Tak sobie myślę, że moim mottem ostatniego miesiąca powinno być chyba hasło są rzeczy ważne i ważniejsze, dlatego najpierw pomaluję paznokcie lub też keep calm and paint your nails. Brakuje mi czasu i nerwów na wiele rzeczy, chociażby na sam manicure jako taki (piłowanie, peeling, zajęcie się skórkami), za to zawsze muszę mieć pomalowane paznokcie, bez odprysków (a te ostatnio pojawiają mi się jakoś nadzwyczaj szybko, chyba od wszystkich prac remontowych). Tak więc potrafi być tak, że o 16 pomaluję paznokcie, by je "zepsuć" o 18 (bo nagle trzeba coś zrobić, a lakier jeszcze nie dosechł jak trzeba), a o 20 maluję jeszcze raz. Albo pomaluję o 11, a o 18 zabieram się do sprzątania ścinków flizów, paneli i niewiadomego pochodzenia gruzu :P. Moje paznokcie mają ciężki żywot ostatnio, ale robię co mogę, żeby zawsze był na nich kolor (po latach zauważyłam, że nic ich tak nie chroni przed urazami, jak warstwy lakieru).
W związku z zawirowaniami remontowymi, mimo tak częstej zmiany koloru, kiepsko jest z czasem na robienie zdjęć. Ostatnio jednak miałam wolną chwilę, słońce jako-tako świeciło, więc udało mi się zrobić swatche ;). Przedstawiam Wam jeden z moich nr 1 w kwestii lakierów "okołonudziakowych" - Beauty UK - Smokey Lilac No. 75.
Lakier otrzymałam w ramach wymianki z Magdą :) Bardzo dziękuję za tą wymiankę, bo lakier bardzo mi się spodobał.
Pierwszy raz mam do czynienia z lakierem firmy Beauty UK, ale wrażenia mam pozytywne. Buteleczka ma pojemność 14ml, pędzelek jest bardzo standardowy - średniej szerokości i długości, okrągły w przekroju, łatwo i ładnie rozprowadza lakier. Sam lakier jest dość lejący, ale bez przesady, nie mam mu nic do zarzucenia.
Lakier ma wykończenie kremowe i kryje przy 2 warstwach. Nie smuży, prezentuje się naprawdę super. Pokochałam też jego kolor - nie za dobrze czuję się w typowych kolorach nude, za to uwielbiam szaro-fioletowe odcienie - zarówno jasne, jak i ciemne - i ten właśnie taki jest... Niby nude, ale w kolorze przykurzonego fioletu (swoją drogą - nazwa lakieru jest idealnie trafiona). To idealne połączenie szarości i lekkiego, pastelowego fioletu. Nie rzuca się w oczy, ale równocześnie nie jest "nijaki". Strasznie się cieszę, że trafił w moje łapki.
Też lubicie takie szarawo-fioletowe odcienie? Znacie podobne lakiery? Jeśli tak, koniecznie napiszcie co to za odcienie! :)
Mam ten lakier, ale w starej wersji, kiedyś był przydymionym różo-fioletem bardziej :D Obie wersje są piękne :)
OdpowiedzUsuńWidziałam go u Ciebie i też mi się szalenie podobał :) Faktycznie, kolor się odrobinę różni, ale obydwie wersje strasznie mi się podobają (szczerze, to nawet nie wiedziałam, że to są inne wersje, myślałam, że to kwestia zdjęć :D).
UsuńBardzo ładny :):)
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba ;)
UsuńWspaniały kolor :) Ja co prawda wolę mocniejsze kolory, ale tego chętnie pochwyciłabym w swoje łapki :)
OdpowiedzUsuńJa też zdecydowanie wolę mocniejsze kolorki, ale w chwili obecnej musiałam dość mocno skrócić paznokcie (u prawej ręki jeden się paskudnie złamał), a na krótszych i w nie-do-końca-idealnym stanie wolę nosić jaśniejsze kolory ;)
UsuńA to fakt. Mi nie tak dawno złamał się paznokieć na kciuku przy samej skórze. Musiałam ściąć wszystko na zero, bo jak to wyglądało. Na szczęście wszystko ładnie odrosło :)
UsuńNo u mnie niestety środkowy, więc jeszcze bardziej rzuca się w oczy niż kciuk... Ale krótkie, lecz zabdane paznokcie też są ładne ;) A najważniejsze, że moje w końcu zaczęły ciut szybciej rosnąć! ;)
UsuńŚliczny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny :) Przypomina mi nieco mój ukochany kolor z My Secret, Lavender.
