tag:blogger.com,1999:blog-87665670594830986962024-03-13T11:03:08.619+01:00Kot w kosmetyczceEvhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.comBlogger352125tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-76738275006418531602014-07-22T19:27:00.002+02:002014-07-22T19:27:44.237+02:00PauzaPauza - to chyba najlepsze słowo na określenie tego, co w chwili obecnej dzieje się z moim blogiem. <br />
<br />
Chyba większość z nas zauważyła, że nastąpił niejaki kryzys blogosfery. Kilka z moich ulubionych blogerek zamknęło bloga, inne piszą coraz rzadziej, kolejne się "przebranżawiają"... Ja sama, jak widzicie, od blisko miesiąca milczę. A milczenie nastąpiło zaraz po zmianie wyglądu, która miała rozpocząć nowy etap w blogowaniu, a nie go zamknąć.<br />
<br />
Nie żegnam się jeszcze, jednak niestety na razie też nie obiecuję wielkiego comebacku. Przyznaję, że mam nawet kilka gotowych wersji roboczych postów, jednak dopadła mnie jakaś skrajna niemoc w kwestii zdjęć - miałam kilka prób i z żadnej nie jestem zadowolona, to moja zmora, która pozbawia mnie radości z blogowania, a przecież blogowanie powinno sprawiać przede wszystkim radość... dlatego postanowiłam dać sobie czas i wrócić po prostu wtedy, gdy poczuję, że nadszedł na to dobry moment. Tym bardziej, że podobnie jak np. <a href="http://belleoleum.com/">Ola </a>czuję pewien kosmetyczny przesyt, znalazłam ciasne grono ulubieńców i po prostu zniknęła u mnie pogoń za must-have'ami czy nowościami. Miałam do Was pisać o innych sprawach - książkach czy przepisach - ale strasznie ciężko mi zacząć. Chyba po prostu potrzebuję oddechu w kwestii bloga.<br />
<br />
Mam nadzieję, że mimo wszystko nie przestaniecie śledzić bloga i zaglądniecie do mnie, kiedy wrócę :). Liczę na to, że nastąpi to wcześniej, niż mi się wydaje!Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-63458710059823976632014-06-26T18:10:00.000+02:002014-06-26T22:37:22.782+02:00Nowa odsłona Kota w kosmetyczce!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjupVF_CjRn5SWzmzmoS4eyE25FypTCTLKMEhSGtwuqCDsL0EbqSBE197B0H4iZbhxELpmK4iofngLaJ1ZJqHJfzaW7F70zP88QjKibkdWx0KTRMhXl7MEv_obamTEli_clrICZj_jaKUMt/s1600/logo+do+posta.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjupVF_CjRn5SWzmzmoS4eyE25FypTCTLKMEhSGtwuqCDsL0EbqSBE197B0H4iZbhxELpmK4iofngLaJ1ZJqHJfzaW7F70zP88QjKibkdWx0KTRMhXl7MEv_obamTEli_clrICZj_jaKUMt/s1600/logo+do+posta.png" /></a></div>
<br />
Uff! Po całym dniu pracy, kombinacji, zabawy HTML, CSS i grafiką, oto jest - nowa odsłona wizualna mojego bloga! :)<br />
<br />
Pewnie część z Was zatęskni za kotem bez głowy ;), ale ja osobiście już za nim nie tęsknię - nowy nagłówek w 100% trafia w moje gusta i jest on zasługą mojego cudownego Narzeczonego (swoją drogą, pochwalę się - <a href="http://lafarposters.tumblr.com/">zapraszam Was do przeglądnięcia jego prac</a> :) ). Wiem, że zapanowała swego rodzaju "moda na minimalizm", ale według mnie jest ona w pełni uzasadniona, sama uwielbiam blogi o podobnym, zminimalizowanym charakterze, więc cieszę się, że mój też może w jeszcze większej mierze dołączyć do tego grona. <br />
<br />
Z nową odsłoną czuję się bardzo dobrze, mam nadzieję, że tchnie ona więcej życia w bloga i powrócę do większej systematyczności w postach. Ze zdjęć zniknie również ramka z natłokiem napisów, co zobaczycie w następnym poście, który mam nadzieję, pojawi się całkiem niedługo (nareszcie zamknęłam sprawę tegorocznej sesji!).<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Czekam na Wasze opinie! :)</div>
Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-65337602920692592412014-06-13T18:05:00.003+02:002014-06-26T18:15:00.495+02:00Denko-gigant - 2/2014Zdecydowanie muszę zadbać o częstsze dodawanie denek... To dopiero drugie denko w tym roku, i to chyba widać, bo jest ogromne ;). Przejdę więc od razu do konkretów, starając się opisać każdy kosmetyk w max. 3 zdaniach ;).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-8qYo3gF9Uuc/U5sJd0soLZI/AAAAAAAAEDU/dCFd2wCYbZc/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-8qYo3gF9Uuc/U5sJd0soLZI/AAAAAAAAEDU/dCFd2wCYbZc/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<ul>
<li><b>Holika Holika - Baby Silky Foot -</b> to moje drugie skarpetki peelingujące. Tym razem postawiłam na tanioszkę z eBay'a i spełniły swoją rolę świetnie, tak samo jak te z Magic Foot peel. Druga para czeka na miesiąc przed ślubem ;).</li>
<li><b>Rexona</b> <b>Aloe Vera</b> - poszukiwanie antyperspirantu idealnego trwa, z tej Rexony jednak nie byłam w pełni zadowolona. Starczyła mi na baaardzo długo, ale zdecydowanie jednak wolę kulki lub sztyfty. Ochronę dawała bardzo przeciętną.</li>
<li><b>Nivea Invisible</b> - kupiona w ciemno, dawała słabą ochronę. </li>
<li><b>AA Help Cera Atopowa, żel-krem do mycia twarzy</b> - kolejna zużyta tubka, uwielbiam! Więcej <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/05/ulubieniec-do-mycia-twarzy-aa-help-cera.html">tutaj</a>. </li>
<li><b>Dermedin, płyn micelarny Hydrain3 </b>- ogromne rozczarowanie, w ogóle się u mnie nie sprawdził, makijażu nie ruszał.</li>
<li><b>Fa Men, żel pod prysznic Xtreme Muscle Relax</b> - do denka wkradły się kosmetyki Narzeczonego, obydwoje pokochaliśmy zapach tego żelu! Polecam Waszym drugim połówkom! ;)</li>
<li><b>Soraya, morelowy peeling do twarzy</b> - kultowy i chyba przez wszystkich lubiany peeling. Moja recenzja<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2011/10/soraya-beauty-therapy-morelowy-peeling.html"> tutaj</a>.</li>
<li><b>Biochemia Urody, olejek myjący do twarzy</b> - niestety, rozczarował mnie i zużyłam tylko pół buteleczki. Miałam wrażenie, że bardziej rozmazywał niż zmywał makijaż...</li>
<li><b>Isana, szampon do włosów brązowych - </b>typowy przeciętniak, raczej nie kupię więcej. Recenzja <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/02/isana-szampon-i-pukanka-do-wosow.html">tutaj</a>.</li>
</ul>
<br />
<ul>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-b-ox0kWpKuc/U5sJgx6aWRI/AAAAAAAAEDc/iGX2-uDQBN0/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-b-ox0kWpKuc/U5sJgx6aWRI/AAAAAAAAEDc/iGX2-uDQBN0/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<ul>
<li><b>Celia, korektor podwójny w płynie</b> - bez szału, ale i bez tragedii. Z chęcią się jednak z nim pożegnałam.</li>
<li><b>Essence, kredka do oczu LongLasting brązowa</b> - uwielbiam te kredki z Essence! Na pewno kupię kolejną.</li>
<li><b>Nivea Lip Butter Vanilla & Macadamia</b> - kupiłam na fali zachwytów tych masełek, ma cudowny zapach i całkiem dobre właściwości, mnie jednak nie powaliło i z chęcią wróciłam do Tisane.</li>
<li><b>Blistex, Lip Relief Cream</b> - kupiony w ramach szukania ratunku dla zmasakrowanych ust, mocno miętowy, jak na moje gusta nieco za rzadki. Dobry, ale wolę inne balsamy.</li>
<li><b>Alterra, brzoskwiniowy krem brązujący</b> - kupiłam go chyba 2 lata temu i od jakiegoś czasu już wcale nie używałam. Tragedii nie ma, ale dobry też nie był - potrafił się zważyć i czasami robił plamy.</li>
<li><b>Perfecta, bibułki matujące</b> - uwielbiam bibułki matujące, a ta forma w plastikowej rolce już totalnie podbiła moje serce!</li>
<li><b>Burt's Bees, Lemon Butter Cuticle Cream</b> - uwielbiam wszelkie mazidła do skórek, to jest niemal kultowe i naprawdę świetne. Recenzja <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/07/cytrynowe-cudo-czyli-maseko-do-skorek.html">tutaj</a>. </li>
<li><b>Sally Hansen, Insta-Dri</b> - kolejny kultowy produkt. Był bardzo dobry, ale u mnie często bąblował, nie dawał też tak błyszczącego wykończenia jak Seche Vite, dłużej też od niego wysychał i bardziej "gluciał". Wolę SV.</li>
</ul>
<br />
<ul>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zmFsc5_MNrs/U5sJi0ZjNvI/AAAAAAAAEDk/4pzPfalbuQk/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-zmFsc5_MNrs/U5sJi0ZjNvI/AAAAAAAAEDk/4pzPfalbuQk/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Cała masa opakowań po wacikach i mydłach w płynie :). Mydła Biedronkowe bardzo lubię, szczególnie wersję z mleczkiem migdałowym. Co do wacików - bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie <b>kwadratowe Cleanic</b> oraz ich <b>patyczki z serii proffesional</b>. Spisują się przy poprawkach makijażowych jak żadne inne. Recenzja <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/02/kilka-sow-o-wacikach-i-patyczkach-od.html">tutaj</a>. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-JoAIfpLrXEQ/U5sJlI3FMaI/AAAAAAAAEDs/U5euITliGzA/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-JoAIfpLrXEQ/U5sJlI3FMaI/AAAAAAAAEDs/U5euITliGzA/s1600/4.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<ul>
<li><b>Perfecta, krem do twarzy</b> - zabijcie mnie, ale nie pamiętam nazwy... kupiłam go na super promocji w Super-Pharm, dałam za niego ok. 5zł. Pamiętam, że chyba przygotowywał cerę na lato czy coś takiego... lekki, przyjemny, dość dobrze nawilżający.</li>
<li><b>L'Occitane, krem do rąk z masłem shea</b> - bardzo treściwy i dobrze nawilżający krem, gdyby nie cena, kupiłabym pełne opakowanie.</li>
<li><b>Fuss Wohl, masło do stóp</b> - treściwe, dobrze pielęgnujące masło. Recenzja <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/06/fusswohl-maso-do-stop-czyli-kolejny.html">tutaj</a>.</li>
<li><b>Bioderma, krem do twarzy Atoderm Nutritive</b> - treściwy, mocno nawilżający krem. Całkiem dobrze sprawdził się u mnie przede wszystkim jako krem na noc.</li>
<li><b>Anida, krem do rąk z woskiem pszczelim i olejem makadamia - </b>bardzo dobry krem, jednak jeszcze nie ideał. Trochę męczył mnie jego ciężki zapach, za to cena i poziom pielęgnacji zdecydowanie na plus!</li>
<li><b>Farmona Sweet Secret, słodki kokos i banany</b> - ten krem dostałam pod choinkę od Szwagierki. Właściwości pielęgnujące miał przeciętne, ale bardzo polubiłam go jako krem na dzień, szczególnie za cudowny, słodki zapach! Wszyscy wokół zawsze pytali, co tak pachnie :)</li>
<li><b>Lirene, Selected from Nature, krem pod oczy</b> - kupiony za 4zł na promocji w Super-Pharm, niestety się u mnie nie sprawdził. Nie robił dosłownie nic, więc wyrzuciłam 2/3 opakowania.</li>
<li><b>Isana Med, krem do rąk z mocznikiem</b> - uwielbiam kremy Isany, a te z mocznikiem szczególnie! Recenzja <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/02/extra-nawilzajace-trio-od-isany-seria.html">tutaj</a>.</li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zDz6aFkO49U/U5sJnRf_cqI/AAAAAAAAED0/6Ub3XdoSvds/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-zDz6aFkO49U/U5sJnRf_cqI/AAAAAAAAED0/6Ub3XdoSvds/s1600/5.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<ul>
<li> <b>Isana, żel pod prysznic masło shea i owoc pasji </b>- bardzo polubiłam się z żelami Isana. Mają słabą wydajność, ale super cenę, więc nie można narzekać ;). Recenzja <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/02/nietypowo-owocowo-czyli-produkty-isana.html">tutaj</a>.</li>
<li><b>Isana Med, balsam do ciała z mocznikiem</b> - świetne nawilżenie w super cenie ;). Recenzja <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/02/extra-nawilzajace-trio-od-isany-seria.html">tutaj</a>. </li>
<li><b>Lirene, żel+oliwka pod prysznic z oliwką z ryżu</b> - bardzo lubię tą serię, kupiłam ten żel na super promocji w Rossmannie i sprawdzał się naprawdę świetnie.</li>
<li><b>L'Occitane, fiołkowy krem do ciała z masłem shea - </b>absolutnie cudowny kosmetyk! Recenzja <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/10/akademia-zmysow-loccitane-maso-shea.html">tutaj</a>.</li>
<li><b>L'Occitane, żel pod prysznic Red Cherry</b> - bardzo fajny, mocno perfumowy zapach, właściwości bardzo przeciętne. Więcej <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/05/wisniowo-migdaowa-wiosna-z-loccitane.html">tutaj</a>. </li>
<li><b>Radox, Soothe, waniliowy żel pod prysznic</b> - uwielbiam takie kremowe zapachy, wczesną wiosną zużywało mi się go bardzo przyjemnie :). Tani, kremowy, bardzo dobry żel.</li>
<li><b>Luksja, płyn do kąpieli Lemon Pie</b> - świetny zapach bezy cytrynowej, kolejna zużyta przeze mnie butla żeli Luksja. Muszę spróbować nowych zapachów!</li>
<li><b>Apart Natural, płyn do kąpieli migdał i kokos</b> - kremowy płyn do kąpieli o kremowym zapachu. Pienił się średnio, ale bardzo ładnie pachniał.</li>
</ul>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-T-RseFctuzs/U5sJpdZYj_I/AAAAAAAAED8/9N-jQoFiC7Q/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-T-RseFctuzs/U5sJpdZYj_I/AAAAAAAAED8/9N-jQoFiC7Q/s1600/6.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<ul>
<li><b>Gliss Kur, odżywka do włosów w spray'u</b> - od jakiegoś czasu używam tych mgiełek rutynowo, jako wspomagacze rozczesywania. Cudów nie robią, ale i tak lubię i używam ;).</li>
<li><b>Balea, kokosowa 2-minutowa maska do włosów</b> - bardzo fajny produkt, który stosowałam bardziej jako odżywkę. Właściwości bardzo fajne, zapach jeszcze lepszy - uwielbiam kokos!</li>
<li><b>Balea, kokosowy szampon do włosów - </b>raczej przeciętny, ale jednak lubiany przeze mnie szampon (kokos!).</li>
<li><b>Isana, płukanka do włosów brązowych</b> - dla mnie totalna pomyłka, właściwości odżywiające minimalne, różnic w kolorze włosów nie odnotowałam. Recenzja<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/02/isana-szampon-i-pukanka-do-wosow.html"> tutaj</a>.</li>
<li><b>Clear Men, szampon do włosów z łupieżem</b> - jedyny szampon, który pomaga mojemu Narzeczonemu z ŁZS, a testował naprawdę kilkadziesiąt szamponów.</li>
<li><b>Batiste, suchy szampon do włosów Cherry</b> - miniaturka idealna na podróż, a samo Batiste to mój totalny must-have! Więcej <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/09/suche-szampony-batiste-czyli-moj.html">tutaj</a>.</li>
<li><b>Green Pharmacy, jedwab w płynie</b> - bardzo wydajny, o bardzo ładnym zapachu. Zużywałam do zabezpieczania końcówek, spisał się bardzo dobrze. Polecam!</li>
</ul>
<ul>
</ul>
Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-70859848816008682922014-05-22T21:09:00.000+02:002014-06-26T18:21:38.210+02:00Wiśniowo-migdałowa wiosna z L'Occitane<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-e62FUKzeFAc/U34KxiA5_dI/AAAAAAAAECA/tK8RuTPF1yA/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-e62FUKzeFAc/U34KxiA5_dI/AAAAAAAAECA/tK8RuTPF1yA/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
W ciągu ostatnich tygodni miałam okazję witać wiosnę w towarzystwie kosmetyków L'Occitane. Pierwsze z wiosennych pudełek niosło ze sobą zwiastun wiosny - <b>zapach Red Cherry.</b> Miałam okazję go poznać dzięki żelowi pod prysznic, nawilżającemu mleczku do ciała oraz dzięki kremowi do rąk.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-8u5sWFl695c/U34K741YMzI/AAAAAAAAECg/9jnsIvyXPkw/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-8u5sWFl695c/U34K741YMzI/AAAAAAAAECg/9jnsIvyXPkw/s1600/5.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Muszę przyznać, że zwykle miałam się na bakier z wiśniami - nie szalałam ani za ich smakiem, ani za zapachem. Muszę przyznać, że wiśnia w kwiatowym towarzystwie przypadła mi do gustu. <i>Red Cherry to zapach, który łączy w sobie subtelne aromaty kwiatów wiśni
muśniętej promieniami słońca, a obok nich znajdziecie nuty frezji,
która rozświetla ciepłą bazę z drewna, bursztynu i piżma, a także
