31 maja 2012

Podsumowanie akcji "Przeżyć za 50zł w maju" + makijaż

Miesiąc temu pisałam Wam o akcji, do której się przyłączyłam - Przeżyć za 50zł w maju, zorganizowanej przez Belleoleum. Oczywiście chodziło o przeżycie w kosmetycznym tego słowa znaczeniu, na jedzeniu nie oszczędzałam ;) Myślałam, że powiedzie mi się ten piękny plan - cytując samą siebie - "...w końcu to tylko miesiąc, na pewno przeżyję bez kupowania n-tego lakieru do paznokci, kremu do rąk czy balsamu do ust... Prawda?"...
...nie prawda! Chyba muszę iść na jakiś odwyk, bo pierwszą rzeczą jaką w maju kupiłam był balsam do ust, a ostatnią krem do rąk. A te dwie rzeczy wykluczyłam jako pierwsze przy myśleniu o akcji. Jednak mimo to czuję się nieco usprawiedliwiona, bo niemal wszystkie rzeczy kupiłam głównie dlatego, że trwała na nie promocja/była to limitka/naprawdę tego potrzebowałam. Naprawdę!


Jak widzicie na zdjęciu, zakupy wcale nie są jakieś obfite. Poniżej lista, wraz z ceną i moim usprawiedliwieniem ;)
  • Schwarzkopf, Perfect Mousse, farba do włosów w odcieniu orzech laskowy - 17,99zł - Rossmann! To jego wina. Powoli zbliża się czas ponownego farbowania, to jest moja ulubiona farba od kilku miesięcy, a Rossmann zrobił na nią promocję... Tę farbę zawsze kupuję tylko na promocji (która jest aktualna średnio co 2-3 gazetkę), więc nie był to impuls, a raczej przejaw oszczędności! :P
  • Isana, krem do rąk migdałowy - 4,99zł - Bo na blogu którejś z Was się na niego natknęłam (chyba był to blog Zoili), a ja po prostu kocham migdały... W dodatku to limitka! Wiem, że mam chyba 3 kremy do rąk "na wykończeniu" i żadnego jakoś skończyć nie mogę, dlatego tego nie używałam ani raz i czeka na swoją kolejkę. Nie ścierpiałabym, gdyby go wycofali, a ja nie zdążyłabym go przetestować.
  • Carmex miętowy w tubce - ok. 7zł - Przyznaję, był kupiony głównie jako poprawiacz humoru. Poza tym mój Tisane dobijał dna, a to była nowość, w dodatku nowość na promocji... Więc wpadł do koszyka. Na początku mi strasznie nie spasował jego smak i zapach, ale w upały to właśnie zapach stał się jego głównym atutem - cudownie orzeźwia ;).
  • Max Factor, podkład Smooth Effect Foundation - 25zł - To jest najbardziej usprawiedliwiony zakup ze wszystkich. Podkład z Catrice właśnie dobił dna, a ten Max Factora ma b. dobre opinie na Wizażu no i w dodatku był w takiej fajnej promocji. 
  • L'biotica, BioVax - Opti Cure - Odżywcze serum do paznokci - 13zł - Wypatrzyłam je w "mojej" aptece miesiąc wcześniej (właściwie aptekę odwiedzam tylko raz w miesiącu, po pewne kobiece tabletki :P), ale wtedy go nie wzięłam, bo miałam zawsze pomalowane paznokcie i jego kupno wydało mi się czystą zachcianką. Ale w tym miesiącu stwierdziłam, że to dobra okazja, aby je przetestować, bo paznokcie mi trochę osłabły, musiałam je skrócić no i nie malowałam ich przez jakieś 2 tygodnie, co było świetną okazją do przetestowania serum. 
Podsumowując: 68zł... Gdyby nie ta głupia promocja na farbę zmieściłabym się jak nic! ;)

Na koniec mam dla Was jeszcze makijaż, jaki zmalowałam któregoś dnia przy użyciu paletki Sleek OriginalTotalnie improwizowany, jak każdy mój makijaż, koniec końców kojarzy mi się nieco z pawim okiem ;).

