13 maja 2013

Mój póki co krótki, ale obiecujący romans z bieganiem :>

Jak pewnie większość z Was wie, od ponad roku - teraz to już prawie półtora! :O - toczę walkę z kilogramami - walkę o zdrowsze i lepsze życie :). Walkę ciągle traktuję jako wygraną - rok temu dość szybko (jak dla mnie) uporałam się z 10kg nadbagażu - od stycznia do czerwca. A potem zwolniło... kilka zrywów miałam, o których już pisałam - chudłam od czasu do czasu po 2-3kg i waga znów stała. Kolejny zryw własnie trwa, ale mój organizm chyba wyraźnie przeszedł na inny tryb ;). Mimo dużej dbałości o jadłospis (jestem naprawdę "grzeczna"!) i powrotu do regularnej aktywności fizycznej, waga stoi jak zaklęta - 62kg i już, ani w tę, ani wewtę. A ja tak ładnie proszę o 57kg...

Co do aktywności właśnie - z dietą było u mnie kiepsko, dopóki mieliśmy zimo-wiosnę. A potem, 13 kwietnia, czyli dokładnie miesiąc temu, w końcu przyszła piękna, prawdziwa WIOSNA. Czekałam na nią z utęsknieniem, od dawna snując mój plan - ciuchy i akcesoria biegowe czekały już długo w garderobie, żebym mogła zacząć mój pierwszy sezon biegowy w życiu. I zaczęłam.

Moje buty <3

Od 13 kwietnia biegam więc regularnie, umknęły mi tylko 3 treningi podczas majówki. Biegam i czuję, że biegać będę, bo to cudowna odskoczenia. Bieganie stało się dla mnie idealną metodą na powitanie wiosny - miałam pretekst, żeby przynajmniej co drugi dzień ruszyć tyłek z domu i pooddychać świeżym powietrzem - mam to szczęście, że mieszkam na wsi i najfajniejsze biegowe ścieżki znajdują się bliziutko mojego domu, z dala od głównej drogi.

Dalszą część tego, co mam Wam do napisania podzieliłam na części:

Ekwipunek: od jesieni miałam postanowienie, że wiosną zacznę biegać i tak uczyniłam. Powolutku zbierałam "ekwipunek". Najpierw kupiłam cienką bawełnianą koszulkę bez rękawków w Pepco, przy okazji spodnie dresowe kupione z myślą stricte o bieganiu w chłodniejsze dni. Na początku sezonu wiosennego pojawiła się w Lidlu promocja na akcesoria sportowe - kupiłam wtedy sportową bluzę do biegania, która okazała się genialną inwestycją, na pewno komfort biegania w bawełnianych grubych bluzach dresowych jest znacznie mniejszy. W Lidlu kupiłam też opaskę na ramię na smartfona, dzięki czemu mam dostęp do muzyki, a cudowne Endomondo zapisuje dane biegu. W outlecie Tchibo kupiłam wielofunkcyjną opaskę, która idealnie chroni moje uszy przed wiatrem. Nie są to rzeczy niezbędne, ale na pewno umilają i ułatwiają bieg :). W swoich biegowych zbiorach mam też trzy rzeczy kupione w zeszłym sezonie - podkoszulek z rękawkiem Reebok, legginsy no-name do kolan i krótkie spodenki, również no-name.

Endomondo - najlepszy motywator :)

Ostatni element mojego ekwipunku uznaję już za niezbędny i najważniejszy - są to cudowne buty biegowe Asics Ayami Jinsei, które kupił mi Narzeczony w outlecie Asics - zamiast 300zł kosztowały 159zł. Uwielbiam je za całokształt <3. Komfort biegania w obuwiu do tego przeznaczonym jest nieporównywalnie wyższy niż w zwykłych adidasach, nie mówiąc o trampkach. Butów naprawdę warto szukać w outletach, no i najważniejsze, nie zwlekać, tylko inwestować! Biega się o wiele lepiej, a i jest mobilizacja do treningów ;).

Przygotowanie: do biegania nie przygotowywałam się w żaden konkretny sposób. Rok temu, od marca do sierpnia intensywnie, niemal dzień w dzień, ćwiczyłam z Jillian Michaels. Jesienią ćwiczyłam mniej regularnie - z Jillian, Chodakowską lub na rowerku stacjonarnym. W zimie całkowicie odpuściłam treningi i tak aż do wiosny, kiedy zachciało mi się biegać ;).

