28 czerwca 2012

Podsumowanie akcji "Przeżyć za 50zł - czerwiec", czyli moje epic fail/ściana wstydu ;)

Zbliża się koniec miesiąca, ja już raczej nic więcej nie kupię, więc przyszedł czas na podsumowanie akcji "Przeżyć za 50zł". Przyznaję się bez bicia - chyba zostałam "zwyciężczynią" akcji, tyle, że tą  "negatywną" - nie wiem, czy którakolwiek z Was poczyniła tak ogromne zakupy w tym miesiącu, jak ja :P. Na sam początek, zanim zaczniecie czytać część dalszą, proszę o usprawiedliwienie mnie za straszną niesubordynację ;) Na swoją obronę mam następujące argumenty:

Usprawiedliwienie nr 1: Wiele osób pomyśli, że skoro nakupowalam aż tyle, to po co w ogóle się zgłaszałam... Kiedy zgłaszałam się do akcji, organizowanej po raz drugi przez powszechnie znaną i lubianą Olę z bloga Belleoleum, nie miałam pojęcia, że w czerwcu zakupię aż tyle rzeczy. Myślałam, że to będzie "zwykły" miesiąc pod tym kątem, a wyszło zupełnie na odwrót - takie zakupy robię naprawdę rzadko. Ale nie są to tylko kosmetyki, ale też akcesoria kosmetyczne, które mam nadzieję, posłużą mi nawet latami.

Ile w sumie wydałam? Informację zostawiam jako smaczek na sam koniec ;). Mój portfel płacze i chyba mu ta trauma nie minie. Ja sama też się trochę przeraziłam po tych wszystkich obliczeniach... Ale, ale! Teraz pora na usprawiedliwienie nr 2, 3, 4, 5 i 6.

2. Wiele produktów to kosmetyki do pielęgnacji lub artykuły higieniczne, które po prostu były mi potrzebne na już teraz zaraz - w tym miesiącu dobiłam wielu denek.

3. W tym miesiącu Super-Pharm i Rossmann poszalały z akcjami promocyjnymi, więc kilka produktów kupiłam "na zapas". Np. tusz Max Factor 2000 calorie w SP przy zakupach powyżej 30zł kosztował jedyne 10zł! Innym przykładem jest promocja w sklepie Annabelle Minerals, gdzie pokrywając jedynie koszty wysyłki (8,50zł) można było zamówić 3 próbki, co też poczyniłam, żeby sprawdzić, czy minerały to coś dla mnie.

4. Kilka rzeczy kupiłam też z myślą o wakacjach, mając na uwadze, że do niektórych sklepów w wakacje nie będę miała raczej dostępu (np. drogeria obok mojej uczelni), więc tutaj znów poczyniłam "zapasy".

5. W tym miesiącu postanowiłam zakupić też 3 dość drogie rzeczy, nad którymi zastanawiałam się dłuższy okres czasu. A mianowicie w moje zakupy wliczyłam także: zestaw do woskowania na ciepło (podgrzewacz + 4 woski + paski i produkty przydatne przy woskowaniu czyli oliwka i talk, a także wspomagacze w wcale przeciw wrastającym włoskom), Tangle Teezer i pędzelek Maestro nr 497 (ponoć to tańszy zamiennik słynnego MACa 217, no i może nie był tak drogi jak pozostałe, ale nie był też taniutki).

6. Czerwiec to sesja! A same wiecie najlepiej, że zakupy najlepiej poprawiają humor... Tak więc przyznaję bez bicia, że ze trzy razy zakupy były umotywowane poprawą nastroju za napisany egzamin. W ramach takiej rekompensaty kupiłam sobie m.in. róż Miss Sporty, krem tonujący Alterry czy peeling do ciała Joanny. Jednak w tym wszystkim chciałam zachować rozsądek i są to produkty, których naprawdę będę używać.

Mam nadzieję, że moje argumenty nieco usprawiedliwiają te haniebne wydatki... W przyszłym miesiącu, jeśli akcja się odbędzie, z pewnością do niej dołączę i wtedy obiecuję zmieścić się w 50zł! Słowo blogerki ;)

A teraz popatrzcie sobie chwilę na moją "ścianę wstydu" i szczegóły rachunków... Od razu mówię, że nie wszystko załapało się na zdjęcia ;)

Paragony - to tak na dzień dobry ;) Niektóre produkty i kwoty zamazałam, bo nie zawsze kupowałam rzeczy tylko dla siebie. Nie wszystkie paragony udało mi się zachować.