PS: Luźna refleksja: patrząc na to zdjęcie wydaje się, jakbym miała pół oka brązowego... Hmm, dziwne, bo faktycznie momentami mam taką piwną obwódkę wokół źrenicy, ale jak patrzę w luterko np. teraz, obwódka jest niewidoczna... Cóż, nigdy nie wiedziałam, jaki konkretnie kolor mają moje oczy i chyba tak pozostanie... ;)

24 maja 2012

Przyjemne z pożytecznym, czyli książka "Makijaż bez tajemnic" Rae Morris + mój nowy telefon :)

Dzisiaj post bardzo spontaniczny :) W okolicach weekendu na blogu Cammie wyczytałam o promocji na książki do makijażu. Jedna z nich to dość słynna książka Bobbi Brown, a druga to nowość na rynku - Makijaż bez tajemnic autorstwa Rae Morris. O książce Bobbi Brown słyszałam różne opinie, ale niestety też sporo negatywnych. Książkę Morris widziałam kilka dni wcześniej w bibliotece i zachwyciła mnie tym, jak pięknie została wydana. No i proszę! Korzystając z kodu rabatowego Nieesi25, którą chyba wiele z Was zna z YouTube'a lub jej bloga, miałam okazję kupić którąś z tych dwóch książek o 35% taniej. Nie wiem czy kod nadal jest aktualny, ale być może tak, dlatego warto zerknąć. Książki można kupić na stronie internetowej wydawnictwa. Dzięki zniżce na samą książkę wydałam 45,43zł zamiast 69,90zł. Do tego doszły koszty wysyłki - 8zł. W sumie - 53,43zł za piękny album, z którego wiele (mam nadzieję) można się nauczyć.
Ksiązki jeszcze nie czytałam, a jedynie kartkowałam - czekam na trochę spokoju w weekend, aby czytać ją z odpowiednim namaszczeniem ;) Nie mogę się doczekać! Książka nie tylko zawiera zdjęcia (pięęękne!) makijaży i instrukcje, jak je wykonać, ale znajdziemy w niej też porady dotyczące pędzli, brwi, modelowania twarzy, sztucznych rzęs itp. Szczególnie spodobał mi się temat modelowania, ciekawa jestem czy dużo się z niego nauczę ;)
Poniżej mam dla Was zdjęcia kilku losowo wybranych stron + spis treści i okładka.








PS: Tydzień temu udałam się do T-mobile, aby przedłużyć umowę i wymienić (W KOŃCU!) telefon na nowy. Chciałam zrobić to już 15 kwietnia, bowiem zwykle mogłam przedłużać umowę na 2 miesiące przed jej końcem, jednak teraz warunki się zmieniły i musiałam czekać do 15 maja. Przeklinałam trochę, ale stwierdziłam trudno, poczekam. I warto było! W ciągu tego miesiąca mój wymarzony telefon potaniał o ponad połowę! Aż nie chciało mi się wierzyć. W kwietniu nie brałam go w ogóle pod uwagę, zdecydowana na nieco stary model - Nokię E72, a tutaj proszę. W abonamencie za 59,90zł dostałam Nokię E6 w cenie 350zł. Już uwielbiam ten telefon i ani trochę nie żałuję wyboru. Przy okazji, pokazuję Wam jego wdzianko, które dziś przyszło do mnie z eBaya :)



22 maja 2012

Krem nawilżająco-rozjaśniający Wrażliwa Natura 20+

Wstyd przyznać, jak dużo czasu minęło od poprzedniej recenzji, jaką opublikowałam na blogu... Pewnie nadal będzie z tym krucho, bo zaczyna się najgorętszy okres dla studentów - sesja - i przez najbliższy miesiąc muszę to jakoś przemęczyć (już kiedyś pisałam, że to najcięższy semestr ze wszystkich, jakie dotąd miałam), za to od 1lipca (najpóźniej) zacznę cudowne, pełnoprawne, upragnione WAKACJE! I mam nadzieję, że będzie to oznaczało znacznie częstsze blogowanie ;)