mgiełkę konwalii amerykańskiej.</i><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-efRXc3_8Cko/U34K_JZhK1I/AAAAAAAAECo/qgQaux16oQg/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-efRXc3_8Cko/U34K_JZhK1I/AAAAAAAAECo/qgQaux16oQg/s1600/6.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ukEu0AbKttA/U34LBVtMDlI/AAAAAAAAECw/iiP2fLHxs0Y/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-ukEu0AbKttA/U34LBVtMDlI/AAAAAAAAECw/iiP2fLHxs0Y/s1600/7.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Żel pod prysznic </b>umilał mi codzienne kąpiele. Zapach był intensywny, ale nie męczący, a sam produkt miał dobrą konsystencję, ładnie się pienił i był dość wydajny. Z<b> nawilżającym mleczkiem do ciała</b> niestety się nie polubiłam. Osobiście nie przepadam w ogóle za formułą mleczek, ale chciałam dać mu szansę. Niestety, perfumowy zapach - choć sam w sobie bardzo ładny - jako balsam do ciała był dla mnie po prostu zbyt przytłaczający, a poza tym nie odnotowałam nawilżenia. Mleczko posiada też w sobie drobniutkie, błyszczące drobinki, w zasadzie pyłek, który daje ładny efekt, ale zdecydowanie nie na co dzień. Podobne wrażenia mam w przypadku<b> kremu do rąk </b>- zapach śliczny, choć za mocny jak na tego typu kosmetyk, a właściwości nawilżająco-odżywcze<i> </i>okazały się bardzo słabe :(. Krem do rąk również posiada mikroskopijny, błyszczący pyłek, co potęguje wrażenie, że ten kosmetyk ma "pachnieć i wyglądać", zamiast nawilżać i pielęgnować. Mimo to, z zapachem Red Cherry się polubiłam i cieszę się, że miałam okazję go poznać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-N5bjRoTCkMQ/U34K5rj1a8I/AAAAAAAAECY/XsufPzVpp4g/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-N5bjRoTCkMQ/U34K5rj1a8I/AAAAAAAAECY/XsufPzVpp4g/s1600/4.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
Drugie z wiosennych pudełek zdecydowanie bardziej przypadło mi do gustu. Wiedziałam, że będzie to miłość od pierwszego użycia - w końcu w roli główne występuje tu <b>migdał! </b>Migdał, który kocham we wszystkim i wszędzie. Migdał jest kwiatem, który jako pierwszy rozkwita w Prowansji na wiosnę, a jego odżywcze właściwości sprawiają, że skóra staje się gładka, miękka i ujędrniona. Otrzymałam trzy produkty i z każdego z nich jestem bardzo zadowolona!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-gBSdH6fqo2o/U34K0rPTh0I/AAAAAAAAECI/49IJX_OjUR4/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-gBSdH6fqo2o/U34K0rPTh0I/AAAAAAAAECI/49IJX_OjUR4/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Na pierwszeństwo zasługuje cudowny <b>olejek do ciała</b>, a w zasadzie do mycia ciała. Ma typową formułę olejku, choć nie jest nadzwyczaj tłusty. Jego zapach jest jak dla mnie zniewalający. Sam produkt przy rozprowadzaniu na wilgotnej skórze przeistacza się w kremową pianę, przypominającą raczej jakiś mus niż typowe mydlane bańki. Po kąpieli skóra jest miękka i odżywiona. Zafundowałam sobie kilka seansów kąpielowych z tym produktem, a potem schowałam go do szafki... dlaczego? Chciałabym użyć go podczas porannej kąpieli w dniu mojego ślubu! Chcę, aby moja skóra była nawilżona, ale równocześnie chcę uniknąć balsamowania się tego poranka, aby zapach balsamu nie stłumił perfum, ani żebym nie czuła się "lepko". Myślę, że olejek cudownie rozpieści zmysły i dopieści skórę tego dnia, nie konkurując z zapachem perfum.<br />
<br />
<b>Krem do rąk i koncentrat do ciała</b> to produkty o równie pięknym, choć delikatnym zapachu migdałów. Ich konsystencję na skali treściwości określiłabym jako "średnią", podobnie jak stopień nawilżenia. Zużyłam te produkty z przyjemnością, choć spodziewałabym się po nich lepszego nawilżenia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-gnWJhqZdBCQ/U34K2lRwb-I/AAAAAAAAECQ/eaGetrqLomY/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-gnWJhqZdBCQ/U34K2lRwb-I/AAAAAAAAECQ/eaGetrqLomY/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Po cudownym mydlanym zaskoczeniu, jakie zafundowało mnie i mojemu Narzeczonemu l<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/12/akademia-zmysow-loccitane-lawenda.html">awendowe mydło L'Occitane</a>, z przyjemnością wzięłam się za testy<b> migdałowego mydełka w kostce</b>. Mydło jest niezwykle kremowe i ma w sobie miniaturowe drobinki, jak się domyślam - migdałów. Nie dają one efektu peelingu, ale uprzyjemniają sam proces mycia rąk. Dłonie po zastosowaniu tego mydełka nie są przesuszone i nie muszę od razu chwytać za krem do rąk. Nigdy nie sądziłam, że zwykłe mydła mnie zaskoczą, ale wśród całej gamy kosmetyków L'Occitane to właśnie mydła dostarczyły mi wyjątkowej przyjemności stosowania. No, teraz dorównał im także olejek migdałowy :).Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-23115930652962925422014-05-15T21:17:00.002+02:002014-06-26T18:21:52.009+02:00NOTD: Nowe lakierowe odkrycie, czyli Avon Gel Finish - Sheer Love<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-WkfuqkxdCdg/U3UOQP4F1gI/AAAAAAAAEBM/jlIP3kDMsGQ/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-WkfuqkxdCdg/U3UOQP4F1gI/AAAAAAAAEBM/jlIP3kDMsGQ/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Z marką Avon od dawna nie mam zbyt wiele do czynienia... kupuję ich kosmetyki bardzo sporadycznie, na jakichś losowych stoiskach napotkanych w bardzo przypadkowych miejscach, lub jeśli jakaś znajoma konsultantka zaproponuje mi zamówienie czegoś. Zwykle te kosmetyki to mocne "przeciętniaki", z wyjątkiem kilku perełek. Z lakierami Avon nie miałam w zasadzie nigdy do czynienia, bo wydawały mi się drogawe i przeciętnej jakości. Ten jednak stanowi <i>bardzo</i> pozytywne zaskoczenie!<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Jd_QMYsbWXo/U3UOKWLmQ6I/AAAAAAAAEA8/C1yDHEWqif8/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Jd_QMYsbWXo/U3UOKWLmQ6I/AAAAAAAAEA8/C1yDHEWqif8/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-eD1gGu8PqIs/U3UOMSMM5hI/AAAAAAAAEBE/Iv10yBImUtc/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-eD1gGu8PqIs/U3UOMSMM5hI/AAAAAAAAEBE/Iv10yBImUtc/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Mowa o lakierze Avon o nazwie <b>Sheer Love</b>. Lakier pochodzi z serii <b>Gel Finish</b> i faktycznie na paznokciach daje lekko żelowy, estetyczny wygląd. Z tego, co widzę na stronie, jego regularna cena to 27zł, ja go kupiłam na jednym ze stoisk za 12 lub 13zł, na pół z Mamą ;). Ostatnio rozkochałam się w pastelowych i mlecznych lakierach, "zachorowałam" na Essie Fiji, ale nie mogę go dorwać na żadnej rozsądnej promocji :( Na decyzję o zakupie wpłynął właśnie<b> kolor - bardzo rozbielony, pastelowy róż</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-MP8mKMKrTVs/U3UOWL_xReI/AAAAAAAAEBc/ZDwhYxI0ons/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-MP8mKMKrTVs/U3UOWL_xReI/AAAAAAAAEBc/ZDwhYxI0ons/s1600/5.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-kt03F5tMTVM/U3UOSRJpTpI/AAAAAAAAEBU/CxdxC6MTACs/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-kt03F5tMTVM/U3UOSRJpTpI/AAAAAAAAEBU/CxdxC6MTACs/s1600/4.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Lakier mnie zachwycił! W zasadzie <b>nie smuży</b> (no, może odrobinkę widać delikatne smugi z bliskiej odległości, ale na pewno nie razi to mojej perfekcjonistycznej natury ;)), do krycia widocznego na zdjęciach, czyli bardzo rozbielonej płytki paznokcia, z lekką transparentnością wystarczą <b>dwie warstwy</b>. Daje efekt subtelnego, eleganckiego manicure i "świeżych" dłoni. O ile zwykle nie cierpię transparentnych lakierów, o tyle tutaj ten efekt jest idealnie wyważony i bardzo mi się podoba. Co lepsze, cechuje go <b>b. dobra</b> <b>trwałość - </b>gościł u mnie 5 dni i gdyby nie hardcore'owe warunki dla paznokci pod postacią pół dnia skręcania mebli, pewnie wytrzymałby jeszcze troszkę, tym bardziej, że ze względu na kolor, wytarte końcówki nie odznaczają się wyraźnie. <b>Pędzelek</b> jest płaski i średniej wielkości, bardzo wygodnie się nim operuje. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-cR8iBuLdPw4/U3UOZsNRp8I/AAAAAAAAEBk/rKCdRbpOAlU/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-cR8iBuLdPw4/U3UOZsNRp8I/AAAAAAAAEBk/rKCdRbpOAlU/s1600/6.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-rmkI7wYaNtA/U3UOchxlDzI/AAAAAAAAEBs/GY_dV71hicE/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-rmkI7wYaNtA/U3UOchxlDzI/AAAAAAAAEBs/GY_dV71hicE/s1600/7.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Lakier zupełnie niespodziewanie wkradł się do grona moich ulubieńców i na pewno będę go często nosić - na co dzień i specjalne okazje. Na pewno nie jest to dupe Essie Fiji (choć kopią tego lakieru jest ponoć lakier Rimmel z kolekcji Rity Ory w odcieniu Lose Your Lingerie, którego niestety nie udało mi się dorwać na promocji w Rossmannie), więc Fiji (lub Rimmel) na pewno jeszcze kiedyś zakupię, ale ten lakier Avonu i tak podbił moje serce. Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-62512200476088529152014-05-05T19:43:00.000+02:002014-06-26T18:22:04.167+02:00Wyniki konkursu - wygraj kubeczek menstruacyjny<div style="text-align: center;">
Witajcie :) </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrz4FnxNHovyY351sBFZ0N9HP63UT8ITFsiU2bhS-6JIj_idHalkQGZCqiqLC46iwxCGtQXTz9GxlNSZwl8qwg1_8Z6CytEZxybwCXO8ZxX-aTfaPAXa3LVSzPASCscxFMhl-EZABv14uf/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrz4FnxNHovyY351sBFZ0N9HP63UT8ITFsiU2bhS-6JIj_idHalkQGZCqiqLC46iwxCGtQXTz9GxlNSZwl8qwg1_8Z6CytEZxybwCXO8ZxX-aTfaPAXa3LVSzPASCscxFMhl-EZABv14uf/s1600/1.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Konkurs na blogu dobiegł końca. Dla przypomnienia, nagrodę stanowił dowolnie wybrany kubeczek menstruacyjny ze sklepu <a href="http://magicznykubeczek.pl/">MagicznyKubeczek.pl</a>. Należało jedynie ustrzelić prawdziwą (lub najbliższą prawdziwej) wagę kubeczka Naturcup w rozmiarze 0. Jego prawdziwa waga to <b>10,66g</b>, a więc nagrodę zdobywa...<br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Jaxxxie</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
...która podała wagę najbliższą prawdziwej - 10,65g. Gratuluję! :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Wszystkim uczestniczkom dziękuję za udział w konkursie. W ciągu najbliższych miesięcy sama postaram napisać się o kubeczku nieco więcej z własnej perspektywy, ale już teraz wiem, że z kubeczka nie zrezygnuję! :)</div>
Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-30540294737232734962014-04-28T18:02:00.001+02:002014-06-26T18:22:13.666+02:00Moja przygoda z depilatorem Braun Silk-Epil 7 Wet & Dry (7681)Depilator to urządzenie, które od dawna chodziło mi po głowie, ale ciągle bałam się zainwestować w nie pieniądze. Nie chciałam kupić taniego, bo bałam się, że mnie rozczaruje i zrazi. Na drogi żal było pieiędzy, bo co, jak jednak nie polubię tej formy depilacji? W styczniu nastąpił jednak moment, kiedy się zdecydowałam na zakup modelu jednego z "lepszych". Głównie z myślą o depilacji... pach.<br />
<br />
Do tej pory miałam do czynienia z <b><a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2012/08/depilacja-woskiem-co-i-jak-czyli-krotki.html">depilacją woskiem na ciepło</a></b>, jednak o ile uwielbiałam efektywność tej metody, o tyle nie lubiłam "babrania się" - to metoda dość czasochłonna, nieco brudna i lepiąca, niestety. W dodatku woskiem depilowałam jedynie nogi, z jakichś powodów pach nie dałam rady - mimo, że miałam kilka podejść, wosk po prostu nie wyrywał włosków...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3VvoG0F2mv2G9G4T6Y1pFCts9xe7QMhrLcjUvVSuCXtmH-EM5uH7FxgYQ1Ql4hwaob5ZTP_v9q06DYdmRr93_su4hZB1DGleXctp3qFmkC1bNKIT2TFSK4QcVD_m0LNDxndB3-ftLwPaf/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3VvoG0F2mv2G9G4T6Y1pFCts9xe7QMhrLcjUvVSuCXtmH-EM5uH7FxgYQ1Ql4hwaob5ZTP_v9q06DYdmRr93_su4hZB1DGleXctp3qFmkC1bNKIT2TFSK4QcVD_m0LNDxndB3-ftLwPaf/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Tak więc kilka razy w roku depilowałam nogi woskiem, a resztę leciałam maszynką, w tym pachy co 2-3 dni. Trochę nużące, prawda? Szczególnie latem... w dodatku jestem tym typem golarkowej niezdary, która niemal zawsze zacinała się przy pięcie lub na kolanach, dorobiłam się już stałych blizn w tych miejscach.<br />
<br />
Kupiłam więc<b> depilator marki Braun, model Silk-Epil 7 (7681)</b>. Dłuuugo robiłam research, jednak tutaj zdecydowały 2 kluczowe cechy: <b>możliwość używania na mokro i nasadki, przeznaczone do depilacji pach i twarzy</b>. Z zakupu jestem bardzo zadowolona, choć nie w 100%. Mimo to, gdybym drugi raz miała podjąć decyzję, i tak kupiłabym ten depilator. W skład zestawu wchodzi sam depilator, zasilacz, woreczek na cały sprzęt, głowica depilująca z nasadkami: do pach, do twarzy, masującą i zwiększającą skuteczność, plus głowica goląca z dodatkowym trymerem. Otrzymałam także chusteczki do depilacji Olay, jednak jeszcze ich nie stosowałam. Sam depilator pracuje w dwóch trybach prędkości: wolniejszym i szybszym (ja zawsze używam szybszego, bo mimo że wolniejszy ma być delikatniejszy, u mnie on tylko przedłuża proces depilacji, a więc proces "męki" :D). <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5tCo7kk3uvxhdshiMVn3U961hS7zC5GCk-3zVXFzGheeZzZ0_33qyMtEGMj5hsRXuIOtsd4SXE6bVxxFmvucmsdM5mMpW0k0IzSqahTNfELXPCgApMlP1bek4OMB14FbdLpgO1rTq9ahx/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5tCo7kk3uvxhdshiMVn3U961hS7zC5GCk-3zVXFzGheeZzZ0_33qyMtEGMj5hsRXuIOtsd4SXE6bVxxFmvucmsdM5mMpW0k0IzSqahTNfELXPCgApMlP1bek4OMB14FbdLpgO1rTq9ahx/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Z każdą depilacją boli coraz mniej. <b>Nogi </b>depiluję podczas kąpieli, jednak nad powierzchnią wody. Depilację nóg już od drugiego razu uznałam za całkiem przyjemną, coś w stylu drapiąco-kłującego masażu, ale całkiem fajnego ;). <b>Pachy </b>depiluję z wąską nasadką, która ogranicza ilość pęset. Tutaj jest dość boleśnie, ale tylko i wyłącznie podczas samego zabiegu, który trwa kilkanaście sekund, max kilka minut. Pacha pod strumień ciepłej wody i raz po razie przykładałam depilator do pachy, krótkimi pociągnięciami. "Po" pacha jest gładka, choć leciutko podrażniona. Zaraz po zabiegu jednak normalnie funkcjonuję, używam dezodorantu, noszę zwykłe staniki i ubrania i nic nie boli, nie obciera ;). Podobnie, jak w przypadku nóg z każdą depilacją jest coraz lepiej.<br />
<br />
Przyznaję, że boję się używać depilatora do okolic <b>bikini</b>, ale chyba na lato się przełamię. Trzeba wyczuć najlepszą długość włosków, ponieważ za krótkich depilator nie wychwyci (mimo, że ten ma chwytać włoski od 0,5mm, nie jest to tak łatwe i nie wiem, czy producent się nie "pochwalił"), a przy za długich po prostu boli.<br />
<br />
Co do<b> dokładności depilacji</b>, przy pachach określiłabym ją na 98%. Z nogami jest już nieco gorzej, bo to większa powierzchnia, włoski mam też delikatniejsze po kilkunastu zabiegach depilacji woskiem i czasami się urywają, lub też depilator nie wyłapuje ich tak łatwo. Tutaj dokładność to chyba coś ok. 85%, depilator nie wyrywa też tych najkrótszych włosków i nie ma mowy o uzyskaniu gładkości takiej, jak przy maszynce, ale na co dzień taki poziom depilacji całkowicie mi wystarcza. Zabieg muszę powtarzać co 2-3 tygodnie, ponieważ włoski są w różnej fazie wzrostu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoGTjDBQjCyRdoH-zxvVn5nGnScwee4GVeZHB6-LSuSFI_ZbYy39HS5E_xa_WwVzIp9ySAO8snlr2vgNkdoezhI5p-9LudB92AGLD1FJ9g6fJ31zw0UiQSd1Bvp5HZjyvqzGD90VWl8sYz/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoGTjDBQjCyRdoH-zxvVn5nGnScwee4GVeZHB6-LSuSFI_ZbYy39HS5E_xa_WwVzIp9ySAO8snlr2vgNkdoezhI5p-9LudB92AGLD1FJ9g6fJ31zw0UiQSd1Bvp5HZjyvqzGD90VWl8sYz/s1600/4.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Depilator kosztował mnie na Allegro <b>380zł z wysyłką</b>. Co do jego funkcji:<br />
<ul>
