Zacznę od kremu do stóp - perspirantu firmy Acerin. Niestety, ciężko ocenić mi działanie tego produktu, ponieważ obecnie nie mam problemów z potliwością stóp. Stosowany jako krem sprawdził się całkiem nieźle, nawilżał skórę, ale bez efektu "wow". Zapach ma raczej neutralny, konsystencja jest dość lekka. Jego działania przeciwpotnego niestety nie mogę ocenić z wyżej wymienionych względów.
Drugi z kolei jest krem do rąk anti age rozjaśniający firmy Anida. Krem zawiera aloes, kiełki pszenicy i witaminę E. Co prawda póki co, na szczęście, jeszcze nie muszę interestować się kosmetykami anti-age ;), jednak krem zużyłam i spisywał się całkiem dobrze. Ma dość lekką konsystencję, nawet trochę żelową moim zdaniem. Krem ma dość intensywny, kremowy zapach z nutą czegoś świeżego, ale podoba mi się. Łatwo się rozprowadza i szybko wchłania, całkiem dobrze nawilża dłonie, choć mogłoby być z tym lepiej. Zostawia skórę rąk lekko nawilżoną i wygładzoną. Krem ma ponoć rozjaśniać, jednak ja takiego działania nie zauważyłam - po pierwsze, nie mam przebarwień, po drugie, dostałam próbkę 20ml, a żeby ocenić działanie w tym aspekcie, zapewne potrzeba dłuższego stosowania.
Na koniec krem-legenda w moich oczach, ponieważ zawsze gdy przeglądam kremy do rąk na portalu Wizaż.pl, ten krem pojawia się w prawym menu jako jeden z najlepszych w tej kategorii. Mowa o kremie do rąk z woskiem pszczelim i olejem makadamia. Krem ma dość intensywny, kremowo-miodowy zapach. Ma treściwszą konsystencję, ale nie jest zbyt gęsty. Łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Po jego użyciu dłonie są odżywione, nawilżone i lekko wygładzone. Żałuję, że nie dostałam do testów jego większej tubki i że jest tak trudno dostępny w sklepach stacjonarnych (właściwie niedostępny, bo nigdzie go nie widziałam). Ogólnie po tej małej próbce oceniam go podobnie do kremu milk cream, o którym pisałam tutaj. Bardzo chętnie załapałabym się na dużą tubkę i jeśli kiedyś taką napotkam, na pewno kupię.
Dziwna nazwa "perspirant" jakby "na pocenie się" a nie przeciw ;-) Tak mi się skojarzyło...
OdpowiedzUsuńCiekawa uwaga, w sumie chyba masz rację... Czyżby producent zbyt pochopnie wybrał nazwę? :P
UsuńTe kremy można kupić na dozie, kosztują 4 zł z hakiem :)
OdpowiedzUsuńJuż wiem z komentarzy pod poprzednim postem (o milk cream), ale niestety doz.pl to dla mnie nie jest "łatwa dostępność", bo nigdy nie robię tam zakupów ;)
Usuńrobisz boskie zdj :D
OdpowiedzUsuńfajny jest ten kto wymyslil próbki swoja droga;)
Dziękuję bardzo! :)
UsuńA próbki to całkiem fajna sprawa, choć ja jednak chyba nie do końca umiem ocenić dany kosmetyk po jednym zastosowaniu... Choć kremy to akurat chyba wyjątek ;)
Ja na stópki mam krem z Avonu i jestem z niego całkiem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa jestem strasznie niesystematyczna, jeśli chodzi o kremowanie stóp, ale gdy mobilizowałam się w ramach testowania do stosowania kremu, to muszę powiedzieć, że efekty mnie bardzo zadowalały ;)
Usuńzaciekawiły mnie pordukty do stóp.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam cierpliwości do systematycznego stosowania, ale będą jeszcze 2 posty o produktach do stóp :)
UsuńKosmetyki Acerin są w aptece zaraz koło naszej uczelni (tej na Lea) więc może tam znajdziesz swój krem :)
OdpowiedzUsuńO, dzięki ;) Będę szukać.
UsuńBardzo lubię krem z woskiem pszczelim i byłam bardzo zdziwiona, gdy zobaczyłam go ostatnio w mojej Naturze! Jeśli masz taką w swojej okolicy to zajrzyj - może i u ciebie będzie :
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Dobrze wiedzieć, choć do Natury mi jest bardzo nie po drodze, ale jak kiedyś będę, to na pewno porozglądam się za kremem w takim razie :)
UsuńFajne są te próbki, bo już wiem na co bym się na pewno skusiła :) Ostatnio w Naturze widziałam multum kosmetyków Acerin. Niestety, Anidy brak :(
OdpowiedzUsuńNo własnie na Acerin dość łatwo się natknąć, a Anida jest jakaś taka niedostępna :(
Usuńzaciekawil mnie ten kremik z woskiem przczelim i olejkiem macadamia :D
OdpowiedzUsuń