Dzisiaj krótko i na temat. Od dobrych paru lat borykałam się z problemem łuszczącej się skóry na powiece (tak, jednej). Myślałam, że to wina... łez, ale jednak tak nie było. Skóra brzydko wyglądała no i momentami trochę piekła. Problem zniknął na długi czas, kiedy zmieniłam swoją technikę demakjiażu, ale ostatnimi czasy znów się pojawił, do tego doszło dość mocne łzawienie oczu. Postanowiłam szukać ratunku w kremie pod oczy, który chciałam stosować także na powieki. Skuszona, jak to przeważnie bywa, promocją w Rossmannie, kupiłam nawilżająco-rozjaśniający krem pod oczy AA z serii Wrażliwa Natura (20+).



Krem okazał się strzałem w dziesiątkę. Kosztował około 10zł, w regularnej sprzedaży chyba ok. 13zł. Jak na AA przystało, jest całkowicie wolny od wszelkiej zbędnej chemii, która mogłaby podrażniać tak delikatną okolicę oczu. Krem za zadanie ma nawilżać i rozświetlać. Nawilża i to bardzo dobrze! Rozświetlenie... tego nigdy za bardzo nie rozumiałam ;) Wydaje mi się, że może faktycznie nieco rozświetla, ale co najważniejsze - błyskawicznie koi nawet mocno podrażnione powieki i daje świetną porcję nawilżenia skórze powiek i wokół oczu. Nie spodziewałam się aż tak dobrego działania po tak niepozornym kremie. Wszystkie moje problemy ze skórą wokół oczu zniknęły jak ręką odjął.



Kilka uwag technicznych... Krem dostajemy w ładnym kartoniku, który niestety nie załapał się na zdjęcie (tylko jego bok). Sama tubka jest malutka, mieści 15ml produktu, ale wystarcza nawet na kilka miesięcy codziennego stosowania (u mnie to były jakieś 2-3 miesiące). Tubka zakończona jest specjalnym dziubkiem, który bardzo ułatwia aplikację kremu. Krem jest dość gęsty, ale nie bardzo - określiłabym jego konsystencję jako taką w sam raz ;). Nie spływa z palca i powieki, ale bardzo łatwo się rozprowadza. Krem się szybko wchłania i chyba nie ma żadnego szczególnego zapachu.



Podsumowując... jestem na tak!


Co: Krem pod oczy 20+, AA Wrażliwa Natura
Ile: ok. 10-13 zł / 15 ml
Jak: 10/10

PS: Jak widzicie, chyba trochę zmienił mi się styl pisania notek... Mam nadzieję, że na lepsze ;) Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? :>

15 maja 2012

TAG: Wiem, co jem!

Kolejny tag, tym bardziej na tematy jedzeniowe, które też są mi bardzo bliskie :) Zostałam otagowana przez Salomeę. Ponownie nikogo nie taguję - a raczej taguję wszystkie chętne - ponieważ tag jest stosunkowo stary ;).

Zasady:
1. Napisz, kto Cię otagował i przedstaw zasady.
2. Zamieść banner i odpowiedz na pytania.
3. Otaguj kolejne 5 osób :)


1. Czy uważasz, że odżywiasz się zdrowo?
Teraz już tag - od stycznia jestem na "diecie", która tak w zasadzie jest po prostu zmianą sposobu żywienia na stałe. Od kilku lat uważniej czytam etykiety i selekcjonuję produkty, nie wrzucając w siebie byle czego, ważna jest dla mnie jakość jedzenia, choć oczywiście jakieś chipsy czy napoje gazowane od czasu do czasu też wpadną.

2. Czy zwracasz uwagę na skład produktów spożywczych? Jeśli tak, to jakich składników unikasz?
Nie jestem w tym temacie znawcą, ale staram się unikać wszelkich E, glutaminianów, innych konserwantów itp. Czytam etykiety niemal zawsze i staram trzymać się zasady "jeśli nie potrafisz tego przeczytać, nie jedz tego". Po prostu staram się unikać chemii i kupować rzeczy, których składy mogę szybko i bezbłędnie rozszyfrować.

