.
UsuńW takim razie może poszukam artykułu i też się doedukuję :) Dzięki jeszcze raz za uświadomienie! ;)
UsuńJak Idalia mówi, że bubel to nie kupuję. :D Moje guru. :D
UsuńZgadzam się z Idalią. Ja mam po nim suche włosy, które ciężko rozczesać. Jak dla mnie jest za mocny, tym bardziej,że myję włosy codziennie. Pieni się jak szalony metodą kubeczkową ale i tak nie kupię go ponownie.
UsuńMi w ogóle te kosmetyki od Rossmanna jakoś niespecjalnie przypadły do gustu...
Mnie ciężko ocenić, bo w sumie po każdym myciu i tak używałam odżywki i TT, więc włosy rozczesywały się łatwo. No ale na pewno nie jest to mój szamponowy faworyt... Nie zmienia to jednak faktu, że Alterrę lubię.
UsuńA ja tam lubię jak szampon się pieni :))
OdpowiedzUsuńJa też ;) I po kilku miesiącach bez SLS-owej pielęgnacji wracam do drogeryjnych szamponów, które jednak lepiej służą moim włosom ;)
Usuńdla mnie jest zwykły, miały włosy błyszczeć, a tak nie robią;/
OdpowiedzUsuńJa w te wszystkie "błyszczenia" itp nie wierzę, u mnie żaden szampon nie robi efektu wow, dla mnie to po prostu kolejny zwykły produkt z tej kategorii ;)
Usuńwedług mnie nie ma co oczekiwać, że po samym szamponie włosy będą błyszczeć, szczególnie, że szampon tak naprawdę jest do skalpu a nie włosów na długości
UsuńWychodzę z tego samego założenia, ale jednak niektóre szampony nadają jaki-taki blask włosom, a inne na odwrót...
Usuńlubię morelkę xD
OdpowiedzUsuńMorelę też dość lubiłam, ale jednak to też nie było to...
UsuńMam to samo z szamponami Alterry - co parę dni muszę umyć włosy czymś mocniejszym...
OdpowiedzUsuńJa w końcu stwierdziłam, że jednak będę szukać czegoś innego. Wracam chyba do drogeryjnych szamponów z SLES w składzie, do tego babydream do zmywania oleji i zobaczę jak to się u mnie spisze.
UsuńLubię go, ale lepszy jest ten z morelą i pszenicą.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie widziałam między nimi diamteralnej różnicy i ciężko mi ocenić, który jest lepszy... Dla mnie obydwa były tak samo średnie ;)
UsuńJa jeszcze żadnego nie używałam. Mam tyle szamponów do zużycia.. ale z chęcią wypróbuje- jednak chyba ten z morela, bo wszyscy o nim mówią :)
OdpowiedzUsuńTeż stosowałam ten z morelą i ciężko mi wybrać, który z nich był lepszy ;)
UsuńBardzo starałam się przerzucić na bardziej naturalną pielęgnację , nie miałam styczności jeszcze z szamponami tej firmy ale babydream mam i powiem szczerze że moje włosy są po nim takie jakieś nijakie . Używam go tylko podczas zmywania olei , moje włosy zdecydowanie bardziej lubią te tradycyjne drogeryjne szampony , mimo że masa w nich slsów i innych : )
OdpowiedzUsuńZ moimi włosami jest podobnie, oleje i maski im służą, ale jeśli chodzi o szampony to jednak o wiele lepiej się mają, gdy stosuję te drogeryjne. Mam zamiar przejść na taką samą taktykę jak Ty ;)
Usuńmi po pierwszym razie z nim pojawił się lekki łupież;(
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście nie było takich problemów...