Woskowe sprawy:
  • Podgrzewacz, paski i 4 woski (z kosztami wysyłki) - 74,90zł. 
  • Oliwkę Babydream - 6,49zł (podrożało cholerstwo...)
  • Talk Babydream - 4,99zł.
  • Do tego kupiłam też krem Pilarix (uff, na szczęście na promocji -50%!), który ponoć jest niezawodnym środkiem przeciw wrastaniu włosków. Za niego zapłaciłam ok. 10,50zł.
  • W sumie: 96,88zł. Ale to "inwestycja" na dłuższy okres czasu, mam nadzieję ;).

Kolorówkowo.
  • Tusz Max Factor 2000 calorie - kupiony na super-promocji w Super-Pharmie - 9,99zł. 
  • Krem Alterra tonujący - 7,99zł (promocja), z myślą o lekkim makijażu na lato.
  • Kobo podkład kryjący - kupiłam go z myślą o weselu, na które idę w sierpniu (a na drugie w październiku), ale jest jednak ciut za ciężki i przede wszystkim za jasny na chwilę obecną - jestem dość mocno opalona. Będzie dobry na jesień i zimę moim zdaniem no i nadaje się jako korektor. To jedyny zakup, którego troszkę żałuję. Cena: 17,99zł. 
  • Cień Kobo w odcieniu 102 Almond - jasnobeżowy mat, bo taki zawsze się przyda, a uwielbiam  cienie Kobo. 13,99zł. 
  • Korektor Celii - bo mój obecny mi się skończył - 8,32zł.
  • Róż Miss Sporty (kiedyś miałam starą wersję w odcieniu Fliriaous i to był mój najlepszy róż ever, ten ma taką samą nazwę, ale zmienili nieco formułę, mam nadzieję, że będzie tak samo dobry i piękny) - 10,99zł. 
  • Błyszczyk Eveline - załapał się na zdjęcie, ale to gratis do serum do biustu!
  • Sztuczne rzęsy Essence - z myślą o nadchodzących weselach - 10,99zł.
  • Próbki z Annabelle Minerals - 8,50zł.
  • Na zdjęcie nie załapał się korektor do brwi z Delii - leży zamknięty w szafce i czeka na otwarcie, kupiłam go też jako "zapas" - 10,30zł.
  • W sumie... 99,06zł, tutaj się troszkę "przeraziłam" ;)

Pielęgnacja cz. I:
  • Peeling Fruit Fantasy Joanna - brazylijska mandarynka - na poprawę humoru po kolokwium, no i jako środek walki przeciw wrastaniu włosków - wcześniej w ogóle nie używałam peelingów do ciała i żadnego nie miałam (poza Isanowym limitowanym). 8,83zł.
  • Dezodorant Dove - konieczność ;) - 8,99zł (promocja).
  • Oliwkowy żel do mycia twarzy, Ziaja - kupiłam go, żeby zostawić go w domu Lubego na wakacje - obecny, który u niego miałam ponad rok, właśnie mi się skończył. 6,99zł. 
  • Peeling antycellulitowy Joanna, seria Naturia - bo ma małą buteleczkę, kupiony także z myślą o tym, żeby został u Lubego na wakacje, bo spędzę u niego pewnie połowę tego wolnego czasu ;). 4,12zł.
  • W sumie: 28,93zł.

Pielęgnacja cz. II:
  • Serum do biustu Eveline, kupione w ramach robienia zapasów, bo moje obecne opakowanie jest już naprawdę na wyczerpaniu - za tydzień pewnie już się skończy. Gratis był błyszczyk, ale dość kiczowaty ;). Paragonu brak, ale kosztowało ok. 11zł.
  • Soraya, balsam do ciała wyszczuplająco-antycellulitowy - ja też dałam się skusić fikuśnym opakowaniem ;). Poza tym skończyło mi się i masło co ciała, i żel antycellulitowy, więc... 13,29zł.
  • Na zdjęcie nie załapał się szampon Alterra, również musiałam go kupić, bo poprzednik - Babydream - dobił dna ;). 9,49zł.
  • Odżywka Eveline 8w1 - do tej pory stosowałam diamentową, teraz wypróbuję tą. Kupiona też na zapas, jeszcze nieotwarta, bo funduję teraz moim paznokciom kurację, a diamentowa mi się już kończy. 10,99zł.
  • W sumie: 44,77zł.