3. Jesz dużo owoców i warzyw?
Niestety nie tak dużo, jak powinnam. Owoce jem głównie w sezonie, uwielbiam sezon na truskawki i nektarynki, czyli lato ;). Poza latem niestety jem mało owoców, głównie banany. Warzywa to kwestia dyskusyjna, nie jem ich też bardzo dużo, ale staram się je dodawać tam, gdzie mogę - surówka do obiadu, pomidor czy ogórek na kanapkę itp. Jako ciekawostkę dodam, że jeszcze 3 lata temu tolerowałam TYLKO ogórki, fasolkę szparagową, kalafiora i buraki, a teraz nie wyobrażam sobie życia bez większości warzyw. Pomidory, kocham pomidory (które wcześniej były najbardziej nielubianym przeze mnie warzywem, obok groszku)!


4. Czy kiedykolwiek się odchudzałaś? Na jakiej diecie? Zamierzasz się odchudzać w przyszłości?
Tak. Jako dziecko (w 6-5 klasie podstawówki) odchudzałam się pod okiem dietetyka, na diecie 1400kcal. Obecnie jestem w trakcie odchudzania - moim celem jest osiągnąć jak najbardziej unormowane BMI (mniej-więcej połowę w zakresie normy). I bardzo chaciałabym, żeby to było ostatnie odchudzanie mojego życia ;). Wszystko na ten temat możecie znaleźć w zakładce "Odchudzanie" u góry bloga.

5. Czy czujesz się dobrze w swoim ciele?
Coraz lepiej. Kiedy ważyłam więcej, często czułam się ociężała, bolały mnie kolana, ogólnie - nie najlepiej. Teraz im więcej się ruszam i chudnę, coraz lepiej mi we własnej skórze, choć nigdy też nie byłam na etapie "nienawidzę go", chyba że w czasie PMS przez 2 dni ;).

6. Jaka jest twoja ulubiona potrawa?
Uwielbiam jeść i nie ma chyba jednej rzeczy, którą lubię najbardziej. Jednak moi faworyci to szpinak, pomidory i jajka z płynnym żółtkiem (na miękko, w koszulkach, sadzone)... Jeśli mam wybrać, to chyba najulubieńszą potrawą będzie zapiekanka makaronowa ze szpinakiem. Albo naprawdę pyszna pizza...

7. Czy lubisz gotować?
Uwielbiam! Zastanawiam się nad wdrożeniem w bloga cyklu kulinarnego ;).

8. Co chciałabyś wyeliminować z diety, a co do niej wprowadzić i dlaczego?
I tak już sporo wyeliminowałam ze względu na odchudzanie. Unikam białego pieczywa, zabielanych zup i sosów, śmietany - wg mnie to składniki całkowicie zbędne, dla których łatwo znaleźć zdrowszy odpowiednik. Przestałam również słodzić herbatę (parę lat temu), teraz powoli zmniejszam ilość cukru dodawanego do kawy, aż dojdę do zera. Chciałabym wprowadzić więcej warzyw i owoców, bo po prostu jem ich za mało.


9. Czego nie możesz przełknąć a co mogłabyś jeść cały czas?
Nie lubię marchewki! Mogę zjeść marchewkę w rosole, w zupie jarzynowej, w jakichś sosach, surówkach. Ale nie cierpię marchewki gotowanej "solo" lub z groszkiem. Groszku też nienawidzę, w ten oto sposób marchewka z groszkiem jest moim zdecydowanie najmniej lubianym "daniem". Poza tym dochodzą oczywiście wszelkie serca, wątróbki, żołądki, golonka, flaczki. Cały czas mogłabym wcinać makarony w różnych postaciach (poza tym czekoladę, chipsy, pizzę...), ale to z pewnością nie służyłoby mojej figurze i zdrowiu ;).

10.Ile posiłków jesz dziennie?
Standardem nie do zmiany są 3 posiłki: śniadanie, obiad i kolacja. W weekendy jem też jakiś mały podwieczorek. W dni uczelniane staram się jeść min. 4 posiłki - zawsze pamiętam o drugim śniadaniu, często jem też małe podwieczorki.