<li><b>Czas działania</b> - jedno naładowanie wystarcza mi spokojnie na 2 cykle depilacji całych nóg i pach. Zwykle po drugim razie go ładuję, mimo, że jeszcze nie "woła jeść". Producent zaleca ładowanie po każdym użyciu, żeby depilator był zawsze gotowy do działania. Ładowanie trwa 1-2h i jest sygnalizowane lampką.</li>
<li><b>Możliwość używania pod wodą</b> - a co za tym idzie, bezprzewodowość, to duuuże atuty. Dzięki temu depilacja nóg jest w zasadzie neutralna, a ciepły strumień wody cudownie łagodzi ból depilacji pach. Skóra jest bardziej ukojona, obawiam się, że bez tej opcji depilacja byłaby sporo boleśniejsza. Jednak o ile pachy wolę depilować pod strumieniem wody, o tyle w przypadku delikatniejszych włosków na nogach, są one chwytane lepiej na sucho.</li>
<li><b>Lampka </b>- depilator posiada małą lampkę, która uwidacznia malutkie włoski na naszym ciele. To bardzo dobra opcja, tym bardziej, że mam łazienkę bez okna, a szyby w prysznicu są przyciemniane. Jednak często chwytam depilator w taki sposób, że zasłaniam sobie dłonią lampkę, a i mimo przypatrywania się nogom z bliskiej odległości, lampka nie podświetla wszystkich włosków lub też wystarczająco dużych obszarów i łatwo mi pominąć pewne partie na tak dużej powierzchni, jak noga ;). Mimo wszystko to baaardzo przydatna funkcja, bez niej już musiałabym działać totalnie "na ślepo".</li>
<li><b>Design </b>- cóż, jestem gadżeciarą i w dodatku kobietą, więc wygląd ma dla mnie znaczenie ;) Depilator wg mnie prezentuje się bardzo estetycznie i subtelnie, ma ładny i ergonomiczny kształt, a subtelny brokat, a raczej srebrzysty pyłek, tylko uprzyjemnia proces depilacji.</li>
<li><b>Czyszczenie </b>- dzięki możliwości mycia głowicy pod wodą, depilator jest bardzo łatwo utrzymać w czystości. Zwykle wypłukuję go dokładnie pod bieżącą wodą, palcami powoli obracając głowicę, sporadycznie stosuję dołączony szczoteczko-pędzelek i zostawiam depilator do wyschnięcia.</li>
<li><b>Golarka </b>- depilator ma dołączoną głowicę golącą, która wygląda bardzo porządnie i kusząco, ale... nie używałam jej jeszcze ani raz! Ciągle o niej zapominam, ale czytałam opinie innych dziewczyn, że sprawdza się świetnie. Muszę ją w końcu przetestować, np. do bikini. </li>
</ul>
Podsumowując, jak wspomniałam wcześniej,<b> mimo kilku drobnych wad, nie żałuję decyzji</b>. Depilacja zajmuje więcej czasu, niż golenie, ale wykonujemy ją o wiele rzadziej, a z kolei dużo mniej czasu, niż w przypadku ciepłego wosku. To jedyna metoda trwałego usuwania owłosienia pach, jaka okazała się u mnie skuteczna. Długotrwałe efekty sprawiają, że w kwestii pach już chyba nigdy nie wrócę do maszynki, a w przypadku nóg również gwarantuje mi długotrwałe "przyzwoite" efekty. Kiedy potrzebuję efektu "wow", sięgam po maszynkę (czyli tylko od wielkiego dzwonu, na duże wyjścia), a kiedy na codzień chcę czuć się zadbana i kobieca, depilator wystarcza mi w 100%, żebym mogła pójść na basen, ubrać mini, czy paradować w krótkich spodenkach podczas treningów ;).<br />
<br />
PS: Depilowałam się po raz kolejny i zauważyłam, jak duże znaczenie ma nacisk depilatora do skóry i prędkość przesuwania go... ;) Do tej pory dociskałam dość mocno - okazuje się, że lżejsze przyciskanie pozwala na większą skuteczność! A więc polecam depilować powoli i lekko, wtedy jest o wiele lepiej! :) Skuteczność w kwestii nóg skoczyła do jakichś 90-95%! :) Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com32tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-83029878194971699422014-04-16T12:23:00.002+02:002014-06-26T18:22:25.426+02:00Konkurs - wygraj kubeczek menstruacyjny!<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--><br />
Dzisiaj będzie troszkę inaczej, zdecydowanie bardziej kobieco… dzięki
uprzejmości Pani Ewy (mojej imienniczki :) ) ze sklepu <a href="http://magicznykubeczek.pl/"><b>Magiczny Kubeczek</b> </a>udało mi
się zorganizować konkurs, w którym <b>do wygrania jest dowolnie wybrany kubeczek
menstruacyjny</b>.<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrz4FnxNHovyY351sBFZ0N9HP63UT8ITFsiU2bhS-6JIj_idHalkQGZCqiqLC46iwxCGtQXTz9GxlNSZwl8qwg1_8Z6CytEZxybwCXO8ZxX-aTfaPAXa3LVSzPASCscxFMhl-EZABv14uf/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrz4FnxNHovyY351sBFZ0N9HP63UT8ITFsiU2bhS-6JIj_idHalkQGZCqiqLC46iwxCGtQXTz9GxlNSZwl8qwg1_8Z6CytEZxybwCXO8ZxX-aTfaPAXa3LVSzPASCscxFMhl-EZABv14uf/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Aby wziąć udział w konkursie, należy<b> zostawić pod tym postem swój adres
e-mail wraz z odpowiedzią na pytanie</b>: </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<b>
</b><br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Ile waży kubeczek menstruacyjny Naturcup w rozmiarze 0?</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Prawidłowa waga określona jest z dokładnością do dwóch miejsc po
przecinku. Dla ułatwienia mam dla Was małą podpowiedź – waga kubeczka mieści
się w zakresie <b>9-11g</b>.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Zwycięzcą zostanie osoba, która poda wagę najbliższą tej prawdziwej. W
przypadku dwóch tak samo trafnych odpowiedzi, zdecyduje kolejność publikacji
komentarzy. Konkurs trwa od dzisiaj do końca miesiąca (30 kwietnia). Wszystkie
szczegóły znajdziecie w regulaminie. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<b>Co do samego kubeczka</b>, zachęcam gorąco do odpowiedzenia strony <a href="http://www.magicznykubeczek.pl/">www.magicznykubeczek.pl</a>. To nie tylko
sklep z szerokim wyborem kubeczków, ale także encyklopedia wiedzy na ich temat.
Można tam znaleźć nie tylko ogólne informacje o kubeczkach, ale także wiele
zagadnień formułowanych na zasadzie pytań i odpowiedzi. Warto zagłębić się w
temat, bo wydaje mi się, że dobrze dobrany kubeczek menstruacyjny ma szansę
stać się najlepszym przyjacielem każdej kobiety ;). </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Innym „doradcą” jest stary, dobry YouTube. Ja sama poszukując informacji
na temat kubeczków natknęłam się na trzy sympatyczne youtuberki, które pomogły
mi niejako naświetlić temat i podjąć decyzję. Są to:</div>
<br />
<ul>
<li><a href="https://www.youtube.com/watch?v=LSz9KLdkfqE">Baby Jane Hudson</a><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"> </span></li>
<li><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Dirty Diaper Laundry i dwa jej filmy: </span><a href="https://www.youtube.com/watch?v=_erwGv0N8uY"><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;">Menstrual Cups: What Every Woman Should Know</span></a><span lang="EN-US" style="mso-ansi-language: EN-US;"><span style="mso-spacerun: yes;">
</span>oraz </span><a href="https://www.youtube.com/watch?v=9CBh6cAKapA">How to Insert and Remove a Menstrual Cup</a> </li>
<li><a href="https://www.youtube.com/user/preciousstarspads">Percious Stars Pads </a>(filmiki w języku angielskim)<span style="mso-spacerun: yes;"> - </span>podaję link do całego jej kanału, bo ma ona
naprawdę wiele filmików na temat kubeczków menstruacyjnych i nie tylko.
Młodziutka nastolatka, a można się od niej sporo dowiedzieć ;). Bardzo fajnie
oglądało mi się jej filmiki, a skoro dziewczyna od 13. (o ile dobrze pamiętam)
roku życia używa kubeczków menstruacyjnych, to czemu ja, 10 lat starsza,
miałabym się ich „bać”? ;)<span style="mso-spacerun: yes;"> </span> </li>
</ul>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Jeśli macie jakiekolwiek <b>pytania </b>dotyczące kubeczków menstruacyjnych,
śmiało<b> zadajcie je w komentarzach pod tym postem</b>. Pani Ewa ze sklepu Magiczny
Kubeczek udzieli na nie odpowiedzi oraz w razie potrzeby pomoże zwyciężczyni w
doborze odpowiedniego kubeczka.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Regulamin:</b><br />
<br />
<ul>
<li>Organizatorem
konkursu jestem ja, Ev, właścicielka bloga http://kotwkosmetyczce.blogspot.com.</li>
<li>Sponsorem nagrody
jest sklep Magiczny Kubeczek - http://magicznykubeczek.pl/</li>
<li>Zwycięzcą zostanie 1
osoba, która poda wagę najbliższą rzeczywistej wadze kubeczka menstruacyjnego
Naturcup w rozmiarze 0. W przypadku dwóch takich samych (lub trak samo
bliskich) odpowiedzi, wygrywa osoba, której komentarz pojawił się jako
pierwszy.</li>
<li>Nagrodą jest dowolnie
wybrany kubeczek menstruacyjny ze sklepu Magiczny Kubeczek - http://magicznykubeczek.pl/.</li>
<li>Konkurs trwa od 16 kwietnia
do 30 kwietnia 2014r., do godziny 23:59.</li>
<li>Wyniki ogłoszę na
blogu w przeciągu 3 dni od daty zakończenia konkursu.</li>
<li>Zwycięzca jest
zobowiązany wysłać mi swoje dane kontaktowe w przeciągu 72h od ogłoszenia
wyników konkursu.</li>
<li>Nagroda zostanie
wysłana <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Pocztą Polską lub za
pośrednictwem Paczkomatów w przeciągu 14 dni od otrzymania adresu zwycięzcy.</li>
<li>Wysyłka nagród
odbędzie się tylko na terenie Polski.</li>
<li>Aby zgłosić się do
konkursu, należy zostawić komentarz pod odpowiednim postem na blogu,
zostawiając także swój adres e-mail. Publikując komentarz, akceptujesz warunki
regulaminu.</li>
<li>Konkurs nie podlega
przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.
U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)</li>
</ul>
PS: Przepraszam Was za tak sporadyczną aktywność na blogu, ale w tym roku brak czasu baaardzo intensywnie daje się we znaki, niestety ;). Studia (ze skrajnie idiotycznym podziałem godzin - w tym semestrze jestem studentką dzienną, wieczorową i zaoczną w jednej osobie, mimo, że uczęszczam na studia dzienne...), praca, przygotowania do ślubu... jest gorąco ;)Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-5455084844994811692014-04-09T15:54:00.000+02:002014-06-26T18:23:18.784+02:00Obudź w sobie wiosnę! - wyniki konkursu<div style="text-align: center;">
Kilka dni temu dobiegł końca konkurs "<b>Obudź w sobie wiosnę</b>", jaki miałam przyjemność współorganizować z Rossmannem. Zgodnie z zapowiedziami, mam przyjemność przedstawić trzy zwyciężczynie :) </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>nika88</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcpkZfJkhvPHsLzXp8JXhkJiNvp2brNlUrXMdNblsBow3JUz0somoAvNrV82hmrD1nyTDeix6CGOOBl-qAdBaqtPSyN1QOq0pbfKtD59GWq1KeD9bPIoCfCANNtubkE838YPai1X7TmIOY/s1600/monikaziel.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcpkZfJkhvPHsLzXp8JXhkJiNvp2brNlUrXMdNblsBow3JUz0somoAvNrV82hmrD1nyTDeix6CGOOBl-qAdBaqtPSyN1QOq0pbfKtD59GWq1KeD9bPIoCfCANNtubkE838YPai1X7TmIOY/s1600/monikaziel.JPG" height="273" width="400" /></a></b><i> </i><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mój idealny wiosenny poranek to czas, w którym mogę troszkę poleniuchować i zrobić coś dla siebie (tutaj mam na myśli krem z Isany, o czym poniżej). Budzę się (a właściwie robi to budzik) o godzinę lub dwie wcześniej niż zwykle, abym bez pośpiechu mogła wstać z łóżka. Uchylam delikatnie okno, by wpuścić trochę świeżego powietrza i promyków słońca, które akurat zaglądają do mojego pokoju w porannych godzinach. Robię sobie moją ulubioną kawę zbożową w fajansowej filiżance (taką piękną zastawę znalazłam jakiś czas temu na strychu) i wracam jeszcze na chwilę do ciepłego łóżka. Przytulam się do milutkich poduszek i popijając kawkę oglądam coś w telewizji. Gdy filiżanka robi się pusta idę pod prysznic, a po nim biorę w ręce wspomniany na początku krem do ciała z owocem granatu i figą z Isany. Lubię po niego sięgać właśnie rano, ponieważ ładnie się wchłania, mogę więc szybciutko wskoczyć w ulubione jeansy. Czasem zdarza się, że przed prysznicem nakładam go na włosy. Do idealnego poranka brakuje jeszcze tylko świeżych kwiatów w wazonie i pysznego śniadanka, ale to już przyrządzam w kuchni po opuszczeniu mojego pokoju. Wiosnę budzę w sobie dość powoli, ale gdy tylko zrobi się cieplej przeniosę się z poranną kawką i śniadaniem na balkon, a widok i odłosy z telewizora zaminię na ogródek i śpiew ptaków.<b> </b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Ewa Karpik</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqm6WMLNga6-7gkBM0Kw159VPxhQrohecbulhA6TwNZXsHGOE1AbO2RzJZ8LgKDOxx744I0zBR_wjvdAPX6lQ0r7VELuPdpJ9np2GQCIICXcRHPAH6wFdWPHhuWlkbPZ4PLBbhJSeYzYma/s1600/DSC_0032.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqm6WMLNga6-7gkBM0Kw159VPxhQrohecbulhA6TwNZXsHGOE1AbO2RzJZ8LgKDOxx744I0zBR_wjvdAPX6lQ0r7VELuPdpJ9np2GQCIICXcRHPAH6wFdWPHhuWlkbPZ4PLBbhJSeYzYma/s1600/DSC_0032.JPG" height="400" width="262" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b> </b>Pierwszego dnia wiosny obudziłam w sobie wiosnę i to dosłownie! W przedszkolu, w którym pracuję wcieliłam się w rolę Pani Wiosny i w takim oto stroju wraz z dziećmi spacerowałam przez całe miasto! Uważam, że był to idealny pierwszy poranek mojej ukochanej pory roku ;) Tego dnia towarzyszyły mi na włosach efekty maski nawilżającej do włosów suchych i zniszczonych z granatem i aloesem Alterry. Nie wyobrażam sobie Pani Wiosny bez pięknych i nawilżonych blond włosów ;) </i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Pandzia59</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6l2hEw_HFBmHF-0-fn7MEtXtoNnwc8J24tgQUpz5MvwhyBv19zVpYFbxhXNsvPrzSvduhed6_4rHCaaaGGtExDjIVWpyYsC64csnSMmorKt4h8IZYr4Grlgypo2O2AutOo-XaM_yw0fxX/s1600/welness+rossmann.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6l2hEw_HFBmHF-0-fn7MEtXtoNnwc8J24tgQUpz5MvwhyBv19zVpYFbxhXNsvPrzSvduhed6_4rHCaaaGGtExDjIVWpyYsC64csnSMmorKt4h8IZYr4Grlgypo2O2AutOo-XaM_yw0fxX/s1600/welness+rossmann.JPG" height="400" width="301" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b> </b>Mój idealny wiosenny poranek rozpoczynam orzeźwiającym i pobudzającym mnie do działania prysznicem - w ostatnim czasie z prześlicznie pachnacym żelem Wellness&Beauty o zapachu trawy cytrynowej i bambusa. Świeżość kwaskowatej cytryny przeplata się z nutą bambusa, który pachnie jak świeżo skoszona trawa. Po tak przyjemnych doznaniach, nie tylko zapachowych Udaję się do kuchni, gdzie robię pyszną kawę, która jest dla mnie kropką nad 'i' idealnego poranka. Nie wyobrażam sobie ani jednego poranka bez kawy. Pobudza mnie ona na cały aktywny dzień. <br />Do niej pyszne śniadanko, a następnie o ile mam dzień wolny od pracy udaję się na spacer na pobliskie pola i ogródki dzialkowe, aby podziwiać kwitnące już drzewka owocowe.<b> </b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Gratuluję zwyciężczyniom i czekam na adresy! :)</b></div>
Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-90340811137822376342014-04-03T09:30:00.000+02:002014-06-26T18:23:28.920+02:00Ulubione (i podstawowe) pędzle do makijażu twarzy <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-WLMNMmjFkf8/Uzxupcmu2gI/AAAAAAAAD8Y/4lY6FCGdBP0/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-WLMNMmjFkf8/Uzxupcmu2gI/AAAAAAAAD8Y/4lY6FCGdBP0/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