Biegowe widoki 

Akcesoria: moim must-have podczas biegu jest smartfon, na którym mój bieg monitoruje aplikacja Endomondo, a do tego dobra, urozmaicona, rytmiczna playlista. Niektóre piosenki naprawdę pomagają wytrwać dłużej, dają kopa w niespodziewanych momentach. Nie zapomnę chwili, gdy raz już miałam przejść do marszu, ale w słuchawkach poleciał theme z Rocky'ego - od razu nogi poniosły mnie dalej, cudowne uczucie :D. Fighter!

Moje biegowe początki: na początku chciałam zacząć biegać wg planu treningowego, wg którego w 6 tygodni miałam dojść do 30min ciągłego biegu. Plan jednak odpuściłam i zaczęłam po prostu marszobiegi według własnego wyczucia - na początku szłam, potem biegłam do momentu, na który pozwalał mi organizm - dopóki nie złapałam lekkiej zadyszki, ale nie doprowadzałam się do skrajności. Wtedy przechodziłam do powolnego marszu i szłam, dopóki nie uspokoiłam oddechu. Potem znów bieg i tak w kółko ;). Czas tych treningów wynosił i nadal wynosi od 30 do 45 minut. Biegałam 4 dni w tygodniu: poniedziałki, środy, piątki i soboty. Dosłownie z każdym treningiem biegałam coraz więcej i dłużej, a Endomondo niemal przy każdym treningu pokazywało mi, że poprawiłam któryś ze swoich wyników. Podczas mojego dziewiątego treningu byłam już w stanie wolnym tempem przebiec całość treningu - 4km w 33 minuty. Od tego czasu już nie daję sobie pozwolenia na marsz i tak sobie biegam - wczoraj, czyli niemal dokładnie po miesiącu regularnych treningów przebiegłam swoje pierwsze 5k - w 38min, całość treningu jednak trwała 42min i przebiegłam 5,35km, bez chwili marszu! :) Teraz też nie mam tak ściśle ustalonych dni treningowych, ale dbam o to, żeby treningów biegowych było minimum 4 w tygodniu, a najlepiej 5 ;). W dni, kiedy  jest naprawdę okropnie na polu (na szczęście takich było do tej pory malutko) robię sobie dzień regeneracji albo ćwiczę w domu.

Endomondowy kalendarz za kwiecień
Tak więc najważniejsze jest słuchać swojego organizmu i podnosić sobie poprzeczki, ale powoli i bez szaleństw. Dla mnie ogromnym motywatorem jest aplikacja Endomondo, pokazująca mi trasę, dystans, czas, czas na konkretnych kilometrach... W dodatku świetny kalendarz treningowy, który bardzo mobilizuje, aby nie zaniedbać ładnego ciągu treningów :).

Przyznam szczerze, że po miesiącu biegania liczyłam na efekty wizualne lub wagowe - tych niestety zbytnio nie widzę, waga przez miesiąc ani drgnęła... Być może minimalnie zmalał mi brzuch, ale to chyba bardziej moje zasugerowanie niż prawdziwy efekt. Planuję się zmierzyć, ale ciągle o tym rano zapominam ;). Za to z pewnością widzę efekty w mojej kondycji! Mogę biegać faster better harder stronger ;). A co najważniejsze - polubiłam to i nie mogę się doczekać moich kolejnych biegowych chwil sam na sam z sobą samą :). Mam nadzieję, że efekty przyjdą same w swoim czasie ;)

46 komentarzy:

  1. Ja od niedawna chodzę na siłownię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję i życzę wytrwałości :) Też chciałam sobie w styczniu kupić karnet, ale finanse nie pozwoliły :P

      Usuń
  2. Tez od niedawna biegam. Niestety pogoda mocno psuje mi plany - po deszczu nie pobiegam, bo są same wielkie kałuże w okolicy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję :) Deszczu na szczęście nie ma póki co za wiele, dziś było ohydnie, ale w takie dni można potrenować w domu :) A poza tym kałuże nie są aż tak straszne, na pewno jest na nie sposób! ;)