11.Wypijasz odpowiednią ilość wody? (min. 8 szklanek dziennie)?
Staram się, choć nie pilnuję tego bardzo restrykcyjnie. Są dni, kiedy wystarczy mi litr wody, a są i takie, kiedy 2,5l to za mało. Staram się dostosowywać ilość wypijanej wody do trybu i tempa dnia, ale wolę zawsze wypić więcej niż mniej.

Na dokładkę możecie polecić jakiś zdrowy prosty przepis, przekąskę czy coś w tym stylu :)
Hmm... Dość długo zastanawiałam się nad tym przepisem i nie za bardzo wiem, co mam wybrać. Polecę za to bardzo fajnego bloga - Dietetycznie Siostro i przepis z niego na mega szybką, smaczną i niskokaloryczną... bułkę ;) Naprawdę fajne rozwiązanie zamiast zwykłego pieczywa!

10 maja 2012

TAGowo: 11 Questions

Ostatnimi czasy zostałam potrójnie otagowana :) Dwa razy w ramach tagu 11 questions i raz w ramach Wiem, co jem. Dzisiaj przychodzę do Was z odpowiedziami na pierwszy z tych tagów, z Wiem, co jem rozprawię się w przyszłości ;) Mam nadzieję, że moje odpowiedzi Was zainteresują!


Zasady:
 1. Każda oznaczona osoba musi odpowiedzieć na 11 pytań przyznanych im przez ich "Tagger" i odpowiedzieć na nie na swoim blogu.
 2. Następnie wybierasz 11 nowych osób do tagu i połącz je w swoim poście.
 3. Utwórz 11 nowych pytań dla osób oznaczonych w TAGu i napisz je w swoim TAGowym poście.
 4. Wymień w swoim poście osoby które otagowałaś.
5. Nie oznaczaj ponownie osób, które już są oznakowane.

Od razu zastrzegam, że nie taguję nikogo - wydaje mi się, że tag jest już nieco "przestarzały" i chyba niemal wszystkie z Was zdążyły już na taki odpowiedzieć ;)

Najpierw zostałam otagowana przez NikęLiliowego Zakątku i odpowiedzi na jej pytania zamieszczam poniżej:
1. Jaką gazetę czytasz regularnie?
Kiedyś czytywałam niemal wszystko, co podpadało pod kategorię "prasa kobieca" - moi Rodzice mają sklep i mieli kącik gazetowy, który czytałam na bieżąco. Obecnie niestety asortyment ograniczył się do gazet a'la dziennik. Ja sama przez prawie 2 lata kupowałam regularnie Glamour, jednak przez ostatnie kilka miesięcy moim zdaniem mocno spadł poziom artykułów i obecnie staram się nie kupować kolejnych numerów. Zaprenumrowałam za to In Style, bo skusiła mnie niska cena za roczną prenumeratę, a jednak takie "odmóżdżające" gazety bardzo lubię ;)

2. Ulubiony sport do kibicowania?
Żaden... Naprawdę. Sport ani trochę nie leży w dziedzinie moich zainteresowań. Jakby mi się kiedyś trafiło, to lubię pooglądać pływanie synchroniczne, jazdę figurową na lodzie, takie "babskie" sporty ;). Czasami lubię też podglądać snookera, którego namiętenie ostatnimi czasy ogląda mój Tata.

3. Ulubiony sport/aktywność fizyczna do uprawiania :D?
Mimo, iż jak pisałam, za sportem w wersji 'do kibicowania' nie przepadam, to jednak niektóre sporty lubię uprawiać. Uwielbiam jazdę konną, ale niestety nie jeżdżę już parę lat ze względu na wysokie ceny. Podobnie z nartami, uwielbiam jeździć, ale znów pojawił się problem ceny no i jeszcze jednej kontuzji, po której włączyła mi się jakaś blokada i boję się jeździć... Poza tym uwielbiam pływać!

4. Koty czy psy?
I jedno, i drugie. Jeszcze niedawno powiedziałabym, że zdecydowanie koty, ale jednak widzę coraz więcej zalet psów i lubię te zwierzaki niemal jednakowo (choć jednak z przewagą ku kotom).

