Niedawno pokazywałam Wam smakołyki, jakie dostałam w ramach współpracy z Rossmannem. Niemal od razu wzięłam się za testy i w ten sposób na pierwszy ogień poszedł produkt, który przetestować było mi najłatwiej i najszybciej - sól do kąpieli fiołek i czerwona koniczna z serii Wellness&Beauty.
Sól otrzymujemy w dość sporej (80g) saszetce z całkiem ładną grafiką. Opakowanie mieści ilość soli, która wystarczy nam na jedną kąpiel, więc moje wrażenia dotyczą właśnie tylko jednorazowej dawki przyjemności ;). Jedna saszetka kosztuje 3,29zł.
Sól sama w sobie ma fioletowawy, fiołkowy kolor - bardzo przyjemny. Zapach jest delikatny i kwiatowy, nie uderza w nozdrza chemią lub nadmierną intensywnością. Przypomina mi chyba troszkę niektóre płyny do płukania tkanin, ale dla mnie to plus, bo bardzo lubię takie nuty ;).
Sól wsypałam do wanny podczas nalewania wody. Łazienkę momentalnie wypełnił kwiatowy zapach, ale tak jak pisałam wcześniej - nie był on zbyt intensywny czy drażniący. Woda przybrała lekko fioletowo-szarego koloru i spieniła się - nie była to jednak piana, jaką można uzyskać z pomocą płynów do kąpieli, a raczej delikatna pianka na powierzchni wody. Chwilę potem sama wskoczyłam do wanny ;)
Kąpiel zaliczyłam wieczorną porą w deszczowy dzień, więc światło zostawia wiele do życzenia, ale mam nadzieję, że cokolwiek widać ;) |
Wraz z przybywaniem wody w wannie, kolor coraz bardziej zanika. Po napełnieniu wanny, woda ma już raczej nijaki kolor - przeźroczysty, jedynie odrobinę "przybrudzony" szarawym fioletem, i cóż, nie jest to zbyt duże doznanie estetyczne ;). Ale źle też nie jest. Po kilku minutach w wannie zapach niestety też się ulatnia - może po prostu mój nos się do niego zdążył przyzwyczaić przez te kilka minut. Pianka też dość szybko znika.
Jeśli chodzi o dodatkowe wrażenia, jak np. działanie soli na skórę, niestety ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Nie odczułam żadnych dodatkowych efektów, może jedynie moja skóra była nieco mniej ściągnięta niż zazwyczaj.
Uważam, że ta sól to całkiem przyjemny umilacz i jest dobra w swojej kategorii - w sumie wszystkie sole, jakich używałam, dawały delikatny zapach i właściwie nic poza tym. Chyba po prostu taka uroda tych produktów ;). Jest to gadżet, bez którego z pewnością można się obejść, jednak od czasu do czasu na pewno fajnie jest umilić sobie kąpiel takim dodatkiem.
Nie przepadam za solą do kąpieli. Wolę płyny i ewentualnie kąpiele solankowe (joanna ma fajne).
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie szaleję za płynami ;) Zainteresowałaś mnie tymi kąpielami solankowymi, będę się rozgladać za nimi :)
UsuńUwielbiam sole do kąpieli. Bardzo fajne są w Biedronce i z Marizy
OdpowiedzUsuńTe Biedronkowe też bardzo lubię, są tanie i bardzo przyjemne w użytkowaniu :)
UsuńTej soli jeszcze nie miałam, ale ogólnie staram się unikać kupowania saszetek, bo to mało ekonomiczne jest :/
OdpowiedzUsuńTo fak, mnie taka forma też zniechęca... Tutaj saszetka kosztuje 3,30zł, a w Biedronce dokładając drugie tyle, albo mniej, mamy całe opakowanie soli.
UsuńJa do recenzji dostałam inną wersję (mak i kwiat pomarańczy), ale tę fiołkową kupiłam ostatnio i dziś zamierzam przetestować :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie umilacze :)
Życzę miłej kąpieli! :D
Usuńmam mak i kwiat pomarańczy okropny chemiczny zapach
OdpowiedzUsuńJa właśnie zamierzam wypróbować, jakiś wariant zapachowy ;D Uwielbiam sole do kąpieli ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tej soli do kąpieli jednak wolę dużą pianę podczas kąpieli :))
OdpowiedzUsuńJa nie zawsze mam ochotę na pianę, za to na zapachowy umilacz jak najbardziej, dlatego też częściej wybieram sole :)
Usuńuwielbiam sole, nawet mam kilka z tej serii, ale jeszcze żadnej nie używałam;)
OdpowiedzUsuńNajwyższy czas zacząć ;)
UsuńObywam się bez soli, wolę płyny do kąpania, ładniej pachną i zapach się dłużej utrzymuje. Nie lubię też jak nierozpuszczona sól wgniata mi się w skórę...
OdpowiedzUsuńMnie czasami piana przeszkadza, nie lubię jak osiada na całym ciele w trakcie kąpieli... Może nie tyle nie lubię, co nie zawsze mam na to ochotę ;) A akurat ta nierozpuszczona sól mi nie przeszkadza, nawet lubię się nią pobawić ;)
Usuńja od soli wolę płyny
OdpowiedzUsuńU mnie wszystko zależy od nastroju ;) Ale ostatnio bardziej polubiłam sole, sama nie wiem czemu.
Usuńgdybym tylko miała wannę :)
OdpowiedzUsuńOj, współczuję... Ja nie kąpię się bardzo często, ale jednak chociaż raz w tygodniu uwielbiam zafundować sobie taki relaks, najlepiej w czwartek wieczorem, na rozpoczęcie weekendu ;) (mam to szczęście, że piątki mam już wolne :P)
Usuńtania, chyba spróbuję. :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńBardzo lubię kąpiele z dodatkami :) Muszę kiedyś tą sól też wypróbować :)
OdpowiedzUsuńKocham takie gadżety, a te pięknie pachną:D A jak masz w domu jacuzzi, albo matę do jacuzzi to relaks gwarantowany:D
OdpowiedzUsuńAch, jacuzzi, to by było coś! Niestety nie posiadam, ani nawet maty, ale sam wannowy relaks i tak jest dla mnie wystarczający ;)
Usuńciekawy wpis (:
OdpowiedzUsuńwidzialam go juz kiedys u kogos na blogu :) jesli gdzies go zobacze to napewno kupie ta sol :D
OdpowiedzUsuń