      Usuń
  3. Bieganie w takich okolicach to naprawdę czysta frajda!
    Ja też wcześniej biegałam, teraz przerzuciłam się na siłownię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to fakt, na szczęście na okolice do biegania nie mogę narzekać :)
      Ja w taką pogodę wolę się wymęczyć na słonku niż w czterech ścianach siłowni, tą sobie zostawię może na jesień i zimę :)

      Usuń
  4. KOCHAM BIEGAĆ problem w tym, że kuleje siłówka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że kochasz, ja chyba też pokocham, ale kurde, właśnie przy bieganiu brakuje mi już sił i chęci do siłówki :D Ale Ty osiągnęłaś i tak świetną sylwetkę samą dietą i bieganiem, liczę na to, że mój organizm też załapie o co chodzi i pójdzie w ślady Twojego :D A na siłówkę może kiedyś jeszcze znajdę chęci, uwielbiałam efekty po no more trouble zones Jillian, tylko samo wykonywanie to mała katorga... ;) Ale lepsze samo bieganie niż zero jakiejkolwiek aktywności, co mnie dotknęło zimą ;)

      Usuń
    2. nieeee samym bieganiem schudłam ale nie było mięsiwa tak pożądanego, które uzyskałam dzięki forsującym treningom z Tonym H. Nie ma to tamto, musi być siła, nie ma lipy ;D dlatego! i przede wszystkim! pomalutku, krok po kroku wracam do tych treningów, choć coś muszę zmodyfikować bo to niestety "zabiło" moje kolano albo dieta była nie taka? muszę jeszcze moment podumać

      Usuń
    3. Oke, oke, ale zdjęcia mówią swoje - mogę schudnąć tak jak Ty i mięsiwa jako takiego nie mieć, ale i bez wkładki Tonego wyglądałaś super! Ja niestety ciągle mam brzuszek-flaczek, spory flaczek, a Tobie ładnie poleciał mimo braku siłówki. Wracaj sobie do Tony'ego spokojnie i powoli, daj sobie czas :) Ja tymczasem będę sobie biegać i może pewnego pięknego dnia znajdę w sobie siły robić oprócz tego siłówkę :D Może po obronie ;)

      Usuń
  5. buty do biegania to cos na co warto wydac pieniadze.. wczesniej lubilam w miare biegac a teraz kocham to robic.
    dzis podjelam wazna biegowa decyzje.. o tym za jakis czas napisze, jak troszke to przemysle i sklece post na taki wlasnie temat jak Twoj :)

    ps. endomondo to jedna z najwazniejszych aplikacji w moim telefonie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, właśnie "przez" Ciebie i naszą dyskusję na fb poleciałam i kupiłam te Asicsy! :)

      Czekam z niecierpliwością na post i życzę powodzenia! :) I bez Endomondo nie wyobrażam sobie biegania, naprawdę, chyba szybko straciłabym motywację... Może to głupie ale ta aplikacja była jednym z głównych motorów mojej przyspieszonej wymiany telefonu na taki z Androidem ;)

      Usuń
  6. Mając takie widoki sama bym biegała :) Niby mam blisko Bulwary, ale tam jest zbyt tłoczno....wieś to jednak wieś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, bieganie w mieście to jednak inna bajka... Raz byłam w okolicach krakowskich błoni w jeden z ładniejszych dni - nie było tam jak przejść, dosłownie, a co dopiero biegać... Kocham Kraków, ale nigdy nie wyprowadziłabym się stąd, gdzie mieszkam ;)

      Usuń
  7. Świetny post! Kochana, gratuluję takich rezultatów :) ja również planuję zacząć biegać tylko coś mi to kiepsko wychodzi. Ćwiczę z Ewką, chodzę na siłownie, ale właśnie bieganie jest czymś, co chcę wprowadzić dodatkowo w swoje życie i codziennie mówię 'juuuutro' :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! :) Najlepiej jest po prostu zacząć, bez zbędnego rozmyślania i planowania, a co najważniejsze - trzeba to po prostu polubić :) Ja się na bieganie nakręcałam dobrych kilka miesięcy, miałam pewne obawy, ale przede wszystkim czekałam na to jak na nową życiową przygodę i taką się trochę okazało. Jednak Ewka i siłownia to i tak dużo! :)

      Usuń
  8. niech romans trwa jak najdłużej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak będzie! :) Dziękuję :)

      Usuń
  9. w takich pieknych butach zal nie biegac hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dokładnie, dlatego cieszę się, że się na nie zdecydowałam! Jak leżą sobie tak w garderobie to żal ich nie ubrać na stopy, a jak już się ubierze, to od razu pojawia się energia do biegania :)

      Usuń
  10. I ja tej wiosny rozpoczęłam bieganie :)
    Jestem uzależniona.
    Uwielbiam to zmęczenie "po"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się uzależnia, a nigdy nie sądziłam, że mnie to spotka :) Uwielbiam uczucie i w trakcie, i po, cudowna satysfakcja.