5. Ulubiony program telewizyjny?
Nie mam jednego stricte ulubionego, ale nie opuściłam niemal żadnego odcinka Mam talent i X-Factor od początku powstania tych programów ;). Podobnie z Top Model. Poza tym lubię też trochę durnowaty (w kwestii konwencji), ale według mnie bardzo "edukujący" program TVN Style Wiem, co jem. Lubię też oglądać Pogromców mitów na Discovery i Galileo na TV4.

6. Jakie kosmetyki nosisz w torebce?
Nie jestem typem, który nosi ze sobą całą kosmetyczkę - w torebce mam krem do rąk, balsam do ust, jakieś błyszczyki lub szminki, przeważnie też (ale nie zawsze) puder w kamieniu i bibułki matujące. Poza tym koniecznie żel antybakteryjny.

7. Poleć jakąś fajną głupią komedię :D
Nie lubię za bardzo komedii i oglądam ich niewiele, ale ostatnią jaka mi się podobała było "Kac Vegas" ;).

8. Jaki letni owoc lubisz najbardziej?
Hmm... Chyba jednak truskawki. Niebo w gębie. Ale kocham też nektarynki!

9. Co robisz w majówkę?
Majówka już była, spędziłam ją na siedzeniu w ogrodzie, opalaniu się, graniu w karty, oglądaniu telewizji i filmów... A wszystko to w towarzystwie Lubego. Niestety musiałam też porobić trochę rzeczy na studia, ale nie było tego za wiele.

10. Co chciałabyś umieć zrobić w makijażu ale ci nie wychodzi?
Absolutnie perfekcyjną eyelinerową kreskę. Moje wychodzą całkiem niezłe, ale zawsze muszę im poświęcić nieco więcej czasu no i jednak niekiedy daleko im do ideału.

11. Jaki celebryta jest twoim zdaniem najprzystojniejszy? :D
Hmmm.... Ostatnio mam słabość do 3 typów: Johnny Depp (nieustannie), Ryan Gosling i Joseph Gordon-Levitt (trochę "na miejsce" za zmarłego cudownego Heatha Ledgera).

Drugi tag 11 questions otrzymałam od Salomei:

1. Czy jest jakiś kolor, który przeważa w Twoim makijażu?
Chyba tak, jeśli miałabym jakiś wybrać, to byłby to zdecydowanie fiolet i jego pochodne, jednak ostatnio bardzo często sięgam też po beże.

2. Co jest dla Ciebie najważniejsze przy wyborze kosmetyków pielęgnacyjnych?
Szczerze? Chyba cena. Nie lubię przepłacać za kosmetyki i wyznaję zasadę "tanie nie znaczy gorsze". Zaraz na drugim miejscu biorę pod uwagę ocenę innych blogerek czy też oceny z wizażowego KWC.

3. Jakie jest Twoje ulubione zwierzę?
Kot, choć mój całkowity szał na punkcie kotów nieco osłabł. Ale nadal mam do nich ogromną słabość.

4. Jakie zapachy Ci się najbardziej podobają (np. owocowe, kwiatowe, orientalne)?
Chyba najbardziej orientalne, ciężkawe zapachy. Zawsze, gdy widzę "piżmo" albo "wanilia", mój nos przeczuwa coś dla siebie ;). Ostatnio bardzo spodobały mi się perfumy Pulse Beyonce, które łączą cytrusy właśnie z bardziej ciężkimi, piżmowo-waniliowymi nutami, dla mnie prawie ideał.

5. Czy jesteś zadowolona ze swojego wyglądu? Jeśli nie to co byś zmieniła?
Jestem, a co! Ogólnie jakoś nigdy nie uważałam, że jestem "brzydka", co najwyżej gruba ;). Jednak ten fakt akurat można zmienić, stąd moje odchudzanie. Ale jeśli mogłabym coś zmienić, to chciałabym mieć grubsze i bardziej puszyste włosy.

6. Wolisz robić zakupy w "normalnych" sklepach czy w Internecie?
Chyba jednak nadal w "normalnych". Ale to także zależy od tego, co chcę kupić. Kosmetyki kupuję właściwie wyłącznie w stacjonarnych sklepach, ale jest też sporo rzeczy, które kupuję przez Internet - są to głównie pędzle do makijażu.

