Jak zapewne wiecie jestem ogromną zwolenniczką Jillian Michaels i jej treningów. Jednak po skończeniu 30 Day Shred i Ripped in 30 odbiegłam nieco od rygorystycznego trzymania się terminów i kiedy czuję, że nie mam ochoty na trening z Jillian, szukam innych form ruchu. Poza tym doszłam do wniosku, że ciut więcej cardio mi nie zaszkodzi, dlatego niezależnie od tego, czy danego dnia ćwiczę z Jillian, czy też robię coś innego, staram się choć chwilę... poskakać na skakance.
A wszystko zaczęło się od challenge'a, który zorganizowała FitRuda - Podróż ze skakanką po Europie (szczegóły tutaj). Polega on na tym, aby w sierpniu wyskakać ilość podskoków odpowiadającą ilości kilometrów, które składają się na podróż po stolicach Europy. Dziś właśnie zakoczyłam challenge osiągając wynik 14310 podskoków :).
Skakanie na skakance to świetna forma treningu, kiedy nie chce nam się wykonywać różnorodnych ćwiczeń albo iść pobiegać, a jednak chcemy się trochę poruszać. Jest to ćwiczenie typu cardio, przy którym fantastycznie spalamy tłuszcz oraz modelujemy nogi, pośladki, ramiona oraz pozostałe części ciała. Istnieje bardzo dużo technik skakania, ja sama skaczę szybką "żabką" - obunóż, z nogami złączonymi, nie wybijając się za wysoko. Robiąc krótkie przerwy na złapanie oddechu, wykonanie 1000 podskoków zajmuje mi 15-20min.
"Skakankuję" dopiero od niedawna, bo niecały miesiąc, ale już mnie to wciągnęło na maksa :). Skakankę z licznikiem kupiłam na Allegro za całe 7zł (wysyłka za darmo). Jest to wyrób chiński i co prawda licznik kcal można za przeproszeniem o tyłek rozbić - po 20min skakania, co daje ok. 1000 podskoków, licznik mówi mi, że spaliłam 10kcal, podczas gdy w wielu innych źródłach jest napisane, że 30min na skakance to ok. 200-300 spalonych kcal ;). Chociaż tyle, że licznik podskoków działa bez zarzutu.
Polecam skakanę wszystkim tym, które chcą efektywnie spalić tłuszczyk - skakanka jest tania, nie wymaga dużo miejsca, nie potrzeba na nią dużo czasu i nie pozostawia miejsca na wymówki w stylu "ale dziś brzydko, nie chce mi się iść biegać...". Wystarczą dobre buty, wolna chwila i odrobina chęci.
Uwaga! Skakanka dość mocno obciąża stawy skokowe - ja sama zabierając się za skakanie na początku nadwyrężyłam kostkę i musiałam odpuścić na kilka dni... Nie porywajcie się od razu na 1000 poskoków, jeśli wcześniej nie skakałyście wcale i wczujcie się w swój organizm - gdy poczujecie, że coś zaczyna Was boleć, odpuśćcie. Lepiej zaczynać od 300 podskoków i stopniowo zwiększać ilość, niż skończyć z kontuzją.
Więcej informacji na temat skakanki znajdziecie też u FitRudej, w tym poście.
Na koniec mam dla zainteresowanych skakankowe propozycje treningowe:
Źródło: http://pinterest.com |
Źródło: http://pinterest.com |
Wszystkie niezdecydowane zachęcam do zakupu skakanki i spróbowania tej formy wysiłku :)
U mnie również skakanka.
OdpowiedzUsuńI jeszcze hula hop, które uwielbiam.
Plus dwa razy w tygodniu jakiś secik ćwiczeniowy z Ewą Chodakowską.
Ja hula-hopem kręciłam namiętnie w lutym, ale jednak wolę inne ćwiczenia ;) Ale może kiedyś jeszcze do niego wrócę.
UsuńTeż skacze na skakance ;)
OdpowiedzUsuńA z Hula-Hopem to nigdy sobie nie poradzę ;p
Hula-hop to kwestia wprawy i wytrwałości, mnie nauczenie się jako-takiego kręcenia zajęło miesiąc prawie. No i też kwestia samego kółka, im lżejsze i mniejsze, tym trudniej kręcić.