OdpowiedzUsuńja mam tylko błyszczyk z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kremowe wykończenia.
Ja ostatnimi czasy też, a pomyśleć, że kiedyś kremowe wykończenia były u mnie na ostatnim miejscu :P
UsuńOstatnio uwielbiam takie pastele :)
OdpowiedzUsuńJa też, choć to właśnie nie jest typowy pastel, tylko taki przybrudzony... Jeszcze lepszy od zwykłych ;)
Usuńależ śliczniutki taki nudziak z nutką fioletu :D
OdpowiedzUsuńDokładnie ;) Dlatego go tak lubię :)
UsuńŚliczny kolorek :))
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor! Ja teraz postanowiłam zaszaleć z okazji ferii i pomalować sobie paznokcie na jakiś odważny kolor. :)
OdpowiedzUsuńJa z chęcią ponosiłabym odważne kolorki, tylko niestety mój obecny stan i kształt paznokci (u prawej ręki jeden mi się parszywie złamał) powoduje, że te mocne kolory nie wyglądają tak dobrze, jak powinny... Ale odbiję to sobie, jak znów podrosną ;)
Usuńbardzo ładnie wygląda na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor, ale niestety moje dłonie z takim lakierem na paznokciach wyglądają jak u trupa :)
OdpowiedzUsuńNo zdarza się, wszystko zależy od pigmentu i karnacji... U mnie na szczęście nie ma efektu trupa ;)
Usuńoj przepiękny kolor, taki spokojny, ale ma coś w sobie:]
OdpowiedzUsuńNo nie? :) O wiele bardziej mi się podoba, niż klasyczne nudes.
Usuńładnie wygląda u Ciebie na pazurkach, jednak ja chyba nie czuła bym się w nim za dobrze
OdpowiedzUsuńLubie takie kolorki :D
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor! Jako zdeklarowana lakieroholiczka, pragnę go mieć w swej kolekcji!
OdpowiedzUsuńPolecam, bardzo fajna pozycja lakierowa i wbrew pozorom wydaje mi się dość unikatowy ;)
UsuńBardzo ładny kolor, lubie takie :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście taki trochę nijaki. Ostatnio na mojej must have liście pojawił się kolor nude, ale jeszcze nie spotkałam tego "jedynego"
OdpowiedzUsuń"Nijaki", ale moim zdaniem w pozytywnym tego słowa znaczeniu, choć to trochę paradoksalnie brzmi ;) Ciężko wbrew pozorom trafić na idealny odcień nude, te minimalne różnice w odcieniach grają dużą rolę, gdy chodzi o skomponowanie się ze skórą dłoni...
Usuńbardzo lubię takie odcienie, ale... ten mnie nie powalił.
OdpowiedzUsuńKażdy lubi co innego, ten też w realu prezentuje się ciut inaczej, niż na zdjęciach... Mnie przypadł do gustu :)
Usuńcalkiem ciekawy:)
OdpowiedzUsuńPiękny pastelowy kolor, lubię takie!
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor :) Kup sobie SV to już po 15 minutach będziesz mogła wszystko robić bez uszczerbku dla lakieru ;-)
OdpowiedzUsuńNa razie mam całkiem dobry wysuszacz z SH i dzięki niemu też lakier szybciutko zasycha, no ale odpryski jednak się robią przy niektórych pracach, a i lakier pod tym SH nie wysycha niekiedy tak na 100%... Nad SV myślę od dawna, jednak ciągle jakoś żal mi pieniędzy, ale jak zużyję mój top z Sally Hansen to z chęcią wypróbuję Seche :)
Usuńładniusi, mam podobny barry m :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolorek, taki delikatny:)
OdpowiedzUsuńahhh wszelkie lawendowo-podobne kolory ostatnio mnie urzekają :D
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek, ja mam podobny liliowy z Essence, ale zdaje mi się że jednak dużo ciemniejszy od tego:)
OdpowiedzUsuńCzyżbyś miała na myśli "What's My Name?"? :> Jeśli tak, to mam go w swojej kolekcji, ale to zdecydowanie ciemniejszy i wyrazistszy odcień :)
Usuń