7. Jaki/e jest/są Twoje ulubione sklepy kosmetyczne ("normalne" i/lub internetowe)?
Z normalnych prym wiedzie Rossmann, nie wyobrażam sobie bez niego życia ;). Poza tym lubię też Super-Pharm, ale kupuję tam właściwie tylko kiedy zobaczę ciekawą promocję. Na trzecim miejscu Drogeria Natura, za szafy Catrice i Kobo. Jeśli chodzi o sklepy internetowe to pędzle zamawiam zawsze z iHerb.com, poza tym poluję też niekiedy na Allegro (tam kupiłam np. paletki Sleek albo olejek do włosów Vatika).

8. Wybierasz się na bezludną wyspę. Jakich 5 kosmetyków ze sobą zabierzesz?
Dobry krem do opalania, mleczko po opalaniu, balsam do ust, dobre kremy do twarzy i rąk - po co mi kolorówka na bezludnej wyspie? ;)

9. Ulubiona firma kosmetyczna?
Z kolorówki - Essence, choć ostatnio moja mania nieco osłabła (ku uldze portfela). Z pielęgnacji uwielbiam Ziaję, ale ostatnio też coraz bardziej Alterrę i Isanę.

10. Czy jest jakaś cecha wyglądu/charakteru, której nie posiadasz i bardzo nad tym ubolewasz?
Hmmm... jeśli chodzi o wygląd, to tak jak wspominałam, chciałabym mieć grube, gęste, puszyste włosy. A o charakter... Jest sporo takich cech. Cierpliwość - tego mi niekiedy brakuje. Poza tym chciałabym być mniej "mrukliwa" dla moich bliskich, a niestety często jestem niezbyt miła... I chciałabym ciut więcej pokory. I przede wszystkim opanowania, takiego spokoju, że przecież wszystko na pewno będzie dobrze, bo niestety zdecydowanie za często wpadam w histerię i panikę... Więc jeśli miałabym postawić na jedno, wybrałabym chyba ostatnią cechę.

11. Jaka jest pierwsza rzecz, która przychodzi Ci do głowy do zrobienia, kiedy masz wolny dzień :)?
Leżenie w łóżku pod kocem z kubkiem herbaty! Z filmami albo książką, gazetą. Oczywiście z Lubym obok.

To by było na tyle :) W zanadrzu czeka jeszcze tag Wiem, co jem, ale na niego odpowiem innym razem, coby Was nie przeładować informacjami ;)

8 maja 2012

Akcja: Przeżyć za 50 złotych w maju

Po nieco dłuższej rozłące (czerapałam garściami z "weekendu" majowego, który w praktyce okazał się jedenastoma dniami wolnego ;)) wracam do blogosfery, mając nadzieję, na powrót do rytmu 1 post tygodniowo.


Na początek oznajmiam, że dołączam do akcji, jaką organizuje BelleoleumPrzeżyć za 50 złotych w maju. Co miesiąc obiecuję sobie wydawać mniej na kosmetyki, i tak oto od stycznia, co miesiąc obiecuję sobie kupować tylko "must-have", a w praktyce w drogeriach zostawiam po ok. 100-150zł miesięcznie... Brzmi nieco strasznie, tym bardziej, że naprawdę wydaje mi się, że nie kupuję aż tak dużo zbędnych kosmetyków. Fakt, że w tym roku trafiło mi się przyjemnie wysokie stypendium i świadomie pozwalam sobie trochę zaszaleć (połowę ze stypendium co miesiąc niezaprzeczalnie odkładam, żeby nie było ;)). Jednak teraz pora powiedzieć sobie stop, w końcu to tylko miesiąc, na pewno przeżyję bez kupowania n-tego lakieru do paznokci, kremu do rąk czy balsamu do ust... Prawda?

Tak więc, wszem i wobec oznamiam, że w maju nie wydam na kosmetyki więcej niż 50zł! Akcję podsumuję sprawozdaniem z zachowanymi paragonami, coby być fair ;).

Któraś z Was także ma ochotę dołączyć do akcji? :>