      Usuń
  11. Ja kiedys biegalam kazdego dnia i nie sadzilam, ze tak pokocham to i to uczucie. Niestety przestalam, ale jestem na dobrej drodze, by znow zaczac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Codzienne biegi, wow, to naprawdę imponujące :) Najwyższy czas wrócić do biegania!

      Usuń
  12. zazdroszczę, ja nie mogę się zmobilizować :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej po prostu zacząć, bez zbędnego rozmyślania :)

      Usuń
  13. Ja od piątku zaczynam wyzwanie z przysiadami :) Ciekawe jak długo wytrzymam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia! ;) Takie wyzwania są raczej nie dla mnie :D

      Usuń
  14. powodzenia!kiedyś biegałam teraz trochę brak czasu, ale może w wakacje mi się uda znaleźć trochę czasu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) Czas zawsze się znajdzie :D

      Usuń
  15. Ja też zaczęłam biegać na wiosnę. Głównie z myślą poprawienia kondycji. Co prawda na dwa tygodnie wypadłam totalnie z obiegu przez ślub, ale w tym tygodniu wracam do ćwiczeń:)
    Też uwielbiam Endomondo:)
    Dla mnie niezbędnikiem jest jeszcze saszetka na pasek w której mogę trzymać klucze (mieszkam tymczasowo sama) i chusteczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawa kondycji to faktycznie genialna sprawa, ja sama widzę ogromną poprawę po miesiącu biegania. Kluczy na szczęście nie muszę ze sobą zabierać, ale ogólnie chciałabym upolować jakiś pasek na biodra, gdzie mogę trzymać telefon, bo opaska na ramię nie zawsze jest wygodnym rozwiązaniem...
      Wspomnisz coś na blogu o swoim Wielkim Dniu? :) Jestem bardzo ciekawa, czy wszystko było wedle marzeń :)

      Usuń
  16. Też myślałam o bieganiu, ale słyszałam o paru nieprzyjemnych sytuacjach, więc sama nie chcę nigdzie biegać. A nikt się raczej do biegania ze mną nie kwapi. ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety "sytuacje" się zdarzają... jednak jak się wie, gdzie biegać, można zminimalizować ryzyko, ja np. nie wypuściłabym się na bieganie po lesie, ale tam gdzie biegam chodzą ludzie z psami, inni ludzie biegają, więc jestem dość spokojna ;) Ale o towarzysza w bieganiu trudno, to fakt... :P

      Usuń
  17. Powodzenia i wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  18. oj jak ja marze o beganiuuu! ale tylek za ciezki i brzuszki narazie dysze;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czegoś trzeba zacząć, zacznij spacery albo marszobiegi i ani się obejrzysz, jak będziesz super biegać :) Sama się sobie dziwiłam, jak szybko mi poszło ;)

      Usuń
  19. ach biegowe widoki to ty masz naprawdę wspaniałe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też je uwielbiam i cieszą mnie niezmiernie :)

      Usuń
  20. Kiedy kupiłaś taką opaskę w Lidlu? Bardzo by mi się taka przydała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to było jakoś na początku kwietnia... Ale wydaje mi się, że w większości sklepów sportowych powinnaś taką dostać w dość niskiej cenie :)

      Usuń
  21. Na poczatku 3-4 w tygodniu, po okolo 5-6 km jest wystsrczajace. Poza tym damo bieganie dla kobiet nie jest " najlepszym" sposobem na odchudzanie Trzeba wlaczyc cwiczenia na miesnie. To moje zdanie oczywiscie po13 latach biegania i odchudzania sie ;)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam serdecznie do dzielenia się swoimi opiniami! :)Odpowiedzi na pytania zamieszczone w komentarzach będę zamieszczać pod tym samym postem!
Wszystkie reklamy oraz komentarze "zapraszające" będą usuwane.