Usuńmasz moze jeszcze linka do tej aukcji na all ?
OdpowiedzUsuńNiestety ten użytkownik ma teraz aukcje tylko z płatną wysyłką, w sumie 21zł :( Straszne zdzierstwo, wtedy miałam chyba dużego fuksa... Ale wpisz sobie na Allegro "skakanka lcd" i wyskakują takie biało-fioletowe, powinnaś znaleźć coś już od kilkunastu zł.
Usuńno niestety teraz już z przesyłką pobraniową która mi najbardziej odpowiada wychodzi dość drogo, niby sama skakanka jest tania ale boli mnie płacenie za przesyłkę więcej niż za przedmiot.
Usuńja juz mam za sobą 4tys skoków :D
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę powodzenia przy wyskakiwaniu pozostałych 10 tys :D
UsuńChyba się wezmę na skakanie, ostatnio ćwiczę codziennie 8 minute buns, więc skakanka do tego nie zaszkodzi :) Ciekawe czy dam radę poskakać chociaż z 5 minut ;p
OdpowiedzUsuńSkakankę warto dodać do innych ćwiczeń, więc zachęcam :) Zacznij od chociażby 5min, a potem stopniowo sobie dodawaj, na pewno wyrobisz sobie kondycję :)
UsuńJa dziś trening Insanity i 200 skoków:D Padam! Mój rekord do tej pory to 1000 skoków w jeden dzień z tym, że zawsze praktycznie robię jeszcze inny trening do tego;-)
OdpowiedzUsuńChodziło za mnie Insanity dość długi czas, ale nadal zostaję przy Jillian. Choć mam ochotę go zrobić ;)
UsuńPolecam, daje wycisk :D
UsuńJa mam z kolei taki prostopadłościan ze styropianu, na który wchodzę jak po schodach, i wchodzę, i schodzę, i wchodzę, i schodzę. I tak do znudzenia... :)
OdpowiedzUsuńTo też dobra sprawa, mojej Mamie by się coś takiego zdało, ona bardzo lubi tą formę ćwiczeń.
Usuńja aktualnie zaczęłam plan biegowy..., ale skakanka się co jakiś czas przewijała przez moje rózne formy aktywności. jakoś nigdy nie mogłam jej oswoić na dłużej :)
OdpowiedzUsuńza to kiedy oswoję się już bardziej z bieganiem planuję zajrzeć to 30 Day Shared :)
Ja chciałabym zacząć naprawdę systematycznie biegać na wiosnę, do tego czasu zostanę przy ćwiczeniach "indoor". A 30DS polecam, oj polecam :)
UsuńJa również się staram:p
OdpowiedzUsuńChęci wystarczą :) Powodzenia!
UsuńJa się staram być systematyczna do tego :P A pamiętam, jak byłam młodsza to potrafiłam na skakance tak z 500 razy skończyć bez przerwy :D
OdpowiedzUsuńskoczyć* :P
UsuńSystematyczność to klucz do sukcesu ;)
UsuńPodobnie jak Ty zakonczylam ripped in 30 z Jillian Michaels, teraz stawiam na bardziej intensywny trening z Ewą Chodakowską 'killer', też jest tam bardzo dużo skakania tylko bez skakanki ;)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Ja nie przepadam za Chodakowską, teraz robię na zmianę też bardzo intensywne, godzinne treningi Jillian - Banish Fat, Boost Metabolism i No More Trouble Zones.
UsuńUwielbiam skakankę! Nie osiągnęłam jeszcze tak dobrych wyników, szczerze powiem, że nie liczę czasu czy podskoków (licznik w mojej skakance marny jest niestety), ale myślę, że jakieś 300 za jednym razem daję radę zrobić, ostatnio staram się więcej.
OdpowiedzUsuńKażda ilość jest dobra, "coś" jest zawsze lepsze od "nic" :)
UsuńZostałaś otagowana! :)
OdpowiedzUsuńhttp://mallene.blogspot.com/2012/08/tag-dzien-z-zycia-blogerki.html
Dziękuję! :)
UsuńUwielbiam skakankę - jest efektowna i przyjemna. Moja jakiś czas temu zakończyła swój żywot i jakoś tak zapomniałam o niej całkowicie. Olśniło mnie i pędzę jutro kupić!
