Fioletowe okulary od Firmoo + mini dawka raw beauty ;)

Propozycja współpracy z Firmoo spadła mi jak z nieba ;). Otóż jestem znacznym krótkowidzem i za dnia noszę soczewki, jednak rano i wieczorem staram się nosić okulary. Moje poprzednie właśnie wyzionęły ducha - oprawka pękła w dwóch miejscach - a zaraz następnego dnia w skrzynce mailowej czekała na mnie wiadomość od Firmoo :). Oczywiście nie mogłam nie skorzystać!

Firmoo, jak pewnie większość z Was wie, to nic innego jak internetowy optyk. Mają naprawdę bogatą ofertę oprawek (do okularów korekcyjnych i przeciwsłonecznych). Zamawianie okularów przez internet budziło u mnie sceptyczne uczucia, ale zaryzykowałam i nie żałuję! Strona oferuje system Virtual Try-On, dzięki któremu możemy wgrać swoje zdjęcie i zobaczyć, jak mniej-więcej wyglądamy w okularach. Działa naprawdę sprawnie, bo nie sadza okularów na naszej twarzy na "chybił trafił", ale każe nam wskazać swoje źrenice, więc na zdjęciu "przymiarkowym" okulary lądują dokładnie tam, gdzie ich miejsce ;)

Okulary, jakie wybrałam to fioletowe, nieco kocie ramki. Na stronie znajdziecie je tutaj. Występują w kolorze czerwonym, fioletowym i brązowym. Okulary przychodzą z całym rynsztunkiem - twardym etui, miękkim etui, specjalnym śrubokrętem i śrubkami oraz bardzo skuteczną ściereczką irchową.

Mój model jest stosunkowo wąski, ale na moją twarz pasuje niemal idealnie i "wąskość" nie przeszkadza w żaden sposób w noszeniu. Okulary są lekkie, ale dość porządne, szkła są bardzo ładnie osadzone i nic nie wystaje (mimo mojej dużej wady na lewym oku -5,75, co czasami daje efekt denka od słoika).

Jestem bardzo zadowolona z okularów i pewnie jeszcze nieraz się na jakieś skuszę :) W dodatku Firmoo oferuje świetny system First Pair Free, czyli pierwsza para za darmo! Wszystkie szczegóły znajdziecie tutaj. Płacimy tylko za wysyłkę (kurierską, która idzie do nas ok. 3-4 dni od momentu nadania) - ok. 18$, co daje nam profesjonalne, solidne okulary za ok. 55zł! Moja mama odkąd tylko się o tym dowiedziała, męczy mnie, żebyśmy już zamówiły jej nowe okulary :).

Na sam koniec mam dla Was zdjęcie z okularami na moim nosie... nie dość, że to mój "twarzowy" debiut na blogu, to w dodatku w zasadzie w wersji raw beauty (swoją drogą super akcja - więcej u Agaty) ;). Cały tydzień byłam zabiegana i nie miałam jak zrobić zdjęć, aż nadeszła sobota, a mnie odechciało się robienia makijażu specjalnie do zdjęcia... ;). Przepraszam za brak solidnego zdjęcia en face, ale nie umiem sobie zrobić ładnej samojebki :D. Inne zdjęcie możecie zobaczyć na moim insta - też nie do końca udane, selfie to nie moja bajka ;) Klik!