W poprzednim poście (<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/03/ulubione-i-zarazem-podstawowe-pedzle-do.html">klik</a>) pisałam o moich ulubionych pędzlach do makijażu oczu. Dzisiaj przedstawiam moich faworytów do makijażu twarzy. I pomyśleć, że kiedyś nie miałam żadnego pędzla... ;) W kategorii "twarzowej" zdecydowanie króluje u mnie <b>Real Techniques by Samantha Chapman</b>. Uwielbiam te pędzle i nie mam potrzeby znalezienia zamienników. W pędzle zaopatruję się w sklepie <b><a href="http://www.iherb.com/">iHerb</a></b>, a całą instrukcję dotyczącą zamawiania znajdziecie <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/p/zamawianie-z-iherb.html">tutaj</a>.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-7P_35hdFOGw/Uzxux4iDoiI/AAAAAAAAD9A/zi_WPm8OO4Y/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-7P_35hdFOGw/Uzxux4iDoiI/AAAAAAAAD9A/zi_WPm8OO4Y/s1600/6.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Real Techniques - Contour Brush</b> - maluch do konturowania. U mnie zawsze występuje w parze z bronzerem. Dzięki niemu mogę bardzo subtelnie podkreślić kości policzkowe. Równocześnie precyzyjnie aplikuje produkt i rozciera jego granice. Na pewno dobrze sprawdziłby się też np. do rozświetlacza. Pędzel wchodzi w skład zestawu Core Collection, który zdecydowanie warto zakupić.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-k87ZWRKlC-A/UzxusnQlU0I/AAAAAAAAD8o/uIobPkqz7eM/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-k87ZWRKlC-A/UzxusnQlU0I/AAAAAAAAD8o/uIobPkqz7eM/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Real Techniques - Expert Face Brush</b> - to chyba mój największy faworyt. Jest to mój naczelny pędzel do podkładu, a przetestowałam ich już całkiem sporo (również zachwalany stippling brush z RT). Do tej pory zawsze borykałam się ze smugami, a ten pędzel eliminuje ten problem w 99%. Pozostałe 1% rozciera Buffing Brush, o którym poniżej ;). Jest mały, więc łatwo manewrować nim w newralgicznych miejscach, ale nie na tyle mały, aby makijaż zajmował zbyt dużo czasu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-kksmYi0ia3A/UzxurM4fYUI/AAAAAAAAD8g/M8tT5I5FTis/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-kksmYi0ia3A/UzxurM4fYUI/AAAAAAAAD8g/M8tT5I5FTis/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Real Techniques - Buffing Brush</b> - ten pędzel ma wiele zwolenniczek, a ja jestem jedną z nich. U mnie jego podstawowa rola sprowadza się do wykończenia makijażu twarzy i totalnego roztarcia ewentualnych smug po aplikacji podkładu. Sprawdza się idealnie nie tylko we współpracy z podkładami płynnymi, ale także z pudrami, różem, bronzerem, rozświetlaczem. Najbardziej wielozadaniowy pędzel, jaki posiadam. Wchodzi w skład zestawu Core Collection. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-AUJDWjGac2Q/UzxuwVhJAPI/AAAAAAAAD84/MNwiHS6Pc7s/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-AUJDWjGac2Q/UzxuwVhJAPI/AAAAAAAAD84/MNwiHS6Pc7s/s1600/5.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Real Techniques - Powder Brush</b> - duży, mięsisty, bardzo miękki pędzel do pudru. Można z jego pomocą zarówno omieść twarz pudrem, jak i ładnie "wstemplować" go w skórę. Idzie w ruch codziennie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-n9FojDMEdA4/UzxuuQqB7fI/AAAAAAAAD8w/_1S-zRgcArY/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-n9FojDMEdA4/UzxuuQqB7fI/AAAAAAAAD8w/_1S-zRgcArY/s1600/4.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Real Techniques - Blush Brush</b> - długo szukałam idealnego pędzla do różu, idealnego różu i idealnego sposobu aplikacji. Ten pędzel rozwiązał pierwszy i ostatni problem. Nie nadaje się do b. zbitych róży, bo jest bardzo miękki i sprężysty, ale z przeciętnymi pod tym względem produktami radzi sobie świetnie. 3 muśnięcia pędzla po powierzchni produktu, 2 muśnięcia na twarzy i mamy piękne ożywioną twarz. Jest idealny, tworzy cudowną, naturalną mgiełkę koloru i nie ma mowy o zrobieniu sobie z jego pomocą placków (chyba, że mamy wybitnie kiepski róż). Uwielbiam!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-z3YSK4Cxpf8/Uzxuz1DofqI/AAAAAAAAD9I/1iyXxhOCEmI/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-z3YSK4Cxpf8/Uzxuz1DofqI/AAAAAAAAD9I/1iyXxhOCEmI/s1600/7.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>EcoTools - Deluxe Fan Brush</b> - czyli wachlarzyk, który mam w kolekcji od bardzo niedawna. W sumie wyobrażam sobie bez niego życie i nie używam go na co dzień, bo i na co dzień nie stosuję rozświetlacza, a właśnie do tego celu najchętniej używam tego pędzla. Tworzy bardzo fajną taflę koloru, można z jego pomocą ładnie podkreślić kości policzkowe. Próbowałam z jego pomocą również konturować, ale zdecydowanie wolę inny kształt w tym celu. Jest miękki i dość mocno zbity, bardzo dobrze aplikuje produkt i wydaje mi się, że w kategorii wachlarzy to egzemplarz zdecydowanie godny polecenia.<br />
<br />
Wszystkie pędzle piorę regularnie i używam codziennie od ponad roku (albo i dłużej?). Wyjątek stanowi Fan Brush, ale widzę, że to solidnie zrobiony pędzel. Wszystkie nadal są w świetnej kondycji :). Z RT jedynie Stippling Brush, nie wspomniany wyżej, postanowił się rozpaść i wyłysieć, ale jestem w stanie mu to wybaczyć ;). Gorąco polecam pędzle Real Techniques, bo spisują się naprawdę fantastycznie!Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-60879025077288137892014-03-31T13:57:00.002+02:002014-03-31T13:57:40.691+02:00Konkurs z Rossmannem - obudź w sobie wiosnę! [przypomnienie]<div style="text-align: center;">
Dziewczyny! </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMEn5ox7IBJfhRSKdU5YLq2Jkjcfzw_3FHgxEoCfU_CINJTnW1nqQrODAon1GdEJKRRNl3EtJr6ogcHpg58b8HdjZRMgP9HLEssnO4lOUBFa872ieSXdUKA_LTQ2reX2JOxFNCDzmJUxH2/s1600/Kot+w+kosmetyczce+konkurs2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMEn5ox7IBJfhRSKdU5YLq2Jkjcfzw_3FHgxEoCfU_CINJTnW1nqQrODAon1GdEJKRRNl3EtJr6ogcHpg58b8HdjZRMgP9HLEssnO4lOUBFa872ieSXdUKA_LTQ2reX2JOxFNCDzmJUxH2/s1600/Kot+w+kosmetyczce+konkurs2.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Przypominam Wam, że do<b> końca tygodnia</b> macie czas na zgłoszenie się do wiosennego konkursu z Rossmannem, gdzie do wygrania są aż<b> trzy zestawy kosmetyków</b>! </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/03/wiosenny-konkurs-z-rossmannem-obudz-w.html">Wszystkie szczegóły znajdziecie tutaj,</a> zachęcam Was gorąco do udziału!</div>
Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-34252035753337062072014-03-29T10:45:00.000+01:002014-06-26T18:23:43.971+02:00Ulubione (i zarazem podstawowe) pędzle do oczuJestem zdecydowaną pędzlomaniaczką i dobre pędzle z całą pewnością zrewolucjonizowały mój makijaż. Postanowiłam przedstawić Wam moich ulubieńców w kategorii pędzli do oczu i do twarzy, rozpoczynając od tych pierwszych. Nie jestem wierna jednej marce, chociaż jeśli miałabym wybierać ulubione marki to byłyby to chyba <b>Real Techniques by Samatha Chapman</b> oraz <b>Bdellium Tools</b>. Swoją pędzlową przygodę zaczynałam od <b>Ecotools</b> i dalej darzę tą markę dużą sympatią, ale jednak te dwie pierwsze to moje "hity", choć przyznaję, że nie miałam okazji korzystać z polskich Hakuro, ale też nie czuję takiej potrzeby, bo moje obecne pędzle baaardzo mi odpowiadają. W przyszłości jednak chciałabym przetestować kultowy już flat top Hakuro.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-2UbYHG2ZTp4/UzW-EINI2EI/AAAAAAAAD7U/-QpR0wkVh24/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-2UbYHG2ZTp4/UzW-EINI2EI/AAAAAAAAD7U/-QpR0wkVh24/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Pędzle kupuję najczęściej na stronie<b> <a href="http://iherb.com/">iHerb</a></b>, a instrukcję jak u nich kupować<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/p/zamawianie-z-iherb.html"> znajdziecie pod tym adresem</a>. Gorąco polecam ten sklep! Jeśli robicie tam pierwsze zakupy i wykorzystacie kod promocyjny EWA539, dostaniecie 5$ rabatu - ja tak zakupiłam swój pierwszy zestaw pędzli do oczu EcoTools. Niedługo planuję napisać też post o moich ulubionych produktach z iHerb, więc dajcie znać, czy jesteście ich ciekawe :). <br />
<br />
Dzisiaj jednak o moich ulubieńcach, i zarazem najbardziej podstawowych pędzlach do makijażu oczu. Używam ich niemal codziennie, niektórych już 2-3 lata i jestem z nich niesamowicie zadowolona.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-3fYMs62e8bo/UzW-HSXjwUI/AAAAAAAAD7k/oKWJu8Ev2Ck/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-3fYMs62e8bo/UzW-HSXjwUI/AAAAAAAAD7k/oKWJu8Ev2Ck/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Real Techniques by Samantha Chapman - Base Shadow Brush</b> - pędzel pochodzi z zestawu do makijażu oczu tej firmy i ubolewam, że nie można kupić go oddzielnie, bo z chęcią zaopatrzyłabym się w kilka sztuk. Na początku podchodziłam do tego pędzla sceptycznie, a teraz używam go codziennie. Idealny do nakładania cieni na całą powiekę, dobrze chwyta pigment i transferuje go na oko, można z jego pomocą też delikatnie blendować granice cienia. Jest puchaty, ale równocześnie dość zbity, nie rozmywa nadto koloru, ale też nie jest sztywną łopatką. Ma kształt lekkiego rombu(?), jest odrobinę szpiczasty u góry i spłaszczony w przekroju (ale nie całkowicie płaski, jak większość tego typu pędzli). Naprawdę trudno znaleźć mi jego zastępcę, więc będę wdzięczna za namiary!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-q9CXqBPos28/UzW-OBeogNI/AAAAAAAAD8E/khHcLE88MVo/s1600/7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-q9CXqBPos28/UzW-OBeogNI/AAAAAAAAD8E/khHcLE88MVo/s1600/7.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Essence - Smokey Eyes Brush</b> - ten pędzelek mam chyba najdłużej i jak widać, zdążył już spłowieć, ale nie stracił swoich właściwości ;). Był to chyba mój pierwszy pędzel do makijażu oczu i na początku służył mi do nakładania cieni i do blendowania. Obecnie jednak jest moim pędzlem do rozjaśniania wewnętrznego kącika oka i ew. łuku brwiowego (choć to robię rzadko). On + matowy, kremowy cień to mój must-have przy każdym makijażu, idealnie aplikuje cień w wewnętrznym kąciku oka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-oaCNIz4DiMM/UzW-MnyBGlI/AAAAAAAAD78/o0FTZUI7-cM/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-oaCNIz4DiMM/UzW-MnyBGlI/AAAAAAAAD78/o0FTZUI7-cM/s1600/6.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Bdellium Tools - Maestro Series - 776</b> - znalazłam ten pędzel szukając zastępcy dla kultowego MAC 217, na który żal mi pieniędzy. Na iHerb kupiłam 3 pędzle tej firmy o tym numerze, ale z trzech różnych serii. Każdy z tych pędzli jest podobny kształtem, ale różni się nieco włosiem i tym, jak się z nim pracuje. Mam różowy z serii Pink Bambu - najsłabszy, nieco drapiący i średnio blendujący, ale nadal dobry, żółty z studio line - bardzo dobry pędzel, niemal identyczny z tym przedstawionym tutaj - z maestro series. Do tego zestawienia dorzuciłabym jeszcze Maestro 497, który także jest bardzo dobry, ale w porównaniu do Bdellium, nieco drapie. Pędzel Bdellium Tools 776 maestro series idealnie blenduje, jest mięciutki, tworzy cudną mgiełkę koloru. Można dzięki niemu stopniować efekt i jest to mój ideał ;).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-O_iYSXlKj4A/UzW-FxTR61I/AAAAAAAAD7c/wGC2Jtz9LXk/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-O_iYSXlKj4A/UzW-FxTR61I/AAAAAAAAD7c/wGC2Jtz9LXk/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Real Techniques by Samantha Champan - Brow Brush</b> - drugi pędzel z zestawu do oczu od Real Techniques. Z założenia przeznaczony do brwi, wg mnie jest zdecydowanie za gruby do stosowania go w tym celu. Ja uwielbiam aplikować nim cień na zewnętrzną część dolnej powieki. Ładnie dozuje kolor i jest na tyle delikatny, że nie drapie tej wrażliwej części oka. Można z jego pomocą też rozetrzeć linię na górnej powiece, a jego grubość stanowi tutaj atut, bo cienkim skośnym pędzlem możemy linię malować, ale nie za bardzo rozmywać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-HM5MId2TVDA/UzW-KKo0IqI/AAAAAAAAD70/EGWsyKGlyKU/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-HM5MId2TVDA/UzW-KKo0IqI/AAAAAAAAD70/EGWsyKGlyKU/s1600/5.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>H&M - Smokey Eyes Brush</b> - nawet nie jestem pewna, czy ten pędzel tak się nazywa... Mam dwie sztuki, pierwszą kupioną za 4,90zł, drugą już za 9,90zł. Pędzel jest dwustronny, z drugiej strony zakończony dość sporą kulką, której nigdy nie używam, bo wg mnie nieco drapie. Za to tej skośnej końcówki używam codziennie do brwi, to mój ideał! Po prostu świetnie uzupełnia brwi i nic więcej nie mam do dodania ;). Jedyny minus to fakt, że skuwka bardzo szybko odkleiła się od trzonka, ale kropelka super-glue i po sprawie ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-d5qmHW7odyk/UzW-JOs9KhI/AAAAAAAAD7s/HCt96m1YCTU/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-d5qmHW7odyk/UzW-JOs9KhI/AAAAAAAAD7s/HCt96m1YCTU/s1600/4.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Ecotools - Bamboo Flat Eyeliner</b> - również posiadam go w dwóch sztukach, bo na iHerb kosztuje grosze, powinien być też dostępny w dość przystępnej cenie w Rossmannach. To zwykły, płaski, prosto ścięty pędzel, którym uwielbiam robić kreski cieniem tuż przy linii rzęs. Od jakiegoś czasu to mój niemal stały punkt makijażu - kreska czarnym cieniem tuż przy linii rzęs, która optycznie zagęszcza rzęsy i podkreśla oko. Tym pędzlem możemy bardzo precyzyjnie wprowadzić cień między rzęsy, albo też rozetrzeć delikatnie kreskę. Innych zastosowań dla niego nie mam, do brwi się nie sprawdził, do eyelinerów żelowych wolę pędzle innego typu, ale do kresek malowanych cieniem jest świetny.<br />
<br />
I to by było na tyle :). Przy okazji poznawania moich ulubionych pędzli, poznałyście też moją makijażową rutynę. Mój typowy dzienniak to (użyte cienie opisywałam<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/02/kosmetyczni-ulubiency-i-odkrycia-2013.html"> w ulubieńcach roku</a>):<br />
1. H&M smokey eyes - cień Inglot 569 do brwi <br />
2. Essence smokey eyes - cień Kobo Almond 102 do kącika oka<br />
3. Real Techniques base shadow - cień Inglot Pearl 420 na całą powiekę<br />
4. Bdellium Tools 776 - cień Inglot Pearl 423 w załamanie<br />
5. Real Techniques brow brush - Inglot 423 w 1/3 zewnętrznego kącika dolnej powieki<br />
6. Ecotools flat brush - czarny cień z paletki Sleek na linię rzęs<br />
<br />
Tak wygląda mój "sztandarowy" makijaż, czasami zmieniam tylko cień na całą powiekę i w załamanie, zastosowanie pędzli za to nie zmienia się w zasadzie nigdy ;). A jacy są Wasi pędzlowi ulubieńcy do oczu? Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-44183371925991220892014-03-21T14:35:00.000+01:002014-06-26T18:23:52.414+02:00Wiosenny konkurs z Rossmannem - obudź w sobie wiosnę!<div style="text-align: center;">
Dzisiaj cudowny, słoneczny pierwszy dzień wiosny! :) Choć ta astronomiczna wiosna przyszła do nas już wczoraj, ja jestem tradycjonalistką patrzącą w kalendarz ;). Z tej okazji zapraszam Was serdecznie do konkursu, jaki przygotowałam wraz z firmą Rossmann. Warto wziąć w nim udział, ponieważ tym razem mamy nie jednego zwycięzcę, ale aż trzech! :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMEn5ox7IBJfhRSKdU5YLq2Jkjcfzw_3FHgxEoCfU_CINJTnW1nqQrODAon1GdEJKRRNl3EtJr6ogcHpg58b8HdjZRMgP9HLEssnO4lOUBFa872ieSXdUKA_LTQ2reX2JOxFNCDzmJUxH2/s1600/Kot+w+kosmetyczce+konkurs2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMEn5ox7IBJfhRSKdU5YLq2Jkjcfzw_3FHgxEoCfU_CINJTnW1nqQrODAon1GdEJKRRNl3EtJr6ogcHpg58b8HdjZRMgP9HLEssnO4lOUBFa872ieSXdUKA_LTQ2reX2JOxFNCDzmJUxH2/s1600/Kot+w+kosmetyczce+konkurs2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Zadanie konkursowe:</b></u></div>
<div style="text-align: center;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--></div>
<div style="text-align: center;">
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:"Times New Roman";
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
Wykonaj <b>zdjęcie</b>, którego
tematem przewodnim będzie pierwszy dzień wiosny, a konkretnie hasło: </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
„<b>Obudź w
sobie wiosnę!</b>”. </div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
Przedstaw na jednym zdjęciu swój idealny, wiosenny poranek.