Last but not least, czyli dwa "must-have'y" i inwestycje na dłuższy okres czasu (oby jak najdłuższy!):
  • Tangle Teezer - w samym środku sesji dopadł mnie kryzys i oczywiście zaczęłam buszować po Allegro... Od dawna myślałam nad jego zakupem, a skoro ostatnio dopadła mnie włosomania, kliknęłam. Cena nie taka straszna, jak czasami bywa - z wysyłką zapłaciłam za niego 46zł.
  • Pędzelek Maestro nr 497 - na hitowy pędzelek MAC 217 mnie nie stać, ale Katosu w swoim filmiku powiedziała, że to dość dobry zamiennik, więc go kupiłam. Testowałam do tej pory raz i może nie jest tak miękki, jak się spodziewałam, ale rozciera fenomenalnie! Z wysyłką - 31,50zł.
  • W sumie: 77,50zł.
To by było wszystko, mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam. W sumie wyszło:

347,14zł


Idę się schować i rozpłakać.

PS: Mam szczerą nadzieję, że moja Mama nie przeczyta tego posta, bo mnie wydziedziczy :D (A jeśli jednak to czyta, to przesyłam jej przepraszające całusy ;) :*)

58 komentarzy:

  1. uuuu.. no rzeczywiście trochę przekroczyłaś limit:) ale nie martw się w przyszłym miesiącu będzie lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamusia na pewno wybaczy! :)) Zakupy naprawdę spore... ale tak jak mówisz, większość przyda się na 'dłużej'. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja Cię usprawiedliwiam! Sama zrobiłam równie duże zakupy i pewnie nawet w dużej mierze niepotrzbne... Muszę im się przyjrzeć... :P W każdym razie nadal do akcji nie zamierzam dołączać, bo już wiem, że w przyszłym miesiącu zamówię paletkę i pędzel, a tu już będzie przekroczenie limitu :P Maybe next time...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja za miesiąc muszę dołączyć, bo naprawdę sobie pofolgowałam teraz ;)

      Usuń
    2. Gdyby to było przeżyć lipiec za 100zł, to może dałabym radę :P

      Usuń
  4. Hahaha :-) Jesteś udana ;-) U Ciebie niedługo byłaby akcja ''przeżyć miesiąc za 500 zł'' zamiast tych 50 zł ;) :)

    Ale co tam... Czasami można sobie pozwolić i poszaleć :) Fajne zakupy! Tego podgrzewacza i wosku jestem ciekawa. Mam nadzieje, że później coś więcej napiszesz o wrażeniach.

    Oliwka Babydream faktycznie sporo podrożała :/ Zdzierstwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, przestań, mam nadzieję, że nigdy nie dojdzie do takiej akcji, przynajmniej nie w moim wydaniu! :P

      O woskowaniu coś napiszę, tylko chcę najpierw minimum 3 razy taką depilację wykonać - po pierwszej ciężko wyrobić opinię, bo włosy były w bardzo różnym stadium wzrostu ;)

      Usuń
  5. O maaaatko! Skąd tyle pieniędzy w jednym miesiącu? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście moja uczelnia mnie lubi i dała mi bardzo przyjemne stypendium w tym roku :D Mam nadzieję, że za rok będzie równie hojna ;)

      Usuń
  6. Twoja mama kazała mi Tobie przekazać, żebyś się nie pokazywała w domu XD
    Ja ostatnio zaczęłam ograniczać kosmetyczne zakupy (m.in. nie korzystałam z promocji w Rossmannie).
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, moja Mama na pewno by tak nie powiedziała ;)

      Ja nie jestem jakąś "niewolnicą promocji", niektóre czasami są naprawdę opłacalne, ale przeważnie staram się dobrze planować zakupy :)

      Usuń
    2. Skąd ja to znam... Tak samo ulegam na hasło "promocja", jak i na nagłe napotkanie na swojej drodze trudno dostępnego produktu... :P Tylko jakimś cudem strasznie często mi się to trafia... :P