OdpowiedzUsuńMam wobec tego pytanie - liczyć raczej ilość skoków czy czas skakania. A może jedno i drugie?
Najlepiej i to, i to, jednak bardziej z ukierunkowaniem na czas. Ja jednak już wiem, ile czasu zajmuje mi wyskakanie tylu a tylu podskoków, więc mam w głowie automatycznie przelicznik ;)
UsuńWstyd się przyznać ale ja nie umiem skakać na skakance - muszę koniecznie to zmienić.
OdpowiedzUsuńJa po zakończeniu 90 day Shred porzuciłam Jilian na rzecz roweru (głównie) i rolek (bardzo rzadko) a tylko czasami sięgam po Shred jak nie mam możliwości zrobienia mojej małej eskapady. Po przeczytaniu Twojego postu doszłam do wniosku, że skakanka byłaby rewelacyjnym rozwiązaniem na jesienne i wczesnozimowe dni kiedy to nie da się ćwiczyć na zewnątrz bo garaż mamy bardzo duży więc ze skakanką nie byłoby żadnego problemu:)
No widzisz, super! Cieszę się, że podsunęłam Ci pomysł :) Moim zdaniem wszystkiego da się nauczyć, a skakania na skakance to już z pewnością :) Zacznij od kilku minut dziennie, a jak zaczniesz to łapać to zwiększysz sobie ilość i akurat jak zrobi się chłodniej to już będziesz śmigać :)
UsuńJestem ciekawa efektów. :)
OdpowiedzUsuńxoxo, elverka.
Ciężko je będzie jednoznacznie odnotować, bo poza skakanką wykonuję sporo innych ćwiczeń, ale efekty na pewno będą dobre :)
UsuńTeż dołączyłam do skakania :) W zasadzie już jestem po podróży ;)
OdpowiedzUsuńFajne wyzwanie, no nie? :) Ja swoją podróż też już ukończyłam, ale chętnie wzięłabym udział w kolejnej ;)
Usuńmi skakanka kojarzy sie z dziecinstwem :) byla nieodlaczna rzecza moich zabaw z kuzynka, uwielbialysmy na niej skakac :D
OdpowiedzUsuń7 zl? wpisuje na wishlistę!
OdpowiedzUsuńa jak z biustem, zwykly sportowy stanik daje rade chornic go przed podskokami?
Ano 7zł :) Teraz już niestety nie ma tej aukcji i trzeba dopłacać za wysyłkę, wtedy wychodzi ok. 15zł, ale moim zdaniem i tak warto :)
UsuńPoruszyłaś istotny temat - ja mam dość duży biust i do ćwiczeń mam biustonoz Shock Absorber - jest naprawdę porządny i solidny i u mnie całkowicie zdaje egzamin. Nie wiem natomiast, jak z innymi firmami, ale na pewno dziewczyny z większą miseczką potrzebują przy skakance mocnego "wsparcia".
też mam skakankę, ale jakoś... nie "skakankuję" :P w tym roku zakupilam rolki i daje rade ;D chociaz co jakis czas przewija mi się myśl skakania..
OdpowiedzUsuńa mozesz powiedzieć jakie zauwazylas juz efekty ? duze ?
Rolki to też genialna sprawa, gdybym tylko umiała i miała gdzie jeździć, chętnie bym to robiła ;) A skakankę możesz chwycić od czasu do czasu, na pewno warto.
UsuńO efektach ciężko mi mówić, bo poza skakanką wykonywałam także szereg innych ćwiczeń, które się sumują. Ale na pewno skakanka pomaga w spalaniu tkanki tłuszczowej i rozwija przede wszystkim mięśnie nóg, ale ponoć też ramion i brzucha.
Powoli stajesz się sportową maniaczką :)))
OdpowiedzUsuńOj, chyba tak, mam nadzieję, że nie przegnę w drugą stronę :D Choć nadal leń często ze mną wygrywa, więc póki co "przegięcie" mi nie grozi ;)
Usuńja od miesiaca skacze a od tyg po 10 tys podskoków dziennie, nie jestem jakos strasznie zmeczona.
OdpowiedzUsuńZachęcam zaczynałam od 70 :)