Wysyłając zgłoszenie napisz, jaki kosmetyk Rossmanna z marek takich jak m.in.:
Isana, Isana Med, Alterra, Wellness&Beauty Ci wtedy towarzyszy. Możesz
zawrzeć go na zdjęciu.</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
Zdjęcie swojego autorstwa (preferowana szerokość to
800px) wraz z odpowiedzią konkursową wyślij na adres <b>kotwkosmetyczce@gmail.com</b>,
w wiadomości podając nick, pod jakim obserwujesz bloga. W temacie wpisz:
"Wiosenny konkurs Rossmanna".</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<u><b>Regulamin:</b></u> <br />
<ul>
<li>Organizatorem konkursu jestem ja, Ev, właścicielka bloga http://kotwkosmetyczce.blogspot.com.</li>
<li>Fundatorem nagród jest firma <b>Rossmann</b>.</li>
<li>Zwycięzcą zostaną<b> 3 osoby</b>, która wykonają najlepsze wg mojej oceny prace będące realizacją zadania konkursowego.</li>
<li>Nagrodą jest niespodzianka – zestaw wiosennych kosmetyków marek własnych Rossmanna.</li>
<li>Konkurs trwa <b>od 21 marca do 6 kwietnia 2014r.,</b> do godziny 23:59.</li>
<li>Wyniki ogłoszę na blogu w przeciągu 3 dni od daty zakończenia konkursu.</li>
<li>Zwycięzca jest zobowiązany wysłać mi swoje dane kontaktowe w przeciągu 72h od ogłoszenia wyników konkursu.</li>
<li>Nagroda zostanie wysłana kurierem przez przedstawiciela firmy Rossmann.</li>
<li>Wysyłając zgłoszenie konkursowe zgadzasz się na opublikowanie swojej pracy na moim blogu, tj. http://kotwkosmetyczce.blogspot.com oraz akceptujesz warunki regulaminu.</li>
<li>Jeśli nie jesteś osobą pełnoletnią, musisz posiadać zgodę rodzica/opiekuna na udział w konkursie.</li>
<li>Wysyłka nagród odbędzie się tylko na terenie Polski.</li>
<li>Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.).<br /><u><b></b></u></li>
</ul>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 0.0001pt; text-align: center;">
<u><b><!--[if gte mso 9]><xml>
<o:OfficeDocumentSettings>
<o:AllowPNG/>
</o:OfficeDocumentSettings>
</xml><![endif]--></b></u></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-20000038998646599692014-03-14T12:36:00.002+01:002014-06-26T18:24:03.462+02:00Ślub tuż, tuż! - Cz. 2 - poszukiwania tej jedynej sukni ślubnej i sprawy nieco mniej pilne, ale nadal ważne + ślubne inspiracje<div style="text-align: left;">
Przyszła pora na drugą część mojej ślubnej sagi... Pierwszą znajdziecie<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/03/slub-tuz-tuz-cz-1-najwazniejsze-i.html"> pod tym linkiem</a> - opisuję tam poszukiwania m.in. lokalu, kamerzysty, fotografa czy zespołu :).<u><b></b></u></div>
<div style="text-align: left;">
<u><b><br /></b></u></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4QVOaGqJ1FeewHsjXenuHeI0nohDIGubJCvbAc3q_UsduIcW_Oz4uJJFDt1DMPxWlQKdUABWUWafMw1SEWw4NHE3IwMCL8AwHEviK3nknUKCFOFPo5BIqYnlzoMwIgUtUf52S5Xz4USIi/s1600/IMG_20130707_170028.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4QVOaGqJ1FeewHsjXenuHeI0nohDIGubJCvbAc3q_UsduIcW_Oz4uJJFDt1DMPxWlQKdUABWUWafMw1SEWw4NHE3IwMCL8AwHEviK3nknUKCFOFPo5BIqYnlzoMwIgUtUf52S5Xz4USIi/s1600/IMG_20130707_170028.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<u><b></b></u><br />
<a name='more'></a><u><b><br /></b></u></div>
<div style="text-align: center;">
<u><b>Sierpień 2013</b></u></div>
21 sierpnia, w dniu urodzin mojego
taty, wybrałam się z mamą do miasta - poszłyśmy
zapytać o datę naszego ślubu w USC, bowiem wyszły pewne komplikacje.
Otóż USC w Krakowie mieści się w naprawdę tragicznym miejscu. Ciasna,
niezbyt ładna uliczka. Tragedia, czy tu w ogóle wjedzie autobus? Marzył <b> </b>nam
się ślub w Dworku Białoprądnickim, ale w roku 2014 Dworek nie udziela
ślubów cywilnych... została nam Willa Decjusza, ale ona podając terminy
ślubów na rok 2014, nie podała naszego terminu! Oficjalna wiadomość,
jaką otrzymałam od USC również twierdziła, że 13 września śluby
udzielane będą tylko na obskurnej Lubelskiej... Poszłyśmy się więc bić i
walczyć o swoje prawo do ładnej lokalizacji ślubu ;). Pani w USC jednak
zapewniła nas, że "przecież śluby w Willi będą!", choć oficjalne pismo
jakie otrzymałam w sprawie mojego zapytania z USC twierdziło inaczej. Postanowiłyśmy zaufać i po prostu czekać na pół roku przed ślubem, aby móc zaklepać termin (najwcześniej można zrobić to dokładnie pół roku przed ślubem). <br />
<br />
Ale nie o tym miało być! Tego dnia wybrałyśmy się też na spontaniczne poszukiwanie <b>sukni ślubnej</b>,
ponieważ sierpień to ponoć b. dobry okres wyprzedażowy... Bałam się
tego momentu, bałam się cen... odwiedziłam jeden salon na ul. Długiej, gdzie na wstępie
zmierzyłam 2 modele, ale to nie było to. Później odwiedziłam kolejny
salon - Caroline także na ul. Długiej - gdzie b. miła pani asystowała mi w mierzeniu kilku modeli (ok.
5?), ale żaden to nie było to. Powiem to, co mówi wiele panien młodych -
suknie, które podobają ci się na zdjęciach, w rzeczywistości mogą ci
wcale nie pasować. I troszkę tak było ze mną, suknie "z marzeń" mnie
postarzały. Poza tym suknie na wieszakach często nie zachwycają wyglądem i ciężko wybrać te do zmierzenia ;). Już byłam poddenerwowana, że nie ma płaczu, motylków w
brzuchu ani nic, aż pani przyniosła mi jeszcze jedną suknię, którą sama mi zaproponowała - TĄ suknię.
Zmierzyłam i buzia zaczęła mi się sama śmiać. Nie było łez, ani
motylków, były lekkie ciarki i uśmiech od ucha do ucha. Zmierzyłam różne
dodatki, a w międzyczasie do salonu weszła jakaś rodzina - panna młoda z
mamą, tatą i rodzeństwem. Stali w salonie czekając na ekspedientkę,
przypatrując się mnie w mojej sukni... spojrzałam na nich pytająco, a
tamta PMka z rozanieloną miną pokiwała głową i powiedziała, że wyglądam
pięknie. I wtedy już postanowiłam, bo w minach tych obcych ludzi
widziałam, że wyglądam tak, jak powinna wyglądać Panna Młoda :). Jednak
jako że moja suknia jest powystawowa - był to ten jeden model w bardzo
dobrej cenie. Pani ekspedientka lekko mnie nastraszyła, że tydzień temu
jakaś PMka wróciła po "swoją" suknię, kupić ją, ale okazało się, że
dosłownie godzinę wcześniej kupiła ją inna dziewczyna... tamta ponoć
była totalnie załamana i płakała chyba pół godziny w salonie, a panie
ekspedientki niemal z nią :P. Słyszałam jednak wiele dobrego o innym
salonie sukien - salonie w Byszycach - i bałam się kupić suknię tak od razu, już... pojechałyśmy
wobec tego z mamą do tego innego salonu, gdzie zmierzyłam jeszcze
kilka modeli, ale mimo, że były piękne, stojąc w nowych sukniach cały
czas myślami wracałam do tamtej, myślałam tylko o tym, żeby nikt mi jej nie kupił sprzed nosa... Poszłam spontanicznie do jeszcze jednego salonu na ul. Długiej,
gdzie już na głos porównywałam mierzone suknie do <i>tamtej </i>sukni i wtedy
ekspedientka, lekko obrażona, jakbym marnowała jej czas, powiedziała:
"To przecież pani ma już suknię wybraną!". A ja powiedziałam:
"Faktycznie, chyba tak". Przebrałam się i wróciłam po
tamtą suknię, moją jedyną :). Tak więc decyzję podjęłam w jeden dzień,
ba, w kilka godzin :). Wątpliwości oczywiście się raz po raz pojawiają,
ale koniec końców jestem pewna, że to TA. O jej wyglądzie na razie nie
będę nic pisać, bo informacja może trafić w niepowołane ręce :)...<br />
<br />
Dodam jeszcze, że w oczach mamy też widziałam zachwyt, choć płaczu nie było... ;). W dodatku suknia ma wygląd, który do tej pory moja mama mocno negowała, cytując "naprawdę nie rozumiem, skąd moda na takie coś!" (a moja mama wcale nie należy do konserwatystek w kwestii mody, zawsze potrafi doradzić, jak najlepiej się ubrać :)). A jak założyłam suknię o tym fasonie, którego mama nie lubiła i nie rozumiała, nagle jej wszystkie wątpliwości zniknęły i już zrozumiała, o co chodzi :D. Gdy założy się tą jedyną, to się po prostu wie i widzi... :). <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTUZ2FWQskTgmHSu7fnPR-D6ZR8SB3v-rPKU-IcreyeCHqiE5xc2NMaheoQMOYHDWajpBSXSZM4VAgw9PzLCjpYDD7I9zGNVG6hstGYAR4_B6b0vqN0JihZvm2Y3d7_HwpWDMohnHwZG0a/s1600/IMG_20131022_155552.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTUZ2FWQskTgmHSu7fnPR-D6ZR8SB3v-rPKU-IcreyeCHqiE5xc2NMaheoQMOYHDWajpBSXSZM4VAgw9PzLCjpYDD7I9zGNVG6hstGYAR4_B6b0vqN0JihZvm2Y3d7_HwpWDMohnHwZG0a/s1600/IMG_20131022_155552.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><u>Wrzesień 2013 - styczeń 2014</u></b></div>
Wszystkie najważniejsze sprawy były załatwione, więc czas jesienno-zimowy ubiegał spokojniej. We wrześniu kupiliśmy <b>wódkę</b>, ponieważ po nowym roku akcyza miała iść w górę. Zdecydowaliśmy się na Pana Tadeusza, oprócz tego na weselu będzie też trochę piwa i wina dla zwolenników lżejszych trunków, ale ich zakup dopiero przed nami. W październiku kupiłam <b>buty </b>-
o ich wyglądzie też nie chcę pisać, ale nie są to klasyczne białe buty
ślubne ;). Moje spostrzeżenie - bardzo ciężko znaleźć ładne szpilki na
obcasie do 6-8cm! Więc jak w końcu takowe znalazłam (Zalando), kliknęłam
bez wahania i okazały się świetnym zakupem. W listopadzie zarezerwowałam termin u <b>makijażystki</b> - Joanny Wadas, która też jest <a href="http://kaja29.blogspot.com/">blogerką </a>i youtubeowiczką :). W grudniu spotkałam się też z <b>florystką</b>,
gdzie wpadłyśmy na pomysł aranżacji ślubnej. Okazało się jednak, że
podana przez nią cena jest dla nas za wysoka i zrezygnowaliśmy z jej
usług, stwierdzając, że może salę przystroimy sami. Moja rada - szukajcie florystki, która docenia polski, sezonowy rynek kwiatowy. Tamta od razu mówiła o sprowadzaniu kwiatów z Holandii, co automatycznie windowało cenę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Luty 2014</b> </u></div>
W lutym totalnie spontanicznie znalazłam <b>florystkę </b>- <a href="http://www.chabryimaki.com/">Chabry i Maki</a>,
która mieszka 5 minut drogi ode mnie. Bardzo miła i utalentowana, która zapewniła zrobienie nam dekoracji z małymi bukiecikami
i świecami ułożonymi w aranżacje, a do tego mojego bukietu w zakładanym budżecie. Ogromnie
się cieszę, że ją ostatecznie znalazłam :). Bardzo podoba mi się też jej podejście, że nie chce mi zdradzać wszystkiego i omawiać każdego szczegółu - chce, abym miała niespodziankę w tym dniu :). W dodatku świat jest mały -
ona też pochodzi z podkarpacia, podobnie jak mój Narzeczony. W lutym
wzięłam się też za szukanie <b>fryzjera </b>- wbrew pozorom, łatwo nie
jest, bo wcale nie tak dużo fryzjerów ma w swoich usługach fryzury
ślubne. Miałam na oku dwóch, ale niestety terminy na wrzesień byli
gotowi zapisywać dopiero w czerwcu albo i sierpniu(!), ze względu na
urlopy. W dodatku w dniu ślubu musiałabym jechać w dość odległą część miasta.
Znalazłam na szczęście fryzjerkę - <a href="https://www.facebook.com/KokISpinka">Panią Anię z Kok i Spinka</a>, której specjalizacją są tylko
uczesania i upięcia - fryzury ślubne i do sesji modowych, a w dodatku
czesze na miejscu, w domu, za fajną cenę. Zarezerwowałam wobec tego u niej
termin :). Pod koniec miesiąca kupiłyśmy także <b>sukienkę dla mamy</b> w sklepie, który bardzo polecam - <a href="http://modbis.pl/">Modbis</a>. Wybraliśmy się też do USC w mieście Narzeczonego, aby wybrać dla niego<b> skrócony odpis aktu urodzenia</b>.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Marzec 2014</b></u></div>
Na
marzec czekałam dłuuugo i trochę mnie to przerażało, że oficjalnie datę
zawarcia związku małżeńskiego mogę ustalić po ustaleniu wszystkich
innych terminów z usługodawcami ;). Wczoraj, 13 marca na szczęście wszystko się
udało. O 7:40 stawiliśmy się w <b>USC </b>i zarezerwowaliśmy termin -
13.09.2014r. o godzinie 15:55 powiemy sobie "tak" :). Wymarzony dzień,
wymarzona godzina, wymarzone miejsce (ok, wolałabym
Dworek, ale wszystko jest lepsze od USC w centrum miasta) :). Przy
podpisywaniu oświadczenia miałam problemy z utrzymaniem długopisu, bo
tak trzęsły mi się ręce :D. Zapamiętam też ten długopis - poważny urząd, poważne panie kierowniczki, a długopis... duży, gruby, plastikowy, żółto-czerwono-niebieski z plastikowym robocikiem na czubku :D.<br />
Jutro jedziemy jeszcze na degustację do cukierni, na którą na 99% się zdecydujemy - <a href="http://piekarniaskalanka.pl/">Cukiernia Skalanka</a>. Zamówimy ciasta i tort (jakie są Wasze ulubione smaki? :D).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizPd4s3XkZZW11PHA8ePk5waO8AkbIUNWfjjcYJH3v57LUHmDTQ4HHzOA7-QTsiunF9DEs0DuSTjRWODp-rZzxcdbZYBcSBsMHeIhP4B2AyFxPyNywH22wt1qfOTC69_Zpf0vjsB4MGwB2/s1600/IMG_20140313_101046.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizPd4s3XkZZW11PHA8ePk5waO8AkbIUNWfjjcYJH3v57LUHmDTQ4HHzOA7-QTsiunF9DEs0DuSTjRWODp-rZzxcdbZYBcSBsMHeIhP4B2AyFxPyNywH22wt1qfOTC69_Zpf0vjsB4MGwB2/s1600/IMG_20140313_101046.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Plany na najbliższe miesiące</b></u></div>
Oficjalnie
zostało już tylko lub aż pół roku do ślubu. Z najważniejszych
załatwień, pozostało nam: zamówić i rozdać zaproszenia (gdyby tylko w Polsce wysyłanie zaproszeń pocztą nie było uznawane za rodową obrazę... nie lubimy tego typu schadzek i najchętniej 90% wysłalibyśmy pocztą :D), wybrać i kupić
obrączki (będziemy przetapiać ze złota, które posiadamy), moją biżuterię
ślubną (Etsy.com rządzi!), welon, garnitur (polecam outlety) i buty dla
Narzeczonego, ew. "pierdółki" w postaci tablic rejestracyjnych, tub
strzelających itp. Z załatwień, pozostaje nam wynająć transport dla
gości z miasta Narzeczonego i znaleźć kierowcę (i samochód), który
będzie wiózł nas do ślubu i rozwoził gości w nocy. Nie chcemy wydawać
fortuny na jakieś hiper-auta, więc po prostu poszukamy kogoś wśród
dalszych znajomych. Nasz "szofer" z pierwszego wyboru w lipcu zostanie
tatą i będzie szoferem, ale dla swojej żony, teściowej-opiekunki i
maleństwa ;). Planujemy także wybrać się na kurs tańca (okej, ja
planuję, Narzeczony nie ma wyjścia :D). Systematycznie zapisuję też
piosenki, które na pewno chciałabym usłyszeć na swoim weselu :). Piosenkę do pierwszego tańca mamy na 90% wybraną. Latem też czekają mnie chyba najbardziej wyczekiwane przymiarki... :).<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Kółko wzajemnej adoracji</b> :)</u></div>
Z moim organizacyjno-planowym bziumem ludzie wokół mnie mają ciężko. Tak, jestem trochę <b>bridezillą</b>
;). Narzeczony o ślubie i weselu chce rozmawiać minimalnie mało,
rodzina ma inne sprawy na głowie, a i też ile można ich męczyć tym
tematem ;). Wobec tego niezawodną ostoją okazały się dla mnie
<b>koleżanki-wizażanki</b> z forum ślubnego :). Codziennie gadamy o
załatwieniach i ploteczkach i one nigdy nie westchną znudzone tematem,
czy lepsza jest czerwień malinowa czy bordowa, dalie czy róże, welon
tiulowy czy muślinowy... ;). Jeśli czujecie potrzebę pogadania z innymi
zakręconymi pannami młodymi, a w dodatku szukacie porad i wsparcia,
takie forum to świetna sprawa :).<br />
<br />
Wszystkie tegoroczne i przyszłe Panne Młode zapraszam do śledzenia moich inspiracji w portalu <b>Pinterest</b> (moje uzależnienie i kopalnia inspiracji): <br />
<a href="http://www.pinterest.com/evennement/wedding-stuff-3/">Wszelkie inspiracje</a><br />
<a href="http://www.pinterest.com/evennement/wedding-hair/">Fryzury</a><br />
<a href="http://www.pinterest.com/evennement/flowers-for-wedding/">Kwiaty</a>Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com51tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-50424923338837713822014-03-13T12:31:00.006+01:002014-06-26T18:24:12.696+02:00Ślub tuż, tuż! Cz. 1 - najważniejsze i najwcześniejsze przygotowaniaDzisiaj mija dokładnie pół roku do mojego ślubu :). Część z Was jakiś czas temu stwierdziła, że chętnie poczyta o ślubnych poczynaniach, więc postanowiłam napisać <strike>krótką </strike>przydługawą historię co, kiedy i jak. Chciałam krótko, zwięźle i na temat, ale nie da się... ;). Dlatego też post ten pojawi się w dwóch częściach, idąc chronologicznie. Mam nadzieję, że może przyda się niektórym z Was :).<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Styczeń 2013 </b></u></div>
