Pauza - to chyba najlepsze słowo na określenie tego, co w chwili obecnej dzieje się z moim blogiem.
Chyba większość z nas zauważyła, że nastąpił niejaki kryzys blogosfery. Kilka z moich ulubionych blogerek zamknęło bloga, inne piszą coraz rzadziej, kolejne się "przebranżawiają"... Ja sama, jak widzicie, od blisko miesiąca milczę. A milczenie nastąpiło zaraz po zmianie wyglądu, która miała rozpocząć nowy etap w blogowaniu, a nie go zamknąć.
Nie żegnam się jeszcze, jednak niestety na razie też nie obiecuję wielkiego comebacku. Przyznaję, że mam nawet kilka gotowych wersji roboczych postów, jednak dopadła mnie jakaś skrajna niemoc w kwestii zdjęć - miałam kilka prób i z żadnej nie jestem zadowolona, to moja zmora, która pozbawia mnie radości z blogowania, a przecież blogowanie powinno sprawiać przede wszystkim radość... dlatego postanowiłam dać sobie czas i wrócić po prostu wtedy, gdy poczuję, że nadszedł na to dobry moment. Tym bardziej, że podobnie jak np. Ola czuję pewien kosmetyczny przesyt, znalazłam ciasne grono ulubieńców i po prostu zniknęła u mnie pogoń za must-have'ami czy nowościami. Miałam do Was pisać o innych sprawach - książkach czy przepisach - ale strasznie ciężko mi zacząć. Chyba po prostu potrzebuję oddechu w kwestii bloga.
Mam nadzieję, że mimo wszystko nie przestaniecie śledzić bloga i zaglądniecie do mnie, kiedy wrócę :). Liczę na to, że nastąpi to wcześniej, niż mi się wydaje!
22 lipca 2014
26 czerwca 2014
Nowa odsłona Kota w kosmetyczce!
Uff! Po całym dniu pracy, kombinacji, zabawy HTML, CSS i grafiką, oto jest - nowa odsłona wizualna mojego bloga! :)
Pewnie część z Was zatęskni za kotem bez głowy ;), ale ja osobiście już za nim nie tęsknię - nowy nagłówek w 100% trafia w moje gusta i jest on zasługą mojego cudownego Narzeczonego (swoją drogą, pochwalę się - zapraszam Was do przeglądnięcia jego prac :) ). Wiem, że zapanowała swego rodzaju "moda na minimalizm", ale według mnie jest ona w pełni uzasadniona, sama uwielbiam blogi o podobnym, zminimalizowanym charakterze, więc cieszę się, że mój też może w jeszcze większej mierze dołączyć do tego grona.
Z nową odsłoną czuję się bardzo dobrze, mam nadzieję, że tchnie ona więcej życia w bloga i powrócę do większej systematyczności w postach. Ze zdjęć zniknie również ramka z natłokiem napisów, co zobaczycie w następnym poście, który mam nadzieję, pojawi się całkiem niedługo (nareszcie zamknęłam sprawę tegorocznej sesji!).
Czekam na Wasze opinie! :)
13 czerwca 2014
Denko-gigant - 2/2014
Zdecydowanie muszę zadbać o częstsze dodawanie denek... To dopiero drugie denko w tym roku, i to chyba widać, bo jest ogromne ;). Przejdę więc od razu do konkretów, starając się opisać każdy kosmetyk w max. 3 zdaniach ;).
22 maja 2014
Wiśniowo-migdałowa wiosna z L'Occitane
W ciągu ostatnich tygodni miałam okazję witać wiosnę w towarzystwie kosmetyków L'Occitane. Pierwsze z wiosennych pudełek niosło ze sobą zwiastun wiosny - zapach Red Cherry. Miałam okazję go poznać dzięki żelowi pod prysznic, nawilżającemu mleczku do ciała oraz dzięki kremowi do rąk.
15 maja 2014
NOTD: Nowe lakierowe odkrycie, czyli Avon Gel Finish - Sheer Love
Z marką Avon od dawna nie mam zbyt wiele do czynienia... kupuję ich kosmetyki bardzo sporadycznie, na jakichś losowych stoiskach napotkanych w bardzo przypadkowych miejscach, lub jeśli jakaś znajoma konsultantka zaproponuje mi zamówienie czegoś. Zwykle te kosmetyki to mocne "przeciętniaki", z wyjątkiem kilku perełek. Z lakierami Avon nie miałam w zasadzie nigdy do czynienia, bo wydawały mi się drogawe i przeciętnej jakości. Ten jednak stanowi bardzo pozytywne zaskoczenie!
5 maja 2014
Wyniki konkursu - wygraj kubeczek menstruacyjny
Witajcie :)
Konkurs na blogu dobiegł końca. Dla przypomnienia, nagrodę stanowił dowolnie wybrany kubeczek menstruacyjny ze sklepu MagicznyKubeczek.pl. Należało jedynie ustrzelić prawdziwą (lub najbliższą prawdziwej) wagę kubeczka Naturcup w rozmiarze 0. Jego prawdziwa waga to 10,66g, a więc nagrodę zdobywa...
28 kwietnia 2014
Moja przygoda z depilatorem Braun Silk-Epil 7 Wet & Dry (7681)
Depilator to urządzenie, które od dawna chodziło mi po głowie, ale ciągle bałam się zainwestować w nie pieniądze. Nie chciałam kupić taniego, bo bałam się, że mnie rozczaruje i zrazi. Na drogi żal było pieiędzy, bo co, jak jednak nie polubię tej formy depilacji? W styczniu nastąpił jednak moment, kiedy się zdecydowałam na zakup modelu jednego z "lepszych". Głównie z myślą o depilacji... pach.
Do tej pory miałam do czynienia z depilacją woskiem na ciepło, jednak o ile uwielbiałam efektywność tej metody, o tyle nie lubiłam "babrania się" - to metoda dość czasochłonna, nieco brudna i lepiąca, niestety. W dodatku woskiem depilowałam jedynie nogi, z jakichś powodów pach nie dałam rady - mimo, że miałam kilka podejść, wosk po prostu nie wyrywał włosków...
Do tej pory miałam do czynienia z depilacją woskiem na ciepło, jednak o ile uwielbiałam efektywność tej metody, o tyle nie lubiłam "babrania się" - to metoda dość czasochłonna, nieco brudna i lepiąca, niestety. W dodatku woskiem depilowałam jedynie nogi, z jakichś powodów pach nie dałam rady - mimo, że miałam kilka podejść, wosk po prostu nie wyrywał włosków...
16 kwietnia 2014
Konkurs - wygraj kubeczek menstruacyjny!
Dzisiaj będzie troszkę inaczej, zdecydowanie bardziej kobieco… dzięki uprzejmości Pani Ewy (mojej imienniczki :) ) ze sklepu Magiczny Kubeczek udało mi się zorganizować konkurs, w którym do wygrania jest dowolnie wybrany kubeczek menstruacyjny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)