      Usuń
  7. Ja się nawet nie deklaruję, bo i tak wiem, że nic z tego nie wyjdzie. Ale trzymam kciuki za wszystkie odważne :D :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow:D Jesteś pewnie rekordzistką:D Mi się udało! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Hehe, można powiedzieć, że prawie Ci się udało ;)
    Lekko przekroczyłaś 50 PLN ;)
    Nie wiem jak to będzie u mnie i czy moje oszczędzanie się "liczy" :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo chetnie przeczytam o tym komplecie do woskowania.
    Cena wosku u kosmetyczki mnie zawsze poraza.
    170 zl za jednym razem! (nogi,bikini+rece)
    3 sezon sie zbieram zeby sobie samej wosk kupic.
    Kupowalas na allegro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno kiedyś zrobię o nim post :) Kupowałam na Allegro, u użytkownika excellgroup. Na pewno jest to po stokroć razy bardziej opłacalne niż wizyty w gabinecie, więc jeśli metoda depilacji woskiem Ci odpowiada, wydaje mi się, że na pewno warto zainwestować.

      Usuń
    2. A moglabys napisac juz po pierwszym uzyciu takie skrocone wrazenia?
      Nawet tu w komentarzu?
      Takie pierwsze wrazenie czy wszystko ok po prostu :)
      Bo na allegro jest taki wybor ze w zyciu sie nie zdecyduje ;)

      Czy ta metoda mi odpowiada? Srednio, ale nie mam wyboru :/ Maszynka starcza na 1 dzien i robi mi prawie rany, depilatora nie jestem w stanie zniesc ze wzgledu na bol... Niestety w kwestii owlosienia mam przerabane :(((

      Usuń
    3. Pierwsze wrażenia pozytywne :) Trochę ciężko mi było za pierwszym razem się wydepilować w całości, tzn. np. z tyłem nóg miałam problemy, ale zrobiłam to na dwie tury i dało radę. Nieco czasochłonne, no ale efekt chyba wart męczarni ;) Po okresie jakiegoś półtora tygodnia zaczęły mi powolutku włoski odrastać, ale to raczej kwestia tego, że w momencie depilacji włosy były w różnym stadium wzrostu.
      Ja poszukałam sporo informacji na temat domowej depilacji woskiem na necie i wiele podgrzewaczy jest chwalonych, ale ponoć im wyższa moc, tym lepszy, bo szybciej podgrzewa - ja mam firmy Sonobella i po tym pierwszym razie jestem zadowolona, faktycznie wystarczyło ok. 15 min żeby rozpuścić wosk. A co do wosków podobno najlepsze są miodowe, firmy Erbel, tak najwięcej dziewczyn polecało :)
      No i podgrzewacz do wosku zawsze możesz sprzedać jak coś, więc tym bardziej warto spróbować. Jedna rolka wosku wystarcza na ok. 2 razy (całe nogi), paski też dość powoli idą, bo jeden możesz kilkanaście razy nawet przyłożyć.

      Usuń
    4. BARDZO Ci dziekuje za te odpowiedz, w takim razie oszczedze sobie duzo szukania :)
      To taki zestaw prawda?
      http://allegro.pl/zestaw-do-depilacji-sonobella-3woski-gratis-paski-i2449079791.html
      Mysle ze jeszcze raz pojde do kosmetyczki i pierwszy raz samodzielnie sprobuje jak bede miec mniej wlosow odrosnietych, bedzie mi latwiej to ogarnac :)

      Usuń
    5. Dokładnie ten :) Powodzenia!

      Usuń
  11. Mogłabyś napisać, gdzie tak tanio kupiłaś Pilarix ? W sklepie stacjonarnym, czy przez Internet?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Super-Pharmie, jakieś 2 tygodnie temu. Na pudełku miał cenę ok. 22zł, bo pamiętam, że pani aptekarka się dziwiła, no ale w systemie była cena 10,50zł chyba i za taką mi sprzedała ;) No i na pudełku był ślad po naklejce promocyjnej.