<b>Zaręczyny </b>odbyły się 11 stycznia i stanowiły totalną niespodziankę :). Narzeczony wziął mnie na przetrzymanie, zgrabnie omijając wszystkie ważne grudniowe terminy: 6-ego Mikołajki, 13-ego naszą czwartą rocznicę związku, później Święta, Sylwestra, Nowy Rok... ;) W końcu przestałam czekać i wtedy bach, magiczne pytanie i moja odpowiedź: "tak"! Dla ciekawskich, pierścionek był<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/01/zmiana-statusu.html"> tutaj</a>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ11LlG3BNELXLMrq9yZFH7gYiD8YXUR_jCblAsTF4kYGX_vHx42ZI6TdeXc8z_yNdZCiylLzOdoxmR3gf_edsAm7PRA00sSOw2Xrz-YPXje4f3GankDV6cwTczijpVnf-WnzgQsKl3Aup/s1600/IMG_20130502_115019.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQ11LlG3BNELXLMrq9yZFH7gYiD8YXUR_jCblAsTF4kYGX_vHx42ZI6TdeXc8z_yNdZCiylLzOdoxmR3gf_edsAm7PRA00sSOw2Xrz-YPXje4f3GankDV6cwTczijpVnf-WnzgQsKl3Aup/s1600/IMG_20130502_115019.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Luty 2013</b></u></div>
Był to czas spokojnego cieszenia się stanem narzeczeńskim (i niespokojnego urządzania mieszkania), a do tego powolnego zarodkowania myśli o ślubie. Przyznaję bez bicia, od dłuższego czasu myślałam o roku 2014 jako dobrym <b>terminie na ślub </b>- w wakacje, podczas przerwy między przedostatnim, a ostatnim rokiem studiów. Jako, że jestem osobą mającą małego świra na punkcie organizacji, nie chciałam, aby cokolwiek przeszkadzało nam w tym czasie, a już na pewno chciałam mieć ślub w bezpiecznym dystansie czasowym od spraw studenckich ;). Intuicja krzyczała: wrzesień! I na wrzesień też padło - lubię ten miesiąc, często wtedy czeka nas piękne babie lato, nie ma już morderczych upałów, ludzie nie uciekają na urlopy, a sam miesiąc ma w sobie magiczną literkę "R"... czego chcieć więcej? :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Marzec 2013</b> </u></div>
W marcu zrobiło się gorąco - zabrałam się za pierwsze, najpoważniejsze, plany. Narzeczony potulnie zgodził się zjawić danego dnia o danej godzinie i przysiąc mi, że zrobi wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe... ale mało co więcej :D. Krótko mówiąc - organizacja spadła na mnie, samo wesele to zdecydowanie bardziej moje marzenie, niż Narzeczonego, który najchętniej wziąłby ślub i świętował w jak najmniejszym gronie. Wiedziałam, że zacznę od <a href="http://zespolrytm.com/"><b>zespołu</b></a>, bo ten mieliśmy wybrany po weselu naszych przyjaciół. Ten jeden wielki problem spadł nam z głowy, bo zespołem byliśmy po weselu zachwyceni, stwierdziłam ten, albo żaden ;). W pierwszej połowie marca skontaktowałam się z zespołem, który już miał zajętą pierwszą sobotę września, czyli 6-ty września, więc dla nas została magiczna trzynastka :). Tak został wybrany nasz dzień ślubu - 13.09.2014r.<br />
<br />
Zaczęłam też wysyłać zapytania do <b>fotografów, kamerzystów i niektórych lokali</b>. Ceny nieraz zwalały z nóg i mam jedną radę, dotycząca wszystkich usługodawców: <b>nie przejmujcie się dystansem!</b> Często usługodawcy z dużych miast wyceniają się o wiele drożej, niż świadczący usługi tej samej jakości w innych miastach. Nie spotkałam się z naprawdę przystępną ceną za dobrą jakość usługi w przypadku Krakowa. Ostatecznie, mimo, iż ślub odbywa się w Krakowie, nam o wiele bardziej opłacało się brać usługodawców z innych miast. Zespół mamy spod Krosna, podobnie jak panią fotograf (która "oficjalnie" działa na ternie Kraków-Krosno), kamerzysta natomiast przyjedzie do nas aż spod Łodzi, aczkolwiek też na stronie informuje o tym, iż zakres jego działalności obejmuje Kraków.<br />
<br />
Po zespole, przyszła pora na kamerzystę. Wiedziałam, że chcę mieć ten dzień uwieczniony, ale nie znoszę trzygodzinnych tasiemców z gołąbkami i obrączkami w intro, oraz Beatą Kozidrak w tle. Ceny za dobry film, kręcony lustrzankami potrafią naprawdę zwalić z nóg. Dzięki poszukiwaniu rekomendacji na jednym z lokalnych internetowych for ślubnych, znalazłam namiary na<b> <a href="http://pankamerzysta.pl/">Pana Kamerzystę</a></b> (i tak też nazywa się jego firma ;)). Estetyczna strona internetowa, piękne teledyski, kręcenie lustrzankami przez dwóch(!) operatorów, dobrze dobrane tło muzyczne, dobrze skomponowane teledyski wplecione w całość nagrania... przepadłam. Na szczęście podana przez niego cena była w zasięgu naszych możliwości i była mocno konkurencyjna względem innych kamerzystów-lustrzankowców. 19 marca, czyli na półtora roku przed ślubem, Pan Kamerzysta miał już zarezerwowany nasz termin! Na szczęście para, która dokonała rezerwacji, nie dała mu znać do wyznaczonego terminu i termin przeszedł na nas. Nie posiadałam się z radości, bo nie mam pojęcia, kogo wybralibyśmy, gdyby z tym usługodawcą nie wyszło. Nawet mój Narzeczony, wielki antyfan filmów weselnych, stwierdził, że taki film z wesela jak najbardziej chciałby mieć. 14 kwietnia podpisaliśmy naszą pierwszą umowę :). W połowie marca wybrałam również już <b>fotograf</b>, która zarezerwowała dla nas termin.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQuJ4nVNUkWhltQ8eh-X2b74wN6FwhV5dvjXn-hYHM2U3MtKmeAC3wwThPxvuJmuYNGMH2XvbYa3xpN6g1Nkj98Y_zFjTaCFJqDhzDT_N_AxHFeprSl06aB2SjSzFw7XGL_qiN0vz_SjLM/s1600/IMG_20130414_191415.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQuJ4nVNUkWhltQ8eh-X2b74wN6FwhV5dvjXn-hYHM2U3MtKmeAC3wwThPxvuJmuYNGMH2XvbYa3xpN6g1Nkj98Y_zFjTaCFJqDhzDT_N_AxHFeprSl06aB2SjSzFw7XGL_qiN0vz_SjLM/s1600/IMG_20130414_191415.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<br />
<u></u>
<br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Kwiecień-czerwiec 2013</b></u></div>
Pod koniec kwietnia<b> </b>podpisaliśmy umowę z <b>zespołem</b>. Kolejny krok do przodu! Okres wiosenno-letni to był dość ciężki czas poszukiwania<b> sali na wesele</b>... zależało nam na ładnej okolicy, dobrym jedzeniu, niewygórowanej cenie i dobrym układzie wnętrza. Wcale nie było tak łatwo, a największą przeszkodą okazała się... liczba gości. Celujemy w wesele na 60-80 osób i to chyba najgorsza grupa, jaką można sobie wybrać na wesele :P. 80% sal było za dużych (wesela od 100 osób w górę) lub za małych (do 40-50 osób). Tyle samo miało problem z salą samą w sobie - koniecznie chcieliśmy salę taneczną i konsumpcyjną połączone, a nie w osobnych pomieszczeniach. Do tego byliśmy na "nie" jeśli chodzi o wszelkie kolumny, które stanowią plagę wielu sal. Chodziliśmy, jeździliśmy, pytaliśmy... naprawdę było ciężko. Wiele sal miało też kryteria, że wynajmą nam salę, jeśli niezależnie od liczby gości zapłacimy np. za 80 osób. Już prawie się poddaliśmy, aż moi rodzice wynaleźli jedną z restauracji znajdującą się w bardzo fajnej okolicy, trochę na uboczu. Sala może nie powala na kolana estetyką, ale jest ładna. Restauracja słynie z bardzo dobrego jedzenia, ma duży zadaszony taras, ogródek i znajduje się tuż nad Wisłą. Cena przystępna, manager sympatyczny. W dodatku w tym samym budynku można wynająć pokoje, które na pewno przydadzą się dla kilku gości z miasta Narzeczonego - dla tych, którzy będą chcieli zostać, inni wrócą wynajętym autokarem po zakończonym weselu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIVWFqwb1Qjzb4b2Ent-l_BL5oLw2ERWvQcDjOLA8mdbvVaQoQCXkQdVYo0f_aXQVJyOYg97Zp32Xi2xZjkC8419sZ1Jr59L0qKgyYaU5xKnBrBGD_QmxUxmksWjq1Qa4QrgdYYP4SsLT_/s1600/IMG_20130723_192117.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIVWFqwb1Qjzb4b2Ent-l_BL5oLw2ERWvQcDjOLA8mdbvVaQoQCXkQdVYo0f_aXQVJyOYg97Zp32Xi2xZjkC8419sZ1Jr59L0qKgyYaU5xKnBrBGD_QmxUxmksWjq1Qa4QrgdYYP4SsLT_/s1600/IMG_20130723_192117.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>Lipiec 2013</b></u></div>
Na początku lipca spotkaliśmy się na kawie z Panią <b>Fotograf </b>- <a href="http://jasnykadr.pl/">Jasny Kadr</a> - w celu podpisania umowy. Przyznam, że jej zdjęcia skradły mi serce, jak mało które. Po prostu to jest to "coś". Mają cudowny klimat, Pani Sylwia ma talent do łapania tych najlepszych smaczków, momentów i spojrzeń. I w dodatku znowu bardzo dobrze wpasowała się w nasz budżet. Bardzo miło się nam rozmawiało i już nie mogę doczekać się efektów współpracy! W lipcu podpisaliśmy także <b>umowę z managerem restauracji. </b><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<u><b>To be continued, czyli ciąg dalszy nastąpi...</b></u></div>
Tutaj zakończę mojego tasiemca :). Część drugą, która pokaże się jutro, rozpocznę opisem poszukiwań mojej sukni ślubnej... :).Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com49tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-35443961522864357472014-03-02T19:04:00.000+01:002014-03-02T19:04:16.316+01:00Jaka jest Red Cherry? Wyniki konkursu!<div style="text-align: center;">
Przedwczoraj na blogu zakończył się konkurs współorganizowany z firmą L'Occitanne - "Jaka jest Red Cherry?". Nie przedłużając, pora ogłosić zwyciężczynię, którą zostaje...</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Imperium Pielęgnacji</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Gratuluję i już piszę do Ciebie maila! :)</div>
Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-8063923442563392792014-03-01T11:48:00.005+01:002014-06-26T18:24:27.026+02:00Denko 1/2014 - czyli masa pustych opakowań<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-n3XxOynzSzk/UxC2FoDvyAI/AAAAAAAAD4o/gT55ICc6ZNs/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-n3XxOynzSzk/UxC2FoDvyAI/AAAAAAAAD4o/gT55ICc6ZNs/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Pierwsze denko w nowym roku - muszę przyznać, że od długiego czasu jestem zadowolona z tempa i ilości zużywanych kosmetyków :) W łazience w końcu robi się miejsce na "oddech".<br />
<br />
<b>L'Occitane</b> <b>- lawendowe mydło w płynie</b> - <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/12/akademia-zmysow-loccitane-lawenda.html">klik</a> - zużyliśmy je z żalem, bo nie tylko ja je polubiłam, ale także mój Narzeczony. Delikatny, kojąco-orzeźwiający zapach lawendy, gęsta konsystencja, która nie wysuszała rąk... marzenie! Gdyby nie zaporowa cena, na pewno kupiłabym ponownie. <br />
<br />
<b>Cece of Sweden - Argan Conditioner </b>- rzadko w denku zamieszczam próbki, bo zwykle spływają po mnie jak woda po kaczce... czyli nie zachwycam się nimi. Tą próbkę dostałam podczas zakupów w Super-Pharm i przepadłam! Użyłam tej odżywki dwa razy, a efekty odczuwałam na moich włosach przez kilka dni po użyciu, mimo ponownego mycia włosów! Pierwszy raz spotkałam się z takim działaniem, odżywka idealnie nawilża i wygładza włosy, ma ciekawy, ładny zapach... Pierwszy raz zdarzyło mi się po użyciu próbki lecieć do drogerii i kupować pełnowymiarowe opakowanie produktu. Jestem pod wrażeniem!<br />
<br />
<b>Balea - kokosowa odżywka do włosów</b> - bardzo fajna odżywka, duet wraz z szamponem bardzo przypadł mi do gustu. Zużyłam z przyjemnością, polubiłam ją, ale jednak do grona "naj" się nie zakwalifikowała (to miejsce okupuje powyższa odżywka z Cece oraz Nivea).<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-RRByGvfAjnQ/UxC2DChicHI/AAAAAAAAD4g/xw9OddEu7qc/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-RRByGvfAjnQ/UxC2DChicHI/AAAAAAAAD4g/xw9OddEu7qc/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<b>Joanna Sensual - kremowy żel pod prysznic proteiny jedwabiu</b> - <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/07/joanna-sensual-zel-pod-prysznic-i.html">klik </a>- duża butla, której zużywanie zajęło mi sporo czasu. Całkiem fajny żel, powiedziałabym - żel jak żel ;). <br />
<br />
<b>Isana Med - żel pod prysznic</b> - <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2014/02/extra-nawilzajace-trio-od-isany-seria.html">klik </a>- bardzo fajny żel, nie przesuszał skóry i miał bardzo przyjemny, orzeźwiający zapach. <br />
<br />
<b>Luksja - płyn do kąpieli Blueberry Muffin</b> - wcześniej używałam karmelowego wafelka i tarty cytrynowej i te dwie wersje zapachowe o wiele bardziej mi odpowiadają (ale niestety ponoć zostały wycofane :( ). Jagodowa muffinka dla mnie w zasadzie wcale nie pachniała...?<br />
<br />
<b>Cleanic - odświeżające chusteczki do higieny intymnej</b> - bardzo lubię te chusteczki i nawet nie szukam zamiennika, w 100% spełniają swoją rolę, bez podrażniania.<br />
<br />
<b>Renu - płyn do soczewek </b>- w zasadzie nie wiem, czy powinien się znaleźć na blogu, ale skoro jest, niech zostanie ;) Ja osobiście nie widzę dużej różnicy między poszczególnymi płynami do soczewek, najczęściej decyduje po prostu cena ;).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-RdWqQir09iE/UxC2Ak2hZaI/AAAAAAAAD4Y/ucpfw4-70Iw/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-RdWqQir09iE/UxC2Ak2hZaI/AAAAAAAAD4Y/ucpfw4-70Iw/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Kamil - krem do rąk Hand Repair</b> - bardzo dobry krem, którego używałam na noc. W SP kupuję go za ok. 5zł na promocji i to już moje drugie opakowanie. Polecam!<br />
<br />
<b>Joanna - Z Apteczki Babuni - krem do rąk</b> -<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/10/joanna-z-apteczki-babuni.html"> klik</a> - całkiem przyjemny krem, ale nie powalał swoim działaniem. Dobrze nawilżał, ale dla mnie to typowy krem na dzień, na noc zdecydowanie wolę treściwsze kosmetyki. <br />
<br />
<b>Iwostin - woda termalna</b> - kupiłam tą miniaturkę, kiedy w geście desperacji poszukiwałam czegokolwiek, co ukoiłoby moją bardzo podrażnioną skórę powiek (rok temu). Sprawdzała się całkiem nieźle, ale w sumie nie powaliła na kolana. Niestety w porównaniu z Uriage aplikator uznaję za beznadziejny - pryskał wodą w twarz, zamiast rozsiewać delikatną mgiełkę.<br />
<br />
<b>Bielenda - łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu Awokado</b> - bardzo fajny płyn, nie podrażniał moich oczu i dobrze radził sobie nawet z mocnym makijażem. Opakowanie również bardzo przypadło mi do gustu.<br />
<br />
<b>Lilibe - płatki kosmetyczne</b> - dość dobre płatki, ale znam wiele lepszych - te niestety od czasu do czasu lubią się rozwarstwić i kłaczyć...<br />
<br />
<b>Balea - balsam do ciała z edycji "makaronikowej"</b> - fajny zapach, szybko się wchłaniał, ale w kwestii nawilżania - bez szału. Cieszę się, że w końcu go zużyłam, bo szło mi to opornie ;).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-1v-5nM-qvS8/UxC2IAH8aaI/AAAAAAAAD4w/vXXEtZERsSw/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-1v-5nM-qvS8/UxC2IAH8aaI/AAAAAAAAD4w/vXXEtZERsSw/s1600/4.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Joanna Sensual - balsam do ciała proteiny jedwabiu</b> -<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/07/joanna-sensual-zel-pod-prysznic-i.html"> klik -</a> dobrze nawilżał i ładnie pachniał, jednak ciężko było wydobyć go z opakowania. Dobry, ale bez szału.<br />
<br />
<b>Rimmell - podkład Wake me up - </b>podkradziony mamie, ponieważ potrzebowałam ciemnego odcienia do mieszania z innym, za jasnym podkładem Rimmella ;) Zużyłam w zasadzie tylko końcówkę i nigdy nie stosowałam go solo, więc ciężko mi się wypowiedzieć.<br />
<br />
<b>Avon - kredka do oczu Glimmerstick Eye Liner</b> - lekko brokatowa kredka w odcieniu grafitowym, bardzo lubiłam efekt jaki dawała. Ogólnie kredki z tej serii bardzo przypadły mi do gustu, długo się utrzymują i dają bardzo ładny efekt.<br />
<b> </b><br />
<b>Lovely - Curling Pump Up mascara</b> - kultowy tusz, który kupiłam i ja. Bardzo go polubiłam, ale w kwestii tuszy ciągle ciągnie mnie do nowych produktów. Ładnie podkreślał rzęsy i w dodatku jest tani jak barszcz, więc zdecydowanie polecam.<br />
<br />
<b>Bell - Push up mascara </b>- kupiona dawno temu w Biedronce. Niby niezła, ale ja się z nią nie polubiłam. Mimo długiego czasu leżakowania, ciągle była dość mokra i efekt na rzęsach mnie nie powalił.<br />
<br />
<b>Isana - zmywacz do paznokci</b> - ulubieniec, którego zużyłam już litry i nie zamienię na żaden inny ;)<br />
<br />
