22 maja 2014

Wiśniowo-migdałowa wiosna z L'Occitane


W ciągu ostatnich tygodni miałam okazję witać wiosnę w towarzystwie kosmetyków L'Occitane. Pierwsze z wiosennych pudełek niosło ze sobą zwiastun wiosny - zapach Red Cherry. Miałam okazję go poznać dzięki żelowi pod prysznic, nawilżającemu mleczku do ciała oraz dzięki kremowi do rąk.



Muszę przyznać, że zwykle miałam się na bakier z wiśniami - nie szalałam ani za ich smakiem, ani za zapachem. Muszę przyznać, że wiśnia w kwiatowym towarzystwie przypadła mi do gustu. Red Cherry to zapach, który łączy w sobie subtelne aromaty kwiatów wiśni muśniętej promieniami słońca, a obok nich znajdziecie nuty frezji, która rozświetla ciepłą bazę z drewna, bursztynu i piżma, a także mgiełkę konwalii amerykańskiej.



Żel pod prysznic umilał mi codzienne kąpiele. Zapach był intensywny, ale nie męczący, a sam produkt miał dobrą konsystencję, ładnie się pienił i był dość wydajny. Z nawilżającym mleczkiem do ciała niestety się nie polubiłam. Osobiście nie przepadam w ogóle za formułą mleczek, ale chciałam dać mu szansę. Niestety, perfumowy zapach - choć sam w sobie bardzo ładny - jako balsam do ciała był dla mnie po prostu zbyt przytłaczający, a poza tym nie odnotowałam nawilżenia. Mleczko posiada też w sobie drobniutkie, błyszczące drobinki, w zasadzie pyłek, który daje ładny efekt, ale zdecydowanie nie na co dzień. Podobne wrażenia mam w przypadku kremu do rąk - zapach śliczny, choć za mocny jak na tego typu kosmetyk, a właściwości nawilżająco-odżywcze okazały się bardzo słabe :(. Krem do rąk również posiada mikroskopijny, błyszczący pyłek, co potęguje wrażenie, że ten kosmetyk ma "pachnieć i wyglądać", zamiast nawilżać i pielęgnować. Mimo to, z zapachem Red Cherry się polubiłam i cieszę się, że miałam okazję go poznać.


Drugie z wiosennych pudełek zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu. Wiedziałam, że będzie to miłość od pierwszego użycia - w końcu w roli główne występuje tu migdał! Migdał, który kocham we wszystkim i wszędzie. Migdał jest kwiatem, który jako pierwszy rozkwita w Prowansji na wiosnę, a jego odżywcze właściwości sprawiają, że skóra staje się gładka, miękka i ujędrniona. Otrzymałam trzy produkty i z każdego z nich jestem bardzo zadowolona!


Na pierwszeństwo zasługuje cudowny olejek do ciała, a w zasadzie do mycia ciała. Ma typową formułę olejku, choć nie jest nadzwyczaj tłusty. Jego zapach jest jak dla mnie zniewalający. Sam produkt przy rozprowadzaniu na wilgotnej skórze przeistacza się w kremową pianę, przypominającą raczej jakiś mus niż typowe mydlane bańki. Po kąpieli skóra jest miękka i odżywiona. Zafundowałam sobie kilka seansów kąpielowych z tym produktem, a potem schowałam go do szafki... dlaczego? Chciałabym użyć go podczas porannej kąpieli w dniu  mojego ślubu! Chcę, aby moja skóra była nawilżona, ale równocześnie chcę uniknąć balsamowania się tego poranka, aby zapach balsamu nie stłumił perfum, ani żebym nie czuła się "lepko". Myślę, że olejek cudownie rozpieści zmysły i dopieści skórę tego dnia, nie konkurując z zapachem perfum.

Krem do rąk i koncentrat do ciała to produkty o równie pięknym, choć delikatnym zapachu migdałów. Ich konsystencję na skali treściwości określiłabym jako "średnią", podobnie jak stopień nawilżenia. Zużyłam te produkty z przyjemnością, choć spodziewałabym się po nich lepszego nawilżenia.


Po cudownym mydlanym zaskoczeniu, jakie zafundowało mnie i mojemu Narzeczonemu lawendowe mydło L'Occitane, z przyjemnością wzięłam się za testy migdałowego mydełka w kostce. Mydło jest niezwykle kremowe i ma w sobie miniaturowe drobinki, jak się domyślam - migdałów. Nie dają one efektu peelingu, ale uprzyjemniają sam proces mycia rąk. Dłonie po zastosowaniu tego mydełka nie są przesuszone i nie muszę od razu chwytać za krem do rąk. Nigdy nie sądziłam, że zwykłe mydła mnie zaskoczą, ale wśród całej gamy kosmetyków L'Occitane to właśnie mydła dostarczyły mi wyjątkowej przyjemności stosowania. No, teraz dorównał im także olejek migdałowy :).

12 komentarzy:

  1. Tego migdała bym przygarnęła <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Loccitane to na prawdę rewelacyjne kosmetyki. uwielbiam je i z przyjemnością testuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale wspaniałości, to absolutnie moje zapachy więc ta seria podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj chyba się skuszę na ten olejek do mycia<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze niczego tej marki, ale chyba ta wiśniowa seria do mnie woła... ;-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja chyba też byłabym bardziej zadowolona z zestawu migdałowego. Wiśniowych kosmetyków miałam niewiele, jedyny który przychodzi mi teraz do głowy masło z The Body Shop, zapach nie był powalający.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyle dobrego słyszałam o tych kosmetykach, że też się skuszę na ich zakup. Seria wiśniowa musi być świetna! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy jeszcze nie miałam styczności z tą firmą chociaż wiele dobrego o niej słyszałam ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. juz sie zbieram od roku zeby kupic ten olejek pod prysznic, ale jego cena mnie powstrzymuje za kazdym razem!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do dzielenia się swoimi opiniami! :)Odpowiedzi na pytania zamieszczone w komentarzach będę zamieszczać pod tym samym postem!
Wszystkie reklamy oraz komentarze "zapraszające" będą usuwane.