      Usuń
  12. Ja też przeżyłam za dużo więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja myślałam, że to ja poszalałam (mi wyszło 46zł moich+ok 100zł zdobycznych :P) gruuuuubo! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. hehe:) ja nawet nie podliczam moich zakupów bo czuje że grubo poszalałam;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Toż to istne zakupowe szaleństwo:)) kochana daj znać jak będzie się dalej sprawować pędzelek z Maestro szukam czegoś do rozcierania :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dam, dam ;) Póki co dwa razy go testowałam i jestem bardzo zadowolona. Ale obszerniejsza recenzja też będzie :)

      Usuń
  16. Hehehe niezła jesteś :D W pierwszej chwili sobie pomyslałam "ajjj tam, czuj się usprawiedliwiona", ale jak zobaczyłam kwote.. :D

    OdpowiedzUsuń
  17. haha :D ja nawet się nie zgłaszałam do tej akcji, bo wiedziałam że mi się nie uda, chociaż do takiej kwoty jak Ty, nie dobiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. W czerwcu aż sama się zdziwiłam ponieważ nie wiele wydałam na kosmetyki. Pi pierwsze jak miałam chwilę to nie chciało mi się iść na zakupy. Ale skoro dziś jest 1 lipiec sama zacznę zbierać paragony.

    OdpowiedzUsuń
  19. oooooo kurcze, o 300zl wiecej niz planowalas - niezle xD u mnie tez by to tak wygladalo, wiec nawet nie probuje uwierzyc w to, ze byloby inaczej... :) obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  20. kusi mnie peeling fruit fantasy z Joanny ;> chyba zakupie :D
    a tymczasowo zapraszam do siebie: http://pear-up.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. faktycznie poszalałaś...
    ja sobie teraz wyliczam kwotę na dany miesiąc, ale więcej niż 50 zł i nie wydaje z tego ani grosza więcej, i jak na razie jakoś mi wychodzi... a gdy fundusz się kończy nawet jak coś widzę na promocji to muszę się jakoś bez tego obyć, co sprawia, że moje zapasy nie są już tak duże :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ojeja, jeja! :P sporo tego :D rachuneczek tez niezly ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Też miałam brać udział w tej akcji, ale jak zobaczyłam gazetki promocyjne to wiedziałam, że nie dam rady.

    OdpowiedzUsuń
  24. ten post zrobił mój dzień! :-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Przyłączaj się do akcji na lipiec, żeby poprawić wynik i pokazać wszystkim, że dasz rade!! Ja się właśnie zgłosiłam, bo też mam problem z oszczędnym kupowaniem kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyłączyłam się :) Przeciętnie te 50zł naprawdę mi wystarcza, tylko teraz tak wyszło, bo kupiłam parę "większych" rzeczy ;)

      Usuń
  26. łe przestań, przecież tylko troszeczkę przekroczyłaś, można się nawet pokusić o stwierdzenie że prawie Ci się udało :) ale pamiętaj, że prawie robi wielką różnicę :)
    nie no tak na poważnie, to nie ma się czym przejmować, przyłączaj się do kolejnych akcji i pokaż nam że potrafisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafię! :P Pokazałam w akcji majowej (prawie :P), pokażę też w lipcowej :)

      Usuń
  27. Mało dziewczyn umie się oprzeć pokusie zakupów, sama do tej grupy należę, więc nie dziwie się, że przekroczyłaś :D, ale spokojnie, w tym miesiącu dasz radę, wierzę w Ciebie : )

    obserwujemy :)?

    OdpowiedzUsuń
  28. Uśmiałam się! "Przeżyć za 50 zł" kończy się wydaniem ponad trzech stów... no i co? I ja mam identycznie! :D Normalnie nie wydaję tyle, ale raz na jakiś czas zdarzy się miesiąc, gdy rachunek za kosmetyki przekracza wszelkie granice przyzwoitości... ale oczywiście, wszystko potrzebne :D Życzę wytrwałości (sobie też) w kolejnych miesiącach akcji za 50 zł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście był to jednomiesięczny szał, teraz jest lepiej ;) W lipcu mi się udało, w sierpniu wydam nieco więcej, ale już bez takich szaleństw ;) Dziękuję i również życzę wytrwałości :)

      Usuń
  29. Znalazłam bloga, super się czyta (spędziłam na nim już pół dnia :D), będę wracać do Ciebie :) to październikowe wesele to mam nadzieję że nasze ;) buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo :D Miło mi słyszeć :) A październikowe wesele to oczywiście, że Wasze :)

      Usuń

Zapraszam serdecznie do dzielenia się swoimi opiniami! :)Odpowiedzi na pytania zamieszczone w komentarzach będę zamieszczać pod tym samym postem!
Wszystkie reklamy oraz komentarze "zapraszające" będą usuwane.