<b>Batiste - suche szampony - Tropical i Blush</b> - <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/09/suche-szampony-batiste-czyli-moj.html">klik</a> - uwielbiam <3. Jak dla mnie Batiste to chyba odkrycie roku 2013, nie wyobrażam sobie już bez nich życia!Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-63046153294438725132014-02-26T16:53:00.001+01:002014-06-26T18:24:34.514+02:00Isana - szampon i płukanka do włosów brązowychBardzo lubię produkty Isana, ale muszę przyznać, że jednak nie szaleję za kosmetykami do włosów tej marki... Wyjątek stanowi tylko wycofana już, kultowa odżywka z Babassu. Tym razem testowałam <b>produkty Isana do włosów brązowych - szampon i płukankę</b>. Szampon ma pojemność 250ml w cenie 7,59zł, a płukanka to 200ml w cenie 7,49zł.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUg4t2gmxGdqb0GywBQhmg8aBF1L_HkcyeymAMJVxo5TVOiXH29U5O4lTmmeOiaJ7JQhSCON17XQmD0y2eouo5vBC4lo_uYxr8N-VtKENq5yDVp-MaobhYvPwA3F5-QtPxTxjmloDVUxJw/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUg4t2gmxGdqb0GywBQhmg8aBF1L_HkcyeymAMJVxo5TVOiXH29U5O4lTmmeOiaJ7JQhSCON17XQmD0y2eouo5vBC4lo_uYxr8N-VtKENq5yDVp-MaobhYvPwA3F5-QtPxTxjmloDVUxJw/s1600/2.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Produkty zawierają ekstrakt z orzecha włoskiego i karmel, co zapewnia im świetny zapach - lekko słodki, czekoladowy.<b> </b>Jednak jeśli chodzi o działanie, to są bardzo przeciętne produkty. Krzywdy mi nie zrobiły, ale nic dobrego też nie. Nie zauważyłam w żadnym stopniu pogłębienia koloru moich włosów. Szampon dobrze oczyszcza i ładnie pachnie, więc zużyję go z przyjemnością. Enigmatyczny produkt o nazwie "płukanka" sprawdził się gorzej. Płukanki, które znałam do tej pory, miały o wiele rzadszą konsystencję, wodnistą, a to wg mnie jest po prostu bardzo słaba, gęstawa odżywka do włosów. Stosowana solo odrobinę wygładza i zmiękcza włosy, jak wiele innych słabych odżywek. Zużywam ją mieszając w proporcji 1 do 3 z moimi innymi, sprawdzonymi odżywkami czy maskami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtwXqfG1pPPIaJmABkxQVge5b_hiyFvwDdNQ8Gsfzr12ioBI85C47QaG9qBtzhVFuHqjkJvx4LluRQMmwTgmZazIHgj_mnJJV_aPrRpOWyxwIgdrD1yFU4FpqP8USUXo3PCReD-_VS4K-8/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtwXqfG1pPPIaJmABkxQVge5b_hiyFvwDdNQ8Gsfzr12ioBI85C47QaG9qBtzhVFuHqjkJvx4LluRQMmwTgmZazIHgj_mnJJV_aPrRpOWyxwIgdrD1yFU4FpqP8USUXo3PCReD-_VS4K-8/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Samo opakowanie też oceniam niestety na minus. Mimo, że okrągło-kanciasty design wygląda bardzo fajnie, o tyle otworzenie produktu mokrymi rękami to już większa akrobatyka, grożąca uszkodzeniem paznokci.<br />
<br />
Nie mogę powiedzieć, że jestem zawiedziona, bo też nie spodziewałam się faktycznego działania po tych produktach. Nie spotkałam się jeszcze z żadnym szamponem czy odżywką, które realnie pogłębiałyby kolor włosów. Miałam jednak nadzieję, że płukanka będzie miała nieco bardziej odżywiające właściwości. Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-13699820490817527632014-02-21T11:27:00.003+01:002014-06-26T18:24:46.920+02:00Kilka słów o wacikach i patyczkach od Cleanic, czyli niby nic, a jednak coś<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-6QRZG0Je2-Y/Uwce0oBf-TI/AAAAAAAAD3U/qQyu7DAANjw/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-6QRZG0Je2-Y/Uwce0oBf-TI/AAAAAAAAD3U/qQyu7DAANjw/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Waciki i patyczki kosmetyczne to produkty, których każda z nas zużywa dziesiątki. Zwykle nie piszemy o nich recenzji, no bo i po co - te produkty niby nie różnią się zbytnio między sobą... a jednak różnice bywają i to dość znaczące. Sama nie cierpię wacików, które się rozwalają i pozostawiają kłaczki podczas używania. Lubię te rowkowane, bo mam wrażenie, że lepiej zbierają produkt, niezależnie od tego, czy zmywam makijaż czy paznokcie.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-oGocRFD3Fag/Uwce4TILsaI/AAAAAAAAD3k/rw4mEZgnex8/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-oGocRFD3Fag/Uwce4TILsaI/AAAAAAAAD3k/rw4mEZgnex8/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
Cleanic w ramach współpracy przysłało mi waciki i patyczki do wypróbowania. Z obydwu produktów jestem bardzo zadowolona. Jeśli chodzi o waciki, ja używałam <b>płatków kosmetycznych Cleanic Pure Effect Soft Touch</b>. W opakowaniu za 4,79zł dostajemy 50 dużych wacików. Dawniej używałam tylko tych małych, ale od jakiegoś czasu polubiłam się właśnie z tymi w rozmiarze XL. Sprawdzają się u mnie świetnie. Są dość zbite, ale przy tym miękkie i mięsiste. Mają "sztruksową", rowkową strukturę, dzięki czemu lepiej zbierają resztki kosmetyku. Jeden płatek często wystarcza mi do zmycia makijażu z obydwu oczu czy lakieru do paznokci z jednej dłoni, są więc bardzo ekonomiczne. Bardzo się z nimi polubiłam i chętnie do nich wrócę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-yCPNWgowI6s/Uwce24MyUFI/AAAAAAAAD3c/oI_kp5YWyV0/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-yCPNWgowI6s/Uwce24MyUFI/AAAAAAAAD3c/oI_kp5YWyV0/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Drugi produkt znałam jeszcze zanim otrzymałam go do testów i baaardzo ucieszyłam się, że znów u mnie zagościł - mowa o <b>patyczkach Cleanic Professional</b>. Niby patyczki jak patyczki, a jednak wg mnie są wyjątkowe i niezastąpione. Z jednej strony mają standardową, okrągłą watkę, która jest dobrze zbita i trzyma się patyczka. Druga końcówka natomiast jest ostrzej zakończona i szczerze - w 90% przypadków używam tylko tej końcówki. Dzięki swojemu szpiczastemu końcowi idealnie sprawdza się przy poprawkach makijażowych (i nie tylko) - patyczki służą mi przede wszystkim do zbierania rozmazanego tuszu do rzęs, jaki nieraz odbije się na powiece podczas malowania. Dzięki szpiczastej końcówce można też precyzyjnie domyć lakier do paznokci, którym wyjechałyśmy na skórki podczas malowania paznokci. Na 100% będę je dalej kupować! Cena za 200 sztuk to jedyne 2,99zł, a produkty z linii Professional kupimy jedynie w Rossmannach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-FkQUdgfX4pY/Uwce5yNKBqI/AAAAAAAAD3s/cPP9Gzbywnc/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-FkQUdgfX4pY/Uwce5yNKBqI/AAAAAAAAD3s/cPP9Gzbywnc/s1600/4.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>A czy Wy przykładacie wagę do tego typu produktów higienicznych, czy kupujecie "pierwsze lepsze"?</b> Kiedyś myślałam, że między wacikami nie ma zbytniej różnicy, ale zmieniłam zdanie. Na tyle nie lubię demakijażu, że nie chcę go sobie jeszcze bardziej uprzykrzać, więc wolę sięgać po porządniejsze płatki kosmetyczne ;).Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com24tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-67977299814353427732014-02-12T11:27:00.001+01:002014-06-26T18:24:58.676+02:00Jaka jest Red Cherry? Konkurs z L'Occitane!<b>L'Occitane </b>wprowadza właśnie na rynek nowe kosmetyki z linii <i><b>Red Cherry</b></i>, czyli produkty pachnące dojrzałą, czerwoną wiśnią. Mnie zapach ten kojarzy się z wiosną, latem i oczywiście Japonią - krajem kwitnącej wiśni :). A z czym kojarzy się Wam?<br />
<br />
L'Occitane przygotowało dla Was nagrodę w postaci zestawu mini-kremów do rąk z Masłem Shea, a wszystko to w uroczym woreczku. Jeśli chcecie wygrać nagrodę, zapraszam do udziału w konkursie, o którym poniżej!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBJDvZv21VAzykY9tP0Xpv5gzszTupiNOeQGNmI4tdCfQsCtinkszcjeGJmKJiDOMFZ_Pfdtx4LZ3wAqXh0sdIk9XHJLfySAx_5RJG-wnkZVmQ6UNQ9V7Yz8O0lDY46fX_Gs0-Vlh0qqyJ/s1600/wisnia_zmienione.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBJDvZv21VAzykY9tP0Xpv5gzszTupiNOeQGNmI4tdCfQsCtinkszcjeGJmKJiDOMFZ_Pfdtx4LZ3wAqXh0sdIk9XHJLfySAx_5RJG-wnkZVmQ6UNQ9V7Yz8O0lDY46fX_Gs0-Vlh0qqyJ/s1600/wisnia_zmienione.png" height="570" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<i>Najnowszy zapach dla Kobiet Red Cherry to połączenie harmonii ciepłego, wiosennego wieczoru z delikatnością płatków kwiatów. Odnajdziesz w nim nuty dojrzewających wiśni doprawione cytrusami oraz głębokie tony drewna oliwnego i piżma. <b> </b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Wyobraź sobie, że Red Cherry jest kobietą - jaka by ona była według Ciebie? Puść wodze fantazji i opowiedz o niej!</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: center;">
Swoje zgłoszenie wyślij na mój adres e-mail, tj. <u><b>kotwkosmetyczce@gmail.com</b></u>, w tytule wpisując "Konkurs Red Cherry", a w treści Twoje wyobrażenie o kobiecie, jaką jest Red Cherry.</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: x-small;"><u><b>Regulamin konkursu: </b></u></span></div>
<ul>
<li><span style="font-size: x-small;">Organizatorem konkursu jestem ja, właścicielka bloga http://kotwkosmetyczce.blogspot.com</span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Fundatorem nagród jest firma L'Occitane. </span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Zwycięzcą zostanie jedna osoba.</span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Nagrodą jest zestaw mini-kremów marki L'Occitane w uroczym woreczku.</span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Konkurs trwa <b>od 12 do 28 lutego 2014r. do godziny 23:59.</b></span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Wyniki ogłoszę na blogu w przeciągu 3 dni od daty zakończenia konkursu.</span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Zwycięzca zobowiązany jest przesłać mi swoje dane kontaktowe w przeciągu 72h od ogłoszenia wyników konkursu.</span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Wysyłka nagrody leży po stronie firmy L'Occitane.</span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Wysyłając zgłoszenie konkursowe zgadzasz się na opublikowanie swojej pracy na moim blogu oraz akceptujesz warunki regulaminu.</span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Aby wziąć udział w konkursie, musisz być osobą pełnoletnią lub w przypadku osób niepełnoletnich posiadać zgodę rodzica/opiekuna na udział w konkursie.</span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Wysyłka nagród odbędzie się tylko na terenie Polski.</span></li>
<li><span style="font-size: x-small;">Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)</span></li>
</ul>
PS: Aż chciałoby się zanucić <i>Cherry cherry lady</i> :D Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-56144801442190412782014-02-09T15:11:00.000+01:002014-06-26T18:25:07.816+02:00Nietypowo owocowo, czyli produkty Isana do pielęgnacji ciałaIsana ma w swojej ofercie wiele świetnych zapachów żeli pod prysznic w super przyjaznych cenach. Sama zwróciłam na nie uwagę dość późno, ale teraz bardzo chętnie sięgam po te żele w poszukiwaniu nowych wariacji zapachowych.W paczce od firmy znalazłam <b>kremowy żel pod prysznic masło shea i owoc pasji</b> (czyli po prostu marakuja). Jak w przypadku innych żeli tej firmy, cena zdecydowanie zachęca do zakupu, bo jest to jedynie <b>3,99zł za 300ml</b>. Jednak coś za coś - te żele wg mnie są nie do końca wydajne i dość szybko znikają z butelki, ale dramatu nie ma. Może ja po prostu lubię dozować je w dużych dawkach ;). Na plus wg mnie jest opakowanie - zgrabne, a przy tym przeźroczyste i wiem, kiedy kosmetyk zbliża się ku końcowi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-6NMFKAqYWYw/UveLFvbfe-I/AAAAAAAADzA/kDALpsYgBgA/s1600/2a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-6NMFKAqYWYw/UveLFvbfe-I/AAAAAAAADzA/kDALpsYgBgA/s1600/2a.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Producent opisuje żel jako kremowy - może faktycznie jest odrobinę kremowy, a nie stricte żelowy, ale jednak nie jest to na pewno typowo kremowy kosmetyk. Nie spływa gąbki i fajnie się pieni, ma delikatny owocowy zapach, który uwielbiam ja i mój Narzeczony :). Niestety po kąpieli zapach nie utrzymuje się na skórze. Żel nie przesusza mojej skóry, choć dla mnie aplikacja balsamu do ciała po kąpieli to standard. Żele Isana są z pewnością godne wypróbowania, a ten zapach polecam szczególnie, bo jest naprawdę świetny :).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-iR405pVOt_k/UveLHctlPHI/AAAAAAAADzI/xwqXLLXFmhQ/s1600/3a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-iR405pVOt_k/UveLHctlPHI/AAAAAAAADzI/xwqXLLXFmhQ/s1600/3a.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Drugim produktem do pielęgnacji ciała jest <b>krem do ciała owoc granatu i figa do skóry suchej</b>. Bardzo się ucieszyłam widząc duży słoik w mikołajkowym pudełku, bo kiedyś miałam <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2012/10/rozkosz-dla-zmysow-czyli-krem-do-ciaa.html">krem z masłem shea i kakao</a> i był fantastyczny. Ta owocowa wersja nieco różni się od kakaowej. Przede wszystkim zapachem, który jest owocowy i lekki, ale bardzo przyjemny. Krem wydaje mi się mieć też nieco lżejszą, ciut rozwodnioną konsystencję. Może nie jest aż tak odżywczy, jak wersja kakaowa, ale przypadł mi do gustu. Nie ma nadzwyczajnych właściwości, ale bardzo dobrze nawilża i szybko się wchłania, pozostawiając skórę nawilżoną, miękką i subtelnie pachnącą. Z przyjemnością go zużyję, choć przyznam, że chyba na chwilę pójdzie w odstawkę, abym mogła cieszyć się tym zapachem wraz z nadejściem wiosny :). </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-4e8af1zWfcw/UveLDuIGHHI/AAAAAAAADy4/qXGxjuw7buA/s1600/a1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-4e8af1zWfcw/UveLDuIGHHI/AAAAAAAADy4/qXGxjuw7buA/s1600/a1.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
Pod względem składu Isana po raz kolejny się popisała - kosmetyk nie zawiera olejów mineralnych, silikonów ani parabenów. Jego cena to <b>9,99zł </b>za ogromne opakowanie <b>500ml. </b><span style="mso-bidi-font-family: Arial;">Jeśli Wasza skóra nie jest nadzwyczajnie wymagająca oraz lubicie dość lekkie formuły kosmetyków, zdecydowanie polecam!</span><b><span style="mso-bidi-font-family: Arial;"></span></b>Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-85534079694817137372014-02-06T09:00:00.000+01:002014-06-26T18:25:15.667+02:00Extra nawilżające trio od Isany - seria Isana Med z mocznikiem"Mocznik" kiedyś był dla mnie niezbyt przyjemnie brzmiącą nazwą i z pewnością nie zachęcał do zakupu jakiegokolwiek kosmetyku. Z czasem jednak odkryłam jego cudowne właściwości nawilżające i mam spore zaufanie do produktów, które zawierają w sobie ten składnik. <b>Rossmann </b>wyprodukował serię kosmetyków <b>Isana Med</b>, w skład której wchodzą<b> </b>3 kosmetyki, które mają ekstra-nawilżającą formułę, właśnie m.in. dzięki zawartości tego składnika. Sprawdzają się świetnie zwłaszcza teraz, kiedy kaloryfery (w końcu) poszły w ruch, a powietrze stało się suche.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-syx-HT7pnd8/UvKmhBBZNTI/AAAAAAAADyc/VRw1bzeo0LQ/s1600/2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-syx-HT7pnd8/UvKmhBBZNTI/AAAAAAAADyc/VRw1bzeo0LQ/s1600/2.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Duet <b>Isana Med Urea</b>, w skład którego wchodzą żel pod prysznic i emulsja do ciała sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Żel pod prysznic zawiera 5% mocznika, natomiast balsam do ciała - 5,5%. Żel ma standardową dla tego typu kosmetyków konsystencję, półprzeźroczysty kolor i dość orzeźwiający, wg mnie słodko-cytrusowy zapach. Dość dobrze się pieni i nie mam do niego żadnych zarzutów :). Nie mam wyjątkowych problemów z przesuszeniem skóry, ale fakt faktem, że po użyciu tego żelu nie czuję już potrzeby aplikowania balsamu. Zimą jednak lubię ten rytuał, więc przeważnie taki zabieg pielęgnacyjny uzupełniam aplikacją na ciało <b>emulsji Isana Med Urea.</b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-d3669uMcBR4/UvKmex4ph5I/AAAAAAAADyU/y0L37uPolQw/s1600/1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-d3669uMcBR4/UvKmex4ph5I/AAAAAAAADyU/y0L37uPolQw/s1600/1.JPG" height="640" width="480" /></a></div>
<br />
Emulsja do ciała ma dość lejącą konsystencję i jest bezzapachowa. Moja skóra wręcz ją "wpija", a kosmetyk idealnie nawilża skórę i łagodzi podrażnienia. Niedawno zakupiłam depilator i produkt ten bardzo dobrze pielęgnuje nawet nieco podrażnioną po depilacji skórę. Odrobinę żałuję, że nie ma jakiegoś delikatnego zapachu, ale mocne nawilżenie to rekompensuje.<br />
<br />