UsuńNie miałam jeszcze szamponu z tej firmy ;o
OdpowiedzUsuńJak chcesz to przetestuj, ale moim zdaniem są lepsze w tej cenie i kategorii ;)
UsuńNie miałam jeszcze nigdy szamponu z kofeiną :D
OdpowiedzUsuńNa razie mam sporo szamponów ale może się kiedyś na niego skuszę ;D
Pozdrawiam :D
Jeśli chesz, to jak najbardziej warto wypróbować, ale nie jest to hit ;)
UsuńSzampon z kofeiną? Ciekawe... ;)
OdpowiedzUsuńTeż mnie to intryguje, ale jednak żadnego działania 'wow' z tego względu nie zauważyłam :P
Usuńhm ja również mam co do niego mieszane uczucia, ładnie pachnie i myje włosy, jednak z Alterry wolę wariant morelowy, zdecydowanie lepiej się u mnie sprawdza:)
OdpowiedzUsuńJa chyba też mimo wszystko wolę morelę, ale tak ogólnie to stwierdzam, że chyba czas zakończyć mój romans z szamponami Alterry i poszukać czegoś lepszego ;)
UsuńJest na mojej liście zakupowej:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj kupiłam szampon nawilżający z alterry.
OdpowiedzUsuńWersja z aloesem i granatem.
Kupiłam ten szampon zachęcona świetnym działaniem maski nawilżającej.
Jestem bardzo ciekawa, jak się u mnie sprawdzi.
Tego, który Ty dzisiaj recenzujesz, jeszcze nie miałam.
Tego szamponu z aloesem i granatem nie miałam okazji używać, ciekawa jestem jak się będzie spisywał ;)
UsuńJa go wprost uwielbiam. Szkoda, że nie jest wydajny. Włosy myję codziennie, wiec szampon wystarcza mi na ok 2,5 tygodnia.
OdpowiedzUsuńFakt, wydajność nie jest jego mocną stroną, zapomniałam o tym napisać... Ale tragedii też nie ma, mnie wystarcza na około 3-4 tygodnie codziennego mycia.
Usuńsłyszałam o nim wiele dobrego i może w końcu czas kupić :D
OdpowiedzUsuńOpinie są podzielone, ale najlepiej kupić i sprawdzić na sobie ;)
UsuńDla mnie to dobry, ale przeciętny szampon. Dużo jednak lepszy od nadającego objętość i gorszy od morelki. Teraz używam tego do farbowanych i póki co jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTego nadającego obejętość nie testowałam, a z morelowym dla mnie są bardzo podobne. Ale faktycznie, raczej przeciętniak.
UsuńJakoś mnie nie ciągnie do tych szamponów, wystarczy mi BD, bądź balsam BDFM :)
OdpowiedzUsuńJa lubię BD, chyba do niego wrócę, jako do szamponu do zmywania olejów. Jednak poza tym raczej wracam do pielęgnacji SLES-owej, tak sobie wczoraj skojarzyłam, że odkąd przerzuciłam się na pielęgnację bez SLES-ów, włosy mi zaczęły bardziej wypadać...
Usuńnarazie testuje z Alterry olejek i balsam :) na pewno sprawdzę też szampon :)
OdpowiedzUsuńOlejki z Alterry szalenie lubię, do włosów się u mnie nie nadają, ale uwielbiam stosować je przy demakijażu :)
UsuńMam go u siebie :) Po Twoim poście mam pewne obawy czy da radę z oczyszczeniem mojej przetłuszczającej się skóry głowy ;] Chyba na wszelki wypadek w zapasie będę mieć jakiś z SLSem :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, kilka razy można umyć tym szamponem, ale co kilka myć polecam solidniejsze oczyszczenie ;)
Usuńmam ale za krótko żeby wyrobić sobie opiinę:)
OdpowiedzUsuńOmal się nie skusiłam, ale zdecydowałam się na inną wersję z tej serii. Mnie te szampony dobrze domywają włosy, ale też nie używam środków do stylizacji i mam suche włosy, więc mocniejsze detergenty dodatkowo mi je przesuszają.
OdpowiedzUsuńJa też nie używam raczej żadnych środków do stylizacji, ale ten szampon nawet z takimi "zwykłymi" zabrudzeniami na dłuższą metę nie daje sobie rady.
Usuńnie widziałam tego szamponu w Rossmanie :) muszę zajrzeć jeszcze raz... kofeina mnie kusi :D lubię takie dodatki do kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńMusisz dobrze poszukać, ja go niemal zawsze widzę w Rossmannie obok pozostałych szamponów Alterry.
Usuńja mam ochote na olejek z alterry :D
OdpowiedzUsuńOlejki Alterry są bardzo dobre, lubię ich używać do demakijażu :) Mojej mamie z kolei pomogłby bardzo przy chorobach skóry.
Usuń