Ostatnim kosmetykiem z tej serii jest <b>krem do rąk Isana Med</b>, który zawiera 5,5% mocznika. Kiedyś na blogu recenzowałam bardzo lubiany przeze mnie <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2012/03/kremowy-ulubieniec-czyli-isana.html">krem z mocznikiem</a>, również od Isany. Produkty mają bardzo podobne działanie - bardzo dobrze nawilżają skórę dłoni i paznokcie. Krem Isana Med nie ma zapachu, a jego konsystencja jest treściwa, ale jakby odrobinę rozwodniona - ten drugi krem miał bardziej "kremową" (sic!) konsystencję. Isana Med nie pozostawia na rękach tłustego filmu, ale wyraźnie czuć nawilżenie jeszcze przez długi czas po aplikacji. To świetny krem na zimę. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-od-fhe2rDII/UvKmjJtdf5I/AAAAAAAADyk/U6k9EXjsNk0/s1600/3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-od-fhe2rDII/UvKmjJtdf5I/AAAAAAAADyk/U6k9EXjsNk0/s1600/3.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Ceny</b>, jak za tak dobrze nawilżające kosmetyki, są bardzo przystępne: żel kosztuje 4,49zł/250ml, emulsja do ciała 7,59zł/250ml, a krem do rąk 5,99zł/100ml. Wszystkie kosmetyki mają wysokie stężenie <b>mocznika</b>, a do tego w ich składzie znajdziemy<b> masło shea, pantenol, glicerynę i witaminę E</b>, czyli wszystko to, co służy naszej skórze. Nie zawierają za to parabenów, silikonów, syntetycznych barwników, zapachów, konserwantów czy mydeł i są testowane dermatologicznie pod kątem skóry alergicznej. Tym bardziej budzą moje zaufanie :). Ja osobiście jestem z tej serii bardzo zadowolona, jest bardzo dobrym rozwiązaniem na sezon jesienno-zimowy, kiedy nasza skóra potrzebuje wzmożonej dawki nawilżenia.<b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"> </span></b>Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com40tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-81564453493282298972014-02-02T17:08:00.000+01:002014-06-26T18:25:28.434+02:00Kosmetyczni ulubieńcy i odkrycia 2013 rokuZ "małym" poślizgiem czasowym, ale są - moje ulubione kosmetyki roku 2013. Wybrałam po 1-2 ulubieńców z każdej kategorii, choć z niektórymi miałam problem. Zastanawiałam się nad umieszczeniem tutaj też ulubionych pędzli, ale stwierdziłam, że lepiej będzie mi po prostu napisać cały osobny post na ich temat :). Co ciekawe, o ile dobrze pamiętam, każdego z tych produktów użyłam po raz pierwszy właśnie w roku 2013.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-TcnkBN2xkfs/Uu5oE2J1ogI/AAAAAAAADxg/W8kg37UyjDc/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-TcnkBN2xkfs/Uu5oE2J1ogI/AAAAAAAADxg/W8kg37UyjDc/s1600/2.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: center;">
<u><b>Włosy:</b></u> </div>
Największym włosowym odkryciem i zwycięzcą spośród chyba wszystkich kosmetycznych odkryć 2013 zostaje <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/09/suche-szampony-batiste-czyli-moj.html"><b>suchy szampon do włosów Batiste</b></a>. Po prostu nie wyobrażam sobie już bez niego życia ;). Nie dość, że w minutę odświeża wygląd włosów (ideał na "awaryjne" wyjścia), to jeszcze można dzięki niemu budować ich objętość. Testowałam zapachy blush, tropical i cherry i prym wiodą dwa ostatnie.<br />
<br />
Drugim z moich typów jest <b>odżywka do włosów</b> <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/01/moj-obecny-odzywkowy-hit-czyli-nivea.html"><b>Nivea Long Repair</b></a>. Przez długi czas, mimo wielu testów, nie znalazłam produktu, który by jej dorównywał. W styczniu jednak w moje ręce wpadła próbka innej odżywki, której pełnowymiarowe opakowanie już zakupiłam i na pewno będzie o niej post na blogu, bo jest niesamowita ;). <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Fs_g9888q18/Uu5oGUh_fWI/AAAAAAAADxo/WcJ2IkiTXz0/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-Fs_g9888q18/Uu5oGUh_fWI/AAAAAAAADxo/WcJ2IkiTXz0/s1600/3.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<u><b>Pielęgnacja twarzy:</b></u> </div>
Jeszcze na początku 2013 roku męczyłam się z okropnym podrażnieniem powiek, które zaogniała większość żeli do mycia twarzy i preparatów do demakijażu. I wtedy jak z nieba spadł mi KWC, który podsunął mi <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/05/ulubieniec-do-mycia-twarzy-aa-help-cera.html"><b>krem-żel do mycia twarzy AA z serii Help Cera Atopowa</b></a>. Zużyłam już kilka tubek tego produktu i będę używać go nadal. Zero podrażnień i uczuleń, bardzo dobrze oczyszcza, ma niską cenę, a przy kuponach z SP często kupuję go dosłownie za kilka złotych. Ideał! Nawet olejek do mycia twarzy z BU mu nie dorównał.<br />
<br />
Pod koniec roku postanowiłam kupić słynny <b>Cetaphil Dermoprotektor</b>. Może nie było tutaj fajerwerków, ale bardzo się polubiliśmy. Mogę go stosować nawet na moje problematyczne powieki, bardzo dobrze nawilża i zastąpił mi kremy do twarzy. Lekki, a zarazem treściwy. W dodatku jest bardzo wydajny i na pewno będę do niego wracać. <br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-RdP5l3ERUvw/Uu5oHu6dXZI/AAAAAAAADxw/HvAAziGjn1E/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-RdP5l3ERUvw/Uu5oHu6dXZI/AAAAAAAADxw/HvAAziGjn1E/s1600/4.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<u><b>Pielęgnacja ciała:</b></u> </div>
Tutaj żadnych fajerwerków nie było. Lubię wiele balsamów do ciała, ale żaden nie wywołał u mnie rewolucji. Może i przedstawiony przeze mnie produkt nie do końca wpisuje się w tą kategorię, ale lubię go nad wyraz i nie wyobrażam sobie bez niego kąpieli - mowa o <b>płynach do kąpieli Luksja</b>. Bardzo skutecznie umilają chłodne wieczory :). Teraz wychodzi nowa gama zapachowa i już nie mogę się doczekać, aż je powącham! Więcej o płynach wspominałam <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/11/denko-42013.html">tutaj</a>.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-bWAJexhmCaM/Uu5oJH27-nI/AAAAAAAADx4/0wAuQOsc7o0/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-bWAJexhmCaM/Uu5oJH27-nI/AAAAAAAADx4/0wAuQOsc7o0/s1600/5.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<u><b>Pielęgnacja dłoni i paznokci:</b></u> </div>
Rok 2013 przyniósł mi odkrycie olejowania paznokci. O ich pielęgnacji i o samym olejowaniu możecie poczytać w<a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/07/moja-pielegnacja-i-metamorfoza-paznokci.html"> tym poście</a>. Paznokcie olejuję nadal, choć już nie aż tak regularnie. Ich dobry stan zawdzięczam przede wszystkim <b>olejkom Alterra</b>. Wcześniej miałam migdał i papaję, teraz brzozę i pomarańczę - obydwa spisywały się u mnie świetnie i na pewno będę do nich wracać, bo to kosmetyki wielofunkcyjne. Moje włosy nie do końca się z nimi lubią, ale paznokcie je uwielbiają.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-6TcCjvisKSc/Uu5oKcHGKhI/AAAAAAAADyA/lRA2ZalR0ho/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-6TcCjvisKSc/Uu5oKcHGKhI/AAAAAAAADyA/lRA2ZalR0ho/s1600/6.jpg" height="640" width="480" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<u><b>Paznokcie:</b></u> </div>
Kolejny hit blogosfery - <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/09/top-coat-seche-vite-seche-vite-restore.html"><b>Seche Vite</b></a>. Nie wiem, jak kiedyś mogłam malować paznokcie bez użycia topcoatów przyspieszających wysychanie! To rewolucja na miarę suchych szamponów ;). Seche wydawał mi się zawsze za drogi, ale zdecydowanie wart jest inwestycji (szczególnie w duecie z Seche Restore). Uwielbiam jego działanie, to, że dzięki niemu paznokcie wyglądają jak sztuczne i cudownie błyszczą ;). Obecnie używam też kultowego Insta-Dri od Sally Hansen, ale nie spisuje się u mnie tak dobrze, choć nie potrafię wypisać wyraźnych różnic między nim a SV. Na pewno będę wracać do Seche.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="450" mozallowfullscreen="" scrolling="no" src="//www.thinglink.com/card/486562368222920704" type="text/html" webkitallowfullscreen="" width="700"></iframe></div>
<div style="text-align: center;">
<u><b>Kolorówka:</b></u> </div>
Kiedyś byłam fanką kolorowych makijaży, szczególnie fioletowych. Z czasem mi to minęło i przeszłam na "nude'owo-brązową" stronę mocy ;). Moim zielonym oczom brązowo-beżowe cienie pasują niemal tak samo jak fioletowe, a nawet bardziej. Uwielbiam te odcienie za ich uniwersalność. Jako moich ulubieńców wymieniłam<b> </b>4 cienie<b> </b>- 3, dzięki którym wykonam cały makijaż powieki + 1 ulubiony cień do brwi. Są to matowy beż <b>Kobo - Almond 102 </b>(wewnętrzny kącik), beżowo-brązowy<b> Inglot Pearl 402</b> (cała powieka, ponoć to odpowiednik satin taupe MACa), brązowo-czekoladowy<b> Inglot Pearl 423</b> (załamanie) i<b> cień do brwi Inglot 569</b> (na zdjęciach nie wiadomo skąd wyskoczyły mu fioletowe podtony, ale starałam się tak zrobić, aby pozostałe cienie miały jak najwierniejsze kolory).<br />
<br />
To już moi wszyscy ulubieńcy. Mam nadzieję, że rok 2014 przyniesie ze sobą wiele równie dobrych kosmetyków ;). A jakie są Wasze największe hity 2013? Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com41tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-16278945753678584722014-01-31T12:43:00.000+01:002014-06-26T18:25:36.209+02:00Poczuj się jak gwiazda Hollywood, czyli nowe okulary od Firmoo ;)Jakiś czas temu <a href="http://www.firmoo.com/"><b>Firmoo</b> </a>zaproponowało mi, abym wybrała sobie drugie okulary. Z chęcią przystałam na tą propozycję, bo moje ulubione okulary przeciwsłoneczne nie dotrwają chyba do końca przyszłego sezonu... Nie mówiąc o tym że jednorazowo zapomniałam schować je do etui, co zaskutkowało rysami na samym środku szkieł...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-B7DXiqEx8oM/UuuF5AZLAbI/AAAAAAAADvs/18nbYwmMk7U/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-B7DXiqEx8oM/UuuF5AZLAbI/AAAAAAAADvs/18nbYwmMk7U/s1600/1.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Model, który wybrałam znajdziecie <a href="http://www.firmoo.com/prescription-sunglasses-p-2184.html">tutaj</a>, z tego co widzę, obecnie dostępny jest jedynie odcień burgundowy. Ja wybrałam klasykę, czyli czarne oprawki. Są one iście "hollywoodzkie" ;). Zasłaniają sporą część twarzy, ale wg mnie wygląda to całkiem fajnie, nie ma efektu "muchy", jak w niektórych okularach, dają za to poczucie tajemniczości ;). Zdjęć na mnie niestety nie ma, ponieważ mam ostatnio wybitnie niefotogeniczne dni :D. Oprawki są lekko zaokrąglonymi kwadratami, nieco wyciągniętymi ku górze w zewnętrznych kącikach, które ozdobione są również srebrzystym "V".<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-N9Jjb6TEEUM/UuuF89i028I/AAAAAAAADwI/5w3MZ2nmDTs/s1600/5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-N9Jjb6TEEUM/UuuF89i028I/AAAAAAAADwI/5w3MZ2nmDTs/s1600/5.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Okulary są bardzo dobrze wykonane i wygodne w noszeniu. Szkła mają niebieskawo-fioletowy odcień i są cieniowane, co osobiście bardzo lubię. W zimie okularów używam tylko do prowadzenia samochodu, ale nie mogę się doczekać, aż pójdą na dobre w ruch wiosną i latem ;).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-gOsbKRNMpCU/UuuF-DYnCuI/AAAAAAAADwM/YKSE5Io8Fk8/s1600/6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-gOsbKRNMpCU/UuuF-DYnCuI/AAAAAAAADwM/YKSE5Io8Fk8/s1600/6.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Do okularów jak zawsze dołączono twarde etui, miękki pokrowiec, ściereczkę (którą zapomniałam umieścić na zdjęciu) oraz kluczyk i zapasowe śrubki. Szczególnie cieszy mnie to, że okulary posiadają twarde etui. Co prawda mam już jedno, ale to od Firmoo jest solidniejsze i ładniejsze, a przy tym nieco mniejsze, co jest bardzo cenne w przypadku damskiej torebki ;). <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-wR6U4FeDh6A/UuuF6aG3IHI/AAAAAAAADv0/0VIHoSYf_H8/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-wR6U4FeDh6A/UuuF6aG3IHI/AAAAAAAADv0/0VIHoSYf_H8/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Dla przypomnienia, Firmoo to internetowy optyk, który oferuje zarówno okulary do szkieł korekcyjnych, jak i przeciwsłoneczne. Kupowanie okularów on-line może nie wzbudzać zaufania, ale ja bardzo polubiłam tą formę. Okulary są bardzo dokładnie opisane, wraz ze wszystkimi wymiarami, a <b>system Virtual Try-On </b>pozwala wgrać swoje zdjęcie i "przymierzyć" okulary. Po dwukrotnych zakupach z tym systemem mogę stwierdzić, że sprawdza się bardzo dobrze, szczególnie w zakresie proporcji okulary-twarz (niektóre oprawki są węższe, inne szersze, a ten system pozwala oszacować, czy okulary będą dobrze pasować). Ponadto przy każdym modelu znajdują się zdjęcia okularów na różnych blogerkach czy modelkach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-XVuMqTipyhk/UuuF71NaJuI/AAAAAAAADv8/zIsUiBXr-ks/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-XVuMqTipyhk/UuuF71NaJuI/AAAAAAAADv8/zIsUiBXr-ks/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a> </div>
<br />
Firmoo prowadzi także system <b>First Pair Free </b>(szczegóły <a href="http://www.firmoo.com/free-glasses.html">tutaj</a>), dzięki któremu pierwszą parę okularów możemy zamówić całkowicie <b>za darmo</b>, płacąc jedynie za przesyłkę! Oznacza to, że możemy dostać solidne okulary od optyka ponosząc koszt ok. 40-50zł przesyłki. Również jeśli któraś z Was prowadzi bloga i jest zainteresowana współpracą, możecie znaleźć więcej informacji na ten temat i wysłać swoje zgłoszenie poprzez<a href="http://www.firmoo.com/z/firmoo-business-cooperation.html"> tą stronę</a>. Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8766567059483098696.post-39723064190322440732014-01-30T16:13:00.001+01:002014-01-30T16:13:20.240+01:00Akademia Zmysłów L'Occitane - świąteczne pudełkoFirma <b>L'Occitane</b> bardzo zaskoczyła mnie świątecznym pudełkiem, którego się nie spodziewałam - paczka na grudzień przyszła do mnie wcześniej i znajdowały się w niej <b>lawendowe produkty</b>, o których poczytacie <a href="http://kotwkosmetyczce.blogspot.com/2013/12/akademia-zmysow-loccitane-lawenda.html">tutaj</a>. Swoją drogą, im dłużej używamy lawendowego mydła, tym bardziej je uwielbiamy. O dziwo mój Narzeczony(!) wyczuł zdecydowaną różnicę między tym mydłem, a pozostałymi drogeryjnymi mydłami w płynie i jest nim totalnie zachwycony ;).<br />
<br />
Wracając do tematu, w świątecznym pudełku znalazłam cudowną <b>świecę</b> oraz <b>balsam do ust z masłem shea</b>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-56o7H8M_vws/UupqrKHs8GI/AAAAAAAADu8/q2ATkcaCFyk/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-56o7H8M_vws/UupqrKHs8GI/AAAAAAAADu8/q2ATkcaCFyk/s1600/2.jpg" height="480" width="640" /></a> </div>
<br />
<b>Świeca</b> nosi nazwę <b>Zimowy Las</b> i pachnie cudownie, zupełnie inaczej niż większość wosków YC. Jest faktycznie nieco leśna, ale jej zapach nie jest "ewidentny". To bardzo oryginalny, nieco tajemniczy zapach, który łączy w sobie świeże igły sosny, a także nuty owocowe i cynamonowe. Nie jest absolutnie chemiczny, a kojarzy się ze swego rodzaju ekskluzywnością. Ponadto świeczka totalnie "kupiła mnie" swoim metalowym opakowaniem. Paliła się dość długo i bardzo równomiernie, niestety, zanim zdążyłam zrobić jakieś korzystne zdjęcia, zdążyłam ją... wypalić. Umilała mi niemal każdy wieczór, od okresu świątecznego po ostatnie dni, kiedy to sięgnęła dna. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-GSzj6wvAjPU/UupqpnSnqLI/AAAAAAAADu0/lSi4jOKWmZI/s1600/1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-GSzj6wvAjPU/UupqpnSnqLI/AAAAAAAADu0/lSi4jOKWmZI/s1600/1.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Drugim produktem, jaki znalazł się w paczce, był <b>balsam do ust z masłem Shea. </b>Balsam składa się w 100% z masła Shea. Ma twardą, gładką konsystencję, którą trzeba chwilę ogrzać pod palcami przed nałożeniem na usta. Pod wpływem ciepła palców i ust, dość łatwo rozprowadza się na ustach, choć nie sunie tak jak Tisane czy masełka Nivea. Regeneruje je i chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Nie ma żadnego smaku, zapach jest bardzo lekki, w zasadzie niewyczuwalny. O dziwo, masło nie pachnie tak intensywnie jak masło shea w postaci "czystej", nierafinowanej. Znowu bardzo do gustu przypadło mi opakowanie - malutka metalowa puszeczka. Jest przeurocze, chociaż nie do końca praktyczne, ponieważ przez taką formę opakowania, balsamu używam tylko w domu i na noc.<br />
Ze względu na swój świetny skład balsam świetnie sprawdza się także jako balsam do skórek wokół paznokci :). <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-_Ebpfo2cXvI/UupqtiwWqXI/AAAAAAAADvE/ggsy08YTOnI/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-_Ebpfo2cXvI/UupqtiwWqXI/AAAAAAAADvE/ggsy08YTOnI/s1600/3.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
PS: Tak, tak, wróciłam! Rok rozpoczął się bardzo intensywnie, ale i w większości pozytywnie :). Mam nadzieję wrócić do regularnego blogowania, więc spodziewajcie się na dniach kolejnych postów!Evhttp://www.blogger.com/profile/02208278762395584516noreply@blogger.com9